Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 13:48

Tytuł: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 13:48
Dwa te same fragmenty o tym, czy uznawano za "wodza" Rutherforda.
W pierwszym jednogłośnie i dobitne "NIE", a w drugim po ciszy "kilka" głosów "NIE":

Cytuj
Strażnica Nr 1, 1961 s 8
Przytaczamy poniżej, jak to zdarzenie opisał (opis ten został opublikowany w angielskim wydaniu Strażnicy z 15 września 1941 r. str. 288, par. 6) pewien zainteresowany obserwator:
„Aby raz na zawsze obalić wszystkie opublikowane fałszywe oskarżenia i zarzuty, jakoby on [Rutherford] był wodzem świadków Jehowy, oświadczył: ‚Chciałbym, żeby wszyscy obecni tutaj obcy ludzie się dowiedzieli, co myślicie o tym, iż wodzem waszym jest człowiek; niech to sobie zapamiętają. Gdy coś powstaje i zaczyna się rozrastać, zawsze się mówi, że przewodzi tam jakiś człowiek, mający wielki posłuch. Jeżeli ktokolwiek z tego audytorium mniema, że wodzem świadków Jehowy jestem ja, który tu stoję, niech powie: Tak.’ Ale rozległo się jednogłośne, dobitne: ‚Nie!’ ‚Jeżeli wy tu obecni wierzycie, że jestem po prostu jednym ze sług Pańskich i że pracujemy zgodnie ramię przy ramieniu, służąc Bogu i służąc Chrystusowi, to powiedzcie: Tak.’ Jednogłośne ‚Tak!’ było gromkie i niedwuznaczne. ‚Słusznie, nie potrzebowaliście mnie jako ziemskiego wodza, aby pozyskać dla dzieła taką rzeszę jak ta oto.’...”

Cytuj
Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 220-221
Na krótko przed śmiercią, podczas zgromadzenia w Saint Louis (stan Missouri) w roku 1941, poruszył temat sprawowania przywództwa, mówiąc: „Chciałbym, żeby wszyscy obecni tutaj obcy ludzie dowiedzieli się, co myślicie o tym, iż waszym wodzem jest człowiek; niech to sobie zapamiętają. Gdy coś powstaje i zaczyna się rozrastać, zawsze się mówi, że przywódcą jest jakiś człowiek mający wielki posłuch. Jeżeli ktokolwiek z tego audytorium mniema, że wodzem świadków Jehowy jestem ja, człowiek, który tu stoi, niech powie: ‘Tak’”. W odpowiedzi zapadła głęboka cisza, przerywana jedynie kilkoma stanowczymi okrzykami: „Nie!”, pochodzącymi z widowni. Mówca kontynuował: »Jeżeli wy, tu obecni, uważacie, że jestem po prostu jednym ze sług Pańskich i że pracujemy zgodnie, ramię przy ramieniu, służąc Bogu i służąc Chrystusowi, to powiedzcie: ‘Tak’«. Rozległo się zdecydowane i jednogłośne: „Tak!” Następnego miesiąca identycznie zareagowali zgromadzeni w Anglii.
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 13:51
Tekst trzeci z 2008 r. całkiem okrojony o ten znamienny fragment

Interesujące jest to, że wspomniany fragment został przytoczony w roku 2008, ale już okrojony o niezbyt wygodne określenia:

„Wspomniany artykuł ze Strażnicy pomógł odzyskać jedność również Świadkom przebywającym na wolności. Bracia, którzy piastowali odpowiedzialne stanowiska, wspólnie się modlili i go studiowali. W artykule tym powiedziano między innymi, że w sierpniu 1941 roku chory brat Rutherford wygłosił na zgromadzeniu swoje ostatnie przemówienie. Zachęcając braci do trzymania się organizacji Jehowy i niepodążania za jakimkolwiek człowieczym przywódcą, rzekł: „Gdy coś powstaje i zaczyna się rozrastać, zawsze się mówi, że przewodzi tam jakiś człowiek, mający wielki posłuch. (...) Jeżeli wy tu obecni wierzycie, że jestem po prostu jednym ze sług Pańskich i że pracujemy zgodnie ramię przy ramieniu, służąc Bogu i służąc Chrystusowi, to powiedzcie: ‚Tak’”. Wtedy rozległo się gromkie i jednogłośne: „Tak”.” (Rocznik Świadków Jehowy 2008 s. 142).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 13:59
Oczywiście Rutherford był przez wiele lat zwany wodzem:

„Pragnieniem naszem jest stać silnie po stronie Pańskiej, być złączeni ręka w rękę z jego zarządzaniem, z braćmi Towarzystwa i z bratem Rutherfordem jako ziemskim wodzem tegoż” (Strażnica 01.01 1932 s. 16).

„Braterstwo z całej Europy Środkowej przesyła ci, bracie Rutherford, wyrazy miłości i pozdrowienia, jako swojemu widzialnemu wodzowi” (I.B.S.A. Year Book 1932 s. 109; The brethren throughout Central Europe send their love and greetings to you, Brother Rutherford, as their visible leader).


„Drogi Bracie Rutherford: (...) Będąc cudownie ubłogosławieni, odczuwamy przytem, że chociaż przez uznanie i staranie się zachęcić tego, który dzięki opatrzności wielkiego Jehowy jest postawiony jako nasz ziemski wódz, możemy w pewnej części objawić nasze dziękczynienie za takie łaski.  Stawiając wyrazy – że byliśmy ubłogosławieni przez naszego umiłowanego prezydenta, prezydenta Pańskiego »narzędzia«, którem jest Strażnica Towarzystwo Biblijne i Broszur, którego być cząstką uważamy za chwalebny przywilej, nie mamy zamiaru oddawać pochlebnych tytułów jakiemukolwiek człowiekowi, lecz pragniemy uwielbiać Pana” (Strażnica 01.05 1931 s. 144 [ang. 01.04 1931 s. 110]).

„Drogi Bracie Rutherford: (...) Codziennie dziękuję Bogu za takiego wiernego wodza, tak lojalnego i prawdziwego, odważnego i nieustraszonego. Rzeczywiście jesteś dla mnie inspiracją, jaką był drogi brat Russell” (ang. Strażnica 01.03 1929 s. 79).

Ich widzialny wódz – właśnie ma udzielić pouczeń paryskiemu oddziałowi »Une Grande Armee«” (The Messenger 25.07 1931 s. 3 – Their Visible Leader-About to Give Instructions to the Paris Division of "Une Grande Armee.").

„Drogi nasz Bracie Rutherford (...) Z okazji otrzymania [książki] Ocalenie, którą życzliwie nam przysłałeś, czujemy się przymuszeni wyrazić Jehowie przez ciebie jako wodza jego ziemskiej organizacji, jak nasze serca tryskają wychwalaniem i wdzięcznością nie tylko za ten szczodry dar, ale też za [książki] Światło i Usprawiedliwienie, a zwłaszcza za tę drugą” (ang. Strażnica 01.03 1933 s. 78).

„Drogi Bracie Rutherford: (...) Chciałbym, aby było zachętą dla Ciebie wiedzieć, że oceniamy nie tylko dobroć Jehowy, naszego Boga, ale także wierną i szczerą służbę tego, który stoi jako widzialny ziemski dowódca...” (Strażnica 15.04 1933 s. 128 [ang. 01.12 1932 s. 365]).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 30 Maj, 2016, 14:37
Prawdę powiedziawszy, nie widzę żadnego powodu do wstydu, że organizacja posiada/posiadała charyzmatycznego przywódcę  :-\
Tę samą rolę spełniają dziś gwiazdy jw-broadcastingu.
Tym bardziej dziwi mnie ta zmiana opisów w kolejnych latach  :-\
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 16:48
Lepiej i uczciwiej by to zabrzmiało tak:

"Owszem do roku 1941 używaliśmy w stosunku do naszego prezesa określenia "wódz", ale wnikliwa lektura Słowa Bożego spowodowała, że skorygowaliśmy podczas kongresu ten sposób nazywania naszego brata. Stało się to zresztą pod jego wpływem, co wynikało z jego skromności i bojaźni Jehowy". ;)
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 18:48
Ale poza tym, że był jakiś czas wodzem, to był niczego sobie facio:

*** w94 1.8 s. 23 ***
W przeciwieństwie do przywódców wielu innych organizacji religijnych brat Rutherford reprezentował najwyższe wartości duchowe i moralne. Nie ulegało wątpliwości, że żył dla Królestwa Jehowy. ;)
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 31 Maj, 2016, 06:54
Ale poza tym, że był jakiś czas wodzem, to był niczego sobie facio:

*** w94 1.8 s. 23 ***
W przeciwieństwie do przywódców wielu innych organizacji religijnych brat Rutherford reprezentował najwyższe wartości duchowe i moralne. Nie ulegało wątpliwości, że żył dla Królestwa Jehowy. ;)

Żył oczywiście na koszt owieczek strzyżonych bez umiaru, w pięknym domu Bet Sarim, popijając co lepsze gatunki whiskey  ;D
Ufff... Nareszcie mam argument jak mi kobieta powie, że łoję "rudą" z lodem - reprezentuję tylko najwyższe wartości duchowe i moralne  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Czerwiec, 2016, 18:41
Głowa widzialnej organizacji Jehowy

   „Drodzy Bracia: Przez pewien przeciąg czasu znajdowaliśmy się na błędnej drodze, ponieważ członkowie klasy »złego sługi« urządzali często wykłady i ośmieszali w nich Towarzystwo i Brata Rutherford, nie uznając go za głowę widzialnej części organizacji Jehowy” (Strażnica 01.11 1931 s. 336).

Niczym papież? :)
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 01 Czerwiec, 2016, 20:32
W roku 1941 schorowany Rutherford odwołał swoje 'wodzowanie'. ;)
Ale dzięki pomocy naszemu M, mam tekst ang. z 1939, gdy jeszcze był wodzem:

„DROGI BRACIE RUTHERFORD : (...) Wyznaczając Ciebie jako widzialnego wodza w swoim potężnym teokratycznym postanowieniu Jehowa udzielił Tobie chwały większej, niż jakikolwiek człowiek kiedykolwiek otrzymał” (ang. Strażnica 15.07 1939 s. 223).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Iza w 02 Czerwiec, 2016, 18:28
Prawdę powiedziawszy, nie widzę żadnego powodu do wstydu, że organizacja posiada/posiadała charyzmatycznego przywódcę  :-\
Tę samą rolę spełniają dziś gwiazdy jw-broadcastingu.
Tym bardziej dziwi mnie ta zmiana opisów w kolejnych latach  :-\
No coś Ty, przecież w Strasznicy nie raz był podawany argument,że SJ żadną miarą nie są sektą,
 bo typowe dla tychże jest posiadanie człowieczego przywódcy, podczas gdy jedyną przywódcą SJ jest ...Jezus. ???
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Czerwiec, 2016, 18:32
podczas gdy jedyną przywódcą SJ jest ...Jezus. ???
Dodałbym: "do którego nie wolno się zwracać i oczekiwać, że coś pomoże":

„Jezus usługuje w charakterze współczującego Orędownika (…) Nie oznacza to, że powinniśmy się modlić do Jezusa ani że on niejako przekazuje dalej nasze prośby” (Przebudźcie się! listopad 2010 s. 21).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Czerwiec, 2016, 20:11
W roku 1941 schorowany Rutherford odwołał swoje 'wodzowanie'. ;)
Ale dzięki pomocy naszemu M, mam tekst ang. z 1939, gdy jeszcze był wodzem:

„DROGI BRACIE RUTHERFORD : (...) Wyznaczając Ciebie jako widzialnego wodza w swoim potężnym teokratycznym postanowieniu Jehowa udzielił Tobie chwały większej, niż jakikolwiek człowiek kiedykolwiek otrzymał” (ang. Strażnica 15.07 1939 s. 223).

Co ciekawe w Biblii Świadków Jehowy padają takie oto słowa:

„Ani nie dajcie się nazywać ‚wodzami’, bo jeden jest wasz Wódz, Chrystus.” (Mt 23:10, Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata 1997).

Kwestię tą opisuje też R. Franz w Kryzysie sumienia 2006 s. 68-71.
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Czerwiec, 2016, 14:36
Głowa widzialnej organizacji Jehowy

   „Drodzy Bracia: Przez pewien przeciąg czasu znajdowaliśmy się na błędnej drodze, ponieważ członkowie klasy »złego sługi« urządzali często wykłady i ośmieszali w nich Towarzystwo i Brata Rutherford, nie uznając go za głowę widzialnej części organizacji Jehowy” (Strażnica 01.11 1931 s. 336).

Niczym papież? :)
Łoj okazuje się, że nie tylko w polskiej Strażnicy nazywano Sędziego "głową", ale i w dalekiej Australii i podała to angielska Strażnica:

„Nasz Umiłowany Bracie Rutherford: Zebrany na generalnej konwencji w Sydney, Australia, wdzięczny zastęp świadków Jehowy pozdrawia Cię w imieniu Wieczystego Króla. Mamy pragnienie zaznaczyć naszą głęboką wdzięczność dla Jehowy Boga za przywilej ujednoznacznienia nas jako członków jego potężnej organizacji, a także wyrazić nasze serdeczne ocenianie Ciebie, jako widzialną głowę tej widzialnej organizacji na ziemi [ang. the visible head of that organization on earth], oraz za Twą nieznużoną pracę dla dobra wiernego ostatka” (Strażnica 01.08 1932 s. 239 [ang. 01.06 1932 s. 175]).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Czerwiec, 2016, 14:40
Też się dziwię, że gorszył się Sędzia tym, że papież jest głową KK, a równocześnie sam Rutherford przyjmował czołobitne hołdy. :-\
Może ta jego krytyka wynikała tylko z zazdrości? ;D

Ale sami przyznacie, że naśladował w nie jednym papiestwo, które tak zajadle zwalczał. :)
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Czerwiec, 2016, 10:01
Warto wspomnieć, że określenie "sędzia" czy "Sędzia" w stosunku do Rutherforda nie było tylko jakby wymienieniem jego dawnej funkcji zawodowej, ale był to jego tytuł.
Nawet często występował on zamiast jego imion (J. F.):

„Sędzio Rutherford! (...) Zapewne, iż jesteś w pokrewieństwie z Bogiem, bo inaczej nie mógłbyś tak się wypowiadać” (Strażnica 15.04 1930 s. 127 [ang. 15.01 1930 s. 31]).

My Dear Judge: (ang. Strażnica 01.12 1928 s. 359).

DEAR JUDGE RUTHERFORD: (ang. Strażnica 01.03 1932 s. 79; ang. Strażnica 15.02 1932 s. 63).

MY DEAR JUDGE RUTHERFORD: (ang. Strażnica 15.07 1932 s. 223).

„Mój Drogi Sędzio Rutherford:” (Strażnica 15.10 1932 s. 320).

„Do Watch Tower i Sędziego Rutherforda: (...) Najlepsze pozdrowieństwo dla sędziego Rutherforda” (Strażnica 01.06 1936 s. 176).

Nawet jedna z broszur jego autorstwa z roku 1940 miała w tytule zawarte sędziowskie określenie, jak podaje skorowidz Świadków Jehowy:

„1940, (...) Sędzia Rutherford demaskuje piątą kolumnę (po polsku brak)” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 426).

   Ciekawe, że Towarzystwu Strażnica nie przeszkadzał tytuł „Sędzia” dla człowieka, skoro tak nazywało ono też od zawsze Boga:

„Ale człowiek fizyczny nie potrafi zrozumieć nastawienia, zachowania i stylu życia człowieka duchowego ani nie może go osądzać, gdyż jedynym Sędzią jest Bóg” (Wnikliwe poznawanie Pism 2006 t. I, s. 418).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Czerwiec, 2016, 19:44
Widzialny przedstawiciel Jehowy i cześć dla niego

„Drogi Bracie Rutherford: (...) Ponieważ nieustannie wywyższasz imię Jehowy, jako jego widzialny przedstawiciel [ang. visible agent] na ziemi, przeto z tej przyczyny klasa [ang. class, tzn. zbór] oddaje Ci cześć i jest wielce wdzięczną za usiłowaną pracę miłości” (Strażnica 15.07 1931 s. 210 [ang. 01.04 1931 s. 110]).

Oj, oj coś mi to pachnie "wielbieniem stworzenia", które odrzucono ponoć po śmierci Russella.
W Towarzystwie Strażnica „wielbienie stworzeń” objęło prezesa C. T. Russella (1852-1916).
Oto jak ta organizacja wspomina ten fakt i jego osobę:

„Niejeden przyjmował prawdę, ponieważ usłyszał ją właśnie od niego. W ten sposób wielu zaczęło czcić człowieka. (…) Wszyscy wiemy, co się stało po jego śmierci. (…) W przeszłości wszyscy byliśmy skłonni oddawać cześć bardziej stworzeniu niż Stwórcy” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 625-626);

„Inni, ze względu na głęboki szacunek dla brata Russella, wydawali się bardziej zainteresowani naśladowaniem jego przymiotów i roznieceniem swoistego kultu jego osoby” (jw. s. 65);

„Wprawdzie odrzucili już takie kłamliwe nauki, jak dogmat o Trójcy czy też o duszy nieśmiertelnej, ale w dalszym ciągu obciążały ich pewne praktyki babilońskie. Pracując nad wyrabianiem sobie charakteru, wielu nabierało przekonania do własnej sprawiedliwości. Niektórzy czcili stworzenia, ulegając kultowi jednostki związanemu z osobą Charlesa T. Russella, pierwszego prezesa Towarzystwa Strażnica” (Strażnica Nr 9, 1989 s. 4);

„Przeciwstawili się osobnikom o zapędach sekciarskich, którzy zaczęli niemal ubóstwiać pierwszego prezesa Towarzystwa Strażnica, Charlesa T. Russella, zmarłego w roku 1916” („Wspaniały finał Objawienia bliski!” 1993 s. 35-36);

„Jednak z czasem wiele osób przyjęło pogląd, iż owym »sługą wiernym i roztropnym« był sam C. T. Russell. Niektórzy wpadli przez to w pułapkę oddawania czci stworzeniu. Uznali, że cała prawda, którą Bóg uznał za stosowne objawić swemu ludowi, została przekazana za pośrednictwem brata Russella i że nic nie może być do tego dodane” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 33-34).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 07 Czerwiec, 2016, 10:26
Jest takie zdanie:

„Drogi Bracie Rutherford: (...) Rzeczywiście, iż Pan Cię ubłogosławił a także i nas mając Cię jako przodownika [ang. leader] w tych ostatnich dniach” (Strażnica 15.01 1930 s. 32 [ang. 15.05 1930 s. 157]).

Częściej dają w Strażnicach za ang. leader termin "wódz".
Czy tu kiepsko przetłumaczyli Polacy, czy jest to dopuszczalne, gdy dano przodownik?
Znający dobrze ang. niech się wypowiedzą. :-\
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 10 Czerwiec, 2016, 10:36
Rutherford żegnany niczym „Kajzer”?

„W poniedziałek o godzinie 5-tej po południu, Prezydent TOWARZYSTWA miał swój ostatni wykład na konwencji. Przewodniczący poprosił br. Rutherford aby zaczekał aż bracia urządzą mu pożegnanie w ich szczególny sposób. Niebyło znane co oni mają zamiar uczynić. Pomiędzy wyjściem z głównej sali a przejazdem, jest szeroka ulica, prawdopodobnie 1,500 do 2,000 stóp długa. Bracia maszerowali w dłuż tej ulicy i utworzyli dwie linie dziesięć lub piętnaście stóp szerokości po obu stronach wzdłuż całej ulicy i linja ta była skierowana do głównego przejazdu ulicy, i pozostawiono tylko wązkie przejście pomiędzy dwiema liniami. Przy wyjściu ze sali były samochody w których mówcy mieli jechać tym wązkim przejściem i w ten sposób uczynić pożegnanie się z braćmi. Jednak samochody nie były użyte. Byłoby niewłaściwym jechać, podczas gdy, inni stali więc brat Balzereit i brat Rutherford, szli naprzód, a za niemi postępowali wolno inni mówcy przez to wązkie i długie przejście, gdzie po obu stronach stali bracia, powiewając chusteczkami i śpiewali »Zostań z Bogiem« przy akompanjowanju orkiestry. Podczas tego pożegnania, bracia wykrzykiwali »Auf wiedersehn«, »Zostań z Bogiem aż się zejdziem znów«; »niech was Bóg błogosławi.« Gdyśmy doszli końca tej linji, spojrzeliśmy wstecz ujrzeliśmy wesołe twarze i powiewających chusteczkami 14,000 ludzi. To sprawiło takie wrażenie w sąsiedztwie, że mężczyźni, niewiasty i dzieci wyglądali oknami, podczas inni wspięli się na drzewa i wielu innych powychodziło na dachy aby się przyglądać. Wielka liczba policji była obecną i obchodzili się bardzo z uszanowaniem i poważnie. Kapitan z niektórymi porucznikami stał na samem końcu tego wązkiego przejścia w baczności oddając tem honor wojskowy gdy br. Rutherford przechodził; a nawet wrogo usposobieni urzędnicy prawa, nie mogli się powstrzymać od przyjemnego uśmiechu. Brat Martin zwrócił uwagę i rzekł »Kajzer nigdy nie miał takiego przyjęcia lub pożegnania jak to. On mógł to mieć uczynione, lecz nigdy dobrowolnie i z pobudek miłości.« Celem tej demonstrancji nie było, by uczcić kogokolwiek z ludzi, lecz ona była prawdziwie dobrowolnym wybuchem wdzięcznego poświęcenia się Panu, Królowi naszemu, i miłość dla tych, którzy stoją ramię w ramię, walcząc dla sprawy królestwa” (Strażnica 01.09 1925 s. 266-267 [ang. 01.08 1925 s. 234]).
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 10 Czerwiec, 2016, 13:07
Rutherford żegnany niczym „Kajzer”?
(...)

hola hola! Kaiser jest jeden!
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 10 Czerwiec, 2016, 13:09
hola hola! Kaiser jest jeden!

a to ten od kajzerek ? ;D ;D
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 10 Czerwiec, 2016, 18:15
Rutherford lubił owacje, czego nie doświadczał pewnie Knorr i Franz:

*** jv rozdz. 7 s. 86 ***
W niedzielę 10 sierpnia, ogłoszoną Dniem Dzieci, zdarzyło się coś wzruszającego. Przed otwarciem sesji przedpołudniowej 15 000 dzieci — w wieku od 5 do 18 lat — zebrało się na murawie bezpośrednio przed podium oraz na miejscu zarezerwowanym dla nich w miasteczku kempingowym, gdzie odbierali program ci, którzy nie zmieścili się na stadionie. Kiedy brat Rutherford, mający wówczas ponad 70 lat, stanął na podium, dzieci zgotowały mu owację. Pomachał im chusteczką, a dzieci mu odmachały.
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 13 Czerwiec, 2016, 08:21
Zupełnie jak dziadek Stalin w dowcipie :-\
A mógł zabić...
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Czuwający w 13 Czerwiec, 2016, 09:09
Zupełnie jak dziadek Stalin w dowcipie :-\
A mógł zabić...

dokładnie to samo pisałem w tej chwili :):):)
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 13 Czerwiec, 2016, 09:14
Zupełnie jak dziadek Stalin w dowcipie :-\
A mógł zabić...
Było z niego kawał chłopa, jak na tamte lata, kopniakiem by zabił ;):

Jako budzący respekt

„Był to postawny mężczyzna mający ponad 180 centymetrów wzrostu, dobrze zbudowany, choć nie otyły. Niektórzy młodzi bracia w Betel czuli się w jego obecności trochę onieśmieleni, dopóki go bliżej nie poznali” (Strażnica Nr 15, 1994 s. 23);

„Otrzymałem wiadomość, że o trzeciej po południu mam przyjść do biura brata Rutherforda. Stawiłem się o wyznaczonej porze myśląc, że czeka mnie jakaś nagana” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 12 s. 21).

Jako postawny mężczyzna

„J. F. Rutherford był postawnym mężczyzną – miał 188 centymetrów wzrostu i ważył jakieś 100 kilogramów” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 66).

Ale spoko:

„nie był przestępcą” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 742); ;D
Tytuł: Odp: Manipulacja wodzostwem J. F. Rutherforda
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 26 Kwiecień, 2017, 10:03
Dziś wstawiono mój art.:

Czy J. F. Rutherford był „wodzem” Świadków Jehowy?

http://bednarski.apologetyka.info/swiadkowie-jehowy/czy-j-f-rutherford-by-wodzem-swiadkow-jehowy,998.htm