Witam mego teistycznego adwersarza! :)
Tym bardziej, że zacząłeś się uczyć perskiego...
Ano właśnie - syryjski... ;)
Roszada - czasem nie jest tak kolorowo i żony się nie wybudzają choć bardzo o to zabiegamy,niestety..One wolniej.
Gorszycielu witaj
Ja też bardzo lubie Twoje posty, może nie często się udzielam ale czytam je wnikliwie. Cieszę się że ludzie tacy jak Ty chętnie dzielą się swoją wiedzą i prowadzą rzeczowe dyskusje. To kolejny policzek dla ŚJ którzy twierdzą że po studiach to się każdego w glowie przewraca. Tak się składa że mam podobną sytuację rodzinną co Ty bo w organizacji też trzyma mnie właściwie tylko żona, gorliwa wyznawczyni Jehowy.
Roszada - czasem nie jest tak kolorowo i żony się nie wybudzają choć bardzo o to zabiegamy,niestety..
No to parę słów o nicku:
Gorszyciel
Gorszy Cię
Gorszy ciel-ak ;D
Leci gorszy
Gorsz-e Szycie :)
itp. ;)
A ta rada starszych zboru żebyś rzucił pracę jest bezcenna! Czerp z ich mądrości garściami! ;D ;D ;D ;D
Ta rada pojawiała się kilka razy w moim życiu. Chodziło bardziej o jej zmianę (nie mówili na jaką) niż o nie pracowanie.
Obecnie w WTSie trzyma mnie jedynie małżonka, pionierka, zakochana w prawdzie Strażnicy, nie znosząca żadnego ALE w kwestii posłannictwa Niewolnika.No cóż nie Ty pierwszy i ostatni.Na tę okoliczność skojarzyła mi się pewna piosenka:
Obecnie w WTSie trzyma mnie jedynie małżonka
Oj uważajcie, bo Nadarzyn zacznie nową akcję, jak zobaczy, że kilka podobnych postów już tu było:Warto dodać cały czas intensywnie przeprowadzaną akcję "przepytywanie dzieci na temat rodziców".
przepytywanie małżonek, czy nie widzą czegoś podejrzanego u mężów.
Gdybym był w CK, to bym taką akcję szeptaną zalecił.
Szczerość od sióstr wymagana, a przyniosłoby to oczyszczenie organizacji z elementów wrogich, przesiadywaczy w sali królestwa, leni, malkontentów, warchołów itp. ;D
Warto dodać cały czas intensywnie przeprowadzaną akcję "przepytywanie dzieci na temat rodziców".Przerabiałam w swoim życiu taki temat.
Jest to nagminna sytuacja, i jest całe mnóstwo takich "przepytywaczy" którzy pod pozorem dbałości o dobro i troski, udając zainteresowanie i przyjaźń, z pozoru niewinnymi pytaniami stara się wyciągnąć od dzieci informacje na temat rodziców czy innych członków rodziny.
Czy to "odgórnie" choć w szeptany sposób zalecona akcja ? Nie wiem.
Za to częsty, wręcz stały sposób wyciągania/zdobywania informacji.
Właśnie ze względu na udawaną przyjaźń i naturalną szczerość dzieci - sposób wyjątkowo perfidny, ale i skuteczny.
Niektóre żony, a także dzieci same idą do 'spowiedzi'. Powodowani wiarą!? Donoszą z troski - tak to uzasadniają. Krąg osób donoszących rozszerza się o tzw przyjaciół. Zauważą coś niepokojącego zauważą, czasem coś dopytają, a potem następuje 'uprzejmie donoszę'.
Tak więc, w niektórych przypadkach starsi maja wszystko podane na talerzu bez zadawania pytań.
Przykładów nie podam ze względu na czytelników forum o statucie "Gość" 8-)