Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 08 Maj, 2018, 12:47
-
Ale se znaleźli miejsce:
https://www.jw.org/pl/wiadomosci/jw/region/korea-poludniowa/udostepnianie-publikacji-biblijnych-2018-olimpiada-paraolimpiada/
-
moje trzy grosze:
Taka to sekta(Ww) wszędzie wcisną swoje cztery litery, aby namawiać postronne osoby żeby wstąpili w ich szeregi, które nieznają wyrachowanych oszukańczych metod działania w późniejszym czasie w stosunku do zwerbowanej danej jednostki. :( :( :(
-
Swego czasu temu krytycznie się do olimpizmu odnosili.
Teraz następuje zbliżenie. :)
*** g97 8.4 s. 29 ***
Ocenia się, że w ciągu dwóch tygodni trwania olimpiady w Atlancie 490 000 dzieci na świecie zmarło z głodu i chorób, którym można było zapobiec.
*** g04 8.8 s. 15 Olimpiada powraca do swej kolebki ***
Inni potępiają rażący nacjonalizm widoczny w trakcie igrzysk. Podejmowane są wysiłki, by podczas zawodów wprowadzić zawieszenie broni. Jednak poza symbolicznym znaczeniem takich zabiegów nie przyniosą one rezultatów, dopóki nie wyeliminuje się przyczyn konfliktów.
-
Współczuję tego nalotu:
Głosiciele postawili 152 wózki do świadczenia w miejscach publicznych w 48 lokalizacjach, w tym na terenie Parku Olimpijskiego Gangneung oraz Olympic Plaza. Uzyskali także zgodę na wystawienie niektórych publikacji przy wejściu do jednego z obiektów religijnych w wiosce olimpijskiej.
:-\
Ciekawe czy dali wolne datki (ze swej prywatnej kieszeni) tym co im pozwolili wystawić te rydwany. ;D
Spodziewając się około 80 000 gości z zagranicy, nasi bracia proponowali książki, broszury, czasopisma i traktaty w 20 językach, w tym po angielsku, chińsku, kazachsku, koreańsku i rosyjsku.
(...) Rozpowszechniono ponad 71 200 publikacji.
Czyli nawet nie po jednej na łepka. :)
-
Ruch w interesie,te kampanie są potrzebne jedynie na potrzeby wewnętrzne.Potem w zborze można powiedzieć jak to Jehowa błogosławi działalności.Warto pamiętać,że to są setki godzin spędzonych przy stojakach i zawsze znajdzie się ktoś (z doświadczenia wiem ,że ktosi jest wprost proporcjonalnie do ilości godzin spędzonych na głoszeniu),kto się zachwyci i pochwali i o to właśnie chodzi.I teraz w zborze ,obwodzie,kraju, te informacje są wielokrotnie powielane .Świadkowie karmią się tymi ,,pozytywnymi" doświadczeniami i wzbudzają u siebie przekonanie,skoro Jehowa jest z nami to któż się nam sprzeciwi.
-
A kogo można łatwiej złowić niż osoby pokrzywdzone przez los?
Taka paraolimpiada to wymarzone miejsce na handlowanie obietnicami życia w raju bez chorób i wszelakich dolegliwości.
Znacie tekst..chciałby pan/pani wstać z wózka i pobiegać po plaży? To jest możliwe....
-
A kogo można łatwiej złowić niż osoby pokrzywdzone przez los?
Taka paraolimpiada to wymarzone miejsce na handlowanie obietnicami życia w raju bez chorób i wszelakich dolegliwości.
Znacie tekst..chciałby pan/pani wstać z wózka i pobiegać po plaży? To jest możliwe....
Tazła masz rację:
*** g 2/06 s. 23 ***
Rozwój protetyki mnie zafascynował, ale zapytałem, jak wypadają sztuczne kończyny w porównaniu z prawdziwymi. Przewodnik bez wahania odpowiedział, że te prawdziwe są oczywiście najlepsze. Przypomniały mi się wtedy słowa psalmisty, który w modlitwie do Stwórcy rzekł: „Będę cię sławił, gdyż uczyniony jestem w sposób napawający lękiem, zdumiewający” (Psalm 139:14).
-
A kogo można łatwiej złowić niż osoby pokrzywdzone przez los?
Zauważyłem jedną rzecz (chociaż moge sie mylić). Mianowicie dosyć częstym, nieproporcjonalnie częstym zjawiskiem wśród moich rozmówców (ŚJ nie od urodzenia) jest fakt posiadania w najbliższej rodzinie osoby niepełnosprawnej, kalekiej.
-
Zauważyłem jedną rzecz (chociaż moge sie mylić). Mianowicie dosyć częstym, nieproporcjonalnie częstym zjawiskiem wśród moich rozmówców (ŚJ nie od urodzenia) jest fakt posiadania w najbliższej rodzinie osoby niepełnosprawnej, kalekiej.
Zgadza się, tu też działa ten sam slogan. Nie chciałaby pani/ pan aby dziecko do państwa przybiegło?
I pokazują odpowiednią ilustrację.
Mój daleki kuzyn kiedyś mnie zaczepił z zapytaniem o śJ. Odesłałam go do mojej matki.
I już żeśmy się rozstali, jak mi zaświtało..on ma chore dziecko ( zanik mięśni).
Pobiegłam za nim i zapytałam wprost..czy on chce iść do świadków, dla dziecka?
Po chwili wahania przyznał się. Mówię mu...puknij się w łeb, weź ten czas co ci świadkowie zabiorą przeznacz na czas dla dziecka. Ciesz się nim, niech ono cieszy się życiem na ile może.
Padło jeszcze kilka ostrzejszych słów. Na szczęście wybiłam mu z głowy ten durny pomysł.
Ci ludzie naprawdę robią to z miłości do bliskich, takiej szczerej i dogłębnej.
Nazwę to wprost..zaprzedają duszę diabłu, byle było zdrowie.
-
Zauważyłem jedną rzecz (chociaż moge sie mylić). Mianowicie dosyć częstym, nieproporcjonalnie częstym zjawiskiem wśród moich rozmówców (ŚJ nie od urodzenia) jest fakt posiadania w najbliższej rodzinie osoby niepełnosprawnej, kalekiej.
to prawda; sama osoba niepełnosprawna też może być bardziej podatna na wpływy sekty. Jeśli chodzi o mnie, myślę że moja niepełnosprawność (od urodzenia utykam na lewą nogę) była czynnikiem mocno wpływającym na to że zechciałem jako nastolatek uwierzyć w raj na ziemi
-
Warwick załatwił sobie darmową reklamę na cały świat. Upiecze dwie pieczenie. Wszystkie serwisy światowe ich pokażą, bo nie sposób ich wyciąć (przekazy są na żywo) no i zawsze kogoś zdołają zwerbować, lub zasiać w nich tak zwane ziarno.
Organizatorzy tych imprez nie zdawali sobie sprawy kim są świadkowie Jehowy? Że to są wrogowie wszelkich olimpiad i ćwiczeń ciała? Oni mają tylko ćwiczenia ducha, przecież. Nie zdawali sobie sprawy, bo Korea południowa to młode demokratyczne państwo. Chce pokazać, że szanuje różnorodność. Poza tym przyjmuje amerykanów z całym bagażem zła, jaki niesie ich demokracja. Nie mają wyjścia. A w Polsce nie jest podobnie? :-[
- To tak, jakby organizatorzy wpuścili terrorystów. To będą ostatnie olimpiady. Ci z publiki i ci sportowcy co wezmą jakąś literaturę, na następnej olimpiadzie będą już stać tylko z rydwanikiem. Zero ruchu i zero ducha olimpijskiego. Będą tylko dwie konkurencje: wyścig rydwanów do nowego świata i walka o zwerbowanie nowego członka do organizacji. :'( Literatura świadków jest pełna opisów ludzi, którzy bytność w organizacji zaczęli od porzucenia najpierw i przede wszystkim sportu. Roszada na pewno znalazł by na ten temat wiele cytatów. Ja to pamiętam z mojego życia. Sam w młodości porzuciłem podnoszenie ciężarów i zamieniłem to na bieg o życie. Tak twierdzi Jehowa. Miało być krótko. Ochrzciłem się w 1971 roku, a w 1975 Armagedon! Prawie tak jak miał Frederick Franz. Ja miałem 22 lata , a on 21 w roku Armagedonu. I tak samo jemu się nie spełniło w 1914 roku jak mnie w 1975. A potem biegałem i jeździłem rowerem po Górach Świętokrzyskich bez końca i uganiałem się za chętnymi do robienia tego samego, czyli werbowania mrówek robotnic dla Firmy z Brooklynu. A on też się bardzo starał i jego docenili, bo na starość co prawda, ale dochrapał się fotela prezesa ( no i jest gwarantem spełnienia nowego pokolenia - ha, ha, ha - taka osoba co mu się nic nie spełniło!!! A teraz to luz, blues i kasety wideo! (o pardon - tablety). Tylko stanie przy rydwanie! I udawanie! Że głosi się dobrą nowinę. :-\
-
Czyli nawet nie po jednej na łepka. :)
Dobre i to... Chociaż oczywiście o ponad 71 200 za dużo...
-
Tazła masz rację:
*** g 2/06 s. 23 ***
Rozwój protetyki mnie zafascynował, ale zapytałem, jak wypadają sztuczne kończyny w porównaniu z prawdziwymi. Przewodnik bez wahania odpowiedział, że te prawdziwe są oczywiście najlepsze. Przypomniały mi się wtedy słowa psalmisty, który w modlitwie do Stwórcy rzekł: „Będę cię sławił, gdyż uczyniony jestem w sposób napawający lękiem, zdumiewający” (Psalm 139:14).
"Jak wypadają"? Ano wypadają, jak są źle umocowane. :)
-
Dobre i to... Chociaż oczywiście o ponad 71 200 za dużo...
Proszę mnie źle nie zrozumieć: dobrze, że tak mało, ale zawsze mogłoby być lepiej :)
-
Pamiętam wskazówki zborowe ze zbiórek, czy zebrań służby.
Była tam mowa o tym, żeby zwracać szczególną uwagę na ludzi samotnych np.
Osoby, które przeżywają jakieś rozterki życiowe, czy są kalekie a nawet śledzić klepsydry.
Więc jasne, że wchodzi tu w grę wykorzystanie sytuacji życiowej człowieka.
A któż by nie chciał być zdrowy, czy mieć kogoś bliskiego koło siebie, jak jest sam.
Łatwy łup do zdobycia czy stałego zwerbowania.
Znam przypadki z własnego doświadczenia, że ludzie oficjalnie mówili, że śj to oni nie zostaną, ale ...
"miło się z wami rozmawia i ja to tak bardziej towarzysko was przyjmuję niż religijnie".
A człowiek miał nadzieję, że jednak z czasem coś się tam wykrzesa.
:D
-
Tazła
No i okazałaś się aniołem-stróżem swojego kuzyna :) Ochroniłaś go (a przy okazji i JEGO DZIECKO) przed nieszczęściem...
-
Ciągnie swój do swojego...
-
Znam przypadki z własnego doświadczenia, że ludzie oficjalnie mówili, że śj to oni nie zostaną, ale ...
"miło się z wami rozmawia i ja to tak bardziej towarzysko was przyjmuję niż religijnie".
A człowiek miał nadzieję, że jednak z czasem coś się tam wykrzesa.
:D
też pamiętam takie przypadki - człowiek od lat przyjmuje ŚJ, ale "nie robi postępów", tzn. chodzi do kościoła na mszę, na ścianach nadal wiszą obrazy o treści religijnej itd. itp. Osoba prowadząca studium po pewnym czasie próbuje nieco bardziej stanowczo przedstawić stanowisko towarzystwa strażnica a w odpowiedzi słyszy "ale ja wam mówiłem że i tak mnie nie zwerbujecie - czyżbyście nie pamiętali?!"
-
też pamiętam takie przypadki - człowiek od lat przyjmuje ŚJ, ale "nie robi postępów", tzn. chodzi do kościoła na mszę, na ścianach nadal wiszą obrazy o treści religijnej itd. itp. Osoba prowadząca studium po pewnym czasie próbuje nieco bardziej stanowczo przedstawić stanowisko towarzystwa strażnica a w odpowiedzi słyszy "ale ja wam mówiłem że i tak mnie nie zwerbujecie - czyżbyście nie pamiętali?!"
Hm, a ja byłam z tych, co to mówili: "O Biblii mogę z wami podyskutować, ale sj to ja nie zostanę". Ani się obejrzałam, jak wsiąknęłam w organizację.
Tak że te nadzieje, że a nuż ktoś zostanie Świadkiem, nawet jeśli mówi "ja z wami to tylko tak bardziej towarzysko rozmawiam" wcale nie są takie bezpodstawne.
-
Rozwój protetyki mnie zafascynował, ale zapytałem, jak wypadają sztuczne kończyny w porównaniu z prawdziwymi. Przewodnik bez wahania odpowiedział, że te prawdziwe są oczywiście najlepsze. Przypomniały mi się wtedy słowa psalmisty, który w modlitwie do Stwórcy rzekł: „Będę cię sławił, gdyż uczyniony jestem w sposób napawający lękiem, zdumiewający” (Psalm 139:14).
Jeśli muszą się tak pocieszać, to niech się pocieszają. Nie ma lepszej pociechy niżeli niedoinformowanie.
Nowoczesne protezy są tymczasem zajebiste. Funkcjonalne, a przy tym prezentują się futurystycznie. Już niedługo ludzie z protezami nie będą wyglądać jak kalecy, a jak stylowe cyborgi. Nie mówiąc już o tym, że trwają dyskusje czy przyszłe modele sztucznych kończyn nie okażą się nawet bardziej funkcjonalne od oryginałów.
https://www.youtube.com/watch?v=F_brnKz_2tI
https://www.youtube.com/watch?v=1gIIega50To
-
Hm, a ja byłam z tych, co to mówili: "O Biblii mogę z wami podyskutować, ale sj to ja nie zostanę". Ani się obejrzałam, jak wsiąknęłam w organizację.
Tak że te nadzieje, że a nuż ktoś zostanie Świadkiem, nawet jeśli mówi "ja z wami to tylko tak bardziej towarzysko rozmawiam" wcale nie są takie bezpodstawne.
Mniej więcej tak właśnie było ze mną
(https://i.pinimg.com/564x/cd/b8/13/cdb81399f58ff3a3abc92504c7937d8f.jpg)
- Nie mam nic przeciwko studiowaniu Biblii, ale od domu do domu to nigdy nie będę chodzić.
- He - he - he.