Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie => Wątek zaczęty przez: Fantom w 29 Kwiecień, 2015, 09:05

Tytuł: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Fantom w 29 Kwiecień, 2015, 09:05
 Witam .Może macie ochotę podzielić się czymś, co zapadło Wam w pamięci z czasów głoszenia?
 Trudno spamiętać wszystko,ale chyba coś się znajdzie.
 
Ja jak przez mgłe przypominam sobie takie sytuacje:
1)Podczas mojego pobytu w Dreznie(ok 1991),robiłem zakupy w centrum miasta.Drugie miasto w którym się zakochałem.
 Podszedł do mnie zadbany,pachnący i elegancko ubrany gość.Taki metroseksualny.Musiał poznać,że nie jestem tutejszy.Zagadnął mnie ze wschodnim akcentem.Coś w rodzaju jak fajnie spotkać ziomala na obczyźnie.Zaprosił mnie do restauracji hotelowej(centrum).Czemu nie ,pomyślałem. Początek rozmowy to co tu robię itp.W trakcie rozmowy okazało się ,że on jest popem i przyjechał tu z grupą.Po co? nie pamiętam.Powiedziałem,mu że nie za bardzo chce mi się wierzyć.Bo jest po cywilnemu.Wyciągnąl zdjecie, na którym stał w gronie osób przy Glempie.Myśle sobię,że świetna okazja popytać sie jak tam wygląda religijność,co dokładnie robi.Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie wszedł na tematy religijne.W końcu zapytałem się o ŚJ.Co o nich myślą,itd.Opowiadał spokojnie.Bez wiekszych rewelacji.Po chwili powiedziałem mu ,ze ja nim jestem.Był zaskoczony.Powiedział ,zę u niego nie byłoby możliwe aby ŚJ z popem tak sobie siedzieli i rozmawiali o religii.W koncu temat wygasł.W odpowiednim momencie dla niego wyjął ''świerszczyk'' i powiedzaił ,ze dostał go od swoich rodaków na dworcu i co ja o tym myśle.Rozmowe była ukierunkowana na seks.Gośc w końcu zaproponował mi,abym nie wracał do Polski ale został z nim w Niemczech z jego kompanami.Że o nic nie musiałbym się martwić.Gośc był naprawdę dobrze wygadany i przekonywujący.Oczywiście odmówiłem.Po prostu trafiłem na popa homoseksualiste.W zasadzie chyba bi.Bo mówił ,że ma żone i dziecko w Poznaniu.Miał tupet zaproponować mi to, nawet wtedy gdy już wiedział kim jestem.
 No cóż byłem młody i wysportowany.On albo zdesperowany,albo byłem w Jego typie:)
2)W trakcie upadku komuny(1989)z kolegą(ŚJ)pracowaliśmy w nocy w mieście(dla  mojego pierwszejgo prywaciarza).Mieliśmy ze sobą sprzęt w specjalnych plecakach.Przechodziliśmy akurat przez park(niedziela po 12 w nocy).Podjechał do nas patrol policyjny(milicyjny?).Pytania:co tu robimy o tej porze,co mamy w plecakach.Chwila rozmowy i wszystko sie wyjaśniło.Oczywiście była okazja do głoszenia.Udało nam sie umówić na inny dzień w centrum miasta o określonej godzinie.Po co?Dowódca patrolu we wcześniejszej rozmowie zachowywał sie tak jakby nigdy nie rozmawiał ze SJ,chociaż wiedział ,ze takowi istnieją.Umówiliśmy się na danie mu literatury.Prosił aby zrobic to dyskretnie.Tak więc,gdy byliśmy umówieni ,Jego gazik milicyjny zatrzymał się doś daaleko od nas.Wyszedł z niego sam.Chwile porozmawialiśmy i podaliśmy mu literaturę.Szybko schował pod mundur i podziękował.Tyle go widzieliśmy.
3)Innym razem głosiliśmy w bloku.Zostalismy zaproszeni do środka.Osiedle w wiekszosci zamieszkiwane przez wojskowych.Czyli w większości komunistów i ateistów.Generalnie bardzo cięzki był to teren.No ale jesteśmy w środku.Widać ,że gośc ma głowę na karku,wiedzę.Gadka szmatka i wchodzi Jego matka.Mamusia okazała się za to bardzo religijna osobą.Wyjęła różaniec ,postraszyła nas a na koniec pokropiła święconą wodą.Pan porzegnał nas miło,mama już nie.My za to byliśmy poświeceni i trochę mokrzy.Nie byliśmy zdenerwowani ,ale trochę ubawieni.Oczywiście mieszkanie opuściliśmy w pokojowy sposób.
4)Akca na dworcu we Wrocławiu(ok 1992).Kto był ten wie ,że jest to naprawdę duży dworzec.Wtedy siostry w holu rozstawiały spory stolik z literaturą.Trwało do dłuższy czas.Mnóstwo podrózujących i oczekujących na pociąg.Czasopisma szły jak świeże bułeczki.To był chyba pierwszy taki ''stojak'' we Wrocku.Po jakimś okresie czasu,zauważyłem,że po literaturę przychodzi dużo młodych chłopaków.Nie na rozmowe tylko nabrac jak najwięcej literatury.Udało  mi się dojśc o co tu chodzi.Okazało się ,że to młodzi klerycy.Zbierała sie ich mała grupka przed dworcem i co jakiś czas,którys z nich podchodził do stolika,udawał zainteressowanego i brał czasopisma.Zagadnąłem jednego z nich.Chwilę porozmawialiśmy.Przyznał,że biorą je do seminarium i czytają,analizuja nasze wierzenia.Dobrze się nam rozmawiało,więc chyba ze 3 razy szliśmy sobie na bok i rozmawialiśmy o tym czego on sie uczy w seminarium ,a ja na zebranich.Efektem tch rozmów było umówienie się na rozmowę w seminarium na Ostrowie Tumskim(katedra,siedziba chyba biskupa).Poszedłem tam z oczytanym i bystrym bratem.Weszliśmy do tego seminarium.Zostaliśmy ciepło przyjęci przez tego kleryka i Jego przełożonego.Rozmawialiśmy może ok 1.5h.Rozmowa była spokojna,bez nerwów,emocji.(pozory jednak moga mylic.Jacys bracia przecież mogli by nie uwierzyc ,ze taki był nasz cel wizyty w seminarium).Była wymiana szczerych zdań.To co mi utkwiło w pamięci,to przyznanie,ze nie moga o wszystkim powiedzieć wprost z ambony ludziom,bo kto by do nich przychodził.Powiedzieli,że sami muszą toczyć batalie ,aby nawracać swoich i utrzymać ich kapłaństwo.Ot taka mała przygoda.
 5) Opracowywaliśmy wiejski teren.Myślałem,że bedzie gorzej.Nikt nas nie ganiał,wyzywał.Zapamiętałem jedna starszą pania.W domu naprawdę skromnie.Widać ,że spracowana.Zaprosiła nas do domu.Obrazki,krzyzyki typowy wystrój.Babcia była rozmowna i bardzo miła dla nas.Chciała podac nam obiad.Niestety mieliśmy okreslony czas na tym terenie.Chciałem przez ten wpis oddać taki mały hołd tej pani.Mimo skromnych warunków,i jej wierzeń przyjęła nas bardzo ciepło i serdecznie.Duże braki w znajomości biblii.Piszę o tym,bo była bardzo skromną i pokorną osobą.Na tamtym terenie wyrózniała się od innch.Katoliczka o dobrym sercu.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 29 Kwiecień, 2015, 09:18
Ciekawy wątek, napiszę na pewno wkrótce parę wspomnień.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: R2D2 w 29 Kwiecień, 2015, 09:44
Fantom, wzruszające to co opisałes.... zwłaszcza ta kobieta na końcu......

Ja mam bardzo pozytywne wspomnienia z głoszenia. Jedyne czego mi żal, to tego, że z takim przekonaniem opowiadałam o pokoleniu pamiętającym 1914 które nigdy nie umrze........ ( odkupuję to teraz , godzinami w każdym miesiącu opowiadam jaką destrukcyjną organizacją są SJ  - niedługo zacznę jakieś ulotki rozpowszechniać :) )

Myślę, że ludziom jest potrzebne dobre słowo, przesłanie miłości i jesli już ktoś czuje potrzebę powinien iść do LUDZI Z DOBRA NOWINĄ choćby enigmatycznym PRZYBLIŻYŁO SIE KRÓLESTWO NIEBIOS :) cokolwiek by to nie znaczyło.
Szczere zainteresowanie dobrem innych.....

U sj nie moge pogodzić się z DWOJAKIMI ODWAZNIKAMI< czyli chodzą do "katolików" od domu do domu chcąc ich pozyskać, jednak w wyrażeniach potocznych określają ich bardzo negatywnie......  Bo jednak "nienawiść do religii katolickiej " mają wdrukowywaną systematycznie...... ( dlatego kochany Roszado, musisz wybaczyć te ataki na siebie..... :) )
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: szczebiotka w 29 Kwiecień, 2015, 09:51
Super wątek. Niestety ja mam większe doświadczenie w głoszeniu przez tel czy internet niż od drzwi do drzwi. Ale wiem ze są tu juz starsi wiekiem byli świadkowie Jehowy i tak przypomina mi się parę rzeczy. Oczywiście mieszkałam na wsi i jako mała dziewczynka pamiętam ze chodzili tacy mili fajni ludzie, a i jeszcze dawali takie fajne obrazki (wtedy pierwszy raz czytałam ze Bóg ma imię). Moja rodzina katolicka i to bardzo :P, babcia zawsze zła jak osa gdy przychodzili ŚJ, i pamiętam ze zawsze im wchodziła w zdanie i zawsze te same słowa "a ja przeżyłam dwie wojny, i to światowe jak ty przeżyjesz tyle co ja w tym czasie to porozmawiamy". Za to mój dziadek, już nie taki miły był. Gdy tylko widział ŚJ to gonił ich laska, a raz co bardzo utkwiło mi w pamięci leciał z widłami na ŚJ, ot takie historie. Ale po tym juz żaden ŚJ nie wszedł na nasze podwórko. Czasami gdzieś tam ukradkiem dostaliśmy jakiś traktat bądź Strażnicę jako dzieci, ale jak w domu nas na tym nakryli to nie dość że dostaliśmy po pewnej części ciała to literatura lądowała w piecu.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Kitty w 29 Kwiecień, 2015, 09:57
( dlatego kochany Roszado, musisz wybaczyć te ataki na siebie..... :) )

Ja tam Roszadę miłuję jak prawdziwego brata w wierze :)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 11:55
Chyba sporo głosicieli przeżyło coś podobnego. Rozmowa z księdzem, a właściwie jej wstęp. Brat zwrócił się do księdza per "pan" na co ten zareagował oburzeniem.
- Proszę zwracać się do mnie "proszę księdza".
- To dziwne trochę, Pan Bóg się nie obraża, pan Jezus się nie obraża, a PAN się obraża....
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 29 Kwiecień, 2015, 12:12
R2D2 Z organizacją jestem ,piszę jestem bo nadal jestem śj ,związany jak stare dobre małżeństwo 30 lat ,widziałem wiele złego ale też wiele dobrego.Czytam to co wielu byłych pisze na temat zniewolenia ,że życie nie było wasze.Staram się zrozumieć twoje i innych rozczarowanie ,moim zdaniem nie można popadać z skrajności w drugą skrajność (kocham - nienawidzę)To nie sprzyja uwolnieniu z tak zwanego mentalnego zniewolenia.Teraz może przeżycie z terenu.To był początek lat 90 ,na jednym z wykładów brat opowiedział doświadczenie, jak to pewnego razu w czasie służby bracia zostali zaproszeni do bogatego pięknego domu .Mężczyzna na dzień dobry powiedz  wy obiecujecie raj w przyszłości  a ja mam go tu i teraz .Bracia podumali po podziwiali i jeden z nich powiedział jednak czegoś tu panu brakuje,czego mi może brakować przecież wszystko mam .Brakuje panu czegoś co wcześniej lub później każdy potrzebuje ,czego takiego dopytuje się gospodarz ,każdy człowiek wcześniej czy później potrzebuje trumny. mężczyzna podumał ,zdał sobie sprawę ,że jego raj ma kruche podstawy i w końcu został świadkiem.Czy to doświadczenie było prawdziwe czy wymyślone to akurat mało istotne.Po tym wykładzie wyruszyłem do służby z bardzo gorliwym bratem ale bardzo trudno było zapanować nad jego zachowaniem oraz tym co mówił.Teren jaki miałem do dość bogata dzielnica ,i pech chciał ,że w jednym z domów ,gospodarz zareagował podobnie jak ten z przykładu ,raj ja mam tu i teraz.Niestety nie zdążyłem ,braciszek błyskawicznie wypalił ,brakuje panu trumny .Reakcja była nad wyraz spokojna ,usłyszałem coś na temat debili i żebyśmy sobie poszli ,oczywiście wszystko to zostało powiedziane w krótkich żołnierskich słowach.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 29 Kwiecień, 2015, 12:16
Podczas opracowywania terenów wiejskich , starszy pan wybiegł do nas z grabiami , a że byłem z taką ładną siostrzyczką , pomyślałem że muszę stanąć w jej obronie , więc wyskoczyłem na przód. Mężczyzna ten przystawił mi grabie pod samą szyję : " Za kim głosujecie? - krzyknął. Przez głowę przeszło mi kilka myśli: " Nie chodzi o moją wiarę", "Myślałem ,że to takie wymierne prześladowania", "Chyba przeżyję ten atak:)".
" Na jaką partię głosujecie" - ponowne pytanie sprawiło , że poczułem zimne uderzenie metalu na moim ciele. Ocknąłem się -Przecież to czas wyborów.

Bez zastanowienia odpowiedziałem głośno : " Jesteśmy za partią Jezusa Chrystusa "  i już trochę ciszej, coraz bardziej cicho z każdym słowem : " A właściwie to za żadną, jesteśmy apolityczni".


Pan odrzucił grabie na bok, zaprosił nas do domu. Porozmawialiśmy sobie, jego zona zrobiła nam poczęstunek. I tylko żal, że nie słuchał tych mądrych rzeczy , które próbowałem mu przekazać z broszury Świadkowie Jehowy Zjednoczeni tylko spoglądał ukradkiem ciągle na moją uroczą koleżankę :) :) :) .
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 29 Kwiecień, 2015, 12:20
Ja w rozmowie z księżmi na zarzut ,że nie zwracam się do nich proszę księdza tylko proszę pana ,miałem taką odpowiedź:przecież robię to z szacunku ,taki zwrot przysługuje osobom dla których jest pan pasterzem.Tu pan pewnie się ze mną zgodzi owieczką której pan przewodzi nie jestem
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 29 Kwiecień, 2015, 12:22
Ja w rozmowie z księżmi na zarzut ,że nie zwracam się do nich proszę księdza tylko proszę pana ,miałem taką odpowiedź:przecież robię to z szacunku ,taki zwrot przysługuje osobom dla których jest pan pasterzem.Tu pan pewnie się ze mną zgodzi owieczką której pan przewodzi nie jestem

A ja z kolei zwracałem się tytularnie : proszę księdza. Nigdy nie uważałem tego za coś niewłaściwego.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 12:29
R2D2 Z organizacją jestem ,piszę jestem bo nadal jestem śj ,związany jak stare dobre małżeństwo 30 lat ,widziałem wiele złego ale też wiele dobrego. Czytam to co wielu byłych pisze na temat zniewolenia ,że życie nie było wasze.Staram się zrozumieć twoje i innych rozczarowanie ,moim zdaniem nie można popadać z skrajności w drugą skrajność (kocham - nienawidzę)To nie sprzyja uwolnieniu z tak zwanego mentalnego zniewolenia.

Obiema rękami podpisuję się pod tym. Sam niejedno widziałem, sam też bardzo wiele błędów popełniłem, wskutek czego na przykład przestałem być sługą pomocniczym. Jednak staram się wyciągać naukę ze wszystkiego: unikać nagannego zachowania innych a naśladować to co właściwe. Dość wyraźnie określiłem swoje terytorium. Moja żona również. Nie było i nie ma mowy o żadnym zniewoleniu.

Ale miało być o służbie.
Zima jak skurczybyk. Brat w grubym kożuchu. Zagadnięty został jakiś człowiek. Odburknął coś o fałszywych prorokach.
Na to brat wypalił ni z PiS ni z PO:
- Fałszywi prorocy to jak wilki w owczej skórze!
Gość na to:
- No właśnie, futro już pan ma....
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 12:30
Ja w rozmowie z księżmi na zarzut ,że nie zwracam się do nich proszę księdza tylko proszę pana ,miałem taką odpowiedź:przecież robię to z szacunku ,taki zwrot przysługuje osobom dla których jest pan pasterzem.Tu pan pewnie się ze mną zgodzi owieczką której pan przewodzi nie jestem

Bardzo mądre!
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 12:44
Głoszenie w bloku. Otwiera prześliczna dziewczyna.
Brat proponuje czasopismo o ...... raku piersi  ;D
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 29 Kwiecień, 2015, 12:55
Praca na ulicy, brat próbuje wręczyć przebudźcie bardzo młodej dziewczynie .Temat przebudźcie to menopauza,dziewczyna wzbrania się ,że jej to nie dotyczy ,brat na to bierz bierz latka lecą.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 12:57
 ;D ;D ;D ;D Dziewiątka, szkoda, że nie ma lubików  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 13:03
Wrzuciłem to już na poprzednim forum ale powtórzę to tutaj, bo fajne.
Mówca podczas wykładu tak się nakręcił że nadmiar adrenaliny rozładował tak.
- Bracia, jak nałożymy pełną zbroję od Boga, to możemy być pewni, że Szatan nam gówno zrobi !!!  ;D ;D ;D
 
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: bernard w 29 Kwiecień, 2015, 15:06
 :o dosłownie ? ;)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Kitty w 29 Kwiecień, 2015, 15:14
Wrzuciłem to już na poprzednim forum ale powtórzę to tutaj, bo fajne.
Mówca podczas wykładu tak się nakręcił że nadmiar adrenaliny rozładował tak.
- Bracia, jak nałożymy pełną zbroję od Boga, to możemy być pewni, że Szatan nam gówno zrobi !!!  ;D ;D ;D

No popatrz,jaki prostak.Mógł chociaż powiedzieć,że szatan nam naskoczy,albo może nam nadmuchać,ale gówno zrobi??? :D ;)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 29 Kwiecień, 2015, 15:23
No popatrz,jaki prostak.Mógł chociaż powiedzieć,że szatan nam naskoczy,albo może nam nadmuchać,ale gówno zrobi??? :D ;)

Mógł powiedzieć: nawóz nam zrobi :)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Kitty w 29 Kwiecień, 2015, 15:27
Mógł powiedzieć: nawóz nam zrobi :)

No coś Ty! Zaraz by się zlecieli rolnicy,ogrodnicy i inni właściciele gruntów uprawnych z pytaniem "po ile ten nawóz i czy odbiór własny,czy też z dostawą do gospodarstwa". ;D
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 29 Kwiecień, 2015, 15:49
Wracam z siostrą ze zboru z terenu wiejskiego, idziemy pieszo poboczem. Mamy po jakieś dwadzieścia lat.
Zatrzymuje się auto i ktoś proponuje podwiezienie, ma koloratkę na szyi. Ksiądz.
Wsiadamy zatem do auta (do domu było jeszcze jakiś 5 kilometrów). Ksiądz najpierw nas zagaduje: czy się nie boimy tak same pieszo chodzić, u kogo byłyśmy i tak dalej.

Po chwili zapytał: ale  z mojej parafii to wy nie jesteście?
Nie-odpowiadamy.
A z jakiej? - pyta dalej. Z sąsiedniej?
Tak jakby... odpowiadamy.
To gdzie mieszkacie? - pyta dalej zaciekawiony ksiądz.
Na starym mieście (odpowiadamy zgodnie z prawdą).
Hmm...czyli musicie jednak być z mojej parafii, ale ja was w kościele nie widziałem...
Bo my do kościoła nie chodzimy - odpowiadamy zgodnie.
Nie jesteście katoliczkami? -pyta dalej.
Nie.
To kim?
Świadkami Jehowy - odpowiadam.

Nie minęła minuta, ksiądz zatrzymuje auto i mówi: To wysiadajcie.
Spojrzał jeszcze do tyłu, czy mu literatury nie zostawiłyśmy na siedzeniu i szybko odjechał.

Zdążył już nas jednak podwieźć prawie do samego miasta :D

Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 16:29
:o dosłownie ? ;)

Tak, dosłownie. To był mówca przyjezdny. Potem już nie był zapraszany. A czy prostak? Być może, przynajmniej był sobą.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: szczebiotka w 29 Kwiecień, 2015, 17:18
A ja z kolei zwracałem się tytularnie : proszę księdza. Nigdy nie uważałem tego za coś niewłaściwego.

Ksiądz to zawód, wiec bez sensu to tak jakbyś do kogoś np mówił panie mechaniku ;) 
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 29 Kwiecień, 2015, 17:46
Ksiądz to zawód, wiec bez sensu to tak jakbyś do kogoś np mówił panie mechaniku ;) 

Nie do końca : Do urzędników administracji państwowej czy lokalnej a religia katolicka jest religią urzędującą państwową , etyka nakazuje zwracać się tytularnie.
Tak ja to widzę.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Andrzej w 29 Kwiecień, 2015, 19:29
Wrzuciłem to już na poprzednim forum ale powtórzę to tutaj, bo fajne.
Mówca podczas wykładu tak się nakręcił że nadmiar adrenaliny rozładował tak.
- Bracia, jak nałożymy pełną zbroję od Boga, to możemy być pewni, że Szatan nam gówno zrobi !!!  ;D ;D ;D

Był taki Burak, który w czasie wojny głosicielom wmówił , że mają zbroje Jehowy i kule jaj nie przebiją. Poszli więc wierni do komendy miasta i kazali się Niemcom poddać i wywiesić białą flagę, że to jest już koniec tego systemu rzeczy, oraz, że się nie boją bo mają zbroję Jehowy.
Niemcy postawili ich pod ścianą i rozstrzelali.
A brat Burak wyjechał na Ukrainę
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Hudson w 29 Kwiecień, 2015, 19:44
Nie do końca : Do urzędników administracji państwowej czy lokalnej a religia katolicka jest religią urzędującą państwową , etyka nakazuje zwracać się tytularnie.
Tak ja to widzę.

Mieliśmy starszego, który miał świra na tym punkcie. Dla niego "proszę księdza" to było już niemalże bałwochwalstwo. Nie wiem, gdzie on to wyczytał, bo publikacje jakoś chyba nie kładły specjalnie na to nacisku. Szczebiotka ma po części rację. Ksiądz to w końcu zawód. Inna sprawa, że przecież do przedstawicieli nie wszystkich zawodów zwracamy się tytularnie.  Ja w "proszę księdza" nie widziałem i nie widzę nic złego.  Dla mnie jest to równoznaczne z np. panie magistrze, panie profesorze, panie burmistrzu, etc. Okazuje się w ten sposób szacunek dla wykonywanego zawodu czy urzędu. Nic więcej. 
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 30 Kwiecień, 2015, 09:39
Nie do końca : Do urzędników administracji państwowej czy lokalnej a religia katolicka jest religią urzędującą państwową , etyka nakazuje zwracać się tytularnie.
Tak ja to widzę.

Sądzę, że nie ma znaczenia jakiejkolwiek formy użyję - byleby tylko była nacechowana szacunkiem dla drugiego człowieka. Mogę mówić: 'Proszę Pana' i szanować kogoś, mogę też mówić 'Proszę Księdza' i czuć obrzydzenie, pogardę do tej osoby... I odwrotnie...

Ważne jest to, co jest pod spodem. Szacunek dla drugiego człowieka.

Jeśli mówię 'Proszę Pana' tylko po to, aby pokazać komuś, gdzie jest jego miejsce ('biblijny gnój na roli') to o szacunku też nie ma mowy...

Jeśli mówię 'Proszę Księdza' czy 'Proszę Pana' i szanuję pozycję tej osoby w jej kościele, szanuję ją jako człowieka - to to jest w porządku.

Tak mi się jakoś wydaje :)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 30 Kwiecień, 2015, 12:47
Był taki Burak, który w czasie wojny głosicielom wmówił , że mają zbroje Jehowy i kule jaj nie przebiją. Poszli więc wierni do komendy miasta i kazali się Niemcom poddać i wywiesić białą flagę, że to jest już koniec tego systemu rzeczy, oraz, że się nie boją bo mają zbroję Jehowy.
Niemcy postawili ich pod ścianą i rozstrzelali.
A brat Burak wyjechał na Ukrainę
O ile się nie mylę to było w książce opisani, chyba Hiobowie XX wieku?
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 30 Kwiecień, 2015, 14:27
Sądzę, że nie ma znaczenia jakiejkolwiek formy użyję - byleby tylko była nacechowana szacunkiem dla drugiego człowieka. Mogę mówić: 'Proszę Pana' i szanować kogoś, mogę też mówić 'Proszę Księdza' i czuć obrzydzenie, pogardę do tej osoby... I odwrotnie...

Ważne jest to, co jest pod spodem. Szacunek dla drugiego człowieka.

Jeśli mówię 'Proszę Pana' tylko po to, aby pokazać komuś, gdzie jest jego miejsce ('biblijny gnój na roli') to o szacunku też nie ma mowy...

Jeśli mówię 'Proszę Księdza' czy 'Proszę Pana' i szanuję pozycję tej osoby w jej kościele, szanuję ją jako człowieka - to to jest w porządku.

Tak mi się jakoś wydaje :)



Już kiedyś Ariano pisałem Ci to w innym miejscu. Uwielbiam Twoje rozsądne wypowiedzi trafiające w sedno sprawy.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 30 Kwiecień, 2015, 14:55
Sądzę, że nie ma znaczenia jakiejkolwiek formy użyję - byleby tylko była nacechowana szacunkiem dla drugiego człowieka. Mogę mówić: 'Proszę Pana' i szanować kogoś, mogę też mówić 'Proszę Księdza' i czuć obrzydzenie, pogardę do tej osoby... I odwrotnie...

Ważne jest to, co jest pod spodem. Szacunek dla drugiego człowieka.

Jeśli mówię 'Proszę Pana' tylko po to, aby pokazać komuś, gdzie jest jego miejsce ('biblijny gnój na roli') to o szacunku też nie ma mowy...

Jeśli mówię 'Proszę Księdza' czy 'Proszę Pana' i szanuję pozycję tej osoby w jej kościele, szanuję ją jako człowieka - to to jest w porządku.

Tak mi się jakoś wydaje :)

Masz całkowitą racje. Pamiętam zawsze był z tym problem czy "proszę księdza, czy proszę Pana" Ja zawszę mówiłem zgodnie z tytułem....."proszę Księdza". Zawsze z tego powodu miałem rozmowy.

Pamiętam jak kiedyś w wygłaszanym wykładzie powiedziałem że choinka jest "ładna" a sprzeczne jest tylko to co wyobraża. No i była jazda w tym czasie byłem NP, więc poskarżono się w czasie obsługi NO. Zapytał mnie czy to prawda a ja że tak i zadałem mu pytanie, "to jak uważasz czy choinka jest ładna czy brzydka" nie odpowiedział ale tematu nie ciągnął.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Mario w 30 Kwiecień, 2015, 15:30
Masz całkowitą racje. Pamiętam zawsze był z tym problem czy "proszę księdza, czy proszę Pana" Ja zawszę mówiłem zgodnie z tytułem....."proszę Księdza". Zawsze z tego powodu miałem rozmowy.

Pamiętam jak kiedyś w wygłaszanym wykładzie powiedziałem że choinka jest "ładna" a sprzeczne jest tylko to co wyobraża. No i była jazda w tym czasie byłem NP, więc poskarżono się w czasie obsługi NO. Zapytał mnie czy to prawda a ja że tak i zadałem mu pytanie, "to jak uważasz czy choinka jest ładna czy brzydka" nie odpowiedział ale tematu nie ciągnął.

Ja miałem jazdę m.in. za to, że powiedziałem jak wiele zawdzięczam religii katolickiej, że wszczepiła we mnie religijność, że dzięki niej miałem ochotę poznawać bardziej Boga i że dzięki niej zostałem Św J.
To samo- poskarżono się na mnie NO.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 30 Kwiecień, 2015, 16:43
Pamiętam ,że uczono mnie ;tytuły wszelakie ,oprócz tytułów religijnych są dozwolone.Dlatego ksiądz nie przechodził przez gardło.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 30 Kwiecień, 2015, 17:43
Zadziwiające teraz jest dla mnie to, jak bardzo można komuś obrzydzić ludzi, inną religię, święta...

Kiedyś tego nie widziałam.

A wracając do scenek ze służby :)

Mówię wstęp przy drzwiach: Czy myśli Pani...

Domowniczka odpowiada: Nie, nie myślę, jestem warzywkiem.

Brat głoszący ze mną pyta:

- Czy zatem jako warzywko myśli Pani... (i natychmiast zatrzasnęły się drzwi)
:)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 30 Kwiecień, 2015, 17:51

Już kiedyś Ariano pisałem Ci to w innym miejscu. Uwielbiam Twoje rozsądne wypowiedzi trafiające w sedno sprawy.

Dziękuję Mario :)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: rose w 19 Maj, 2015, 23:40
Do mnie pierwszy raz trafiła para świadków, młoda i starsza, leciwa wręcz,.gdy byłam w widocznej, mocno zaawansowanej ciąży.Mówiła tylko młoda.W trakcie przemowy, przytoczyła werset z Biblii, mówiący, że "Dzień śmierci jest lepszy niż dzień narodzenia" a widząc moją zdziwiona minę wyjaśniła, że " po śmierci wiadomo, co wart był człowiek" a o nowo-narodzonym nic się powiedzieć nie da".
To się nazywa wyczucie chwili.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Ella w 26 Czerwiec, 2015, 22:06
niedziele  popołudnie , głosimy  w bloku od  drzwi do  drzwi ; głoszę  razem  z  bratem  , który  posługuje  się  śląskim  akcentem ; ludzie  wyjątkowo  unikają  rozmów , lekceważą  nas wręcz ; otwieraja  sie  kolejne  drzwi ,  a  w  tych  drzwiach  ku memu zaskoczeniu mój  dyrektor  z  pracy i  oczywiście  też  szybko  dziękuje ,  a  mój  współgłosiciel : " ludzie  ,  co  wy  takie głuche , ślepe ,  jo  jeszcze  nic  nie  pedzioł   a  Wy  już   nie  i  nie - nie  myślicie  nic z  czego  żyjecie  czy  jak  ?  rozumu  nie  macie abo  jak ? "  :P
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: sphinxj w 12 Luty, 2018, 02:57
Opowiem dwie krótkie historie zwiąazane z początkami mojj działalności jako "głosiciela". Obie z pierwszej klasy szkoły średniej.

Historyjka pierwsza.
Matematyczka wysłała mnie po kredę. Krede wydawały panie woźne które miały na parterze szkoły swój kantorek. Często przesiadywał tam ksiądz uczący w naszej szkole religii. Wszedłem do kantorka, zobaczyłem siedzącego przy stole księdza tyłem do drzwi. Powiedziałem: "Dzień dobry panu, przyszedłem po kradę" Ksiądz się odwrócił, spurpurowiał na twarzy i odpowiedział: "Po pierwsze nie dzien dobry, po drugie nie pan!" W tym momencie weszła woźna która rozładowała sytuację swoją obcnością i dała mi kredę :)

Historyjka druga:

Nadchodził Dzień Kobiet. Mieszkałem w internacie gdzie wychowawcami były wyłącznie kobiety. Uczniowie klas 3 i wyższych zbierali na kwiaty dla tych pań i przy okazji nieformalnie na alkohol i papierosy dla siebie. Przyszli także do naszego pokoju. Na "prośbę" o pieniądze nakwiaty odpowiedziałem że nie dam bo wyzaję takie i takie zasady. Wtedy jeden z nich rzucił mnie laczkiem w twarz. Po tym incydencie nie nadstawiłem drugiego policzka (może moja wiara była jeszcze zbyt płytka?) tylko poleciałem na skargę do ojca. Ten z racji prowadzonej działalności o specyficznym profilu miał w swojej "stajni" kilku osiłków do pilnowania porządku. Panowie w liczbie czterech podjechali pod internat czarnym BMW co na początku lat 90' budziło respekt graniczący ze strachem. Razem ze mną poczekali w aucie na delikwenta. Kiedy wracał z szkoły dopadli go i spuścili lekki łomot. Zapowiedzieli też że jeśli ktokolwiek mnie ruszy on zawsze będzie za to dostawał. Od tego czasu miałem spokój a starsi "koledzy" czesto woleli zejść mi z drogi. :)
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: DeepPinkTool w 22 Czerwiec, 2018, 10:42
... Wtedy jeden z nich rzucił mnie laczkiem w twarz. Po tym incydencie nie nadstawiłem drugiego policzka (może moja wiara była jeszcze zbyt płytka?) tylko poleciałem na skargę do ojca...

BRAWO
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 26 Czerwiec, 2018, 17:44
Byłem kiedyś w służbie z dwoma bardzo gorliwymi głosicielami. Scenka 1. Głosiliśmy w bloku 11 p. Zasadę miałem taką, że głoszenie zaczynaliśmy od piętra 11 w dół. Wchodzimy do windy na parterze celem wjechania do góry bloku. Wraz z nami do windy weszli inni pasażerowie, najprawdopodobniej mieszkańcy bloku. Gdy tylko drzwi windy się zamknęły mój współgłosiciel wyjmuje czasopismo i zaczyna głosić. Pierwszy raz widziałem jak osoba jadąca widną chciałaby z niej wysiąść, zanim ona się zatrzyma .
Scenka 2. Po zbiórce z innym bratem lekko starszym ode mnie wiekiem poszliśmy ze zbiórki na teren. Zbiórka była na SK, a na teren mieliśmy kawałek, więc aby nie tracić czasu postanowiliśmy głosić po drodze. Pod sklepem mój współgłosiciel rozpoczyna rozmowę z młodą kobietą z dzieckiem, które było w wózku. Kobieta grzecznie odmawia, ale mój brat w głoszeniu nie odpuszcza. Po drugim nie, odsunąłem się, gdyż dla mnie nie to nie. A ten dalej głosi. Do kobiety podszedł jej mąż zaniepokojony sytuacją na ulicy. Na początku  przysłuchiwał się rozmowie i obserwował reakcję swojej żony, jak się okazało, ale wreszcie postanowił zainterweniować i tłumaczy, że oni nie są zainteresowani. Ale ten swoje. Wreszcie facet nie wytrzymał, po którymś nie zamierzył się na brata i ten na widok pięści nad swoją głową odskoczył i w tym momencie odpuścił. W obydwu przypadkach strasznie wstydziłem się tych ludzi których zaczepiliśmy. Ostatni przykład już gdzieś na tym forum opisywałem.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 26 Czerwiec, 2018, 20:19
Ale ten swoje. Wreszcie facet nie wytrzymał, po którymś nie zamierzył się na brata i ten na widok pięści nad swoją głową odskoczył i w tym momencie odpuścił.

Znaczy się, wpie...ol się szykował.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 26 Czerwiec, 2018, 20:29
Znaczy się, wpie...ol się szykował.
[/b][/size]
Bardzo dobrze to ująłeś:) Gdyby głowy nie przychylił i nie dał kroku w tył jak nic dostałby pięścią w głowę.
Tytuł: Odp: scenki ze służby i nie tylko
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 26 Czerwiec, 2018, 21:16
Pamiętam jeszcze w latach 90 jak starsze osoby podczas głoszenia wsadzały nogi w drzwi jak ktoś nie chciał rozmawiać. Kiedyś wyruszyłem z głosicielem, który miał lekki odchył od normy(leczył się psychicznie). Podczas służby nie tylko wsadzał nogi w drzwi ale też robił awantury na klatkach schodowych jak ktoś nie chciał słuchać. Po 30 minutach głoszenia i przeżyciu kilku awantur nie wytrzymałem i zakończyłem służbę. Powiedziałem mu, że to nie w moim stylu. Strasznie był zgorszony moją decyzją. Oczywiście później wszystkie starsze babki w zborze o wszystkim wiedziały.