Niestety, po przeczytaniu treści formularza,
Przesyłam formularz S-290-P z rodo
wielkie dzięki
muszę wyrazić opinię, że
Organizacja pisemnie komunikuje swoim owieczkom, że zgoda RODO wcale NIE jest potrzebna do przetwarzania ich danych osobowych.
W szczególności, Organizacja może przetwarzać _dowolne_ dane członków zboru, a oni NIC w tej sprawe NIE MOGĄ zrobić.
Pozwólcie że „przetłumaczę z języka prawniczego na język potoczny” to co napisali prawnicy organizacji:
Prawnicy napisali:
1) Nawet jeśli to się Tobie, Głosicielu, nie spodoba, to my i tak _będziemy_ przetwarzali Twoje dane.
2) Informujemy Cię, Głosicielu, że nie jesteś w stanie skutecznie tego oprotestować
3) Uważamy, że jedyne co możesz zrobić, to uznać swoją bezsilność i pogodzić się z faktami, na które i tak nie masz żadnego wpływu
4) To my decydujemy, jaki zakres danych będziemy przetwarzali, a Ty nie masz a to wpływu
5) Na wszelki wypadek (gdyby okazało się, że Cezar jest złośliwy) prosimy abyś pozwolił nam przetwarzać te dane osobowe, które NIE SĄ nam niezbędne do działalności
6) Oczywiście, jesteśmy tak bezczelni, że NIE poinformujemy Ciebie, które dane są nam potrzebne, a które dane mogą okazać się nadmiarowe i niepotrzebne.
7) Oczekujemy, że Cezar się od nas odpier...li, ale... gdyby okazało sie inaczej (a Cezar okazałby się wyjątkowo złośliwy), to wtedy pokażemy mu tę kartkę i powiemy, że przecież Ty się zgodziłeś i na przetwarzanie tych danych, które mieliśmy prawo przetwarzać bez Twojej zgody i dodatkowo, zgodziłeś się na przetwarzanie tych danych, których przetwarzanie mogłoby się Cezarowi nie spodobać).
8) Oczekujemy że przyjmiesz to co wszystko z ufnością i z radością (tak tak, nasza bezczelność nie tylko siega niebios, ale jest o wiele większa)
9) Sumując, tak czy siak, będziemy przetwarzali Twoje dane osobowe (nawet jeśli to sie Tobie NIE spodoba), ale „na wszelki wypadek” daliśmy Tobie do podpisania tę karteczkę, jako „dodatkowy dupochron”, który ma nas zabezpieczyć przed ewentualną złośliwością Cezara.