Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie => Wątek zaczęty przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 22:05

Tytuł: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 22:05
Mam 24 lata,
ocalałam prowadzona na rzeź.

Witajcie,
jestem Czarną Owcą, bo pierwszą w rodzinie, która Odeszła, ale i pierwszą w zborze, która odeszła i już nie wróciła. Chcę podzielić się z wami swoją historią, bo można powiedzieć, jestem całkiem świeżym 'odstępcą'.

Od urodzenia wychowana zostałam 'w prawdzie', mam dwójkę starszego rodzeństwa. Jako najmłodsza nie miałam takiego nadzoru rodziców, nie miałam też gruntowego studium biblijnego, bo mój tata pracował wtedy w innej części Polski i na głowie mamy był cały dom + praca zawodowa, więc nie miała na to czasu.

Muszę Wam powiedzieć, że mój zbór był jednym z tych lajtowych, tzn, 1/3 stanowiła młodzież [około mojego wieku- naście lat], więc często spotykaliśmy się we własnym gronie, pod pretekstem przygotowań do Strażnicy, ale tak naprawdę byliśmy młodzi, więc były to okazje do imprezy, tańców, alkoholu, pierwszych zauroczeń. Trzymaliśmy się razem, nie było donosicielstwa, więc starsi przymykali na nas oko, udając, że jest ok i ciesząc się, że młodzież spotyka się w swoim gronie. Często nasze głoszenie ograniczało się do spaceru po ulicy albo herbacie w kawiarni ;)

Ponieważ nie miałam studium biblijnego, choć starsi są przekonani, że chyba miałam, nie byłam zbyt gorliwa, miałam różne wątpliwości, a ponieważ nie chciałam wyjść na głupią [ bo przecież całe życie byłam wychowywana wśród Świadków], to nie zadawałam pytań. Zaczęłam jednak przyglądać się światu zewnętrznemu, moim znajomym ze szkoły, klasy i podwórka i zaczęłam, a właściwie przestałam dostrzegać różnice. Nigdy nie byłam szykanowana w szkole ani wyśmiewana, bo byłam zawsze radosną dziewczyną, taką do tańca i różańca. Nawet nie zorientowałam się, kiedy zaczęłam wychodzić ze światusami na imprezy i, o dziwo, wyglądały identycznie, jak te z młodzieżą świadków. Nawet były lepsze i mniej ordynarne, bo wyobraźcie sobie, co się dzieje, gdy wypuszcza się dziecko spod klosza... My, młodzi świadkowie, na co dzień ograniczani wiarą, nagle spuszczani ze smyczy. W miarę dorastania pojawił się seks, papierosy, nawet igraszki między tą samą płcią. Połowa z nas była pionierami pomocniczymi. Reszta braci nie była lepsza - alkoholizm, przemoc domowa... Ale na zebraniu wszyscy święci. Obłuda do potęgi. Nie przeszkadzało mi to, bo nie musiałam odcinać się od tego, w czym byłam wychowana, chociaż miałam chłopaka ze świata [teraz jest moim mężem], wyjeżdżałam z nim na weekendy i wakacje, byłam na studniówce. Starsi byli tolerancyjni, kontrolnie raz na pół roku przeprowadzali u mnie wizytę pasterską, na której musiałam ich zapewnić, że żyjemy w czystości, studniówka to jednorazowy wybryk a ze znajomymi ze świata zadaję się po to, by im głosić. Kłamałam w żywe oczy, a oni udawali, że mi wierzą, więc wszystko było w porządku. Moi rodzice wiedzieli, że współżyje, bo znaleźli tabletki antykoncepcyjne. Ponieważ byłam pełnoletnia, po awanturze, stwierdzili, że to nie ich sprawa.

I tak sobie żyliśmy w tej obłudzie. Do czasu.

Do czasu aż potrzebowałam pomocy starszych. Mój tata jest alkoholikiem, w tej chwili trzeźwym. Ale akurat wtedy stracił pracę i wpadł w ciąg. Straszny i długi. Mama w sanatorium na miesiąc, na drugim końcu Polski. Siostra dawno wyszła za mąż i miała swoje życie, brat się ożenił i zamieszkał 100km od domu. Zostałam sama, młoda, jeszcze nie do końca rozwinięta emocjonalnie. A on pił i pił, sprowadzał kolegów nad ranem, żebrał do mnie o pieniądze [miałam już pierwszą pracę], w sklepie obok domu brał piwo na krechę, ogólnie straszna sytuacja. Mama bezradna, rodzeństwo się wypięło. Ja fizycznie sobie radziłam - wywalałam alkohol z domu, wyrzucałam jego kolegów, poszłam do sprzedawcy w sklepie i powiedziałam mu, że jest nienormalny i nikt mu za to pieniędzy za ten alkohol nie odda. Miałam to szczęście, że tata nie był wobec mnie agresywny, a ja częściej nocowałam u chłopaka. No, ale ile można? Poszłam do braci. Wyśmiali mnie. Poszłam znowu i znów to samo. Zaprowadziłam do domu, porozmawiali z nim i tyle. On obiecał, że się zmieni, a oni uwierzyli i poszli. Interwencja telefoniczna mamy nie pomagała. Zaczęłam więc używać innych środków. Zadzwoniłam na policję, raz, drugi. Ciężko było tak wezwać policję do najbliższej osoby. Dowiedzieli się o tym bracia. Wiecie co mi powiedzieli? Że nie miałam prawa jako dziecko występować przeciwko ojcu, głowie rodziny. Że jestem zła i nie szanuje prawa Bożego. Dostałam upomnienie.
W tym czasie mój chłopak zaproponował mi wynajęcie wspólnego mieszkania. Oboje mieliśmy 21 lat i pierwsze prace. Powiedziałam o tym ojcu, nie przejął się, ale chciał się odegrać, więc zagroził, że powie starszym, że współżyję z chłopakiem. Nie chciałam się tłumaczyć, więc sama do nich poszłam, jeszcze raz prosząc o pomoc - za 5 dni miała wracać moja mama, mogli mnie przenocować, cokolwiek. Tyle mówili o miłości, pomocy bliźnim. Nie pomogli. Stwierdzili, że to nie ich sprawa. Powiedziałam, że w takim razie zamieszkam z chłopakiem, bo i tak sypiam z nim od 4 lat. O innych młodych z mojego zboru nie doniosłam, bo i po co? Oczywiście zostałam wykluczona.

Koniec historii.
Pozostał żal, niesmak i poczucie starty czasu oraz zmarnowanego dzieciństwa, które musiałam spędzać na głoszeniu i zebraniach. Została mi chociaż swoboda wypowiedzi i sztuka negocjacji oraz... manipulacji. Dzięki temu jestem dziś dobrym handlowcem :)

Epilog.
Mama wróciła, zrobiła z tatą porządek - twarda z niej babka. Braciom powiedziała, co myśli, ale dalej pozostała w organizacji. Tak jak tata - poszedł na odwyk, przeprosił mnie i mamę, nie pije od 3 lat, nawet cukierka z alkoholem nie zje. Kiedyś się za niego wstydziłam, teraz jestem dumna i mam z nim super kontakt.
Chłopak, z którym się wyprowadziłam, jest teraz moim mężem i tworzymy zgrany duet.
Brat ma neutralne podejście, dzwoni do mnie tak jak zwykle, przyjeżdża, rozmawia.
Siostra urwała kontakt, udaje, że mnie nie zna. Nie przyszła nawet na mój ślub.
Rodzice są super - męża traktują jak syna i zachowują się jak normalni rodzice - wyprawili nam ślub, jemy razem obiady, wpadamy do siebie bez zapowiedzi, uczestniczymy w swoim życiu a na temat organizacji nie rozmawiamy.

Najgorsi są znajomi ze zboru, bo nie odpowiadają nawet na 'cześć' na ulicy. Udają, że mnie nie znają, choć robili sto razy gorsze rzeczy niż ja. Chociaż sypiałam z chłopakiem, to tylko z jednym, za którego na dodatek wyszłam - no wiem, że nie powinnam, ale wiecie co? Ulżyło mi, kiedy to wszystko im powiedziałam i kiedy przestałam być świadkiem. Przestałam żyć w obłudzie, przestałam kłamać i lawirować.

Jestem wściekła na świadków, którzy uchodzą, za takich czystych i świętych. Bullshit ! Nie pomogli mi, chociaż szczycą się tym, jak to nie troszczą się o swoja 'trzodę'. Wyśmiali mnie, zbagatelizowali problem. Nie wiem dlaczego mój zbór dalej ciągnie tę farsę - każdy robi co chce, mając głęboko gdzieś słowo Boże, ale wszyscy udają wybranych przez Boga. 
Chyba z przyzwyczajenia, bo jak inaczej to wytłumaczyć? Obłuda, obłuda, obłuda.

A ja jestem szczęśliwa.
I nigdy więcej tam nie wrócę.




Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 20 Listopad, 2016, 22:10
Brawo ty!
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 22:15
Brawo Ja !  8-)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Listopad, 2016, 22:25
Witaj!
No super opisałaś. Dobrze że Cię nie wylogowało automatycznie w trakcie, bo nie jedna osoba początkująca tu straciła to co pisała. :-\
Dobrze, że sobie życie ułożyłaś. :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 20 Listopad, 2016, 22:27
Świetna historia :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 22:40
Wiem, że to historia jakich tu mnóstwo, ale musiałam się wygadać.
Trafiłam tu przypadkiem, a już wiem, że zostanę na dłużej.

Moi dawni świadkowi przyjaciele nie chcą poznać prawdy, dlaczego odeszłam, oficjalnie starsi powiedzieli, że za niemoralność, oczywiście mają rację, tylko moi dawni znajomi święci nie są i  nigdy nie byli. Myślałam, że zrozumieją, że nic się nie zmieni w naszych stosunkach, ale bardzo się pomyliłam. Nie rozumiem ich postawy, skoro i tak są hipokrytami, to co im zależy dalej się ze mną kumplować? Przecież my rzadko rozmawialiśmy na biblijne tematy...
Boli mnie, kiedy udają, że mnie nie znają, tym bardziej, że nie szerze 'odstępczych nauk', nikomu oprócz Was nie powiedziałam, co kto wyrabiał i z kim na rzekomych spotkaniach młodzieży ku czci Bożej...

Nie rozumiem, dlaczego nie przestrzegają większości nakazów Bożych [o czystości moralnej, używkach, itp], ale przestrzegają akurat tej o odcięciu się o kogoś, kto został wykluczony...  Od kiedy można wybierać zasady, do których się stosuje??

Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 20 Listopad, 2016, 22:42
Od kiedy można wybierać zasady, do których się stosuje??

Jak się jest SJ to zawsze!
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Listopad, 2016, 22:44
Cytuj
Nie rozumiem, dlaczego nie przestrzegają większości nakazów Bożych [o czystości moralnej, używkach, itp], ale przestrzegają akurat tej o odcięciu się o kogoś, kto został wykluczony...  Od kiedy można wybierać zasady, do których się stosuje??
I to jest to: kto jest bez grzechu, niech pierwszy nie przywita się z Tobą. :-\
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: accurate w 20 Listopad, 2016, 22:45
Witaj

Widzę że jesteś odważna ale i bardzo rozsądna w działaniu pomimo młodego wieku - gratuluję i już Cię lubię .

Co do reakcji "braci" i znajmoych ze zboru.

popełniłaś jeden z tych niewybaczalnych czynów w oczach twardogłowych uczestników JWOGR.

Jaki? Sama piszesz :
..........................
A ja jestem szczęśliwa.
.....................

Jesteś po tym szczęśliwa a to ich boli najbardziej .
A przecież osoby takie powinny wracać nieszczęśliwe, z podkulonym ogonem i kajać się w prochu po czym patrzący z góry "pasterze" udzielają rozgrzeszenia - zupełnie jak w innych systemach religijnych i nie tylko .
Pisz, czytaj etc........ :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Estera w 20 Listopad, 2016, 22:52
   Witaj czarnaowco, i nie przejmuj się wts-owskimi zwyczajami, pozdrawiam
                                                                                 ;D ;D ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: nowa w 20 Listopad, 2016, 22:57
I to jest to: kto jest bez grzechu, niech pierwszy nie przywita się z Tobą. :-\
... no więc i ja się witam  :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 22:59
Dzięki Wam za słowa otuchy ! :)

Tak, jestem szczęśliwa i chyba faktycznie to ich boli najbardziej.
Dlatego jestem czarną owcą, bo pierwsza do zboru nie wróciłam, co gorsze, wcale nie zamierzam.

Szkoda w sumie mi tych lat, bo nauki właściwie są w porządku, uniwersalne wartości, jak miłość, wierność, uczciwość, którymi jeśli wszyscy byśmy się kierowali, świat byłby lepszy i piękniejszy; szkoda, że nawet w wykonaniu śj to tylko puste słowa...
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: nowa w 20 Listopad, 2016, 23:02
..nauki właściwie są w porządku,
no, niezupełnie...
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 23:04
no, niezupełnie...
To  skrót myślowy, który odnosi się właściwie do uniwersalnych wartości bycia dobrym człowiekiem, nie do nadinterpretacji Biblii.
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: od-nowa w 20 Listopad, 2016, 23:08
Czarna Owco Witam Cię :)
Opisana przez Ciebie historia, pokazuje jak różne są ludzkie zachowania wg tych samych mierników organizacji.
Cieszę się i gratuluję Tobie odwagi, bystrości, dobrych stosunków z Rodzicami i szczęścia.
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Estera w 20 Listopad, 2016, 23:12
To  skrót myślowy, który odnosi się właściwie do uniwersalnych wartości bycia dobrym człowiekiem, nie do nadinterpretacji Biblii.
    Zupełnie się z Tobą zgadzam ..., dokładnie tak ...
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 20 Listopad, 2016, 23:18
To prawda, czasem, słuchając znajomych z innych zborów, jak to u nich za wszystko komitet, to zastanawiałam się, czy na pewno należymy do tej samej organizacji...
Chociaż czasami zastanawiałam się , co by było, gdybym i ja miała taki restrykcyjny zbór... może nie zdecydowałabym się na związek, który dopiero po wykluczeniu zaowocował małżeństwem. I jednocześnie cieszę się, że stało się, jak się stało :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: janeczek w 21 Listopad, 2016, 02:59
Witaj                                                                                                                                                                           do 1980 było w miare ok można było samemu odejści i pozostać człowiekiem że świata ,bez agresj ostratyzmu czy ja to nazywam bezgranicznego chamstwa braku kultury wiencej nie napisze bo te inne Polskie przerywniki się cisną uważanie własnego dziecka nie słuchającego niewolnika za zmarłe brak dzień dobry dla osoby znanej od 40 lat,widzisz to powoduje że to stała się bezlitosna agresywna sekta krew i nakaz zabicia własnego dziecka bo Jehowa go wskrzesi,ja muszę zostać w tym syfie żeby nikt z rodziny nie ucierpiał,zawsze się wybierało to do czego się stosujemy nawet jak byłem gorliwy to się mówiło młody kawaler to co innego,teraz jest większy rygor lata temu odeszli od bibli sami się przyznali w strażnicy z lutego 2017 że są omylni nie mają Duch Bożego stado 7 biznesmenów z jehowy w nazwie                                                                                   
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Ewelina w 21 Listopad, 2016, 08:23
Witaj, bardzo dobrze, że opisałaś tu swoją historię, jestem na forum od nie dawna i czytam takie historie jak twoja. O mały włos, a po trzech latach studiów Biblii zastalabym świadkiem. Poznałam organizację tylko z tej dobrej strony. Bo jako studiująca nie mogłam inaczej poznać.  I takie historie są dla mnie przestrogą, pokazują ich od wewnątrz. Nie ma w nich miłości, choć szczycą się, że po tym można ich poznać. Przez trzy lata zdążyli na tyle zrobić mi pranie mózgu,  że byłam gotowa przyjąć chrzest. Warunkiem było rzucenie mojej pracy, którą ich zdaniem nie mogłam wykonywać. Praca była dla mnie wszystkim,  długo miałam rozterki czy napewno Bóg tego wymaga. Te ich tłumaczenia były mocno naciągane.  Postanowiłam,  że pracy nie zostawię i wtedy usłyszałam,  że nie ma dla mnie nadzieji i Bóg nie zrobi dla mnie wyjątku. Byłam jakiś czas w depresji i takie historie jak twoja są dla mnie najlepszym lekarstwem. Bo widzę, że wcale nie są religią prawdziwą,  że od środka są zepsuci , ( nie wszyscy oczywiście),  ale jako całość wcale nie różnią się od nas. Jeszcze raz dziękuję za twoją historię i podziwiam za pozytywne nastawienie  :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 21 Listopad, 2016, 20:13
Dokładnie, od środka są całkowicie zepsuci i nie różnią się niczym od 'ludzi ze świata'.

Studium biblijne przeprowadzone przez świadków to żart. Musisz chłonąć wyłącznie to, co podsuwają Ci oni. Nie możesz szukać innych informacji, bo to 'odstępcza mowa'. Nie możesz samodzielnie myśleć ani swobodnie wyrażać swojego zdania. Nie masz prawa porównywać faktów ani mieć wątpliwości. Studiowanie sprowadza się do odczytania kilku akapitów na dany temat i odpowiedzi na zadane pytania poniżej, gdzie odpowiedzi na nie są prawie że wytłuszczone w tekście. Albo przyjmujesz 'prawdę absolutną' albo jesteś dzieckiem szatana. Mamią ludzi swoją 'wiedzą' biblijną i pozorną logiką, a kiedy zobaczą, że ktoś połknął haczyk zaczyna się czysta manipulacja - musisz czytać wszystkie publikacje świadków, musisz chodzić na zebrania, musisz głosić, bo tego wymaga od Ciebie Bóg. Czy aby na pewno? Czy jednak chodzi o to, żeby dalej karmić ludzi swoją propagandową papką? Każdy tu chyba zna odpowiedź.

Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 21 Listopad, 2016, 20:36
Witaj wśród nas czarnaowco. Muszę Ci powiedzieć że pomimo tego że Twój tato miał problem, który pokonał, masz normalnych rodziców którzy myślą głową i sercem, a nie Strażnicą i jadem lejącym się z niej. Niestety wielu z obecnych na tym forum, nie może się pochwalić takimi rodzicami, no i bratem.
Jeszcze raz witaj wśród nas.  :)
Tytuł: Odp: Czarna Owca
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 21 Listopad, 2016, 21:00
Dziękuję :)
To prawda, rodzice mimo pozostania w organizacji mają trzeźwe spojrzenie na świat, dostrzegają różne inne aspekty, ale sądzę, że tak jest im po prostu wygodniej. Są przyzwyczajeni i chyba tylko przyzwyczajenie ich trzyma. Teraz rzadko wychodzą do służby, nawet zebrania potrafią odpuszczać, jeśli mogą gdzieś wyjechać na weekend czy coś.
Brat jest co prawda sługą pomocniczym, ale on też do tych świętych nie należy...
Tylko siostra zerwała ze mną kontakt całkowicie, czego nie potrafią zrozumieć nawet rodzice. Tej relacji na prawdę mi szkoda, sądzę, że to przez jej męża, jest prawdziwym ortodoksem, straszny typ. Co najgorsze uważam, że ona wcale nie jest z nim szczęśliwa, 10 lat po ślubie [wyszła za mąż jak miała 19 lat, on jest 8 lat starszy, żeby nikt ich nie posądził o niemoralność]. Ale to inna historia, trochę smutna i dołująca...

Myślę, że to iż jestem tu gdzie jestem to w dużej mierze zasługa mojego męża, który nigdy nie dał się wciągnąć do organizacji, chociaż kilka razy był nawet ze mną na zebraniu. Jestem mu za to ogromni wdzięczna.