Niestety rację mają Ci, którzy twierdzą, że tych "kolein" nie da się tak łatwo i do końca zasypać
Kiedy człowiek jest kształtowany wiele lat pod kierunkiem silnego autorytetu, a takim niewątpliwie jest dla ŚJ ciało kierownicze (tożsame z Jehową), dochodzi do sytuacji, że staje się niewolnikiem narzuconych zasad, które następnie zaczyna wpajać innym!
Potem przychodzi bezsilność wobec wymagań autorytetu i narasta w człowieku lęk przed konsekwencjami niespełniania wymagań (odrzucenie przez Boga, śmierć w armagedonie, itp.). To powoduje, że mechanicznie, bez refleksji staramy się spełniać coraz to nowe wymagania, często sprzeczne z naszym wewnętrznym poczuciem.
Dla niektórych, awansowanych czy wyróżnionych w hierarchii, te wymagania stają się...własnymi!!! I następnie próbują innym stawiać te wymagania jako własne! Dodając często swoje "trzy grosze"
Sztandarowym przykładem jest wojsko, gdzie gnębiony młody rocznik gnębi następnie (już jako "dziadki") kolejne młode roczniki.
A wszystko to dlatego, że ktoś przypina etykietkę: od tej chwili jesteś dowódcą, zamianowanym starszym, kierownikiem, itp. Samo to powoduje w człowieku przypływ uczucia: "jestem kimś wyjątkowym".
I naprawdę ciężko jest świadomie zmienić te tory (koleiny) nie tylko własnego losu, ale przede wszystkim sposobu myślenia i postrzegania świata, który przez wiele lat był nam wtłoczony do głowy.