Na zebraniach dalej nudzą o głoszeniu? Nieźle oderwani od okoliczności są.
Kiedyś nagrali film jak siedzą wszyscy w schronie podczas wielkiego ucisku, a mnie się widzi, że jakby mieli zebrania w tym schronie, to z 90% poruszanych wtedy tematów też by było o głoszeniu.
Ksiądz czy pastor chociaż nawijają o jakichś tematach etycznych, o zbawieniu i choćby to były frazesy, to i tak wyprzedzają o kilka długości to co mielą na zebraniach.
Świadki są jak sprzedawcy mikrofalówek podczas klęski głodu/niedoborów elektryczności. To że okoliczności się zmieniły nie jest żadnym usprawiedliwieniem do zmiany asortymentu