Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 18:26

Tytuł: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 18:26
Umieszczam wątek tutaj, bo to takie w sumie życie zborowe.

Otóż od nieco ponad tygodnia dzwonię do starych znajomych z moich poprzednich zborów. Z niektórymi nie miałem kontaktu kilka miesięcy, z innymi sporo ponad rok. Jak na razie dodzwoniłem się na dłuższą pogadankę do 5 osób, z resztą umówiłem się na inny czas. Co mnie uderzyło? Ci, z którymi miałem okazję porozmawiać, już nie istnieją. Zostali wyjałowieni. Nie ma ich. Oto najczęściej padające zwroty z ich strony:
- rzeczywiście warto się wysilać w służbie!
- zgromadzenie w tym roku jest takie wspaniałe!
- organizacja tak o nas dba!
- jest rzeczywiście tyle szczerych osób na terenie!
- proste życie naprawdę stanowi dla nas ochronę!
- trzeba się angażować w życie zborowe żeby nie zwariować w tym świecie!
- zbór stanowi prawdziwą oazę w tym niespokojnym świecie!
- mamy tyle wartościowego pokarmu!
- te audycje są takie treściwe!


Czułem się, jakbym słuchał syntezatora mowy Strażnica. Jeden brat z empatycznego, miłego człowieka, zamienił się w maszynkę do tworzenia tęczy wszędzie. Jak by tego było mało, ci ludzie w ogóle nie słuchają. Jednej z tych osób zadałem 3 razy to samo pytanie. Nie odpowiedziała, a ja się poddałem - po prostu nie słuchała. Ilekroć pytali mnie o pracę, to ucinali po chwili moją wypowiedź czymś w stylu: "Na szczęście ten świat nie potrwa długo" lub "Dobrze, że mamy zbór poza tymi świeckimi pracami". Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że uwielbiam swoją pracę i zawsze mówię o niej pozytywnie.

Wniosek: jeśli reszta moich znajomych taka jest, to chyba nie chce dzwonić. Czuję, że na dobre straciłem wartościowych znajomych. Zastanawiam się tylko, czy ludzie naprawdę potrafią tak myśleć? Może tylko tak mówią, bo wiedzą, że organizacja tego wymaga? Może to tylko maska? Może jest dla nich nadzieja (i to nie ta, o której ciągle mówią)?

Pierwszy raz oglądam 'śmierć' czyjejś osobowości tak bardzo. Może wy już to widzieliście? Dodam, że wszyscy oni to młodzi ludzie, przed trzydziestką.

Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 07 Lipiec, 2016, 18:30
W pale się nie mieści, że ludziska w XXI wieku wygadują takie rzeczy. :-\
Aż się nie chce wierzyć, jak się samemu nie usłyszy. :(
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 18:37
W pale się nie mieści, że ludziska w XXI wieku wygadują takie rzeczy. :-\
Aż się nie chce wierzyć, jak się samemu nie usłyszy. :(

Na wszystko jest czas, można i takie rzeczy mówić, ale litości - nie bez przerwy. Tam było tylko prawda i prawda i prawda i prawda. Naprawdę zastanawiam się, czy to nie jest trochę na pokaz.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 07 Lipiec, 2016, 18:41
Jeżeli potraktujemy zombies jako bezmyślnych bezrefleksyjnych stworków zaprogramowanych na jedno działanie, to tytuł wątku jak najbardziej słuszny  ;D
Ja z takim automatyzmem odpowiedzi spotykam się jedynie podczas wizyt ŚJ u moich drzwi  :D Jedną z tych sytuacji niedawno opisałem  :)

Co ciekawe...
Pewien sposób "zaprogramowania" obserwowałem swego czasu w niektórych wypowiedziach usera PoProstuJa.
Ale w miarę jej "przebudzania" odpowiedzi stawały się coraz bardziej na temat. Zaczęły świadczyć, że zadała sobie trud nie tylko wysłuchania, ale też analizy wypowiedzi interlokutorów  :)
Jest więc szansa, że także inni napotkani ŚJ z czasem mogą się "rozprogramować" z nauk WTS-u i zacząć samemu pisać kod swego życia i myśli  :)
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 18:43
Jeżeli potraktujemy zombies jako bezmyślnych bezrefleksyjnych stworków zaprogramowanych na jedno działanie, to tytuł wątku jak najbardziej słuszny  ;D
Ja z takim automatyzmem odpowiedzi spotykam się jedynie podczas wizyt ŚJ u moich drzwi  :D Jedną z tych sytuacji niedawno opisałem  :)

Widzisz, oni byli dla Ciebie obcy, a dla mnie byli bliscy. Jednak mimo to, w ogóle nie interesowali się mną. Ja pytając o ich życie osobiste, słyszałem tylko o organizacji i o głoszeniu. Oni pytając o moje życie osobiste, pytali o mój obecny zbór... To jest to szczere zainteresowanie sprawami drugich, o którym tak często mówi się na zebraniach?
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 07 Lipiec, 2016, 18:44
Donadams, może my nie jesteśmy w stanie tego pojąć, bo stoimy z boku, a tak działa psychomanipulacja WTS-u! :o
Sama już nie wiem... Czy to jest w 100% szczere? A może te osoby nie chciały się przed Tobą przyznać do jakichkolwiek wątpliwości, bo to by oznaczało jakąś ich osobistą porażkę??? Może mówiły to, bo bardzo chcą w to wierzyć???

Ja też się z tym spotykam w naszym zborze, niestety i obserwuję z przerażeniem ten wszechobecny zachwyt i akceptację wszystkiego, co wyprodukuje WTS. Nie tracę jednak nadziei, że uda się kogoś "przebudzić".
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 18:51
Ale jak przebudzić? Co jeśli to co mówią, jest tym co naprawdę myślą? Wtedy katastrofa murowana.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 07 Lipiec, 2016, 18:56
Może się mylę, ale tylko uporczywe kierowanie rozmów na życie poza WTS-em i po prostu zwykłe prozaiczne sprawy pozwoliłoby tym ludziom otworzyć oczy na to, że poza zborem istnieje życie! Piękne życie!
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 19:01
Może się mylę, ale tylko uporczywe kierowanie rozmów na życie poza WTS-em i po prostu zwykłe prozaiczne sprawy pozwoliłoby tym ludziom otworzyć oczy na to, że poza zborem istnieje życie! Piękne życie!

Przeraża mnie możliwość usłyszenia w odpowiedzi, że ten świat tak łatwo nas rozprasza, że jeszcze tylko chwilkę musimy wytrwać i w raju będziemy mogli robić tyle cudownych rzeczy... Raz, że ja już jestem na to wszystko przewrazliwiony od dawna, a dwa, że po tych ostatnich rozmowach czuję, że to już nie są moje schizy, tylko ci ludzie naprawdę tacy są.  Do tej pory bowiem wierzyłem jeszcze żonie, która nieraz gasi moje nerwy w tych tematach i mówi, że chyba trochę przesadzam  ;)
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 07 Lipiec, 2016, 19:11
My na zebrania chodzimy już głównie po to, by wypatrywać tych, którym można coś powiedzieć.
Są osoby, na których nam szczególnie zależy. Jak to mówi mój mąż - stanowimy w zborze "głos rozsądku".
Jest ciężko, bo albo ktoś to potraktuje jak żart, gdy na coś zwracamy uwagę, albo kompletnie nie zajarzy.

Żeby jakoś przetrwać nudny program zebrań czytam moją "starą" Biblię Warszawską.
Ostatnio znalazłam świetne proroctwo w Jeremiasza 5:21-31.
Sami zobaczcie, jak idealnie pasuje do CK i WTS-u:

"21. Słuchajże tego, ludu głupi i nierozumny, wy, którzy macie oczy, a nie widzicie, macie uszy, a nie słyszycie!
22. Czy nie ma u was bojaźni przede mną? - mówi Pan - i nie drżycie przed moim obliczem? Ja wytyczyłem morzu jako granicę piasek nadbrzeżny, wieczystą zaporę, której przebyć nie może, i choć się burzy, jednak jej nie przemoże, choć szumią jego fale, jednak jej nie mogą przekroczyć.
23. Lecz ten lud ma serce krnąbrne i przekorne; odstąpili i odeszli.
24. I nie pomyśleli w swoim sercu: Bójmy się Pana, naszego Boga, który daje w czasie właściwym zarówno deszcz wczesny, jak i późny, który nam zapewnia ustalone tygodnie żniwa.
25. Wasze winy obaliły ten porządek, a wasze grzechy pozbawiły was dobrego,
26. gdyż w moim ludzie są bezbożni, którzy rozstawiają sieci jak ptasznicy, zastawiają zgubne sidła, aby łapać ludzi.
27. Jak klatka pełna jest ptaków, tak ich domy pełne są zrabowanego mienia; dlatego stali się możni i bogaci,
28. są otyli i opaśli, przekroczyli nawet miarę złego; nie dbają o prawo o sprawę sieroty, aby się jej dobrze wiodło, nie bronią prawa ubogich.
29. Czy za to nie mam ich karać? - mówi Pan. Czy na takim narodzie nie mam się mścić?
30. Rzeczy okropne i ohydne dzieją się w tym kraju.
31. Prorocy prorokują fałszywie, a kapłani nauczają według własnego widzimisię; mój zaś lud kocha się w tym. Lecz co poczniecie, gdy to się skończy?"

Niestety, większość jest ślepa i głucha na głos jakiegokolwiek rozsądku i pasuje im to, co serwuje WTS.
To przerażające, ale taka jest prawda. Musimy mieć do tego dystans, żeby nie zwariować, a jednocześnie próbować jakoś do nich dotrzeć.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 19:21
Jak to mówi mój mąż - stanowimy w zborze "głos rozsądku".

Bardzo ładnie powiedziane. Zgłaszacie się? Ja już dawno nie, z resztą jak i moja żona. Biblię też czytam w trakcie, żeby jakoś przeżyć.

Pytanie tylko jak poznać ludzi, do których w ogóle można się odezwać w wiadomym celu? Idąc dalej, jak się odezwać? Co mówić? Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam. Ale prawdę mówiąc jeszcze chwilę temu wierzyłem, że to nie moja sprawa, a teraz, po tym co ostatnio odczulem, uważam że coś trzeba zacząć robić.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 07 Lipiec, 2016, 19:25
Ja się nie zgłaszam, ale już od dawna (jeszcze przed przebudzeniem) tego nie robiłam.
Mój mąż tak, ale on wcześniej się zgłaszał i na razie stara się też coś tam przemycić w swoich komentarzach.
Na przykład sprowadzić co niektórych na ziemię, jak zaczynają fantazjować na studium książki "Naśladujmy ich wiarę". ;)
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Inka w 07 Lipiec, 2016, 19:59
Jestem szczęśliwa, że człowiek się wybudził i wyszedł z tego Nierealnego Świata. Ten stan euforii i zaprogramowania to takie ciągłe bycie na haju, w złudzeniach. Tak właśnie działa każda sekta.
Taki stan jest wygodny też, nie trzeba przejmować się rachunkami, długami, pracą, emeryturą, odpowiedzialnością za przyszłość dzieci, bo po co ? Przyjdzie walec /Armagedon/ i wszystko wyrówna. Takie myślenie jest wtłaczane i utrwalane  przez doktrynę. Mam znajomą, która była fanatykiem, przyznała, że sama rozwaliła własne małżeństwo pod wpływem doktryny. Miała męża nie - świadka i wykończyła jego cierpliwość. Jest po rozwodzie, dzieci też ją unikają. Kiedy były mali,lekcje bywało,że odrabiali na klatce schodowej, aby mieć spokój od matki, która ciągle nadawała. Sąsiedzi wzywali policję. Niedawno doszła do wniosków, że to doktryna WTS tak wpłynęła na jej psychikę, że jest przerażona tym co zrobiła dzieciom. Długo rozmawiałyśmy o psychomanipulacji, metodach, o sprawach w Australii itp. Kobieta jest w trakcie wybudzania. Opowiadała mi co dzieje się w zborach, wyścig szczurów w głoszeniu /tak to ujęła/, donoszenie itd. Jakie to szczęście,że w porę odciągnęłam rodzinę od tego .
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 07 Lipiec, 2016, 21:58
Bardzo ładnie powiedziane. Zgłaszacie się? Ja już dawno nie, z resztą jak i moja żona. Biblię też czytam w trakcie, żeby jakoś przeżyć.

Pytanie tylko jak poznać ludzi, do których w ogóle można się odezwać w wiadomym celu? Idąc dalej, jak się odezwać? Co mówić? Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam. Ale prawdę mówiąc jeszcze chwilę temu wierzyłem, że to nie moja sprawa, a teraz, po tym co ostatnio odczulem, uważam że coś trzeba zacząć robić.
Uważajcie co i do kogo mówicie. Nawet jak ktoś do Was pierwszy zagadnie to też uważajcie. Oczywiście jeśli chcecie jeszcze pobyć bezproblemowo w zborze.
Znane mi są świeże przypadki osób, które ściągnęły na siebie problemy w ten sposób. Niektórzy wykluczeni inni upomnienii.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 07 Lipiec, 2016, 21:59
Uważajcie co i do kogo mówicie. Nawet jak ktoś do Was pierwszy zagadnie to też uważajcie. Oczywiście jeśli chcecie jeszcze pobyć bezproblemowo w zborze.
Znane mi są świeże przypadki osób, które ściągnęły na siebie problemy w ten sposób. Niektórzy wykluczeni inni upomnienii.
Zgadza się. Dlatego nie afiszujemy się, a takich, co sami zagadują to na razie w ogóle nie ma w naszym otoczeniu.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Salome w 07 Lipiec, 2016, 22:14
Natknęłam się ostatnio na takie sformułowanie jak dychotomia myślenia.
Cytuję za wikipedią:

„Dychotomia myślenia – błąd procesów myślowych wyróżniony przez Aarona Becka charakteryzujący się postrzeganiem różnych zjawisk tylko w skrajnych aspektach.
Dychotomia myślenia może prowadzić do występowania problemów psychologicznych.

Przykłady dychotomii w myśleniu: dobrze – źle; prawdziwy – fałszywy; winny – niewinny; my – oni; przyjaciel – wróg; zasady – brak zasad; tyrania – wolność; demokracja – dyktatura; sprawiedliwość – niesprawiedliwość; naturalny – nienaturalny; cywilizowany – barbarzyński;

Według Edwarda DeBono dychotomia jest jedną ze skaz tradycyjnego myślenia człowieka, ponieważ uniemożliwia dostrzeżenia całego spektrum danych zjawisk lub tego, co jest pomiędzy nimi. „ (koniec cytatu)


Zgodnie z powyżej cytowaną definicją dychotomia jest rozpatrywana w kategoriach „błędu procesów myślowych mogących prowadzić do problemów psychicznych”. Świadkowie Jehowy właśnie wpadają w pułapkę takiego myślenia czarno-białego (albo inaczej myślenia zero-jedynkowego, w kategoriach "wszystko albo nic", myślenia "albo-albo"). Postrzegają siebie i innych ludzi w kategoriach dwóch skrajności, bez stopniowania czy uwzględnienia złożoności sytuacji: coś jest albo dobre, albo złe. To tak, jakbyśmy mieli wagę, która ma na skali tylko dwie kategorie: lekkie – ciężkie.

Takie postrzeganie świata prowadzi do perfekcjonizmu i przesadnej surowości w stosunku do siebie oraz w stosunku do innych ludzi. Przez to wiele braci i sióstr wchodzi w rolę sędziów (na szczęście nie wszyscy), ciągle oceniając i krytykując innych. Kryteria są zawieszone bardzo wysoko, więc ciężko im sprostać.

Organizacja nie dopuszcza żadnego „pomiędzy”. Albo myślisz tak jak chce CK, albo goodbye. Jeśli nie jesteś wystarczająco zaangażowany, to znaczy, że jesteś słaby. Masz przyjaciół poza zborem?-fatalnie, miłujesz świat.
Studniówka ?– źle z twoją kondycją duchową. Idziesz na studia?-lekceważysz rady.  Przykłady można mnożyć.


A przecież życie to nie tylko biel i czerń, to też wszystkie odcienie szarości.  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że myślenie zero-jedynkowe jest wykorzystywane na potężną skalę do osiągania własnych celów przez organizację.

ŚJ za bardzo skupiają się na negatywach, a pozytywy są marginalizowane. Nie należy się teraz zbyt cieszyć życiem, bo na to będzie pora w Królestwie Bożym. A przecież życie jest takie piękne, życie jest darem.
















Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Baran w 07 Lipiec, 2016, 22:16
Pięknie to opisałaś Salome :)
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 07 Lipiec, 2016, 22:25
Niektórzy tkwią w organizacji i choć sprawiają wrażenie biernych i wycofanych wcale takimi mogą nie być. Znam ludzi, którzy długi czas nie chodzili na zebrania, nie głosili etc. Jednak przyszedł moment, że nagle pod wpływem czegoś wszystko im się przestawiło.  I jak kiedyś mieliśmy wiele wspólnych poglądów, to dziś już nie bardzo wiem jak z takimi osobami rozmawiać.  Jeśli już, to z pewnością nie na tematy związane z WTS-em. Nie wiadomo co takiemu chodzi po głowie.
I to jest w tej organizacji najgorsze. Cedzić słowa i uważać na duchowych braci i siostry, żeby w trosce o twój duchowy stan cię nie podkablowali. 
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Abba w 07 Lipiec, 2016, 22:26
  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że myślenie zero-jedynkowe jest wykorzystywane na potężną skalę do osiągania własnych celów przez organizację.
Salome, to nie jest tylko wrażenie.
Niestety.
Zauważa to wielu myślących braci
w zborach.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Estrella Despierta w 07 Lipiec, 2016, 22:29
Chyba mamy tych samych znajomych.... 😳
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Salome w 07 Lipiec, 2016, 22:35
Salome, to nie jest tylko wrażenie.
Niestety.
Zauważa to wielu myślących braci
w zborach.

Myślałam, że inni też myślą. Po kongresie mam wrażenie, że bracia przyjmują wszystko bezkrytycznie. Siedzę, rozglądam się, czy tylko ja to widzę i nie mam do czego klaskać? Matrix. Oni ocierają łzy ze wzruszenia po filmie. A ja ocieram łzy, bo mi żal tych dobrych wrażliwych ludzi.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Rob Roy w 08 Lipiec, 2016, 06:29
Z tego co obserwuję to nawet gdyby CK powiedziało wprost
"Tak to wszystko prawda, oszukiwaliśmy, zmienialiśmy wierzenia, ukrywaliśmy pedofilię, nie jesteśmy kanałem" itd, to i tak
nic się nie zmieni. Odeszłoby max. 10% a reszta nadrobiłaby stratę.

Co maja zrobić ludzie, którzy przez kilkadziesiąt lat ze wszystkiego rezygnowali, znosili prześladowania ze strony otoczenia czy rodziny. Tyle wyrzeczeń na darmo.

Ja jak wspominałem rodzicom o pedofilii, to od razu natrafiłem na mur "Nie nie będziemy oglądać żadnych filmów!"

Rodzina żony ta w SJ podobnie: "jak się odłączycie sami to może będziemy się spotykać ,ale jak was wykluczą - koniec kontaktów".
Jak rozmawialiśmy ze znajomymi (część to rodzina), że nie wierzymy w CK, bo za często zmieniali wykładnie to już się z nami nie spotykają.

Na wesele od bliskiej rodziny zaproszenie dostało moje rodzeństwo (aktywni), ja nie.

CK będzie im się śmiało w twarz, a oni jeszcze bardziej się zaangażują.



Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 08 Lipiec, 2016, 08:10
Natknęłam się ostatnio na takie sformułowanie jak dychotomia myślenia.
Cytuję za wikipedią:

„Dychotomia myślenia – błąd procesów myślowych wyróżniony przez Aarona Becka charakteryzujący się postrzeganiem różnych zjawisk tylko w skrajnych aspektach.
Dychotomia myślenia może prowadzić do występowania problemów psychologicznych.

Przykłady dychotomii w myśleniu: dobrze – źle; prawdziwy – fałszywy; winny – niewinny; my – oni; przyjaciel – wróg; zasady – brak zasad; tyrania – wolność; demokracja – dyktatura; sprawiedliwość – niesprawiedliwość; naturalny – nienaturalny; cywilizowany – barbarzyński;

Według Edwarda DeBono dychotomia jest jedną ze skaz tradycyjnego myślenia człowieka, ponieważ uniemożliwia dostrzeżenia całego spektrum danych zjawisk lub tego, co jest pomiędzy nimi. „ (koniec cytatu)


Zgodnie z powyżej cytowaną definicją dychotomia jest rozpatrywana w kategoriach „błędu procesów myślowych mogących prowadzić do problemów psychicznych”. Świadkowie Jehowy właśnie wpadają w pułapkę takiego myślenia czarno-białego (albo inaczej myślenia zero-jedynkowego, w kategoriach "wszystko albo nic", myślenia "albo-albo"). Postrzegają siebie i innych ludzi w kategoriach dwóch skrajności, bez stopniowania czy uwzględnienia złożoności sytuacji: coś jest albo dobre, albo złe. To tak, jakbyśmy mieli wagę, która ma na skali tylko dwie kategorie: lekkie – ciężkie.

Takie postrzeganie świata prowadzi do perfekcjonizmu i przesadnej surowości w stosunku do siebie oraz w stosunku do innych ludzi. Przez to wiele braci i sióstr wchodzi w rolę sędziów (na szczęście nie wszyscy), ciągle oceniając i krytykując innych. Kryteria są zawieszone bardzo wysoko, więc ciężko im sprostać.

Organizacja nie dopuszcza żadnego „pomiędzy”. Albo myślisz tak jak chce CK, albo goodbye. Jeśli nie jesteś wystarczająco zaangażowany, to znaczy, że jesteś słaby. Masz przyjaciół poza zborem?-fatalnie, miłujesz świat.
Studniówka ?– źle z twoją kondycją duchową. Idziesz na studia?-lekceważysz rady.  Przykłady można mnożyć.


A przecież życie to nie tylko biel i czerń, to też wszystkie odcienie szarości.  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że myślenie zero-jedynkowe jest wykorzystywane na potężną skalę do osiągania własnych celów przez organizację.

ŚJ za bardzo skupiają się na negatywach, a pozytywy są marginalizowane. Nie należy się teraz zbyt cieszyć życiem, bo na to będzie pora w Królestwie Bożym. A przecież życie jest takie piękne, życie jest darem.


Pięknie napisane. Może przeczytam to jakiemuś SJotowi-zakapiorowi
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Salome w 08 Lipiec, 2016, 10:47
Dziękuję !

Dziś cieszę się, że nie ulegałam takiemu czarno-białemu myśleniu.
Co prawda byłam oceniana w zborze jako „nie duchowa”, ale za to nie dałam się zmiażdżyć i żyłam trochę z boku robiąc swoje (mimo wszystko).
Nie winię braci w zborze za to, że myślą kategoriami : czarne-białe. Są indoktrynowani i manipulowani. Zasady są zasadami, prawo Boże święte. Chodzi o te aspekty życia osobistego, które nie powinny być poddawane dyskusji i analizie.

Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: anonymous w 08 Lipiec, 2016, 11:13
Dziękuję !


Nie winię braci w zborze za to, że myślą kategoriami : czarne-białe.

Wachlarz barw I kolorow  myslenia I postrzegania rzeczywistosci  przez JW w mojej opini jest znacznie szerszy  ;)

czarno-szary, czarno-smolisty, szaro-matowy(to taka radosna odmiana),
stalowo-szary, smolisto-szary I zrobiony na szaro ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 08 Lipiec, 2016, 12:45
Donadams, może ci znajomi wyczuwają, że odpływasz i celowo bredzą tą nowomową, żeby Cię "zachęcić"?
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 08 Lipiec, 2016, 21:13
Jednak przyszedł moment, że nagle pod wpływem czegoś wszystko im się przestawiło.  I jak kiedyś mieliśmy wiele wspólnych poglądów, to dziś już nie bardzo wiem jak z takimi osobami rozmawiać.

Właśnie tak jest, tak to widzę. Cedzenie słów to chleb powszedni. Przecież tu nawet nie o jawne herezje chodzi, ale i na jakąkolwiek wątpliwość z twojej strony mogą zostać wystawione ciężkie działa.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 08 Lipiec, 2016, 21:21
Po kongresie mam wrażenie, że bracia przyjmują wszystko bezkrytycznie. Siedzę, rozglądam się, czy tylko ja to widzę i nie mam do czego klaskać? Matrix. Oni ocierają łzy ze wzruszenia po filmie. A ja ocieram łzy, bo mi żal tych dobrych wrażliwych ludzi.

Dlatego też od zeszłego Kongresu liczę na to, że nikogo znajomego nie spotkam na przerwie, że nie będę musiał stymulować w miarę spokojnej reakcji na wszystkie te puste i martwe zachwyty nad tymi filmami... Nic tylko od i ah. Życie to nie tylko oh i ah, a udawanie że tak jest to patologia.


Donadams, może ci znajomi wyczuwają, że odpływasz i celowo bredzą tą nowomową, żeby Cię "zachęcić"?

Właśnie jedna z tych osób wprost powiedziała mi, że czuje, że mam problem, że coś gryzie moje sumienie. Zbyłem to w paru słowach, ale oczywiste jest to, że nie będę wiecznie się uśmiechał do ludzi mówiących głupoty. W końcu to wyjdzie.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 08 Lipiec, 2016, 23:21
Jeżeli potraktujemy zombies jako bezmyślnych bezrefleksyjnych stworków zaprogramowanych na jedno działanie, to tytuł wątku jak najbardziej słuszny  ;D
Ja z takim automatyzmem odpowiedzi spotykam się jedynie podczas wizyt ŚJ u moich drzwi  :D Jedną z tych sytuacji niedawno opisałem  :)

Co ciekawe...
Pewien sposób "zaprogramowania" obserwowałem swego czasu w niektórych wypowiedziach usera PoProstuJa.
Ale w miarę jej "przebudzania" odpowiedzi stawały się coraz bardziej na temat. Zaczęły świadczyć, że zadała sobie trud nie tylko wysłuchania, ale też analizy wypowiedzi interlokutorów  :)
Jest więc szansa, że także inni napotkani ŚJ z czasem mogą się "rozprogramować" z nauk WTS-u i zacząć samemu pisać kod swego życia i myśli  :)

Tadeuszu widzę, że stanowiłam dla użytkowników forum ciekawy obiekt do obserwacji  ;D

Dodam - mam nadzieję, że to zostało zauważone - że nie pisałam jako strażnicowa fanatyczka. Ciekawe co by było gdybym pisała jako fanatyczka?! - aż strach się bać  ;D

A co do tematu wątku. Ja już nie dzwonię po ludziach (kiedyś dzwoniłam i czułam się jak żebrająca o zainteresowanie... Jak ja dzwoniłam to spoko, ale do mnie niektórzy nie dzwonili nawet po kilka lat i nie widzieli w tym problemu (choć kiedyś w poprzednim zborze z tą osobą się bardzo kumplowałyśmy).

Ja zauwazyłam, że ludzie w zborze są zmęczeni życiem i co drugie ich zdanie brzmi mniej więcej tak: "oby ten Armagedon nadszedł jak najszybciej, bo na świecie jest coraz gorzej". Od jednej osoby - którą znam 10 lat - słyszę te wypowiedzi właśnie 10 lat.
Jak ma problemy finansowe albo problemy z pracą, to gada tylko o Armagedonie.

No to co to jest za SZCZĘŚLIWE ŻYCIE, o którym truje każda Strażnica?!
Gadanie o szczęściu Świadków to dla mnie zawsze było kłamstwo stulecia (a przynajmniej myślałam tak już z 10 lat temu). Patrzyłam na twarze umęczonych życiem ludzi i nie widziałam na nich szczęścia ze strażnicowej ilustracji na okładce.
Zastanawiałam się czy tylko ja nie odczuwam tego szczęścia... czy jestem wyjątkiem? (Bo może inni odczuwają, ale w środku, a na twarzy szczęście ukrywają?!)

Kiedyś się wkurzyłam. Witałam się na zebraniu ze wszystkimi z uśmiechem na ustach.
A jedna, wiecznie posępna, siostra do mnie: Ty to zawsze taka uśmiechnięta jesteś! Ty chyba nie ma żadnych problemów!
Normalnie myślałam, że zaklnę z nerwów! Akurat wtedy to ja miałam problemy - cała rodzina przeciwko mnie z powodu religii!
Ale ponieważ się uśmiechałam, to wysyłałam widać komunikat, że żyję w duchowym raju pozbawiona wszelkich ziemskich problemów.

A więc moje obserwacje: ludzie umęczeni życiem czekają na Armagedon.
Ale co się dziwić?! Ich życie, to życie koczowników - brak wykształcenia, brak fajnej pracy, brak stałego lokum, bo brak kasy.... Jak się tak koczuje przez lata, to każdemu człowiekowi się odechciewa żyć. I jedyne co ich przy życiu trzyma, to właśnie wizja Armagedonu. Bez tej "radosnej" wizji życie tych ludzi już całkiem straciłoby sens.

Nie tak dawno rozmawiałam z jednym bratem co nie chce kształcić swoich dzieci, bo przecież Armagedon puka do drzwi. Żal mi się zrobiło tych dzieciaków - też będą czekały na Armagedon szorując podłogi w sklepach i kible w restauracjach...  :(
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 09 Lipiec, 2016, 00:59
Kochana (wybacz proszę może zbyt protekcjonalny ton  :)) nie umkną uwagi wypowiedzi nacechowane inteligencją zabarwione szczyptą sceptycyzmu  :)
Toż to czysta pożywka do dyskusji i "rozkminiania" tematu  ;D
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 09 Lipiec, 2016, 07:58
To prawie tak jak w Korei Północnej, dużo analogii
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 09 Lipiec, 2016, 12:32
To prawie tak jak w Korei Północnej, dużo analogii

Też przyrównuję organizację do Korei Północnej.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 09 Lipiec, 2016, 13:35
Dodam, że i ja dziś w rozmowie z żoną posłużyłem się przykładem Wspaniałego Kim Dzong Una w tej materii. Najwyraźniej coś w tym jest.
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Deborah w 11 Lipiec, 2016, 08:59
Myślałam, że inni też myślą. Po kongresie mam wrażenie, że bracia przyjmują wszystko bezkrytycznie. Siedzę, rozglądam się, czy tylko ja to widzę i nie mam do czego klaskać? Matrix. Oni ocierają łzy ze wzruszenia po filmie. A ja ocieram łzy, bo mi żal tych dobrych wrażliwych ludzi.
Ja w tym roku spędziłam na kongresie tylko 4 godziny, w tym 2,5 w czasie programu (niedzielne przedpołudnie).
Wystarczyło mi to w zupełności, by pogrążyć się w przygnębieniu. :-[
Wszyscy zapatrzeni w film o bunkrze, jak wół w malowane wrota  i oczywiście rzęsiste oklaski po każdej z 8 części.
Do czego tu klaskać??? Czym się zachwycać??? Tak czekają na te piwnice z utęsknieniem???

Wracając stwierdziliśmy, że już nikogo na siłę nie będziemy próbowali uświadamiać, chyba, że ktoś sam zacznie coś mówić.
Taki beton nas otacza, że nie ma co. Jeżeli komuś Bóg nie pomoże otworzyć oczu i Jezus go do siebie nie pociągnie, to my nic nie zdziałamy na siłę, bo indoktrynacja na tych kongresach osiągnęła już chyba apogeum. :-[
Jest tak wiele możliwości obecnie, że jeżeli u kogoś pojawi się choć iskierka wątpliwości, przebłysk samodzielnego myślenia - to będzie wiedział, gdzie szukać.
Smutne to, ale musimy też chronić siebie pod względem psychicznym i emocjonalnym.
Lepiej się udzielać na forum. :)
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: donadams w 11 Lipiec, 2016, 17:09
bo indoktrynacja na tych kongresach osiągnęła już chyba apogeum. :-[

Po ostatnich dwóch kongresach też tak myślałem, a teraz wiem, że ten przejdzie moje oczekiwania. Także kto wie czego można się spodziewać za rok? Może tam jest sztab ludzi, którym płaci się grube pieniądze za szukanie nowych i sprytne ogrzewanie starych manipulacji, albo CK i ci wszyscy ich pomocnicy, to po prostu "odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach ".
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 11 Lipiec, 2016, 21:53
Ja też widzę wiele analogii do KRLD :)
Przypadek? Nie sądzę :D
Tytuł: Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
Wiadomość wysłana przez: gorolik w 12 Lipiec, 2016, 07:53
Myślę podobnie jak Deborah, wszystko w rękach Boga.