Z tymi procesami to zdaję się jest piękny sen niektórych odstępców... Te głośne, w których byli pozwani na miliony dolarów, najczęściej zakończyły się ugodami. Więc na pewno były to niższe kwoty niż te publicznie znane. Nie ma też tych spraw nie wiadomo jak dużo. Przypominam też, że sam przychód z wyprzedaży w NYC wyniósł ponad 2 milirady dolarów, z czego wszystko wskazuje na to, że nowa siedziba w tym czasie kosztowała jakieś 150 mln dolarów. Myślę, że pozwy nie są problemem i że w ogóle pieniądze nie są problemem. Oni po prostu wierzą w to, że tak należy robić i mają racjeco do cięcia nakładów.
Ich problem z nakładem jest taki, że przez lata prali ludziom mózgi, że większy nakład dowodzi większego błogosławieństwa bożego i że więcej w ogóle znaczy lepiej, ale to było "poprzednie CK". Aktualne jest po prostu bardziej gospodarne. Tak to oceniam.