Osobiście nie wierzę w rewolucję w organizacji i masowe odejścia. Wybudzonych i budzących się w zborach jest nie mało, co widać choćby po tym forum i ilości wejść na nie. Jednak jest to tendencja, która pojawiła się głównie w związku nagłośnieniem afery pedofilskiej w organizacji świadków Jehowy. Nie sądzę aby rozwinęła się na większą skalę a wręcz przeciwnie niebawem zaniknie jeśli nie pojawią się kolejne, podobne impulsy.
Ja wybudziłem się całkowicie i dziś zupełnie trzeźwo patrzę na organizację. Wspominałem we wcześniejszych postach o mojej żonie, z którą od początku rozmawiałem na temat moich wątpliwości. Co mogę powiedzieć na jej temat? Dzisiaj mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie jest ona zupełnie lojalna wobec organizacji i również ma wątpliwości co do wielu rewelacji podawanych przez CK. Ale nie uważam aby była ona na tyle wybudzona by podjąć decyzję związaną z wyjściem z organizacji. Kiedy rozmawiamy na temat organizacji i tego co wyczytałem z Biblii, w wielu miejscach zgadza się ze mną ale mówi również: „Gerontas, a jak ty się mylisz i to co mówi organizacja jest prawdziwe.”. Wiecie, te kilkadziesiąt lat spędzonych w organizacji od dzieciństwa robi swoje. To są już naprawdę głębokie koleiny, które trudno jest zasypać. Ja myślę, że potrzebna jest tutaj (w przypadku mojej żony) gruntowna niezależna analiza Biblii, by dojść do słusznych wniosków.
Jest jeszcze jedna sprawa. Związana jest ona ze strachem przed odrzuceniem. Sądzę, że największym orężem WTS jest ostracyzm. WTS wykorzystuje tą paskudną i niebiblijną metodę aby siłą utrzymać wielu w organizacji a niektórych do niej przyciągnąć z powrotem. Jak wielu z nas zna przypadki powrotu do organizacji wykluczonych, których główną motywacją była chęć nawiązania ponownie kontaktów z rodziną i przyjaciółmi? Gdyby organizacja zarzuciła dzisiaj stosowanie tego procederu, okazało by się, że prawdziwych świadków Jehowy jest naprawdę niewielu a statystyki dramatycznie by spadły.
Zatem, wielu mając wątpliwości tkwi w organizacji, będąc „słabym duchowo”, bo tak jest dla nich wygodnie, bezpiecznie, albo przymusza ich ostracyzm. Są też fanatycy, którzy bezkrytycznie i ślepo przyjmują naukę CK bo uważają ich za narzędzie w rękach Boga, który właśnie przez nich udziela pokarmu duchowego. Trzeba wiele godzin studium Biblii w tym temacie aby dojść do wniosku, że niewolnik wierny i roztropny w tym kształcie w jakim podaje WTS nie ma biblijnego uzasadnienia. Nie każdy jest na to gotowy. Trzeba jakiegoś impulsu dającego silną motywację by poddać w wątpliwość naukę organizacji a potem dokładnie to zbadać na podstawie Biblii.
Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłem tym wywodem.