ależ przecież oni nie umarli , żyją i królują w niebie
Może zacznijmy od początku
.
"Trzy światy i żniwo tego świata" napisali Charles Taze Russell z Nelsonem H. Barbourem wydali w 1877r. na str.108 czytamy:
Zmartwychwstanie. Teraz zamierzamy wykazać, że czas był odpowiedni, i dlatego zmartwychwstanie rozpoczęło się wiosną 1875 roku. Nie chodzi o zmartwychwstanie ogromnej masy ludzkości, która będzie wskrzeszona w ciele, w ziemskim, zmysłowym czyli zwierzęcym ciele, lecz o zmartwychwstanie tych, u których "bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowne", i dlatego jest niewidzialne dla nas, jak aniołowie, albo jak sam Chrystus.
Czyli tacy na wzór katolickich świętych, których ciała spoczywają w grobach, a jednak oni żyją w niebie
.
Przy czym święci katoliccy, od razu idą do nieba, a ci z czasów Russella, jak dowiadujemy się z powyższej publikacji str. 123-124 dostali się tam 14 lutego 1875 roku.
Ale sam Russell, wzorem katolickich świętych, do nieba poszedł od razu po śmierci, o czym dowiadujemy się bezpośrednio ze Strażnicy z grudnia 1916, s.21 gdzie Jehowa napisał: (wiemy, że sam Jehowa redaguje Strażnice, gdyby ktoś miał wątpliwości, mogę służyć cytatami)
Dziś wieczór widzimy milczące w śmierci ciało, które tak wiernie służyło, aż do końca. Lecz według słów apostoła Pawła on nie jest umarłym!
"Oto tajemnicę wam powiadam: nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy przemienieni będziemy, w okamgnieniu." (1 Kor. 15:51,52.) Słowo Boże mówi nam, że zmartwychwstanie świętych miało nastąpić przy Wtórej Obecności Chrystusa, i przed ustanowieniem Królestwa Chrystusowego. Pismo święte także uczy, iż to się już stało, zatem nasz drogi Brat nie spoczywa w śmierci, lecz został odrazu przemieniony z ludzkiej do Boskiej natury i teraz jest nazawsze z Panem. Otrzymał chwalebną nagrodę, jako prawdziwy wierny sługa naszego Króla!
I na potwierdzenie, wcześniejsze słowa samego Russella:
Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania, 1917, s.249
Według tego, jak rozumiemy Biblię, wszyscy śpiący święci Wieku Ewangelii już zmartwychpowstali i przeszli poza zasłonę, około wiosny 1878. Oczywiście rozumiemy to wiarą. Sądzimy, że są logiczne dowody aby tak wierzyć; jednak nie wierzymy, że Królestwo zostało już w zupełności ustanowione. Święci ci zostali uwielbieni o tyle, że mają teraz chwalebne ciała duchowe.
Aż tu nagle ZONK!
Strażnica z 1 lipca 1927, str. 201, na podstawie "dowodów" wykazuje, że jednak świętym można było zostać dopiero od 1918r.
W czasie, kiedy Pan przyszedł do Swej świątyni w roku 1918, uznał owego czasu tych, a ci po tym czasie trwając wiernie aż do śmierci, otrzymali koronę żywota i odtąd nastąpiła zmiana momentalna podczas której zostali przemienieni ze stanu śmiertelnego do nieśmiertelności. (...)
Zmartwychwstanie śpiących świętych miało miejsce w roku 1918.
Co do dowodów na to nie było żadnych wątpliwości, o czym zapewnia nas na przykład Strażnica z 1 lutego 1989, s.12
Z wyjaśnienia tego oraz ze wszelkich dostępnych dowodów wynika, że wierni pomazańcy, którzy pomarli, od roku 1918 dostępują zmartwychwstania i zajmują przyobiecane im miejsca w niebiańskim sanktuarium (1 Tesaloniczan 4:16; Objawienie 6:9-11).
Tak to było... aż tu nagle w 2003 roku (nie wiadomo z jakich przyczyn) Jehowa niepomny na wcześniejsze "wszelkie dostępne dowody" postanowił, wyczyścić chwilowo niebo z WTS-owskich świętych i redagując Strażnica z 15 lutego 2003r., na str. 13 napisał:
Jak długo grono chrześcijańskich pomazańców miało obchodzić Pamiątkę śmierci Chrystusa? "Aż on przybędzie" - napisał Paweł, najwidoczniej wskazując, że potrwa to do chwili, gdy Jezus podczas swej "obecności" przybędzie, by wskrzesić swych namaszczonych naśladowców do życia w niebie (1 Tesaloniczan 4:14-17).
Potwierdził to jeszcze w 2004r. Strażnica z 15 marca 2004r.,, str.7
Pomazańcy mieli obchodzić rocznicę śmierci Jezusa "aż on przybędzie". Miało to trwać do chwili, gdy Jezus podczas swej "obecności" przybędzie, by wskrzesić namaszczonych naśladowców do życia w niebie (1 Tesaloniczan 4:14-17).
Nie ma żadnych wątpliwości, że SJ obchodzą nadal Pamiątkę, znakiem tego zmartwychwstania pomazańców jeszcze nie było
.
W 2007r. Jehowa zaczyna kręcić... niby zmartwychwstanie mogło się rozpocząć w 1918r. ale nie ma potwierdzenia w Biblii... Kurcze! Ale przecież były DOWODY!
Strażnica z 1 stycznia 2007r., str. 28:
Czy można zatem przyjąć, że skoro Jezus zasiadł na tronie jesienią 1914, to jego wierni namaszczeni naśladowcy zaczęli powstawać do życia trzy i pół roku później, wiosną 1918 roku? Istnieje taka możliwość. Chociaż nie znajduje bezpośredniego potwierdzenia w Biblii, pozostaje w zgodzie z wersetami wskazującymi, że pierwsze zmartwychwstanie zaczęło się odbywać wkrótce po rozpoczęciu się obecności Chrystusa.
RESZTĘ NAPISZĘ PÓŹNIEJ, BO STRASZNA BURZA U MNIE!