To ma jakiś inny sens. Tu nie chodzi o drukarnię (w pierwszej wersji tej nowej książki Wielka Brytania, w uaktualnionej Niemcy). Jest to bodaj jedyna publikacja (przynajmniej po polsku, nie licząc czasopism, które we wczesnych wydaniach kolorowych miały podanego wydawcę niemieckiego, łącznie z nazwiskiem redaktora), której wydawcą nie jest korporacja pensylwańska. Myślę, że to raczej jakieś kwestie prawne mają tu znaczenie. Tym bardziej, że także wersja angielska, niemiecka czy czeska (czyli pewnie wszystkie) mają jako głównego wydawcę korporację z Korei Południowej
Jeżeli to faktycznie tylko decentralizacja, dziwne, że trafiło na tę akurat publikację. Inne ostatnio wydane publikacje, np. książka o Proroctwie Ezechiela, czy Codzienne Badanie Pisma na 2021 rok nadal mają wydawcę z Pensylwanii.