Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ  (Przeczytany 472 razy)

Offline Roszada

Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« dnia: 24 Maj, 2024, 18:05 »
Wydaje mi się, że opisane wydarzenie z roku 1964 było bardzo tolerancyjne, porównując do roku 2024, a więc po 60 latach:

*** w64/14 s. 9 ***
A jak się zachować, jeśli ktoś wydalony ze zboru Bożego złoży nieoczekiwaną wizytę u swego oddanego Bogu krewnego? Co powinien chrześcijanin w tym wypadku zrobić? Jeśli to jest pierwsza wizyta, to oddany Bogu chrześcijanin — gdy mu na to pozwala jego sumienie — może tym razem okazać wykluczonemu zwykłą uprzejmość, jaką się okazuje wobec członków rodziny. Ale nie musi tego zrobić. Jeśli już jednak taką uprzejmość okazuje, to powinien dać winowajcy do zrozumienia, że takie odwiedziny nie mogą wejść w zwyczaj. Gdyby tak się stało, to można byłoby to tylko uznać za obcowanie z jakąś drugą osobą, która została wykluczona ze społeczności. Byłoby to sprzeczne z sensem wykluczenia ze społeczności. Ekskomunikowany krewny powinien więc zrozumieć, że teraz nie jest tak mile widziany, jak przedtem, gdy jego postępowanie wobec Jehowy było właściwe. — 2 Jana 9-11.
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1963526?q=%22je%C5%9Bli+kto%C5%9B+wydalony+ze+zboru+Bo%C5%BCego+z%C5%82o%C5%BCy+nieoczekiwan%C4%85+wizyt%C4%99+u%C2%A0swego+oddanego+Bogu+krewnego%22&p=par


Offline donadams

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Maj, 2024, 18:15 »
Było zdecydowanie bardziej tolerancyjne. W dodatku zdaje się, że od tamtego czasu katalog spraw, za które można wylecieć uległ poszerzeniu lub w niektórych przypadkach kryteria zostały przesunięte w kierunku bardziej restrykcyjnych, więc nie dość, że można było zachowywać się bardziej po ludzku wobec wykluczonego, to jeszcze nie wykluczano jak dziś.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 542
  • Polubień: 14421
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Maj, 2024, 18:33 »
Było zdecydowanie bardziej tolerancyjne. W dodatku zdaje się, że od tamtego czasu katalog spraw, za które można wylecieć uległ poszerzeniu lub w niektórych przypadkach kryteria zostały przesunięte w kierunku bardziej restrykcyjnych, więc nie dość, że można było zachowywać się bardziej po ludzku wobec wykluczonego, to jeszcze nie wykluczano jak dziś.
Nie wiem, czy dobrze zakodowałem. Ale chyba 60 lat temu palenie papierosów przez śJ było normą. Teraz za to się wylatuje.
Nie wiem w którym roku stwierdzili, że palenie jest niedopuszczalne. 
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline donadams

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Maj, 2024, 18:42 »
W 1973 roku zdaje się była ta zmiana, w Skorowidzu opisana jako "lepsze zrozumienie". To też jest fajne:

Wtorek: mogę palić
Środa: lepsze zrozumienie mówi mi, że już nie mogę

Mogę -> nie mogę. Lepsze, to byłoby chyba, gdyby można było tylko trochę palić, a trochę nie... Tutaj powinni nazywać to "zupełnie inne zrozumienie" albo "zmiana kursu".

Ray Franz zdaje się sporo uwagi poświęcił też temu, że samo odstępstwo było rozumiane w tamtych czasach inaczej niż teraz. Teraz to wiadomo, człowiek 2 razy głośno powie, że zebranie w czwartek mu się nie podoba i już jest naznaczony... A co dopiero, że w Strażnicy coś nie tak.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 542
  • Polubień: 14421
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Maj, 2024, 18:50 »
Przepraszam za mały off top, ale mnie kiedyś interesowała też inna kwestia. Dotyczy ona wielożeństwa. Wyobraźmy sobie sytuację z jakiegoś kraju w Afryce, gdzie wielożeństwo jest normą. Facet zgadza się na studium i po pewnym czasie on i jego żony chcą zostać śJ. Co taki człowiek ma zrobić? Odprawić nadliczbowe żony? Przecież w takich krajach kobieta jest często całe życie na utrzymaniu najpierw ojca, potem męża. Sama nie jest w stanie się utrzymać. A np ten mąż szczerze kocha swoje wszystkie żony i żadnej nie chciałby skrzywdzić. Co on ma zrobić? Co na to CK?
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Roszada

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #5 dnia: 24 Maj, 2024, 18:50 »
Palaczom dano 6 miesięcy na porzucenie, więc mogli się najarać na zapas. ;D

"Osobom już ochrzczonym, które wciąż paliły, dano sześć miesięcy na zerwanie z nałogiem, jeśli chciały pozostać w zborze” (Rocznik Świadków Jehowy 1997 s. 136).

„Palacze tytoniu
Wkrótce minie 6 miesięcy od chwili, kiedy Strażnica zwróciła uwagę na potrzebę stanowczego zerwania z paleniem papierosów przez osoby ochrzczone. Jeżeli są jeszcze w zborze jacyś palacze, to zrobiliby dobrze, gdyby podjęli zdecydowane kroki, żeby porzucić ten nałóg. Mogą przy tym poprosić o pomoc starszych w zborze. Po upływie sześciu miesięcy starsi zadecydują na podstawie rad Pisma świętego, kto może pozostać w zborze” (Służba Królestwa Nr 4, 1974 s. 8).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 542
  • Polubień: 14421
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #6 dnia: 24 Maj, 2024, 19:07 »
Palaczom dano 6 miesięcy na porzucenie, więc mogli się najarać na zapas. ;D

"Osobom już ochrzczonym, które wciąż paliły, dano sześć miesięcy na zerwanie z nałogiem, jeśli chciały pozostać w zborze” (Rocznik Świadków Jehowy 1997 s. 136).

„Palacze tytoniu
Wkrótce minie 6 miesięcy od chwili, kiedy Strażnica zwróciła uwagę na potrzebę stanowczego zerwania z paleniem papierosów przez osoby ochrzczone. Jeżeli są jeszcze w zborze jacyś palacze, to zrobiliby dobrze, gdyby podjęli zdecydowane kroki, żeby porzucić ten nałóg. Mogą przy tym poprosić o pomoc starszych w zborze. Po upływie sześciu miesięcy starsi zadecydują na podstawie rad Pisma świętego, kto może pozostać w zborze” (Służba Królestwa Nr 4, 1974 s. 8).
I wtedy CK zbiło fortunę na sprzedaży wszelkich Desmkoxanów, Nikoretów i innych specyfików które rzekomo pomagają w rozstaniu z fajkami.  ;D
« Ostatnia zmiana: 24 Maj, 2024, 19:09 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Roszada

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #7 dnia: 24 Maj, 2024, 19:09 »
Wielożeństwo

Temat chyba tylko raz poruszany w 1961 r.:

„Przypuśćmy że jakiś Afrykanin ma cztery żony i że jedna z nich jest rzekomo w prawdzie a pozostałe nie. Czy nie byłoby lepiej dla niego zatrzymać ją, jeśli ma takie życzenie chociaż nie jest to jego pierwsza żona? (...) Małżeństwo jest małżeństwem, i gdy owa niewiasta zetknie się z prawdą, wtedy musi uznać, że pierwsza żyjąca żona danego Afrykanina, czyli ta, która najdłużej jest z nim związana węzłem małżeńskim, ma słuszne prawo do niego jako do swego męża; i to zarówno przed Bogiem, jak i w świetle prawa krajowego. (...) A więc decydującym czynnikiem jest w danym wypadku nie to, czy któraś z żon poligamisty interesuje się prawdą, ale faktyczne zobowiązania prawne i wymagania biblijne” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 21-22).

   Jeszcze w roku 1961 Towarzystwo Strażnica zalecało kobiecie, będącej Świadkiem Jehowy, by pozostawała w związku z niewierzącym mężem pomimo, że on ma jeszcze kilka żon (!):

„Gdy żona, z którą poligamista współżyje najdłużej, przyjmuje teraz prawdę, czy wolno jej jako prawowitej żonie pozostać przy nim, chociaż on w dalszym ciągu uprawia wielożeństwo jako człowiek nie oddany Bogu?
Tak, może nadal żyć z nim jako ze swym prawowitym, biblijnym mężem, natomiast pozostałe żony w jej oczach i w oczach zboru żyłyby z nim jedynie w cudzołożnym stosunku” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 22).

Okazuje się, że przyszły Świadek Jehowy (były poligamista) mógł wybrać sobie na właściwą inną żonę, niż tą, z którą był najdłużej, ale pod warunkiem, że dokonał wyboru samodzielnie jeszcze przed chrztem:

„Co zrobić, gdy poligamista poznaje prawdę, chce się ochrzcić i wybiera sobie jedną żonę ale nie tę, która ma prawo pierwszeństwa, choć jest świadomy obowiązku wybrania tej, z którą żyje najdłużej? A co powiedzieć, gdy nie został poinformowany o tym wymaganiu, jednak wiedząc, że powinien mieć tylko jedną żonę, wybiera inną zamiast pierwszej? Jak traktować żonę, która przy nim pozostała, jeżeli i ona posiada pewną znajomość prawdy i teraz prosi o chrzest?
Jeżeli dany człowiek stara się uregulować swoje sprawy przed poznaniem wymagań biblijnych, działając z własnej inicjatywy bez zasięgania informacji i wybiera sobie żonę, która nie ma prawa pierwszeństwa, to nie będziemy żądać, żeby po oddaniu się Bogu znowu wprowadzał jakąś zmianę i w tym monogamicznym stanie małżeńskim dopuścimy go do chrztu. Gdyby jednak przed ograniczeniem się do monogamii prosił nas o radę, jak ma postąpić, wówczas udzielimy właściwej rady proponując mu, żeby zatrzymał żonę, z którą mieszka najdłużej, a wszystkie inne żeby odprawił. Gdyby postąpił wbrew udzielonej mu radzie, wówczas nie spełnia woli Bożej i nie będzie dopuszczony do chrztu. Ta sama zasada obowiązuje w odniesieniu do młodszej żony, która pozostaje z tym człowiekiem” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 22-23).


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 542
  • Polubień: 14421
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #8 dnia: 24 Maj, 2024, 19:13 »
Czyli CK miało gdzieś los tych odprawionych żon. Przecież to były często kobiety bez wykształcenia, bez zawodu, bez jakiejkolwiek możliwości samodzielnego życia.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Roszada

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #9 dnia: 24 Maj, 2024, 19:19 »
Dzisiaj to pewnie te sprawy wielożeństwa są omawiane tylko w Paście dla Afryki. :)
To nie dotyczy USA i Europy.

Głowę daję, że nadal się takie sprawy trafiają w Afryce. :D


Offline donadams

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #10 dnia: 24 Maj, 2024, 20:56 »
I wtedy CK zbiło fortunę na sprzedaży wszelkich Desmkoxanów, Nikoretów i innych specyfików które rzekomo pomagają w rozstaniu z fajkami.  ;D

Nie wiem czy zbiło fortunę, to nie jest takie proste nawet dlatego, że to rozproszony globalny rynek, a osób, które mogły to napędzać było prawdopodobnie na tyle mało i w tak różnych produktach, że mogło nawet nie drgnąć.

Zakładając w ogóle, że tam jakieś ruchy finansowe były, czego nie wiadomo.

A z odprawianiem tych żon to nigdy tak na to nie patrzyłem... Ah, te wysokie standardy moralne. Ciekawe, że w ogóle żaden z autorów NT o tym nie pisze, a przecież też w I wieku takie rzeczy musiały się zdarzać, co mi by sugerowało, że sprawa nie była w ogóle problemem ani kwestią.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Roszada

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #11 dnia: 24 Maj, 2024, 22:39 »
Cytuj
Jeśli już jednak taką uprzejmość okazuje, to powinien dać winowajcy do zrozumienia, że takie odwiedziny nie mogą wejść w zwyczaj

W zwyczaj nie muszą wchodzić, ale od czasu do czasu...? Czemu nie.... :D


Offline Roszada

Odp: Rok 1964 - nieoczekiwana wizyta wykluczonego u ŚJ
« Odpowiedź #12 dnia: 26 Maj, 2024, 11:50 »
Obecne zachowania:

Obecnie Jehowa nie wykonuje natychmiast wyroku na osobach łamiących Jego prawa. Miłościwie daje im możliwość okazania skruchy. Jak jednak by się czuł, gdyby jacyś rodzice wystawiali Go na próbę, utrzymując nieuzasadnione kontakty z wykluczonym synem bądź córką?” (Strażnica 15.07 2011 s. 32).

„Pamiętaj o tym, jeżeli kiedykolwiek odczujesz pokusę, by wbrew Bożemu zakazowi zadawać się z wykluczonym krewnym” (Strażnica 15.04 2012 s. 12).

„Czy dowodzisz swojej świętości, nie utrzymując kontaktów z członkami rodziny ani innymi osobami wykluczonymi ze zboru?” (Strażnica 15.11 2014 s. 14).

„Zgodnie z zasadami biblijnymi nie utrzymujemy kontaktów z wykluczonymi oraz tymi, którzy odłączyli się od zboru, chociaż mogą oni przychodzić na zebrania” (Chrześcijańskie życie i służba – program zebrań kwiecień 2017 s. 2).