Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => OGÓLNIE O FORUM => Wątek zaczęty przez: gangas w 05 Październik, 2016, 23:22
-
Cieszę się, że braterstwo wzrasta duchowo i ma sie dobrze. Kaizer zaczął jarać, zmieniły się niektórym nicki czy tam kiecki ale większość aktywna aaaaa no i Tusia pisze oraz nadal dzięki dla Roszady ( będę miał do Ciebie kilka tematów, które masz opracowane i jeśli zechcesz to udostępnisz)
Fajnie, że wszystko się kręci a nie próżnowałem w czasie niepisactwa. Pozdro dla TejZłej PPjotki i wielu wielu innych szacownych forumowiczów. Ukłony dla Gedeona i M. Jesli zawstydzilem producenta wazeliny piszcie gdzie chcecie.
-
Cieszę się, że braterstwo wzrasta duchowo i ma sie dobrze. Kaizer zaczął jarać, zmieniły się niektórym nicki czy tam kiecki ale większość aktywna aaaaa no i Tusia pisze oraz nadal dzięki dla Roszady ( będę miał do Ciebie kilka tematów, które masz opracowane i jeśli zechcesz to udostępnisz)
Fajnie, że wszystko się kręci a nie próżnowałem w czasie niepisactwa. Pozdro dla TejZłej PPjotki i wielu wielu innych szacownych forumowiczów. Ukłony dla Gedeona i M. Jesli zawstydzilem producenta wazeliny piszcie gdzie chcecie.
Jaśniej Mocium Panie, bo nowy narybek dopłynął i nie każdy ten sam plankton jadł co był za Twoich czasów...
-
nadal dzięki dla Roszady ( będę miał do Ciebie kilka tematów, które masz opracowane i jeśli zechcesz to udostępnisz)
Pisz ile wlezie. Korzystaj z tekstów jeśli chcesz, bo po to jest pisane.
Cytaty z publikacji ŚJ bierz jak lecą, a jak cytujesz dłuższy kawałek z mego komentarza, to tylko zaznacz z jakiego artykułu.
Zresztą masz swoje przemyślenia więc i komentarze możesz też przecie swoje dawać, bo z nie wszystkim z moim musisz się zgadzać. :)
-
Tak tak. Zgadza się ale Ty masz wszystko merytorycznie poukładane, łącznie z cytatami z publikacji. Dużo dyskutowałem z pewnym tuzem, oczywiście otwarcie racji mi nie klepnął, bo i rozmowa dość luźna ale skłaniająca do myślenia. Reakcja standardowa, dokładnie jak w rozmowie z filmiku Izy i Jej męża " polowanie na odstępców".
Czyli kontrargument Swiadków ... mi to nie przeszkadza... ludzie są niedoskonali.... Po prostu wszyscy gadają jak zaprogramowani ale... Dowiedziałem się, że innej osobie powiedział; No to gdzie mam pójść?? do kościoła? Standardowe pytanie każdego świadka, który zaczyna myśleć. Brawo dla siebie. Prawda, że jestem skromny??? ;)
-
No to gdzie mam pójść?? do kościoła? Standardowe pytanie każdego świadka, który zaczyna myśleć. Brawo dla siebie. Prawda, że jestem skromny??? ;)
Ba....jesteś skromny nad podziw. :D :D
Co do pytania gdzie mam pójść...jakbym słyszała pewnego znajomego. Utyskuje, narzeka jak się spotkam, że tylko pociskają a to mało kasy, a to mało godzin, a to za bierny na zebraniach. Rzygać mu się już chce tym wszystkim.
Pytam go a więc po co tam kiśniesz?...a gdzie pójdę, do kościoła?
To tak jakby stał w kałuży i narzekał że buty mokre, na pewno będzie chory itd itp....ale nie zrobił nawet kroku, gestu, ruchu aby z tej kałuży wyjść.
Czasem mam wrażenie, że lubią ponarzekać, ale nie do końca chcą stamtąd odejść.
Nie wiem...może tak bardzo mają zaszczepione, że za murami organizacji świat jest podły i zły i się tego jednak boją? Jednak jestem skora do stwierdzenia, że tak naprawdę siedzą tam z wygodnictwa. Po co im się szarpać, coś zmieniać, przechodzić całą tą przeprawę, jak mogą sobie tam siedzieć jak u Pana Boga za piecem.
-
Prawda, że jestem skromny??? ;)
Ba....jesteś skromny nad podziw. :D :D
Księga Liczb-12:3
3 Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi.
A zaraz,tuż za nim był Gangas :)
-
Ludzie są nauczeni myśleć, że koniecznie trzeba być gdzieś zapisanym, gdzieś przynależeć.
-
Ale niektórym potrzebna jest zewnętrzna stymulacja. Inaczej siedzieliby sami w domu,nie mieli nawet z kim ponarzekać. Ci narzekający nie chcą odejść,bo woleliby,by wrócił dawny duch braterstwa.Trzeba rozumieć tych ludzi. Nie każdy ma taką charyzmę,że zbierze grupę,znajdzie czas siły,by samemu coś zorganizować. A ma potrzebę,by się spotkać i pogadać,posłuchać. Nie ludzie tu winni tylko ten zachłanny Pan-Niewolnik.
-
Już R.Franz pisał, że większość ludz boi się samodzielności, odpowiedzialności za swoje decyzje, nie tylko w sferze religii. Myślą, że w ten sposób zrzucą z siebie odpowiedzialność na kogo innego. Sam słyszałem to od jednej siostry ( czynnego Świadka ), że za błędy to "oni odpowiedzą". Tak samo wielokrotnie mówili katolicy.
-
Ta siostra nie zna wersetu "każdy sam za siebie zda sprawę Bogu"?
A. Prawda.
Mój eks też chyba nie znał, ciągle mi wmawiał, że on za mnie przed Bogiem odpowiada.
-
Ale niektórym potrzebna jest zewnętrzna stymulacja. Inaczej siedzieliby sami w domu,nie mieli nawet z kim ponarzekać. Ci narzekający nie chcą odejść,bo woleliby,by wrócił dawny duch braterstwa.Trzeba rozumieć tych ludzi. Nie każdy ma taką charyzmę,że zbierze grupę,znajdzie czas siły,by samemu coś zorganizować. A ma potrzebę,by się spotkać i pogadać,posłuchać. Nie ludzie tu winni tylko ten zachłanny Pan-Niewolnik.
Ja bym tak nie winiła tylko niewolnika, nikt nad nikim nie stoi z karabinem przy głowie.
Uważam, że jest im tak wygodnie. Mówią im co mają myśleć, jak postępować, rozmawiać, co ma być ich priorytetem.
Jest im tak wygodnie, dlatego nic nie zmieniają.
Ja mogę wysłuchać, raz...drugi...trzeci...ale jak po raz enty ktoś mi nawija na uszy ten sam makaron ucinam szybko.
A więc albo coś ze sobą zrób, albo nie narzekaj więcej.
-
Dokładnie tak. I nie wszyscy narzekają. Jest sporo zadowolonych i aż świergoczących. Niestety moja bliska przyjaciółka do nich należy. I ciągle modli się o mój powrót do org.
-
Ciekawe czy moja eks-przyjaciółka też się o to modli :D :D :D
-
Dokładnie tak. I nie wszyscy narzekają. Jest sporo zadowolonych i aż świergoczących. Niestety moja bliska przyjaciółka do nich należy. I ciągle modli się o mój powrót do org.
Z Tobą nie może rozmawiać, a z Panem Bogiem o Tobie tak?
-
Mimo wszystko jest to standardowe pytanie ...A dokąd pójdę? Przez lata kształcona podświadomość tej wyłączności, szczególności, indywidualności i oczywiście Bożej ochrony i aprobaty tej organizacji sprawia, że po odkryciu ich obłudy siadasz na dupie i mówisz DOKĄD PÓJDĘ???
-
Z Tobą nie może rozmawiać, a z Panem Bogiem o Tobie tak?
[/quo
Może rozmawiać. Nie jestem wykluczona. Wielu świadków rozmawia z wykluczonymi,tylko bez rozgłosu.
-
Z Tobą nie może rozmawiać, a z Panem Bogiem o Tobie tak?
[/quo
Może rozmawiać. Nie jestem wykluczona. Wielu świadków rozmawia z wykluczonymi,tylko bez rozgłosu.
Dokładnie tak. I nie wszyscy narzekają. Jest sporo zadowolonych i aż świergoczących. Niestety moja bliska przyjaciółka do nich należy. I ciągle modli się o mój powrót do org.
Może nie wiesz że jesteś wykluczona. Chyba, że masz kontakt ze zborem na bieżąco ;)
Jeżeli nie chcesz się spotkać ze starszymi, a mają świadków Twojego odstępstwa mogą Cię wykluczyć "zaocznie" ,jak będą chcieli. A wtedy nawet Twoja koleżanka może Cię nie poinformować, bo od chwili ogłoszenia nie może się z Tobą kontaktować, bo sama zostanie za to wykluczona. Notabene fajny system. i do tego działa.
-
Dokładnie tak to działa Baran.
Przy wykluczeniu zaocznym masz szansę dowiedzieć się tylko jeśli masz w zborze tzw. "wtyki" - osoby będące jedną nogą wewnątrz, jedną na zewnątrz.
Starsi nie poinformują Cię wcale o wykluczeniu.
Będzie odczytany komunikat w zborze (ewentualnie zborach, jeśli ktoś był znaną osobą).
Jeśli "wtyka" była na zebraniu, to przekaże Ci informację.
-
Dokładnie tak to działa Baran.
Przy wykluczeniu zaocznym masz szansę dowiedzieć się tylko jeśli masz w zborze tzw. "wtyki" - osoby będące jedną nogą wewnątrz, jedną na zewnątrz.
Starsi nie poinformują Cię wcale o wykluczeniu.
Będzie odczytany komunikat w zborze (ewentualnie zborach, jeśli ktoś był znaną osobą).
Jeśli "wtyka" była na zebraniu, to przekaże Ci informację.
Hura !!
"Byłem" znaną osobą ;D
Komunikat o moim wykluczeniu padł w kilku zborach, a po nim wzrósł ruch w sieciach telefonicznych - zaraz wiedzieli wszyscy znajomi, rozsiani po całym świecie (dosłownie) ;D
Chociaż czasami są tacy mili że informują wykluczoną osobę(nie zawsze, przy wykluczeniu zaocznym nie muszą).
-
Nie ,nie jestem. Rozmawiają ze mną różne osoby. Raczej te nie zaślepione. Przyjaciółka nie zerwie kontaktu i nie poleci do starszych. To mamy obgadane. Sama wymyśla powody dlaczego zniknęłam ze zboru. I chroni. To osoba pełna miłości do Boga i ludzi. Zanim ja przejrzałam na oczy ,ona po cichu pomagała paru osobom wykluczonym. O jedną potrafiła zawalczyć ze starszymi. Są tam i takie osoby,niby w org ,ale tak naprawdę robią swoje. Póki im nikt nie przeszkadza wielbić Boga,to tam są i znajdują wsparcie. Gdyby wszyscy tam czuli się źle,to sale byłyby puste. W moim zborze przybywa wciąż nowych,to łatwo machnąć ręką na parę osób. Zresztą,modliłam się,by Bóg oszczędził mi wykluczenia i nagle dali mi spokój.
-
Ucinając kolejne dywagacje jeszcze raz pragnę podkreślić. Jeśli świadek używa stwierdzenia ....A dokąd mam pójść? sugeruje to, że dostrzega te błędy ale dylematem dla niego jest Dokąd Pójść!!!! Bo ma przez lata wbite do głowy, że musi być w organizacji. ALE BIDAK NIE WIE TERAZ W KTÓREJ!!! :'( :'( :'(
-
Mimo wszystko jest to standardowe pytanie ...A dokąd pójdę? Przez lata kształcona podświadomość tej wyłączności, szczególności, indywidualności i oczywiście Bożej ochrony i aprobaty tej organizacji sprawia, że po odkryciu ich obłudy siadasz na dupie i mówisz DOKĄD PÓJDĘ???
Hmm, "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że ty jesteś Świętym Boga." J 6, 68-69 :)
-
Znam tę odpowiedź : dokąd pójdziemy?
A przecież wielu byłych ŚJ doskonale spełnia się w innych grupach religijnych .
Moim zdaniem kazdy z nas potrzebuje po prostu ludzi , takich z którymi można pogadać , wypić piwo czy coś innego :)
Czemu nie nauczyć się TOLERANCJI ? wobec innych poglądów ?
Czy nie przyjemniej żyje się z uśmiechem ?
Podobało mi się powiedzenie Tejzłej : stoją w kałuży krwi i narzekają , że buty mokre. Super!
-
Ucinając kolejne dywagacje jeszcze raz pragnę podkreślić. Jeśli świadek używa stwierdzenia ....A dokąd mam pójść? sugeruje to, że dostrzega te błędy ale dylematem dla niego jest Dokąd Pójść!!!! Bo ma przez lata wbite do głowy, że musi być w organizacji. ALE BIDAK NIE WIE TERAZ W KTÓREJ!!! :'( :'( :'(
To było również i moje sztandarowe pytanie. Ale przeczytałam parę mądrych słów w książce Franza i poznałam odpowiedź.
Otóż pytanie uczniów brzmiało: "DO KOGO odejdziemy"?
A nie: GDZIE odejdziemy?
Uczniowie uznali, że oprócz Jezusa Chrystusa nie ma nikogo innego, kto ma "wypowiedzi życia wiecznego". Tylko Jezus ma takie wypowiedzi, a nie żaden Russell, Knorr czy Jackson! Proste!
Zapytaj zatem Świadka: wierzysz w Jezusa?
- Wierzę.
- No to w porządku! To wierz w niego dalej i nie odchodź do innych bóstw!
Odchodząc od organizacji ŚJ odchodzisz od Jacksona i innych "cielców kierowniczych", ale nie odchodzisz od Jezusa!
P.S. Dzięki gangas za pozdrowienia :D
-
Spoko luzik Jakoś mało piszesz więc się zmartwiłem Nie koniecznie trzeba gdzieś chodzić. Ja po zerwaniu przysłowiowych pęt nie miałem problemu. Na szczęście miałem i mam dużo znajomych z tzw. świata. A nie powiem wśród SJ taż mam i wśród odstępców jak najbardziej no i was tutaj wszystkich. To naprawdę pomaga. Z wami wszystkimi można pogadać o każdej porze i na każdy temat. Niby przypadkiem ale jednak tu trafiłem.
Jak mawiał klasyk : Przypadek ??? Nie sądzę!!