Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Miedziak w 07 Lipiec, 2016, 22:09
-
Witajcie! Kim jestem i czemu piszę tutaj? Od kwietnia tego roku nie jestem Świadkiem Jehowy. Odeszłam z własnej woli - napisałam list rezygnacyjny. Dlaczego odeszłam? Myślałam o tym długo. Zawsze odstawałam, nie pasowałam, ale zrzucałam to na to, że po prostu za mało się staram. To forum pomogło mi podjąć ostateczną decyzję, sam fakt nawet że nie jestem jedyna, dziękuję Wam bardzo :) Moja cała rodzina i "znajomi" zostali w szeregach świadków. A więc w wieku 21 lat zostałam bez rodziny, znajomych, zainteresowań i jakiegokolwiek pomysłu na dalsze życie. Zdaję sobie sprawę, że zbyt wiele nie wniosę do tego forum, bo to ja szukam wsparcia, aczkolwiek też postaram się pomagać gdy się troszkę "ogarnę".
A więc witajcie :)
-
Cześć!
Rudowłosa???
-
Witaj! Wszystko przed Tobą, będzie dobrze. Będzie bardzo dobrze. Pamiętaj o Stwórcy i ciesz się życiem i młodością.
ps. gratuluję odwagi...
-
Tak, jestem ruda. Tzn byłam. Od roku farbuję się na czerwono, a za tydzień zmieniam na niebieski :)
Dziękuję, aczkolwiek ja jakoś tej odwagi nie odczuwam.
-
Zdaję sobie sprawę, że zbyt wiele nie wniosę do tego forum, bo to ja szukam wsparcia, aczkolwiek też postaram się pomagać gdy się troszkę "ogarnę".
A więc witajcie :)
Samym zarejestrowaniem się tu, już wiele wniosłaś.
Witaj serdecznie!!!
-
Witaj Miedziaku wśród nas :). Czytaj, zadawaj pytania, czerp z wiedzy zgromadzonej na forum pełnymi garściami, dziel sie swoimi spostrzeżeniami i... baw się tutaj dobrze i czuj jak najlepiej. :)
-
Dziękuję, aczkolwiek ja jakoś tej odwagi nie odczuwam.
Potrzeba ogromnej odwagi, żeby wyrwać się umysłowo i fizycznie z sekty, w której tkwiło się całe życie. Potrzeba jeszcze większej by zrobić to wiedząc, że pociągnie to za sobą stratę rodziny i przyjaciół. A jeszcze zrobić to wszystko w wieku 21 lat - szacun. Witaj w gronie przebudzonych! :)
PS. Możesz sobie przybić pione z Dianne, ona wyrwała się stamtąd mając 19 lat ;)
-
Witaj serdecznie.
W organizacji jest niestety tak ze wszystko kręci się wokoło niej i dla niej, każda nawet najdrobniejsza czynność, odchodząc ma się wrażenie braku zaradności. Doskonale Cię pod tym względem rozumiem. Teraz możesz szukać zainteresowań, hobby bez skrępowania czy zbuduje zbór czy nie, wybierzesz co Ci będzie sprawiać przyjemność.
"dużo nie wniesiesz?" Jak Abba wspomniał dużo wnosi się samym zarejestrowaniem, czuj się jak najlepiej.
-
Witaj.Ciesze się,że jesteś z nami.Wiem,że znasz to forum.Jest tu wiele osób z podobnymi przejściami.Niektórzy tutaj oczyszczaja się przez podzielenie się swoimi doświadczeniem w organizacji.Niektórym to pomaga.Bądź cierpliwa.Przyjdzie czas,kiedy organizacja wyjdzie z Ciebie,czego Tobie serdecznie życzę.j
-
Witaj Miedziaku miły. :)
U mnie na Rudego mówili Złoty. :D
-
Cześć!
Rudowłosa???
Tak, jestem ruda. Tzn byłam. Od roku farbuję się na czerwono, a za tydzień zmieniam na niebieski :)
Dziękuję, aczkolwiek ja jakoś tej odwagi nie odczuwam.
Moyses, ale Ty spostrzegawczy jesteś! Intuicja 10.
Respect. Organizacja takich jak Ty to zbytnio nie lubi :)
-
Witam, jesteś naprawdę odważna,
"Nie tam jesteśmy w domu, gdzie mieszkamy, lecz tam, gdzie nas rozumieją" Ch.Morgenstern
Wiele osób na razie "mieszka" w organizacji i nie są tak odważne jak Ty, z różnych powodów, dlatego szczerze gratuluję odwagi.
Choć nie wszyscy się ze sobą zgadzają, to jednak spotkasz się na pewno ze zrozumieniem i nikt Cię tutaj nie skrzywdzi.
-
Tak, jestem ruda. Tzn byłam. Od roku farbuję się na czerwono, a za tydzień zmieniam na niebieski :)
A może na dwa od razu? ;)
-
A może na dwa od razu? ;)
A tam dwa. Jak szaleć to szaleć ;D.
(http://x3.cdn03.imgwykop.pl/c3201142/comment_dpFu5UPg904ihXiH8jSYEgvhsu0R9u4J.jpg)
-
Ja początkowo martwiłam się,że po odejściu zostanie pustka,a tu czasu na wszystko brak,latam jak perszing,rąk brakuje wprost. A ilu wspaniałych ludzi poznałam i poznaję. Życie zaczyna się, szykuj żagle,bo będzie wiało. Pozdrawiam cię. Ja też byłam ruda,niebieska,fioletowa i raz krótko ŕóżowa. Teraz biel na horyzoncie.😉
-
Cześć 102. ;)
-
Miedziak, ledwie zaistniałaś na forum, a już
robisz furorę :)
-
Ojej to miłe, że aż tyle osób mnie wita :3
Gdy odchodzilam nie myślałam o pustce, bo miałam ją też będąc w organizacji. Nawet tam czułam ze nie mam celu w życiu, a chodzenie parę godzin po ludziach do końca życia bo a nóż widelec zasłuże na Zycie wieczne? Nie brzmi rozsądnie :p
No właśnie w tym problem jestem w kropce bo nie mam zainteresowań i nie wiem jak je znaleźć...
-
Ha zainteresowań??. Tam nie bardzo..... a wszędzie wokół jak najbardziej. Jeszcze Ci na nie tajmu zabraknie ;D ;D
-
Szacun za odwagę! Witamy
-
Witaj, Miedziak :)
Nie martw się brakiem zainteresowań - jesteś młodą osobą, pozwól sobie na poznawanie samej siebie, a zainteresowania znajdą się same - nie szukaj ich na siłę, to naturalny proces. Poznawaj ludzi i ciesz się życiem ;-)
Trzymam za Ciebie mocno kciuki :-)
-
Witaj na Forum i głowa do góry :)
-
Witaj Miedziaczku :)
Jesteś bardzo silną osobą, skoro podjęłaś tak ważną i niepopularną decyzję, zostawiając wszystkich i rzucając się na głęboką wodę.
To godne podziwu i pochwały. :) Na pewno dasz sobie radę, a to forum z pewnością Ci w tym pomoże. :)
-
Problem w tym, że czuję się w ogóle nie przygotowana do życia. Całe życie żyłam w kokonie, bałam się nawet iść bez mamy do miasta. Na szczęście od roku sama się utrzymuję i mimo paru upadków jakoś się trzymam. Czuję się jak pusta kartka bez niczego i nikogo bo nie mam nikogo prócz znajomych z pracy. Żalę się na forum w internecie i to powoduję że czuję się jeszcze gorzej. No bo wszysycy wiedzą że ludzie w internetach mają gdzieś problemy żalących się w nich ludzi. A mimo to ciągle wszyscy to robią.
Dobra dość rozkminy xD
-
Przykre,gdy matka odsuwa się od dziecka. Niezrozumiałe. Może tylko jakaś pijaczka,ale bogobojna,to nienormalne.
-
Problem w tym, że czuję się w ogóle nie przygotowana do życia.
(...)
Znakomicie to rozumiemy my, wychowani "w prawdzie".
-
Czyli nie jestem sama. Całe szczęście :) A więc jak sobie radzicie? Doradzcie coś.
-
Czyli nie jestem sama. Całe szczęście :) A więc jak sobie radzicie? Doradzcie coś.
A więc w wieku 21 lat zostałam bez rodziny, znajomych, zainteresowań i jakiegokolwiek pomysłu na dalsze życie.
Czuję się jak pusta kartka bez niczego i nikogo bo nie mam nikogo prócz znajomych z pracy.
Cześć, Miedziaku, dzieciaku :) (bez urazy, wziąwszy pod uwagę sam wiek, gdybym się odpowiednio wcześnie wziął do roboty, mógłbym być Twoim ojcem ;) )
W ten Twój brak pomysłu na dalsze życie nie bardzo wierzę :) Żeby się wyrwać z organizacji, i to w Twojej sytuacji, trzeba się wykazać "pomysłowością" na zdecydowanie ponadprzeciętnym poziomie.
W kwestii zainteresowań:
1. jest tyle pięknych i mądrych książek, które warto przeczytać (a których przeczytać i tak się nie zdąży),
2. jest tyle fantastycznych sportów, które wcale niekoniecznie uprawiane wyczynowo, potrafią stać się prawdziwą pasją,
3. jest tyle genialnej muzyki, której słuchanie czy to w domu, czy na koncercie (zwłaszcza na koncercie!) potrafi dostarczyć wzruszeń nieporównywalnych z czymkolwiek innym,
4. jest tyle górskich szlaków, dla których "przedreptywania" niejeden porzucił wszystko inne.
A przecież to jedynie subiektywnie i tendencyjnie wybrany początek listy, którą można by ciągnąć niemal w nieskończoność - Ty, jako osoba młoda, bez zobowiązań, możesz przebierać w niej jak w ulęgałkach... czego Ci pewnie niejeden z nas zazdrości...
Bez względu zaś na dokonywane w tym temacie wybory, moim zdaniem bardzo mądrą radę wyśpiewał kiedyś mistrz Wojtek Młynarski:
No a gdyby kiedy kto
zadał mi pytanie to,
Co mnie nocą razy sto
ze snu budzi,
Gdybym miał powiedzieć wam,
dokąd gonię, dokąd gnam,
Ja odpowiedź jedną mam:
gnam do ludzi.
Tyle rad od "tatusia" ;) Trochę wiary w siebie i "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie", jak śpiewał inny artysta :)
-
Pytasz mnie o cel i pomysłowość? Myślałam nad tym wiele razy i nie dawało mi to spokoju. Nie byłam dobrym świadkiem, starałam się jak mogłam, na prawdę. Ale nie umumialqm być taka jak oni chcieli bym była. Nie byłam dobra partia ani do przyjaźni ani do znajomosvi ani tym bardziej do związku. wiem że gdyby została to byłabym zawsze sama lub ktoś by mnie wziął z litości. A ja chcę kogoś kto bedie mnie kochał za to jaka jestem za to że nie pasuje nigdzie i do żadnego schematu, a nie za to że chodzę i głosze i biorę udział w zebraniach i wyrabiam ileś tam godzin w miesiącu. To nic ni znaczy. zupelnie.
Co do zainteresowan - nigdy nic mnie nie interesowało ciekawiło. Może to ja taka jestem. To moja najgorsza wada - ignorancja, niefrasobliwosc. Nic prawie mnie nie przejmuje nic mnie nie wzrusza nic nie wzbudza moich emocji. Może i nie słusznie ale myślę że to przez wychowanie. Od dziecka slyszalam to samo. Ktoś odszedł? Nie wolno płakać przecież zobaczymy ta osobę w raju ona tylko śpi. Katastrofy? Przecież tak miało być, jest napisane "nie dziwcie się temu". Ludzie są źli? Tak miało być. To nic. Będzie zaraz dobrze. Podoba ci się tj serial? Czemu służba ci się tak nie podoba?. Od dziś tego nie oglądasz. Piszesz pamiętnik? Po co ci to? Skup się na służbie a nie swoich wynurzeniach, ludzkich filozofiach. Teraz mogę to wszystko oglądać myśleć i w ogóle... Ale to nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Nie bylo mi trudno zostawić rodzinę i znajomych. Nie zależało mi na nich. Okrutne ale prawdziwe. Czuję że jestem złym człowiekiem i po prostu muszę być sama już zawsze i żyć tak bo nie umiem tego zmienić.umiem tylko gadać i pisać. Nic więcej
-
Umiem tylko gadać i pisać. Nic więcej
Zatem skoro umiesz pisać to zacznij pisać. Na początek tu na forum. Jak Ci się to spodoba, to może z czasem założysz jakiegoś bloga :). I z czasem odkryjesz że jednak wiele rzeczy Cię interesuje, tylko po prostu je zawsze ignorowałaś przez sektę w której byłaś.
-
Naucz się, jak odróżnić prawdę od obłudy,
Nie obdarzaj zbyt rychło ufnością nikogo
I staraj się rozsądku kroczyć zawsze drogą!
Strzeż się, jeżeli możesz, czcić zapał udany,
Lecz nie krzywdź posądzeniem cnoty nieskalanej.
A gdybyś już przesadą musiał grzeszyć stale,
Lepiej zbyt wierzyć w ludzi, niż nie wierzyć wcale.
Molière
-
Piszę pamiętnik. To wszystko
-
Nic prawie mnie nie przejmuje nic mnie nie wzrusza nic nie wzbudza moich emocji.
Witaj Miedziak :)
Skoro nic Cię nie wzrusza - rusza o tyle będzie Ci łatwiej.
-
Ale to jest ważne w życiu. Uczucia, emocje, to bycie człowiekiem.
-
Przechodzisz trudny okres. Metamorfoza z transformacją. Brak emocji może być w tej chwili samoobroną. Inaczej byś cierpiała,lub popadła w depresję. O ile już z nią się nie zmagasz. Ja zawsze miałam pasje,jako pionier,głosiciel,matka ,żona,córka. Bogaty świat wewnętrzny. Jesteś młodziutka i jeszcze odkrywasz siebie. Może na związek jeszcze za wcześnie. Przeżyj coś,wyjedź,rozszerz horyzonty,podnieś poprzeczkę. Miłość pojawi się ,a ty będziesz syta życia ,będziesz budować i cieszyć się.
Daj sobie czas. Masz prawo do błędów,do szczęścia,do eksperymentowania, do szukania samej siebie. Może odkryjesz w sobie jeszcze coś co ciebie i wszystkich zaskoczy,ale trzeba szukać i być cierpliwą. Powodzenia!💋
-
Walczę z depresją od 5 lat i póki co jest stabilnie przez ostatnie pół roku. Biorę psychotropy i w ogóle ale jest stabilnie
-
Witaj Miedziak :)
Super, że jesteś z nami na tym forum. :D
Jesteś bardzo dzielna, mało kto potrafi zdobyć się na taką odwagę. Chyba wielu z nas miało poczucie, że odstaje. W organizacji ŚwJ zawsze ma się poczucie winy, bo zawsze można robić więcej i więcej i nigdy nie będzie się wstanie sprostać wymogom. Dochodzi jeszcze lęk przed opinią innych, a to diabelskie narzędzie psychomanipulacji wszechobecne w org.
Zostałaś jak mówisz, bez rodziny i znajomych, ja po części też. Ale znalazłem sobie parę trzeźwo myślących, przebudzonych osób. Przekonałem się, że nikt nas tak nie zrozumie "jak przebudzeni".
Nie zapominaj jednak o naszym Ojcu w niebie, bo On ceni osoby, które wzdychają nad tymi obrzydliwymi kłamstwami. "Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali." [Biblia Warszawska, Jana 4:23]
PS. Za ten ostracyzm powinni rozwiązać to przedsiębiorstwo i zarząd do więzienia zapuszkować, a majątek rozdać potrzebującym!!!
-
Ta organizacja jakoś skutecznie mnie zniechecila do religii i Boga. Żyje sobie nie myśląc o tym w końcu pierwszy raz w życiu stawiam siebie na pierwszym miejscu a nie religię.
Nie dawniej jak przedwczoraj napisała do mnie moja siostra która jest w organizacji. Napisała coś o zgromadzeniu ze jest później niz myślę że mam wracać bo koniec jest bliski. Bla bla
-
Nie dawniej jak przedwczoraj napisała do mnie moja siostra która jest w organizacji. Napisała coś o zgromadzeniu ze jest później niz myślę że mam wracać bo koniec jest bliski. Bla bla
Odpisz jej że to prawda. Koniec tej organizacji jest później niż myśli :). Jak władze się dobiorą im do dupy za pedofilię, zachęcanie do ostracyzmu i odmawianie leczenia z krwią swoim dzieciom to upadną z hukiem.
-
Napisała coś o zgromadzeniu ze jest później niz myślę że mam wracać bo koniec jest bliski. Bla bla
Stara pieśń z nauki o pokoleniu roku 1914:
„Bez wątpienia żyjemy w dniach ostatecznych, w »czasie końca« tego świata. Ponieważ z okresu tego już upłynęło trzydzieści pięć lat, a rozpoczął się rok 1950, przeto istotnie jest później, niż oni myślą!” (Strażnica Nr 4, 1950 s. 13).
„W tym systemie rzeczy, spiesznie już zmierzającym do Armagedonu, stawką jest życie ludzkie. Nikt nie może dziś powiedzieć: »Niech się o to martwią następne pokolenia«, albo: »My tego nie dożyjemy«. Za mało jest czasu na takie poglądy. Jest później, niż wielu sobie myśli!” (Strażnica Nr 15, 1967 s. 5);
*** w91 1.4 s. 4 Czy jest później, niż myślisz? ***
Czy jest później, niż myślisz?
*** w91 1.4 s. 7 Czy jest później, niż myślisz? ***
Za dni Jeremiasza mieszkańcom Jeruzalem głoszono przestrogę przed nadchodzącą zagładą; ludzie reagowali drwinami, było jednak później, niż myśleli. Dziś rozbrzmiewa znacznie większe ostrzeżenie przed zagładą w Armagedonie, poparte mnóstwem dowodów (Objawienie 14:6, 7, 17-20). Miliony ludzi nie chcą go słuchać. Ale czas ucieka; jest później, niż im się wydaje. A czy nie jest później, niż ty myślisz?
1950, 1967, 1991 i w 2016 ta sama płyta. ;)
Już się porysowała. ;D
-
Z tym końcem to na zasadzie, dziś jest bliżej do niedzieli niż było wczoraj. Zawsze coraz bliżej....
-
A ja odpowiadam,że Armagedonu to się nie boję,bardziej raka.
-
Lubią tym straszyć i pobudzać do działania. Sama się temu poddawalam Ale teraz już to na mnie nie działa. Co ma być to będzie a co to nikt nie wie dokładnie i nie ma się co martwić na zapas. Liczy się życie tu i teraz. Taki mój pogląd :)