Ech! Za moich czasów były książki ,,Przysposobienie do życia w rodzinie" lub książka Wisłockiej ,,Sztuka kochania".
Tak mi się skojarzyło z tym co napisał 'i_teraz_wchodze_ja_caly_na_bialo' na wykopie
"Opowiem wam pewną historię
Mam lat 45, więc dojrzewanie padło na lata 80
Gdy biegaliśmy z kumplami po boisku to rozeszła się informacja, że po 20 będzie film, jakiś Czechosłowacki i będzie gola babka.
A że pojawi się niespodziewanie to jest szansa, że rodzice nie zdążą wygonić z pokoju.
Boisko szybko opustoszało.
Oglądam i jest w połowie filmu scena, zaniosło sie na sex i partner zapytał:
- chcesz bym spuścił roletę
Ona na to
- nie nie chce
-------
Kuźwa co to oznacza spuścić kobiecie roletę
Jak to się robi?
Rozumiecie PRL, komuna, niczego nie było, miasteczko 30;parę tysięcy, nic nie mieliśmy, żaluzja, roleta to było obce dla nas młodych słowo.
Nie mogłem zasnąć, raz że widziałem cycki a dwa, że nie wiedziałem jak się kobiecie spuszcza roletę.
Na drugi dzień na boisku, powoli się rówieśnicy schodzili i pytam co to oznacza, kumpel mówi
- no ja też o tym myślałem, nie wiem.
Debatowaliśmy, padały różne pomysły, przypuszczenia, nikt nie miał pewności
Pojawił się jeden kumpel, posłuchał co gadamy i mówi że to także zasłony na oknie.
Wszyscy umilkli i po chwilii, towarzystwo je*n śmiechem.
- Łosiu co ty wiesz o seksie, chłop chcę kobiecie spuścić roletę a ty o oknach pierd**
--------
Dzisiaj małolat odpala kompa i ma wszystko na tacy, my musieliśmy wzajemnie się edukować, jak któryś się czegoś dowiedział lub podpatrzył
Aż chce się powiedzieć kiedyś to były czasy."