W listopadzie 2020 r minęło 10 lat od mojego odejścia od ŚJ. Co mi dało opuszczenie łajby sterowanej przez ośmiu szaleńców z Ameryki. Przede wszystkim zacząłem sam myśleć , nie licząc na pomoc "jedynej słusznej " organizacji. Jako osoba wierzącą czytam Biblię tak jak jest zapisana,a przynajmniej tak próbuje robić, a nie sugeruje się "mądrościami namaszczonych", które to mądrości są ważne do kolejnej zmiany nauczania, czyli z reguły niezbyt długo. Opuściłem ekipę kochających się braci, którzy uwielbiają rąbać sobie dooope za plecami. Ludzi którzy widzą zło u innych a nigdy u siebie, wiadomo ŚJ to "idealni chrześcijanie,obywatele". Ludzi którzy z Pana Jezusa zrobili anioła "zapominając" o Jego Boskości. Opuściłem organizacje która gdy się pomyli NIGDY nie przeprasza, bo po co skoro owieczki wszystko łykają każdy bzdet. Organizacje która tak wytresowala swoich członków że nawet jak część ŚJ z czymś się nie zgadza to lepiej siedzieć cicho i broń Panie Boże z nikim o swoich rozterkach nie mówić. Organizacje która wytyka pedofilię u innych a jak wyszło na jaw że sama w tym gównie siedzi po uszy to przecież nie ma o czym gadać , to nie prawda , to odstępcy szerzą plotki i kłamstwa. Opuściłem organizacje która lekką ręką kłamała że sam Bóg w Biblii zakazał przeszczepów, szczepień itp, a potem bez mrugnięcia okiem stwierdzic że zmieniamy nauczanie w tej materii. Naprawdę nie chce nikogo obrazić ale trzeba być wielkim ignorantem, naiwniakiem żeby nie powiedzieć głupcem aby w tej łajbie sterowanej przez wariatów , którzy kompletnie nie wiedzą gdzie płyną jeszcze siedzieć. Pozdrawiam.