Odwiedzili mnie jakieś dwa tygodnie temu.
Zdziwiłem się że że mną rozmawiają.
Nawet na koniec spytałem czy jakieś zasady się zmieniły, że mi głoszą?
Kobieta na pewno mnie rozpoznała. Żona starszego, nie jedno studium u niej w domu było że mną prowadzone, dodatkowo jeszcze było studium książki w mniejszych domowych grupach, nalezalem do tej samej grupy. Możliwe że w pierwszej minucie mogła sobie nie przypomnieć no ale nie w ciągu całej rozmowy.
Drugi głosicieli też mi znany, ale na tyle słabo że on mógł mnie nie kojarzyć. Najwyraźniej przeniósł się do tego zboru.
A może to był tydzień obsługi? I to był nadzorca? Możliwe.
Gdy mieszkałem na terenach na których mnie nie znali, to przychodzili szeregówi głosić, gdy się zdradzałem, że jestem wykluczony i prosiłem o wizytę starszego, nikt nie przychodził.
Jana 8:32