Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: butelczyk w 25 Wrzesień, 2018, 13:47
-
słuchajcie jaka sprawa.Jestem sobie w pracy siedzę sobie gdy dostaje telefon od szefa ze mam gości.Po chwili wchodzi dwóch gości.Jeden z nich jest starszym zboru -usługującym w betel a drugi to nadzorca obwodu.Może wspomnę że ostatni raz byłem na sali w 2014 roku gdzie prowadziłem pamiątkę jako starszy-po zejściu z mówicy oddałem list o rezygnacji i nigdy potem juz tam nie byłem.Ponoć moja torba dalej tam stoi :).Ale powracając do tematu.....oznajmiają mi ze postanowili złożyć mi w pracy wizytę pasterską ponieważ nie mogą się ze mną skontaktować.Mówie ze dalej na liscie naznaczonych chrzescijan z którymi nie rozmawiam są starsi za ukrywanie pedofilii w naszym zborze.Ale oni jakby nie słyszeli -pytaja czy dalej sie czuje swiadkiem .Mówie ze nie rozmawiam o moich odczuciach z ludzmi z ulicy tylko z najbliższymi.Nadzorca obwodu zaczął wyciągac biblie.Mówie m ze jestem w pracy ale on nachalnie chciał przeczytać o tym co czuł żyjący przed kilkoma tysiącami psalmista Asaf i to pieknie ujął w jednym z psalmów i już czyta.W pracy ciągle ktoś wychodzi i wchodzi a oni jak juz sie dostali to chcą robić wykłady.Sytuacja staje sie niezręczna.Mówię ze nie pogadamy a oni ze jeszcze 3 minuty bo maja coś do powiedzenia.Myslałem że ta parodia sie skonczy za chwile gdy jeden z nich mówi....to zakończmy chociaż tą wizyte modlitwą i zaczyna dziekować jehowie za ten piękny dzień..Ten drugi pajac głowę ma spuszczoną i jadą do dzechowy z koksem i zwierzeniami.Przerywam im mówiac ze to moje miejsce pracy ale ten dalej.w końcu mówi wyuczoną formułke przez jezusa chrystusa i zadowoleni podają mi reke.Powiedziałem ze jeszcze raz tutaj przyjdą z takim cyrkiem to wezwe policje.Miał ktoś z was wizyte w miejscu pracy?
-
moje trzy grosze:
Osobiście bym szamanów sekty (Ww) zdecydowanie wyprosił z miejsca pracy i krótko odpowiedziałbym, są inne na takie rozmowy miejsca i odszedłbym od nawiedzonych nadgorliwców. Niech szukają innych sposobów namierzenia i spotkania, a nie wchodzić z ''butami'' do zakładu pracy i przedstawiać kabaret sekciarski.
Kiedyś w rozmowie w pokoju "wielkiego brata", padło takie niestosowne zdanie pomiędzy stróżami, delikatnie nadmieniłem to nie stosowne miejsce na taką wizytę, może obecnie zmienili taktykę działania i nachodzą po zakładach pracy :o - Spotkałem się z podobną sytuacją, przyczajają się przed zakładem pracy aby, spotkać się z osobą.
-
słuchajcie jaka sprawa.Jestem sobie w pracy siedzę sobie gdy dostaje telefon od szefa ze mam gości.Po chwili wchodzi dwóch gości.Jeden z nich jest starszym zboru -usługującym w betel a drugi to nadzorca obwodu.Może wspomnę że ostatni raz byłem na sali w 2014 roku gdzie prowadziłem pamiątkę jako starszy-po zejściu z mówicy oddałem list o rezygnacji i nigdy potem juz tam nie byłem.Ponoć moja torba dalej tam stoi :).Ale powracając do tematu.....oznajmiają mi ze postanowili złożyć mi w pracy wizytę pasterską ponieważ nie mogą się ze mną skontaktować.Mówie ze dalej na liscie naznaczonych chrzescijan z którymi nie rozmawiam są starsi za ukrywanie pedofilii w naszym zborze.Ale oni jakby nie słyszeli -pytaja czy dalej sie czuje swiadkiem .Mówie ze nie rozmawiam o moich odczuciach z ludzmi z ulicy tylko z najbliższymi.Nadzorca obwodu zaczął wyciągac biblie.Mówie m ze jestem w pracy ale on nachalnie chciał przeczytać o tym co czuł żyjący przed kilkoma tysiącami psalmista Asaf i to pieknie ujął w jednym z psalmów i już czyta.W pracy ciągle ktoś wychodzi i wchodzi a oni jak juz sie dostali to chcą robić wykłady.Sytuacja staje sie niezręczna.Mówię ze nie pogadamy a oni ze jeszcze 3 minuty bo maja coś do powiedzenia.Myslałem że ta parodia sie skonczy za chwile gdy jeden z nich mówi....to zakończmy chociaż tą wizyte modlitwą i zaczyna dziekować jehowie za ten piękny dzień..Ten drugi pajac głowę ma spuszczoną i jadą do dzechowy z koksem i zwierzeniami.Przerywam im mówiac ze to moje miejsce pracy ale ten dalej.w końcu mówi wyuczoną formułke przez jezusa chrystusa i zadowoleni podają mi reke.Powiedziałem ze jeszcze raz tutaj przyjdą z takim cyrkiem to wezwe policje.Miał ktoś z was wizyte w miejscu pracy?
Normalnie odwalili parodię wizyty.
I to betelczyk z nadzorcą obwodu, no masakra.
Jeszcze o takim cyrku to nie słyszałam.
:D :D
-
Tak, znam taki przypadek, gdy koordynator razem z obwodowym odwiedzają starszego w miejscu pracy zaraz po spotkaniu starszych z obwodowym (dla nie wtajemniczonych jest to stały punkt w planie podczas obsługi). Tenże starszy zamiast być na tym spotkaniu po prostu był w pracy i tam złożyli iście miłosierną wizytę. W ciągu dwóch dni odbyło się rozważenie kwalifikacji i skreślenie z listy usługujących za brak 10 godzin na sprawozdaniu i nieregularną obecność na zebraniach z przyczyn zawodowych.
-
Ja widzę ,że im coraz bardziej piere .Ja miałem takową wizytę w miejscu pracy ale się na nią wcześniej zgodziłem .Po pierwsze było to w niedzielę i nikogo nie było w zakładzie tylko ja i jeszcze jeden brat.Po drugie nie musiałem obawiać się,że jakieś szamańskie zachowanie stanie się powodem do wstydu.
-
Butla!!! 😊😊😊
Wszedzie poznam ten styl "ze spuszczona glowa I Jada do dzechowy z koksem I zwierzeniami" 😃😃😃 padlam.
Ja widzialam ta Twoja torbe na Sali 😃😃😃
Taka wisniowa aktowka? Wszyscy boja sie dotknac Bo to Butli, Odstepcy 😄 chodza wokolo nien I udaja ze jej nie ma.
P.S. szkoda ze nie nagrales 😉 trzeba bylo wlaczyc Telefon I mowic ze nagrywasz to by od razu uciekli.
Co to jest za poziom zachowania w ogole??? Gdzie takt I inne chcrzescijanskie przymioty w zachowania nadzorcy I starszego? Chyba musze I'm zlozyc wizyte 😃 I przeczytam im werset o takcie 😃
-
Jestem na Forum od kilku lat i powiem szczerze że ta Historia rozwaliła system :o
Moje neurony w głowie nie są w stanie przyjąć tej informacji za pewnik, wyskakuje mi komenda że to Fake news.
Doświadczenie życiowe i styczność z pasterzami podpowiada jednak że to może być prawda.
-
niezły cyrk. ja bym ich od razu wywaliła a jakby nadal nie docierało biorę za tel i dzwonię do odpowiednich władz / ochrony o usunięcie intruzów. albo bym wyszła w poszukiwaniu ochrony, a na koniec posądziła ich o najście i nękanie. koniec kropka.
-
Po co wywaliłaś przyszli poględzili i na kilka lat spokój.Ja zaspokoiłem ambicje odpadów z BO i mam święty spokój.
-
Padłem ;D. Co za prymitywy, pchają się jak świnia w koryto. Żenada. Jednak starsi ze zboru w którym byłem, mieli więcej taktu. Mimo że wiedzieli gdzie pracuję i przychodzili do mnie czasami, ale to tylko w sprawach związanych z moim zawodem. Nawet żaden nie napomknął przy okazji, że chcą mnie odwiedzić. Po prostu dzwonili że planują wizytę, jak wiedzieli że jestem już po pracy.
-
słuchajcie jaka sprawa.Jestem sobie w pracy siedzę sobie gdy dostaje telefon od szefa ze mam gości.Po chwili wchodzi dwóch gości.Jeden z nich jest starszym zboru -usługującym w betel a drugi to nadzorca obwodu.Może wspomnę że ostatni raz byłem na sali w 2014 roku gdzie prowadziłem pamiątkę jako starszy-po zejściu z mówicy oddałem list o rezygnacji i nigdy potem juz tam nie byłem.Ponoć moja torba dalej tam stoi :).Ale powracając do tematu.....oznajmiają mi ze postanowili złożyć mi w pracy wizytę pasterską ponieważ nie mogą się ze mną skontaktować.Mówie ze dalej na liscie naznaczonych chrzescijan z którymi nie rozmawiam są starsi za ukrywanie pedofilii w naszym zborze.Ale oni jakby nie słyszeli -pytaja czy dalej sie czuje swiadkiem .Mówie ze nie rozmawiam o moich odczuciach z ludzmi z ulicy tylko z najbliższymi.Nadzorca obwodu zaczął wyciągac biblie.Mówie m ze jestem w pracy ale on nachalnie chciał przeczytać o tym co czuł żyjący przed kilkoma tysiącami psalmista Asaf i to pieknie ujął w jednym z psalmów i już czyta.W pracy ciągle ktoś wychodzi i wchodzi a oni jak juz sie dostali to chcą robić wykłady.Sytuacja staje sie niezręczna.Mówię ze nie pogadamy a oni ze jeszcze 3 minuty bo maja coś do powiedzenia.Myslałem że ta parodia sie skonczy za chwile gdy jeden z nich mówi....to zakończmy chociaż tą wizyte modlitwą i zaczyna dziekować jehowie za ten piękny dzień..Ten drugi pajac głowę ma spuszczoną i jadą do dzechowy z koksem i zwierzeniami.Przerywam im mówiac ze to moje miejsce pracy ale ten dalej.w końcu mówi wyuczoną formułke przez jezusa chrystusa i zadowoleni podają mi reke.Powiedziałem ze jeszcze raz tutaj przyjdą z takim cyrkiem to wezwe policje.Miał ktoś z was wizyte w miejscu pracy?
Butelasiu Ty uprzedzaj że przyjdziesz to ja nie bede czytać przy jedzeniu.
Przecie sie o mało nie udławiłam ze śmiechu.
Dobrze że jeszcze nie ujawniłeś szczegółów tych"zwierzeń do dzechowy" ;D ;D ;D bo tego by już mogło być za wiele.
To debile.Naprawdę brak słów.
Ty ale Ty żeś skórkowaną aktówkę tam zostawił.Było wysypać te makulatóre i teczkie zabrać ;D ;D
-
Jestem od niedawna na forum i dopiero teraz zauważyłem temat. A więc nie bądźcie tacy zdziwieni, bo takich przypadków jest na pewno mnóstwo i jestem pewien, że tak się robi cały czas. Byłem starszym i też mnie to zawsze wkurzało, że koordynator chciał odwiedzać kogoś w pracy. Jak chcieliśmy się z kimś spotkać, a on nie odbierał telefonu, albo udawał, że nie ma go w domu, to koordynator stwierdzał: "Odwiedźmy go w pracy". Zawsze byłem temu przeciwny. Żenada i upokorzenie, zamiast pozyskania owcy :o