Te czasy chyba się już skończyły. Nawet publikacje znacznie ostrożniej odnoszą się do takich nowości, zresztą widać to dość wyraźnie po tym, jak zmieniła się gadka na temat depresji. Jeszcze jakiś czas temu, może z 10 lat, depresja nie dotykała Świadków, a teraz wydają już na ten temat Przebudźcie Się! W ślad za tym i nastroje w zborach uległy zmianie. Ja oczywiście widzę, że do Świadków dotarło to mniej więcej w tym samym czasie, co do reszty społeczeństwa. Oni pewnie widzą w tym kierownictwo Boże, a wygląda to zwyczajnie na społeczną zmianę poglądów w tej kwestii. Teraz co druga osoba ma depresję... Nie twierdzę, że tak na pewno nie jest, ale ten wysyp wydaje mi się podejrzany i czuję, że wynika on raczej ze zmiany kryteriów diagnostycznych, niż z rzeczywistego szerzenia się depresji. Ale to taka dygresja i faktem jest, że temat jest delikatny, a ja się na nim za bardzo nie znam.