Ewelina!
Bardzo dobrze, ze zdecydowałeś się nie tylko na naszym forum ale i gdzie to tylko możliwe mowić o tym, co przeżyłaś i co było Twoim udziałem. Wiem, ze to nie było łatwe, tyle lat nosiłaś te tłumione uczucie krzywdy i żalu w sobie, podczas gdy Twoj ojciec cieszyl się opinia wzorowego chrześcijanina w zborze. I tak kat pozostaje bezkarny a ofiara cierpi , nie doznając żadnego zadośćuczynienia, ani pociechy ani wsparcia.
Hańba i wstyd!!!
To Ty powinnaś chodzić z podniesioną głową, bo niczemu nie byłaś winna!
Trzeba o tym mowić, trzeba to nagłaśniać , trzeba demaskować ukryte brudy tych, którzy nie wahają się wzywać imienia Boga , ale swym życiem pokazywać jakże inną twarz ...
Pozdrawiam Cię, jesteś wartościowa, wspaniała kobietą, bądź nadal tak niezłomna i pozdrawaim Twojego męża, który tak dzielnie Cię wspiera .Niech Wam Bóg błogosławi .