Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 10 Styczeń, 2016, 19:04

Tytuł: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 10 Styczeń, 2016, 19:04
Wiele lat temu (chyba w początkowych latach 90. XX w.) poznałem ŚJ, który mieszkał na pokoju w Gdańsku. Pochodził z wioski. Miał on około 30 lat.
Po jakimś czasie jedna z jego sióstr ze zboru, pani grubo po 60-tce, wdowa, zaproponowała mu aby zamieszkał w jej mieszkaniu. Był on stolarzem z zawodu, złota rączka.
Wyremontował jej mieszkanie i miał swój oddzielny pokój u niej. Nie musiał nic płacić a jedynie pomagał kobiecie (zakupy, sprzątanie i zdaje się płacił coś za prąd, gaz). Miał być jej podporą na stare lata.

Po jakimś czasie bracia starsi kazali mu się wyprowadzić. Chociaż nie mieli żadnych zarzutów do nich, jakoby tworzyli jakąś parę, ale było to wg nich nieprzyzwoite i gorszące.

On odmówił tego i po jakimś czasie po ciągłych nagabywaniach wykluczono go. Powiedział im, że nie pójdzie mieszkać na ulicę.
Jej początkowo nie ruszano póki z nim sprawy nie zakończono.

Później zabrano się za nią. No i kobietę też wykluczono, za to co jego i na dodatek, że mieszka z odstępcą.

Opisywany chłopak był pionierem. Nie pamiętam czy stałym, czy pomocniczym.
Może jako pionier zły przykład dawał braciom?

Czy przypominacie sobie jakieś wytyczne dotyczące takich zakazów?
Czy znacie podobne sytuacje?
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 10 Styczeń, 2016, 21:47
Jeżeli ktoś stanowczo twierdzi, że choć mieszka to nie sypia, to nie zostanie wywalony. Pewne na 100%.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 10 Styczeń, 2016, 22:32
Jeżeli ktoś stanowczo twierdzi, że choć mieszka to nie sypia, to nie zostanie wywalony. Pewne na 100%.
Zależy od komitetu.
Na 100% zostanie "napomniany przez zbór" czyli ograniczony, ze względu "na zły odbiór i wpływ na braci w zborze".
A czy zostanie wykluczony - zależy najbardziej od komitetu, a niby od postawy sądzonego na komitecie i zachowaniu po nim, czyli posłuchania często niedorzecznych rozkazów (sorki, "rad").
Wiem, bo przez kilka zborów się przewinąłem, i widziałem takie sytuacje. W jednym wykluczony (wcześniej napomniany) został starszy chory człowiek (po operacji prostaty, więc aktywność seksualna mało prawdopodobna), w którego domu mieszkała kobieta.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 11 Styczeń, 2016, 07:54
Ja mówię o faktycznych podstawach powołania komitetu, a nie o samym komitecie. I uwierz, moja wiedza na ten temat jest wiarogodna.

A to, że praktyka różni się od teorii, to jest dla mnie jasne. Jednak oczywiście odpowiedzialnymi są straszni, którzy do takich komitetów doprowadzają.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 11 Styczeń, 2016, 08:14
  U nas pomieszkiwali pionierzy u starszej babeczki ( rozwiedziona). Na tej samej zasadzie, pomoc w zakupach, miała w domu piece węglowe a więc przynieść węgla, wynieść popiół. Z tego co pamiętam proszono w zborze o dodatkowe wsparcie na utrzymanie pionierów. Tzn takie osoby jak ona, dostawały parę groszy jak im brakowało na życie.
Była to taka dyżurna kwatera, różne płcie w różnym wieku tam zamieszkiwały.

Widać co wieś to inna pieśń. :D

PS Pewnie byłoby to problemem gdyby zamieszkiwały osoby w podobnym wieku. A nie wtedy gdy je dzieliło 30 - 40 lat. Choć z drugiej strony  różne gusta ludzie mają. I jeśli ktoś tam wyżej widział zgorszenie w takiej sytuacji, zastanowiłabym się nad jego upodobaniami. :D
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: dziewiatka w 11 Styczeń, 2016, 08:18
Tu nie było podstaw do komitetu,różnica wieku.Twierdzenie obwinionych o mieszkanie pod jednym dachem nie ma znaczenia.Po prostu kto by się przyznał jeśli nie chce.Myślę ,że tu mogły liczyć się inne względy ktoś mógł liczyć na to mieszkanie a jakiś gołodupiec wszedł mu w paradę.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 11 Styczeń, 2016, 17:50
Tu nie było podstaw do komitetu,różnica wieku.Twierdzenie obwinionych o mieszkanie pod jednym dachem nie ma znaczenia.Po prostu kto by się przyznał jeśli nie chce.Myślę ,że tu mogły liczyć się inne względy ktoś mógł liczyć na to mieszkanie a jakiś gołodupiec wszedł mu w paradę.

Dziewiątka, mam informacje w pierwszej ręki. Znam konkretną sprawę od podszewki. Nie było komitetu, choć niektórzy ST twierdzili (jak ty) że być powinien.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: falafel w 11 Styczeń, 2016, 18:26
W jednym ze zborów w Poznaniu młodzi studenci-bracia wynajmowali całe mieszkanie. Bodajże 2 chłopaków i 2 dziewczyny. Warunek był taki, że na noc nie mogą być tylko dwie osoby płci przecwinej same w domu.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: M w 11 Styczeń, 2016, 23:43
Prawda jest taka, że są starsi i są straszni. Niektórzy chcą być świętsi od papieża i tworzą jeszcze więcej reguł niż narzuca ludziom CK, inni potrafią łamać wytyczne które dostają z Biura Oddziału jeśli tak im pasuje. Byłem naocznym świadkiem obu zachowań.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 12 Styczeń, 2016, 06:18
Prawda jest taka, że są starsi i są straszni. Niektórzy chcą być świętsi od papieża i tworzą jeszcze więcej reguł niż narzuca ludziom CK, inni potrafią łamać wytyczne które dostają z Biura Oddziału jeśli tak im pasuje. Byłem naocznym świadkiem obu zachowań.
Dokładnie.
Przez 25 lat w organizacji, i przynależność bodajże do 8 zborów widziałem nawet naprawdę skrajne takie przypadki - w obie strony.
Najrozsądniejsi są często ci, którzy sporo w życiu przeszli.  A najbardziej "święci" są tacy, którzy sami mają problemy, i najczęściej ich jedyne "osiągnięcia" to "przywilej" w zborze. Np w poprzedniej pracy starszy (nie z mojego zboru) który miał poważne problemy z alkoholem (wiem od jego teścia ŚJ i sąsiada katolika, znam dobrze obu) próbował innych umoralniać i wymyślać normy ile to piw wieczorem wolno wypić, a ile to już za dużo.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 12 Styczeń, 2016, 09:54
Prawda jest taka, że są starsi i są straszni. Niektórzy chcą być świętsi od papieża i tworzą jeszcze więcej reguł niż narzuca ludziom CK, inni potrafią łamać wytyczne które dostają z Biura Oddziału jeśli tak im pasuje. Byłem naocznym świadkiem obu zachowań.

  Mają takie poczucie wyższości i własności nad zborem. Wtedy im się odpalają chore żądze i tworzą coś na wzór organizacji  w organizacji. To chyba przez niespełnione plany i chore ambicje.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 12 Styczeń, 2016, 10:15
Każda władza deprawuje. A im bardziej absolutna, tym bardziej zdegenerowana.
Starsi czując za plecami oddech Jehowy=organizacji czują się widać jak pomazańcy boży.
Z chwilą zamianowania łaska pańska i Duch Święty spływają na delikwenta. Przynajmniej w jego mniemaniu  ;D
A to już wystarczający powód by poczuć się kimś lepszym.
Jeżeli do tego dodamy frustracje w domu (równouprawnienie kontra podporządkowanie  :)), w pracy, itp. tp mamy gotową małpę z brzytwą.

I tak jest w każdej organizacji, czy to świeckiej czy religijnej.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Iskierka w 14 Marzec, 2017, 21:34
Przeżyłam osobiście taką sytuację.
Poznałam „prawdę” jako młoda dziewczyna, jeszcze się uczyłam. Razem z siostrą i koleżanką mieszkałyśmy u starszego małżeństwa – dla nas, w wieku naszych dziadków. Żona brata zmarła i brat - wdowiec  ok. 80 lat został sam w bardzo dużym mieszkaniu. W między czasie ja ochrzciłam się, potem podjęłam służbę pionierską w innych miastach, w tym  czasie u brata zamieszkiwało małżeństwo. Kiedy  zakończyłam służbę pionierską i wróciłam po kilku latach do zboru, okazało się, że mogę zamieszkać u tego brata. Starsi zboru i wszyscy w zborze,  a przede wszystkim Jego córka z rodziną byli szczęśliwi, bo brat miał opiekę z mojej strony, zakupy, czasem gotowanie, sprzątanie, załatwianie urzędowych spraw, towarzystwo do rozmowy, a przede wszystkim to właśnie ja miałam wpływ na to, aby  brat pozwolił  na wymalowanie pokoi,  żeby mogły być tygodniowe zebrania ( sal królestwa nie było), wcześniejsze starania braci nie odniosły skutku. Starszy brat- wdowiec miał „wsteczną” pamięć i tak mnie polubił i miał zaufanie, że po latach pamiętał.
 
Wszyscy byli zadowoleni, ja też bo mogłam mieszkać..... do czasu wizyty nadzorcy obwodu ( wymyka mi się niecenzuralne słowo i to nie jedno) więc powiem delikatniej – służbisty. Przyszedł do mnie z wizytą „pasterską” ze swoją żoną, moją najlepszą koleżanką, którą zapoznałam z „prawdą”, jakby nie było ten nadzorca jako jeszcze kawaler, też ze mną współpracował w służbie, więc nasze relacje były przyjacielskie. Nagle w czasie wizyty ( nie było miło, jego żona czerwieniła się ze wstydu za Niego), poinformował mnie, że ja nie mogę razem mieszkać z tym bratem-wdowcem, bo to powód do plotek dla „świata” i zgorszenie w zborze. Wyssane z palca, nie było takiej opinii. Jeśli w przeciągu miesiąca nie wyprowadzę się, to zostanę wykluczona! Nie muszę chyba powiedzieć, co poczułam. Całkowity brak zrozumienia mojej ówczesnej sytuacji.
Mało tego, zaczął „szantażować” starszych zboru, że muszą zrobić „porządek”, przypilnować sprawy i Jemu się wyspowiadać. Starsi zboru z bólem serca złożyli mi wizytę, wspomnieli, że absolutnie nie popierają decyzji nadzorcy, są nawet zszokowani Jego postawą, bo znają moją dobrą opinię, widzą że jestem też pomocna bratu ale muszą dostosować się do wytycznych.
Ten „nadzorca”  z fałszywym uśmiechem to służbista do kwadratu, zadufany w sobie facet – narcyz, brak całkowitej empatii dla ludzi, wtrącał się do prywatnego życia wielu i tylko ze względu na Jego żonę powściągnęłam język, bo Ona była Bogu ducha winna, że ma takiego męża. Miałam z Nim jeszcze do czynienia jak już byłam mężatką, a Jego "nowe światło" przy wizytach pasterskich było takie - "jak się komuś nie podoba być świadkiem Jehowy,droga wolna, może napisać list o odłączenie". Ta "rada" też była szokiem dla starszych. Nie wiem czy jest nadal nadzorcą (ma ok.60 lat).Tak więc przez takie jednostki całe zbory cierpiały, bo nadzorca to Pan Bóg i wyrocznia.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 14 Marzec, 2017, 22:02
Razem z siostrą i koleżanką mieszkałyśmy u starszego małżeństwa

Nie za bardzo rozumiem. Dlaczego nie w domu, u siebie?
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Efektmotyla w 14 Marzec, 2017, 22:18
Znam przypadek gdzie to w wyniku splotu różnych okoliczności życiowych młody braciszek został sam w 300 metrowym domu  :)

Wynajął pokoik siostrze w wierze :)

Padł zarzut że to gorszące sratatatatata.

Poradzili żeby zamontował zamek w jej pokoju to będzie ta sytuacja traktowana jako najem pokoju tak jak w hotelu ;D

No i tak zrobił i się odczepili  :o    Normalnie brecht na całej linii, jakie to zakłamane popieprzone towarzystwo umysłowo niedorozwinięte to niewyskalowana głupota do kwadratu entego. Legaliści zabetonowani >:(
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 14 Marzec, 2017, 22:31
Właśnie niedawno na jednym ze świadkowskich forum na fb był podobny temat. Sytuacja kuriozalna, lecz imbecylizm niektórych, zapatrzenie w starszych oraz rady "niewolnika" wyrywa z kapci. Zdrowy rozsądek nie ma szans.

Pytanie:
"Mąż i żona z dzieckiem.  Mieszka z nimi siostra owej żony. Żona musi wyjechać bez męża do szpitala. Czy siostra może zostać pod jednym dachem z tym bratem, skoro i tak się nie widują, tylko w weekendy bo ich prace i służba są w innych godzinach?"

Starsi odpowiedzieli, że nie mogą pomóc ale oboje pod nieobecność żony nie mogą przebywać pod jednym dachem, choć de facto nie przebywają.
Autor wątku pisze dalej:

"Trudna sytuacja, chodzi niewyspana bo sypia po ludziach rano a popołudniu w służbie, czemu nie może rano spać we własnym łóżku skoro rano brata i tak nie ma w domu? tego nie mogę pojąć, i tak się nie widują"

Niektóre z komentarzy:
- " Wszystko wolno, ale nie wszystkie jest korzystne" - napisał Paweł..
Sytuacja niby klarowna. Tylko z postu nie wynika dlaczego ta siostra żony mieszka z nimi.
Zapewne nie ma powodu do wszczynania jakichkolwiek kroków zborowych tylko pytanie czy ta sytuacja jest ...rozsądna? Z czego wynika? Czy chodzi o opiekę nad dziećmi w czasie choroby żony? Jeśli tak to OK.
Ale jeśli siostra żony po prostu mieszka z nimi to dla mnie jest to po prostu nierozsądne. Choć bracia zasadniczo nie mają podstaw do ingerowania. Za mało danych. No i w jakim wieku są dzieci?

- Czasem tak jest, ze ludzie mieszkają ze sobą - takie życie

- Owszem, czasem tak jest. Tylko warto przemyśleć ewentualne konsekwencje zanim nastąpią...
Bywa, że patrząc z boku aż trudno uwierzyć w naiwność niektórych osób. Sami kręcą na siebie bat i zupełnie tego nie widzą. Zaufanie do bliskich to dobra rzecz. Jednak nie powinno być bezkrytyczne.

- o ze dla nas nie ma problemu albo dla osób w tej sytuacji nie ma problemu to nie ma znaczenia. Wiążaca jest decyzja MIESCOWYCH starszych.

 - Starsi nie bawią się w Policje. Starsi są od tego aby pokazać nam gdzie są zasady i jak je nie łamać a jak je złamiemy to my ponosimy konsekwencje,  to jest rola starszych.

-  jak starsi zbadali sprawę i doszli do wniosku ze nie może to mają uzasadnienie tego, to żaden NO lub sam Nadarzyn nie zrobi bo oni nie są na miejscu i nie znają okoliczności tylko starsi miejscowi wiedzą.

Starsi wiedzą ale nie mogą nic zrobić, ludki w nich zapatrzone mogą tylko załamywać ręce.




Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 14 Marzec, 2017, 22:46
Tu nie było podstaw do komitetu,różnica wieku.

Poczytaj sobie "Spóźnionych kochanków" Whartona ;)
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 14 Marzec, 2017, 23:29
Identyczna sytuacja była kiedyś w moim zborze. Siostra przygarnęła brata,ona pod 70tkę,on przed 30, sierota. Porzucił sutannę i nie miał gdzie się podziać, jako były kleryk miał problem ze znalezieniem pracy i harował fizycznie za grosze. Fajny był chłopak. No i kiedy ta siostra go przygarnęła to była dla niego szsnsa na normalność. Pomagał jej,traktował jak matkę. Do czadu ,aż starsi dali mu ultimatum, wyprowadzka albo komitet. Chłopak autentycznie nie miał gdzie pójść i za co. I wykluczono ich oboje. 
A w innym moim zborze staruszka wzięła 2 młodych pionierów na tzw. kwaterę, bywało,że 1 wyjeżdżał i 2gi sam na sam nocował w domu z siostrą. Nikomu do głowy nie przyszło pomyśleć,że coś jest nie tak. Czyli od głupoty starszych wszystko zależy.
Miałam też w czasach pionierskich taki incydent,że godpodyni wyjechała ,a gospodarz został. On na górze,ja w domku na dole. Wspólne wejście,ale mieszkania osobne . I starszy odwiedził mnie i nakazał wynieść mi się na czas nieobecności żony. Podyskutowaliśmy ostro. Powiedziałam,że wprowadzę się do niego jak tak. Jego żona nie była zachwycona i się odczepił. Potem gospodyni(zainteresowana)nie chwaliła się wyjazdsmi dla świętego spokoju.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Blizna w 14 Marzec, 2017, 23:43
I teraz pomyślcie, jakie to chore, że starsi mają w ogóle jakąś wiedzę na temat kto u kogo co wynajmuje i jak żyje.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Efektmotyla w 14 Marzec, 2017, 23:47
Było kiedyś pisane że np. 2 siostry lub 2 braci nie mogą spać w jednym łóżku np. na ośrodku pionierskim albo kursie itp.  ;D

Mam wrażenie że to seksoholicy abstynenci tworzą te karkołomne prawa i zasady. Znam ludzi z ,,świata" i naprawdę są zdrowe relacje między ludźmi, np. kobieta w wieku 30-40 wychodzi na miasto za zgodą męża żeby spotkać się z kolegą ze studiów i nie ma w tym grama spraw matrymonialnych po prostu znajomość, na drugim biegunie są sytuacje że ludzie dobrze się kamuflujący brykają na delegacjach w sanatoriach itp.

Szkoda klawiatury na tłumaczenie jakie podejście WTS jest nieżyciowe  :P
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Exodus w 15 Marzec, 2017, 00:01
Poczytaj sobie "Spóźnionych kochanków" Whartona ;)

Dobrze napisała Blizna. Poczytaj sobie.  :)
Wspaniała powieść. Film także 
A potem - Niezawinione śmierci ! Na faktach  :'( :'( :'(
Wspaniale obnażył w niej Najwyższy sąd USA 
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: morwa w 15 Marzec, 2017, 09:10
Jeśli ktoś był kiedyś w Nadarzynie gościnnie to wie, iż było tam tak,(nie wiem czy nadal to obowiazuje,)że jak siostra weszła do pokoju gdzie zamieszkiwali bracia,a zastała tylko jednego z nich...to na czas jej wizyty drzwi wejściowe do pokoju musiały być na oścież otwarte...  :)
W zborze macierzystym gdzie byłam był taki przypadek,że wdowiec , starszy wiekiem brat pomagał  regularnie niepełnosprawnej wdowie w pracach domowych,robił jej zakupy, załatwiał lekarza,sprawy urzędowe..bywał u niej dość często,bo ze strony zboru nie otrzymywała żadnej pomocy....
Był za to nękany ze strony starszyzny,bo twierdzili że sieje zgorszenie u sąsiadów(wieś),a gdy im wytknął że zbór tę siostrę 'olewa" wymigali się z tego...
Za którymś razem,kazali im się pobrać... A oni byli tylko zaprzyjaznieni od lat,jeszcze jak żył mąż tej siostry...Nie poszli na to... :) Dziś już oboje nie żyją... Ale wspierali się do końca.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Iskierka w 15 Marzec, 2017, 10:28
Nie za bardzo rozumiem. Dlaczego nie w domu, u siebie?

Ponieważ po maturze podjęłam dalszą naukę w szkole ale w innym mieście. Nie było wtedy w modzie wynajmować całego mieszkania, ale zazwyczaj pokój.

Dobry jest werset z Tytusa 1:15 "Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste ale pokalane są zarówno ich umysł jak i sumienie".
Nie trzeba mieszkać pod jednym dachem aby "grzeszyć" ;), można się kamuflować i mieć "tajne" spotkania poza domem ...
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 15 Marzec, 2017, 10:32
No to widzę, że mój opisany przypadek w 1 poście nie jest odosobniony. ;)

Szkoda, że nie ma polegania na ludziach, tylko zakłada się ich grzeszność, albo "co ludzie powiedzą". :-\
Czyli nawet jakbyś myślą nie zgrzeszył, to nieważne, ważniejsze co mogą "ludzie ze świata" pomyśleć, albo może bracia. :(
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 18 Marzec, 2017, 12:00
Teoria jest taka: ks10  5:11, albo str. 62

Przykładowe sytuacje, w których na ogół nie wszczyna się działań sądowniczych:
Do domu starszego wiekiem chrześcijanina,
który mieszka sam, wprowadza si osoba płci odmiennej, by się nim opiekować. Nie ma żadnego dowodu, że istnieje między nimi romantyczne
uczucie, ani powodu, by podejrzewać ich o niemoralne postępowanie.


Zwrot w teorii: na ogół nie wszczyna się, w praktyce często oznacza: na ogół się wszczyna.
Świadczą o tym opisane wcześniej przypadki. Znam takich kilkanaście. Być może znamy te same.

Dużo zalezy od ludzi. Grono starszych po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności stwierdza, że nie ma potrzeby podejmować żadnych działań. Nie ma też zgorszenia. Ale pojawia się nowy starszy. Przekonuje innych, że jednak jest problem. Nagle zaczyna się zgorszenie. Rusza machina sądownicza. I tak niektórzy dostrzegli problem, który wcześniej nie istniał.
Inne grono starszych. Fanatyczne. NO rozsądny, liberalny, ostudza ich zapał na 2 lata. Pojawia się nowy NO i daje się przekonać, że jest problem. Rusza machina sądowniacza.

Inne ujęcie zagadnienia. W gronie starszych dochodzi do przepychanek lub nawet regularnej wojny. Albo starsi się zmienili, czyli niektórych skreślono i pojawili się nowi. Wcześniejsze liberalne decyzje w sprawie pomieszkiwania razem osób bez sakramentu małżeństwa są zastępowane fanatycznymi rozporządzeniami. W ramach tej wojny następuje udowadnianie swoich racji. Sami pomieszkujacy są sprowadzeni wtedy do tzw. kart przetargowej. Rusza machina sądownicza.

Jeszcze inne ujęcie. Powiedzmy, on lat 70 i więcej schorowany, ona 30 lat po przejściach, niemająca się gdzie podziać. Mają wspólny mianownik. Są to 'słabe' osoby, czyli słaby przeciwnik.. Stają się łatwym łupem dla grona starszych, którzy z niewyjaśnionych przyczyn nagle chcą dbać o czystość zboru i walczą ze zgorszeniem.
Ci sami starsi gdy pojawia się w zborze problem z art.200 § 1 kk nie mają sił podjąć tematu. Nagle nie ma starszych do załatwienia sprawy. Mija całe zgorszenie. No nie całe – zgorszeniem są ci, którzy o tym mówią. Nie podejmuje się żadnych działań. Wcześniej odważni, rycerscy starsi, chcący bronić czystości zboru Bożego, nagle chowają się po swoich norkach.
Kim oni są? Nie trudno domyśleć się jakie mam osobiste zdanie na temat takich zamianowanych.

Rozwiązania typu zamek w drzwiach lub osobne wejście są śmieszne. Czy do uprawiania miłości, tej fizycznej, potrzebna jest sypialnia, łóżko z baldachimem? A samochód, winda, ławka w parku, toaleta w samolocie się nie liczą? Ile trzeba do kontaktu fizycznego? Całej nocy, wieloletniego pomieszkiwania?
Przecież to jest czasem przysłowiowy kwadrans. Czyli 15 minut. W tym:
7min – zanęcanie, rozpinanie,
7min – ubieranie się i inne zacieranie śladów
1min – miłość właściwa

Zrozumiałe jest powiedzenie: okazja czyni złodzieja. Ale jeśli nie ma okazji to nagle złodzieje przestają istnieć? A może okazja potrafi pokazać, kto złodziejem nie jest?

Najłatwiej jest rozkazać takim wyprowadzkę. Ale jak trzeba pomóc schorowanemu XX-latkowi, albo znaleźć kąt dla bezdomnej XX -latki, to wtedy okazuje się, że starsi dbają o dobro duchowe zboru. Bo jakby mieli tak pomagać każdemu fizycznie, to sprawy duchowe zeszły by na dalszy plan. A to głowie zboru by się nie spodobało.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: on-on w 18 Marzec, 2017, 12:37
Cytuj
7min – zanęcanie, rozpinanie,
7min – ubieranie się i inne zacieranie śladów
1min – miłość właściwa

Myślę, że w przypadku braci w podeszłym wieku dochodzi jeszcze 45 minut aż tabletka zacznie działać.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 18 Marzec, 2017, 14:58
on -on    zle myslisz ,starzy , jak sie zakochaja to nie potrzebuja tabletki ./jak Ci sie to przytrafi w starszym wieku to bedziesz wiedzial/
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 21 Marzec, 2017, 23:54
co prawda to co napiszę nie dotyczy brata i siostry w wierze, ale jest równie idiotycznym fanatyzmem w dziedzinie seksualnej

przed laty przyjechała do Karpacza samotna pionierka przed 40-stką, imieniem Bożena. Szukała jakiegoś pokoju do wynajęcia, pokój wynajął jej znany w mieście homoseksualista. Bracia starsi kazali jej poszukać innego lokalu.

Moim zdaniem: idiotyzm. Z uwagi na ogólnie znaną preferencję seksualną właściciela mieszkania ludzie mieliby przynajmniej jeden powód do obgadywania mniej (bo wiedzieliby że kto jak kto ale on to na pewno nie chciałby grzeszyć z kobietą). Ja osobiście uważałem że jest to dogodna sytuacja która uchroni Bożenę przed niepotrzebną krytyką. Starszyzna uważała inaczej.
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 22 Marzec, 2017, 00:28
w moich stronach był brat pedał i wdowa i pobrali sie a byli juz w wieku po produkcyjnym
wszystko było super chlebek jedli wspólnie za czynsz płacili wspólnie wszystko cacy. na kongresie pod rąsie chodzili razem on był starszym ona pionierka,do momentu jak nie założył sobie stałego złącza internetowego. przestał chodzić na zebrania i w depresje wpadł. natury nie oszukasz
Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 23 Marzec, 2017, 12:18
miałem wtedy 20lat, pionierowałem,

po zebraniu książki zaczynają się plotki przy herbacie i pewna siostra opowiada o tym, że słyszała że ktoś tam nocował u kogoś tam i że ona uważa że należy to zgłosić starszyźnie aby dokono wykluczenia.

ja słucham tych pierdół aż w pewnym momencie wypaliłem: "a co byś siostro powiedziała na taki przypadek jak mój - ja Sebastian od około roku mieszkam w jednym mieszkaniu z kobietą która nie jest moją żoną. Czy Twoim zdaniem mnie też należałoby wykluczyć?!"

ona zdziwiona ale mówi ostro że TAK

a ja wyjaśniam że "kobietą która nie jest moją żoną" jest moja ponad 80-letnia babcia :D wszyscy w śmiech, niektórzy dławią się ciastkami, a tamta siostra plotkara kompletnie nie rozumie dlaczego wszyscy się z niej śmieją...

Tytuł: Odp: Zamieszkiwanie brata z siostrą w wierze
Wiadomość wysłana przez: Estera w 23 Marzec, 2017, 12:37
Myślę, że w przypadku braci w podeszłym wieku dochodzi jeszcze 45 minut aż tabletka zacznie działać.
  Moysesu, no i on-on, zakasował Cię. Kwadrans nie wystarczył.
   :) :) :) :) :)
 
   
ja słucham tych pierdół aż w pewnym momencie wypaliłem: "a co byś siostro powiedziała na taki przypadek jak mój - ja Sebastian od około roku mieszkam w jednym mieszkaniu z kobietą która nie jest moją żoną. Czy Twoim zdaniem mnie też należałoby wykluczyć?!" (...)
a ja wyjaśniam że "kobietą która nie jest moją żoną" jest moja ponad 80-letnia babcia :D wszyscy w śmiech, niektórzy dławią się ciastkami, a tamta siostra plotkara kompletnie nie rozumie dlaczego wszyscy się z niej śmieją...
   To żeś, Sebastian, załatwił tę plotkarę, po prostu, bez mydła.
   Ale dla takich "sędzin" to się należy, bez dwóch zdań.
   I niech takie "te sprawiedliwe" pilnują swoich d... .