Hej, Irena dzięki za odpowiedź. O jakie pytanie Ci chodzi? To na które mam odpowiedzieć, bo nie za bardzo rozumiem
quote author=Irena link=topic=6568.msg133074#msg133074 date=1523969582]
Witaj Piaskunnn.
Jestem w tej samej sytuacji (ogolnie mowiac), tyle ze moj maz to sj, ja nie...doskonale rozumiem jak to sie stalo...chyba , tak mi sie wydaje. My poza organizacja kompletnie wie wiemy na co sie porywamy wchodzac w taki zwiazek, a to zle....
Ale zeby dac Ci jakas pocieche- rozwod to ostatecznosc, ALE- ja sie nieco uspokoilam wewnetrznie jak pogodzialam sie sama ze soba, ze taki moze byc koniec, bo tych dwoch swiatow nie pogodzisz bez kompromisu po OBU stronach. Smiem powiedziec ze w wiekszej czesci na ustepstwa musza isc sj I tu jest pies pogrzebany. Wiec to raz- miej plan B na zapas- jak bedzie wygladalo Twoje zycie i syna po rozwodzie. co musisz zrobic I jakie miec argumenty zeby syn zostal przy Tobie.
Po drugie- rzucaj te kamyczki , rzucaj I jeszcze raz rzucaj- tylko sprawdzaj ktora forma najmniej drazni Twoja zone. Ta ktora powoduje, ze sie nie wscieka i nie rzuca do ataku, tak po ktorej milknie....to moze byc dobry kierunek. Wielu wybudzonych mowi ze to proces na miesiace i lata...I tak jest (niestety to taka walka bez gwarancji o wynik ostateczny).
Odwoluj sie do ich wartosci. Podam Ci przyklad: jak ma moj maz dbac o rodzine i wiez ze mne skoro go z nami nie ma....? Powtarzam do znudzenia...jakby ostatnio sie bardziej przejal (choc nie mam pewnosci...zawsze jestem w stanie podwyzszonej gotowosci- nigdy nie ufam).
W klotniach nieustepuj- przynajmniej ja nie ustepuje. Jesli mam twarde zdanie o nich- to mam- nie dam sie zagonic do kata jesli mowie o pedofili czy ostracyzmie. Zadne Swiete ksiegi nie bede szanowala jesli nakazuje wyrzec sie matki, ojca, dziecka itd i bedzie chronila krzywdzacych dzieci (czy doroslych). Nie ma mowy. Postaie swoje glowe pod topor w tej sparwie- moj maz wie ze nie ma co mi nawet probowac udowadniac co innego bo zagryzlabym kazdego kto by mojemu dizecku krzywde zrobil (czuc chyba w slowach
?). Musisz byc SILNY w to co wierzysz, ale nie "tepo" slepy (przepraszam za slowo). Tak po ludzku, z empatia, jesli chcesz - z wiara (bibila).
Ja nie wiem jak inni to robia, ze potrafia podjac spokojny dialog- chetnie sie naucze. W imieniu swoim i Twoim prosze zatem o rady dla nas, malzonkow spoza org jak rozmawiac- sztuczki, triki, przyklady - ja nawet nie moge zagaic tematu bo z miejsca postawa- obrono-atakujaca. a pozniej to juz klotnia....chocbym nie wiem jak sie starala.
ps. technika zdartej plyty- jak odbija pileczke- to spokojnie -tym samymi slowami, tym samym spokojnym tonem (...jak sie da) powtarzaj to samo. Nie daj sie wkrecic w poboczne rozmowy i schodzenie z glownego tematu. To ich technika oslabiania waznosci problemu. "W kosciele katolickiem jest tak samo..." --> Tak, moze. Nie rozmawiamy o kosciele katolickim i ksiezach tylko o sj, organizacji ktora mieni sie byc lepsza. Odpowiedz mi prosze na pytanie.......
Powodzenia!
mozesz pisac na priv.
[/quote]