Podobno we wskazówkach dla starszych jest wzmianka, aby przed i po zebraniach prowadzić budujące rozmowy. Pytanie do tych, którzy się podłączają: jak oceniacie ten czas?
Ja dostrzegam jak niewiele łączy SJ i jak niewiele jest tematów na które można normalnie po ludzku porozmawiać w większej grupie. A to ktoś się zgorszy, że temat nieduchowy, a to ktoś zirytowany, że nie można pogadać po prostu o życiu, a to zgorszony jakimś żarcikiem. Coraz mniej osób zostaje przed i po.