Co do urodzin biblijnych, to nie dość, że się spełniło, to i tak by ich pozabijano. Jana Chrzciciela nienawidził jeden wredny babsztyl. Urodziny były okazją.
Dzień Matki to już CK rozpisało. Tylko, że Idy marcowe występują w marcu, a nie w maju. Zresztą nie ma o co się kłócić. Poza stricte religijnymi świętami, reszta jest pogańska, bo przed wynalezieniem chrystianizmu. To ludziom wystarcza.
Jest jeszcze strategia wielowątkowa. Znane wszystkim wyróżnianie się na tle innych religii. To stosują wszyscy. Na przykład szaty liturgiczne muszą być inne, albo inny rodzaj kalendarza.
Kolejna spraw. Byk na rodeo idzie miedzy dwiema barierkami. W rzeźni też tak jest. Nie ma możliwości odwrotu. Wąska ścieżka i brama. Obwarowana wszelkimi możliwymi zakazami i nakazami. Nie to co reszta, która idzie szeroką drogą, na której można robić wszystko do woli. Tak jest w chrześcijaństwie (odstępczym) i innych religiach. U nas są zasady.
Zdaje się, że tego przykładu używał pisarz z Biblii, powołując się na słowa Jezusa. To przyczyniło się do tego, ze wiele osób zostało ŚJ.
Wchodzą przez wąską bramę, czyli są na wąskiej ścieżce; właściwej. Wszystko się zgadza. Trzeba baranom zapewnić obwarowania. Jedno święto 14 nisan i to wszystko. Bat jest najlepszym wychowawcą, bo owce inaczej sobie gdzieś pójdą - czyli, jeśli u nich można i u nas można, to co za różnica, i po co przepłacać.
Potem na zgromadzeniu jest wywiad z mamą, która okazała lojalność względem Jehowy. Jak to zrobiłaś siostro. Otóż mój 7 letni Maciuś miał na lekcji sporządzić laurkę dla swojej mamy z okazji 26 maja. I co zrobiłaś siostro? Poszłam do nauczycielki i wyjaśniłam jej, że Maciuś nie może robić takich laurek. Wręczyła jej broszurę o szkole. To wspaniałe świadectwo siostro i przykład dla nas. Dziękujemy ci siostro za to budujące doświadczenie. Brawa.
Każdy zna ten odruch - to właśnie był ten.
Na zebraniu Piotruś będący już starszakiem zgłasza się na normalne pytanie, i stwierdza, że okazał lojalność Jehowie, niczym 3 Hebrajczycy, bo w podstawówce z okazji urodzin kolegi odmówił przyjęcia cukierka.
Trzymałem się tej ambony, bo inaczej bym upadł. Co takiemu powiesz na zebraniu? Może, że był głupi, czy bardziej Jehowa odmówił mu rozumu?
Takimi wypowiedziami publicznymi narzucają swoja sumienia innym. Przeszkadzają im laurki i cukierki. Cała celebracja świąt. Dramat polega na braku używania własnego umysłu. To, że ktoś na tym korzysta, to cóż... jednak ktoś daje się wykorzystywać.
Se kurde napisaaałem!