Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych  (Przeczytany 2270 razy)

Offline Roszada

1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« dnia: 20 Maj, 2017, 19:48 »
Kieszonkowe dla pionierów specjalnych ogłoszono na kongresie w roku 1941:

*** w88 1.12 s. 23 ***
W roku 1941 na zgromadzeniu w Leicester brat Schroeder podał do wiadomości, że pionierzy specjalni będą otrzymywać niewielkie kieszonkowe, aby łatwiej im było zaspokoić najpilniejsze potrzeby. Prawie przez 20 poprzednich lat Jehowa błogosławił nam w rozpowszechnianiu literatury i w ten sposób zaopatrywał nas we wszystko, co konieczne do życia; nie opuścił nas nigdy.

Tak jest do dziś, choć liczbę godzin zmniejszono, obecnie do 130:

*** w86/21 s. 24  ***
  Pionier specjalny: Ochrzczony kaznodzieja, który miesiąc w miesiąc pracuje co najmniej 140 godzin w służbie głoszenia i otrzymuje niewielkie kieszonkowe na podstawowe wydatki. Tacy pionierzy są zwykle przydzielani do grup działających na oddaleniu i małych zborów.


Offline salvat

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #1 dnia: 20 Maj, 2017, 20:16 »
Głodowe uposażenie - nie ma się czym podniecać. Przy ślubach ubóstwa powinni się zastanowić nad celowością takiej służby.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline Michu72

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Maj, 2017, 20:28 »
Głodowe uposażenie - nie ma się czym podniecać. Przy ślubach ubóstwa powinni się zastanowić nad celowością takiej służby.
No wlaśnie a jakie jest teraz uposazenie pionierow specjalnych?  :)


Offline Roszada

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #3 dnia: 20 Maj, 2017, 23:19 »
No wlaśnie a jakie jest teraz uposazenie pionierow specjalnych?  :)
M pewnie wie.

Zanim dostali kieszonkowe, sami musieli na życie zarobić przez handel literaturą.

Oto wspomnienia pioniera M. Henschela (1920-2003), późniejszego prezesa Towarzystwa Strażnica (w latach 1992-2000), na temat handlu literaturą:

   „Brat Henschel dużo uwagi poświęcił potrzebom misjonarzy i pionierów specjalnych. Zaprosił ich wszystkich na szczególne spotkanie, na którym opowiadał własne przeżycia z czasów, gdy był pionierem w latach wielkiego kryzysu gospodarczego. Mówił, jak pionierzy wymieniali literaturę na kurczaki, jajka, masło, warzywa, okulary, a nawet kiedyś na szczeniaka! Dzięki temu mogli kontynuować służbę w ciężkich czasach i nie brakowało im rzeczy niezbędnych do życia” (Rocznik Świadków Jehowy 2005 s. 244-245).

   Inny, późniejszy prezes korporacji nowojorskiej (w latach 2000-2011; wiceprezes w latach 1977-2000), Max Larson (1915-2011), również wspomina swój handel literaturą:

   „Któregoś wieczora w pierwszym miesiącu specjalnej służby pionierskiej odwiedziłem Alberta Hoffmana. Był on sługą strefy, czyli nadzorcą podróżującym, i mieszkał z żoną Zolą w przyczepie (...) Trzeba nadmienić, że w latach wielkiego kryzysu często wymienialiśmy literaturę na produkty żywnościowe. Tego dnia otrzymałem w taki sposób spory kosz gruszek...” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 26).

   Towarzystwo Strażnica tak oto dziś wyjaśnia ten dawny proceder:

   „Pionierzy często wymieniali literaturę na różne artykuły, takie jak ziemniaki, masło, jajka, świeże owoce i przetwory, kurczęta, mydło, słowem – niemal na wszystko. Nie wzbogacali się na tym – po prostu w ten sposób ułatwiali szczerym ludziom zapoznanie się z orędziem Królestwa, zdobywając przy tym artykuły pierwszej potrzeby, co pozwalało im kontynuować służbę pionierską” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 286).

   Oto inne fragmenty z tym procederem związane:

„Wymiana towarowa
Kryzys gospodarczy z lat trzydziestych wywołał ogromne trudności. Zamknięto wiele fabryk. W roku 1932 ponad 10 milionów obywateli USA było bez pracy. Rolnicy, mieszkańcy miast i w ogóle wszyscy dotkliwie odczuwali skutki wielkiego kryzysu.
Brakowało pieniędzy, ale ludzie prawego serca potrzebowali pocieszającego orędzia zawartego w prawdzie biblijnej. Jeśli ktoś nie mógł nic dać w zamian za literaturę biblijną, Świadkowie Jehowy często wręczali ją za darmo. Nie dało się jednak robić tak zawsze. Cóż można było uczynić? Margaret M. Bridgett wspomina: »Wymienialiśmy literaturę na takie produkty, jak jajka, masło, świeże i konserwowane owoce, kurczęta, syrop klonowy, a ja przyjmowałam też robótki ręczne – powłoczki na kołdry i poduszki, koronki i kilimy domowej roboty. Czasem mogłam zapłacić tymi rzeczami za czynsz. (...) [Wiele lat później] byłam obecna na uroczystości rozdania dyplomów absolwentom Gilead [szkoły dla misjonarzy]. Była tam siostra, która kiedyś otrzymała ode mnie komplet książek w zamian za powłoczki na kołdry. Poznała prawdę i została pionierką [głosicielką pełnoczasową], a jej syn studiował Biblię«.
Arden Pate i John C. Booth przypominają sobie, że mieli z tyłu swych samochodów małe klatki, w których przewozili kurczęta otrzymane za literaturę pozostawioną osobom nie mającym pieniędzy. Oczywiście wymienianie publikacji na kurczęta nie zawsze było łatwe. Lula Glover pisze: »Opracowałyśmy spore połacie stanów Alabama, Georgia, Floryda, Karolina Północna i Południowa i niektóre okolice w Tennessee oraz Mississipi. Czy możecie sobie wyobrazić siostrę Green i mnie, jak gonimy kurczęta na ogromnych podwórzach?«
Wymiany literatury na produkty żywnościowe oraz inne rzeczy nie dokonywano z samolubnych pobudek. Ludzie potrzebowali dobrej nowiny, a dzięki temu mogli ją otrzymać w formie drukowanej. »Zawsze dziękowaliśmy Jehowie, że nas wspiera«, mówi Maxwell L. Lewis, »i zawsze mieliśmy to, czego potrzebowaliśmy, jeśli chodzi o żywność, schronienie i odzież«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 68-69).


Offline Roszada

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #4 dnia: 21 Maj, 2017, 09:14 »
Głodowe uposażenie - nie ma się czym podniecać. Przy ślubach ubóstwa powinni się zastanowić nad celowością takiej służby.
Na dodatek wtedy nie mieli, jak dziś, 130 godz, tylko "przynajmniej" 200!!!

200 godzin miesięcznie

   W latach trzydziestych i na początku lat czterdziestych XX wieku był następujący wymóg godzinowy:

pionier specjalny – 200 godzin miesięcznie.

„Pierwszych pionierów specjalnych wysłano w teren w roku 1937...” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 299).

„W roku 1937 podczas zgromadzenia w Columbus w stanie Ohio została ochrzczona Edwena, a rodzicom zaproponowano przywilej służby w charakterze pionierów specjalnych. W tamtych latach oznaczało to poświęcanie na głoszenie przynajmniej 200 godzin miesięcznie” (Strażnica Nr 23, 1999 s. 22).

„W następnym roku urodził się nasz syn, Allen, a w roku 1941 przestano wysyłać sług strefy. Zostaliśmy skierowani do miasta Marion w stanie Wirginia jako pionierzy specjalni. W tamtym czasie oznaczało to poświęcanie na dzieło głoszenia 200 godzin miesięcznie” (Strażnica Nr 5, 2000 s. 23).


Offline Roszada

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Czerwiec, 2018, 19:50 »
Z nowej Strażnicy o dawnym handlu wymiennym publikacjami za jajka, itd.:

"Kiedy odwiedzaliśmy farmerów, często wymienialiśmy publikacje na warzywa, świeże jajka (prosto z gniazda), a nawet żywe kurczaki. Tata z góry składał datki za publikacje, więc otrzymywane produkty pomagały wyżywić naszą rodzinę" (Strażnica październik 2018 s. 17).
« Ostatnia zmiana: 30 Czerwiec, 2018, 20:42 wysłana przez Roszada »


Offline salvat

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #6 dnia: 01 Lipiec, 2018, 16:09 »
I pewnie dary w postaci jedzenia traktowali jako błogosławieństwo samego Jehowy. ;D
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline Roszada

Odp: 1941 - Kieszonkowe dla pionierów specjalnych
« Odpowiedź #7 dnia: 01 Lipiec, 2018, 18:37 »
I pewnie dary w postaci jedzenia traktowali jako błogosławieństwo samego Jehowy. ;D
Jak podają: "prosto z gniazda". :)