Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 8 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Atak króla północy  (Przeczytany 3659 razy)

Offline Roszada

Odp: Atak króla północy
« Odpowiedź #90 dnia: 26 Marzec, 2022, 12:24 »
Ten tekst jest uniwersalny. Wystarczy wstawić wiek XXI, zamiast XX i wszystko gra.
Później zaś XXII. ;D


Offline Blue

Odp: Atak króla północy
« Odpowiedź #91 dnia: 23 Lipiec, 2022, 19:40 »
Nie wiem za bardzo gdzie o tym napisać, więc wygrzebałem taki oto temat.

Scenka środowiskowa.
Miejsce akcji: dom zamożnego starszego, w jednym z głównych miast Polski.
Sytuacja: casualowe spotkanie grupowe

Pogoda była piękna. Choć padał lekki, letni deszczyk, goście rozsiadli się na tarasie i pod pięknym zadaszeniem pili kawkę, zagryzając różnymi rodzajami ciast i deserów. Rozmawiali o zagranicznych wyjazdach - jedzeniu steków w Italii, wędkowaniu gdzieś w Finlandii, koncertach na Kubie, safari, etc...
Rozmowa kleiła się bardzo. W pewnym momencie jeden z uczestników powiedział:  -Ja już od lat nie mam telewizora. Wiadomości przeglądam w Internecie i na JW.org.
-No i bardzo dobrze! - zawtórował tłusty gospodarz.
-Przecież teraz, kiedy wiemy kto jest Królem Północy, to nasz serwis jest lepszy niż wiadomości - perorował dalej gość - nie dość, że wiemy co się dzieje to jeszcze wiemy co będzie się działo!
-No masz rację - zgodziły się pokornie siedzące obok starsze siostry.
-Np. wiemy, że zgodnie z słowami proroka Daniela, Król Północy w końcu się zatrzyma i nikt mu nie pomoże - zauważył tłusty gospodarz.
Wszyscy przytaknęli i po jakimś czasie weszli do salonu tego ponad 400metrowego domu by zjeść obiad.
Na stole były 4 rodzaje mięs, ciasta, napoje oraz alkohol wysokiej jakości.
Nakładając sobie szaszłyka oraz żeberka, jedna z sióstr zauważyła:
-Powiem wam, że kiedyś tylko mówiliśmy o znakach końca a teraz naprawdę je odczuwamy... - mówiła, zabierając się za ściąganie mięsa z żeberek. Szło jej dobrze, gdyż żeberka były przyrządzone wyśmienicie -... np. podobno wprowadzili limit na cukier w sklepach, słyszeliście o tym? 10 kilo na osobę... - powiedziała, polewając mięso sosem miodowo-musztardowym.
-A będzie jeszcze gorzej! - mądrze przypomniał inny brat.

Po jakimś czasie rozmowa zeszła na Armagedon. Jedna siostra miała nadzieję, że w nowym świecie nie będzie ruchomych schodów bo się ich boi. Polemizował z nią inny brat, mając nadzieję, że Jehowa jednak zachowa wieżowce i inne cuda architektury, bo by się nam przydały...
W tym momencie narrator spojrzał po wnętrzu domu, które samo kosztowało więcej niż on pewnie zarobił w 10 lat i po chwili namysłu powiedział:
-No nas już czas.