Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dzień dobry!  (Przeczytany 2664 razy)

Offline Trinity

Odp: Dzień dobry!
« Odpowiedź #15 dnia: 12 Czerwiec, 2021, 09:41 »
w podstawówce uczyliśmy się takiej piosenki
Bartoszu oj nie traćwa nadziei

dobrze że nie tracisz i przychodzisz do nas
witamy serdecznie
pozdrówka z małopolski 😚


Offline Estera

Odp: Dzień dobry!
« Odpowiedź #16 dnia: 13 Czerwiec, 2021, 12:32 »
Serdecznie witam wszystkich odstępczuchów, obecnych i przyszłych, jak też szpiegów zborowych, tych w szczególności czule ;p
   Bartosch.
   Witaj w tym akwarium trzeźwienia i szukania prawdy o "prawdzie".
   Dzięki, za tych szpiegów zborowych przywitanych czule  ;)
   Czuję się szczególnie pozdrowiona  :-* :-*
   Tobie też miłego tu pobytu i miłych wrażeń.
   Napisz coś więcej o sobie.
   Pozdrawiam.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Bartosch

Odp: Dzień dobry!
« Odpowiedź #17 dnia: 13 Czerwiec, 2021, 16:03 »
Co tu dużo opowiadać... jeszcze parę lat terapii u psychologa, parę zmian leków przeciwlękowych i mam nadzieję zamknąć ten bolesny rozdział w swoim życiu... nie łatwo będzie wykasować z pamięci większość życia, ale może się uda  ;D


Offline Sebastian

Odp: Dzień dobry!
« Odpowiedź #18 dnia: 13 Czerwiec, 2021, 16:24 »
a propo terapii u psychologa...

kiedyś krótko po odejściu z organizacji miałem niezły bajzel w głowie... wg deklaracji słownych mówiłem że ja w te bzdury z Brooklynu po prostu nie wierzę... a jednak czasami śniły mi sie koszmary... parę razy we śnie aniołowie próbowali mnie zabić podczas Armagedonu itd. itp.

takie sny świadczą o tym, że pod Sebastiana czaszką było (użyję eufemizmu) "niefajnie"... :)

a ostatnio miałem rewelacyjnie śmieszny sen na temat Armagedonu...
opowiem go Bartoszowi i wszystkim innym czytelnikom...

tytułem wstępu wyjaśniam że (mimo że jestem facetem) już po odejściu z organizacji zmieniłem nazwisko...

niedawno śniło mi sie że był Armagedon i aniołowie dokonywali egzekucji i to planowej egzekucji... rozumiecie, "coś w stylu zbrodni katyńskiej"... :) w znaczeniu że jest pisemny rozkaz i jest pisemna lista ludzi do zamordowania, więc trzeba zabić wszystkich wymienionych na liście i sporządzić pisemny raport...

w tym najnowszym śnie, armagedon trwa a ja wśród kwiatów na łące świętuję "święto boskiego ciała" czyli uprawiam seks z przepiękną kobietą 20 lat młodszą ode mnie...

nad moją głową latają skrzydlaci aniołowie w mundurach jak spikerzy z państwowej telewizji w czasie stanu wojennego... odczytują imiona i nazwiska i dokonują egzekucji...

mojego aktualnego nazwiska aniołowie nie mieli, gdyż na "krótkiej liście ludzi do wykończenia" :) figurowałem sobie pod starym nazwiskiem...

z powodu nieaktualności danych osobowych na anielskiej liście, armagedon _przeżyłem_ i (jak gdyby nigdy nic) dalej "świętowałem boskie ciało" w towarzystwie przepięknej kobiety... :)

nawiązując do wieloznaczności czasownika _pieprzyć_ (posypywać pieprzem), który może oznaczać także uprawianie seksu albo może oznaczać gadanie głupot, na podstawie wyżej opisanego snu mogę powiedzieć że jestem wyleczony z lęku przed armagedonem...

i mogę powiedzieć że _pieprzę_ (w sensie: uważam za nieistotne) to co sekta naucza na temat ewentualnej śmierci odstępców w armagedonie...

na koniec życzę Tobie, Bartoszu, abyś już niedługo cieszył sie takim spokojem umysłu, który ja przeżywam obecnie...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 419
  • Polubień: 2449
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Dzień dobry!
« Odpowiedź #19 dnia: 18 Lipiec, 2021, 17:52 »
Co tu dużo opowiadać... jeszcze parę lat terapii u psychologa, parę zmian leków przeciwlękowych i mam nadzieję zamknąć ten bolesny rozdział w swoim życiu... nie łatwo będzie wykasować z pamięci większość życia, ale może się uda  ;D

Aż tak?
No to nie źle Cię skaleczyli.
Mnie Armagedon nigdy nie był straszny.
Porównałbym go do wiercenia bolącego zęba u dentysty, gdzie zwykłe życie było tym bolącym zębem.