W Strażnicach były kiedyś artykuły z serii "przychodzi brat Janek do pana Zbyszka". Oto jeden z nieopublikowanych fragmentów:
osoby:
(G)łosiciel
(Z)ainteresowany
Z: gdybyś widział, że ktoś chce zrobić krzywdę twojemu dziecku, to czy obroniłbyś je?
G: oczywiście
Z: a czy czekałbyś aż zrobi krzywdę dziecku i dopiero odgonił, czy broniłbyś przed zrobieniem krzywdy?
G: przed
Z: a jak nazwałbyś kogoś, to stoi i patrzy jak ktoś znęca się nad dzieckiem, a reaguje dopiero jak ten skończy?
G: uznałbym go za współwinnego
Z: to dlaczego nazywamy MIŁOŚCIĄ Boga, który robi dokładnie to samo: ma moc i możliwość obronić swoje dzieci, ale tylko stoi z boku i patrzy jak Diabeł i ludzie je krzywdzą, a zareaguje dopiero jak tamten skończy?
G: Kwestia sporna ma tu zastosowanie
Z: ale nie zmienia to faktu, że w świetle powyższego "kwestia sporna" wygląda jak chory zakład dwóch zboczeńców. Spróbuj przemyśleć jeszcze raz to co napisałem. Wyjdź od założenia że ojciec ZAWSZE broni swoich dzieci i nie czyni z nich przedmiotu zakładu, jakakolwiek by nie była to stawka
G: nie masz racji, bo jeżeli ojciec wie że chwilowo dziecko pocierpi ale uratuje życie to godzi się na to, jak w przypadku operacji
Z: Zły przykład. Ojciec może uratować dziecko przed napastnikiem (złem) a nie operacją (dobrem). W tym przykładzie dziecko coś zyskuje - jest wyleczone, mimo chwilowego cierpienia. A co JA lub TY zyskujemy na "zakładzie" Boga (kwestii spornej)? Wydaje mi się, że NIC. Zyskuje tylko Bóg. Więc nie dość, że pozwala na znęcanie się nad dzieckiem, to dodatkowo robi to dla samolubnych korzyści, bo "dziecko nie wymaga operacji"
G: Zyskujemy. Nawet jeżeli uprzejmy mamy nadzieję na życie wieczne. Tak jak przy operacji może się udać a może nie
Z: O nie. Życie wieczne jest dzięki ofierze Jezusa, a nie dzięki temu że Diabeł nas dręczy. Przecież Jezus mógł złożyć ofiarę niezależnie od tego czy Szatan byłby powstrzymany przez boga czy nie. Więc argument - inwalida.
G: no to ja podam inny przykład: pedofil trzyma pistolet przy głowie twojego syna i mówi jak go zgwałcę to przeżyje, a jak będziesz go ratował to strzelę. Co robisz? Jesteśmy tylko ludźmi...
Z: Jeśli jestem wszechmocny to oczywiste jest, że nie pozwolę ani na gwałt ani na strzał
G: To co w naszych oczach jest oczywiste w oczach Jehowy już takie być nie musi
Z: Opieramy się na sumieniu, które ponoć dał nam Bóg. A mimo to coś nam nie gra, prawda?
Kto wygrał tę debatę?