Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŚWIADKOWIE JEHOWY W MEDIACH => Wątek zaczęty przez: Fantom w 23 Wrzesień, 2015, 09:21

Tytuł: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Fantom w 23 Wrzesień, 2015, 09:21
http://www.oyez.org/cases/2000-2009/2001/2001_00_1737#argument
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: M w 23 Wrzesień, 2015, 09:36
To sprawa z 2001 roku i wygrana przez Strażnicę :). Miasto chciało zakazać chodzenia i nagabywania ludzi od domu do domu, sąd odrzucił to na podstawie 1 poprawki konstytucji USA - wolność słowa i wyznania.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Fantom w 23 Wrzesień, 2015, 09:38
dzieki
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2015, 10:23
To sprawa z 2001 roku i wygrana przez Strażnicę :). Miasto chciało zakazać chodzenia i nagabywania ludzi od domu do domu, sąd odrzucił to na podstawie 1 poprawki konstytucji USA - wolność słowa i wyznania.
W USA sprzedają tabliczki do przyczepienia na furtkę typu: no mormons, no JW. :)
I kto sobie nie życzy ich wizyty powinien powiesić, a jak złamią zakaz może strzelać. ;D
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 23 Wrzesień, 2015, 10:34
W DE też widziałem podobne.

Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 23 Wrzesień, 2015, 10:40
W USA sprzedają tabliczki do przyczepienia na furtkę typu: no mormons, no JW. :)
I kto sobie nie życzy ich wizyty powinien powiesić, a jak złamią zakaz może strzelać. ;D

Ja bym sobie takie założyła, tyle że mieszkam w bloku i śJ bywają przy domofonie :P i ciekawe, bo ogłaszano mnie ponoć w 3 zborach, a jakoś nie umieli sobie zapamiętać gdzie mieszkam i dzwonią jakieś siostry raz na parę miesięcy.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2015, 10:44
Jak mieli swoje rejony, to miałem spokój, bo byłem odnotowany.
Ale teraz od roku czy dwóch znieśli im rejonizację i wpadają w osiedle całą grupą i każdy łapie jaki blok popadnie. Ci nie wiedzą, do kogo dzwonią. :)
Mówię im, jak się chcą czegoś nauczyć o historii ŚJ to zapraszam, ale nie chcą. :-\
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 23 Wrzesień, 2015, 10:53
Jak mieli swoje rejony, to miałem spokój, bo byłem odnotowany.
Ale teraz od roku czy dwóch znieśli im rejonizację i wpadają w osiedle całą grupą i każdy łapie jaki blok popadnie. Ci nie wiedzą, do kogo dzwonią. :)
Mówię im, jak się chcą czegoś nauczyć o historii ŚJ to zapraszam, ale nie chcą. :-\

Znieśli rejonizację? To znaczy? Kurczę, jestem nie na bieżąco :D Już nie ma kart terenowych?
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2015, 10:55
Znieśli rejonizację? To znaczy? Kurczę, jestem nie na bieżąco :D Już nie ma kart terenowych?
Z kartami nie wiem jak jest, niech M powie.
Ale jak był ten koordynator z Australii to wtedy powiedział, co to znaczy ze masz swój teren. Nie ma prywatnych terenów.

Wrócili do starej metody Rutherforda: najazdy szarańczy, jak to nazwali kiedyś.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 23 Wrzesień, 2015, 11:06
Z kartami nie wiem jak jest, niech M powie.
Ale jak był ten koordynator z Australii to wtedy powiedział, co to znaczy ze masz swój teren. Nie ma prywatnych terenów.

Wrócili do starej metody Rutherforda: najazdy szarańczy, jak to nazwali kiedyś.

Chętnie się dowiem, jak to jest. Za moich czasow (parę lat temu) były zalaminowane karty z mapkami. Zeszyt zakładało się swój, i się w nim notowało, bo jeszcze kiedyś dawniej, w latach 90., jak byłam nastolatką, pamiętam grube bruliony które się przekazywało; pamiętam ostrzeżenia o jednym mieszkaniu, w którym był jakiś facet, co zawsze siostrom otwierał w ręczniku :P

A z kolei zbór angielski pracował jeszcze inaczej. Tereny były większe niż karty zwykłych zborów, praca wyglądała inaczej: dzwoniło się do jednego przypadkowego mieszkania w całej kamienicy (głównie w centrum miasta) z pytaniem: "czy orientuje się Pan/i czy w tej kamienicy/bloku mieszkają jacyś obcokrajowcy?" - przez co doszło kiedyś do sytuacji śmiesznej, bo po takim pytaniu jakaś pani odpowiedziała "o, to państwo szukacie obcokrajowców, a już myślałam, że to świadkowie Jehowy" :P
Jeśli ktoś pytał, po co nam obcokrajowcy, mówiliśmy, zgodnie z prawdą, że organizujemy dla nich spotkania w języku angielskim.
Teren zboru angielskiego pokrywał się z terenami zborów lokalnych, tylko my głosiliśmy inaczej, nie "od domu do domu". "Najfajniejsze" było chyba to, że można było ze dwie godzinki pospacerować, nikogo nie znaleźć, a czas leciał i do owocu jak najbardziej się liczył! :P
Głoszenie nieoficjalne polegało natomiast na zaczepianiu na ulicy osób o innym kolorze skóry, lub podsłuchanych mówiących nie po polsku :P co w naszym turystycznym mieście było dość proste, takich osób jest na pęczki. Byłam w tym zborze 3 lata przed odejściem i wspominam to jako "zelżenie", w stosunku do wcześniejszego jarzma głoszeniowego :)

Ja zresztą cynicznie już wówczas weszłam do tego zboru, żeby "ćwiczyć język" (2xtydz. normalne, zaawansowane zebrania w języku angielskim, który ze względu na specyficzną świadkowską nowomowę jest po prostu specyficznym językiem "technicznym"), z czym się wśród zaufanych nie kryłam. To był okres, kiedy zaczynałam coraz więcej widzieć, tylko nie wiedziałam jeszcze jak to ugryźć i nie miałam na to siły. 
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2015, 11:17
Okazuje się, że nadal są i tereny osobiste i tereny dla całej grupy:

*** km 12/06 s. 8 ak. 5 Czy masz teren osobisty? ***
Głoszenie „po całej zamieszkanej ziemi” to wielkie przedsięwzięcie (Mat. 24:14). Wymaga dobrego zorganizowania. Świadczenie grupowe i głoszenie na terenach osobistych pozwala nam docierać z dobrą nowiną do większej liczby ludzi.

*** km 1/13 s. 2 ***
Czy odniósłbyś pożytek z posiadania terenu osobistego?
1 W zborach, które mają do opracowania duży obszar, można wziąć pod opiekę teren osobisty, na przykład w pobliżu miejsca zamieszkania. Książka Zorganizowani na stronie 103 wyjaśnia: „Pozwoli ci to najlepiej wykorzystać czas przeznaczony na służbę polową. Być może zechcesz też zaprosić do współpracy na tym terenie innych głosicieli”.
2 Uzupełnienie służby grupowej. Jeżeli twój teren osobisty znajduje się w pobliżu miejsca pracy, możesz na nim głosić w trakcie przerwy obiadowej lub przed powrotem do domu. Być może uda ci się wyruszyć z innym głosicielem, który pracuje w okolicy. Posiadanie terenu blisko domu ułatwi twojej rodzinie głoszenie po południu i wieczorami. Oczywiście gdy nie jesteś obecny na zbiórce, stosowne będzie, jeśli przed rozpoczęciem służby pomodlisz się do Jehowy o kierownictwo (Filip. 4:6). Należy zachowywać równowagę między głoszeniem na terenie osobistym a świadczeniem grupowym. Szczególnie w weekendy, kiedy to wiele osób spotyka się na zbiórce, z reguły najlepiej jest współpracować ze swoją grupą służby.
3 Korzyści. Jeśli posiadasz teren osobisty, to gdy tylko plan zajęć pozwala ci wyruszyć do służby, zawsze masz gdzie głosić. Możesz też przeznaczać mniej czasu na dojazdy, a więcej na służbę. Takie elastyczne podejście umożliwia niektórym podjęcie pomocniczej lub stałej służby pionierskiej. Dzięki temu, że osoby okazujące zainteresowanie mieszkają w pobliżu, łatwiej jest dokonywać odwiedzin ponownych i prowadzić studia biblijne. Wielu przekonuje się, że głoszenie na terenie osobistym pozwala lepiej poznać jego mieszkańców i zyskać ich zaufanie, zwłaszcza jeśli uda się go opracować więcej niż jeden raz, zanim poproszą o niego inni głosiciele. Czy posiadanie terenu osobistego mogłoby pomóc tobie i twojej rodzinie ‛dokładniej pełnić swe usługiwanie’? (2 Tym. 4:5).


Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 23 Wrzesień, 2015, 11:21
Okazuje się, że nadal są i tereny osobiste i tereny dla całej grupy:

*** km 12/06 s. 8 ak. 5 Czy masz teren osobisty? ***
Głoszenie „po całej zamieszkanej ziemi” to wielkie przedsięwzięcie (Mat. 24:14). Wymaga dobrego zorganizowania. Świadczenie grupowe i głoszenie na terenach osobistych pozwala nam docierać z dobrą nowiną do większej liczby ludzi.

*** km 1/13 s. 2 ***
Czy odniósłbyś pożytek z posiadania terenu osobistego?
1 W zborach, które mają do opracowania duży obszar, można wziąć pod opiekę teren osobisty, na przykład w pobliżu miejsca zamieszkania. Książka Zorganizowani na stronie 103 wyjaśnia: „Pozwoli ci to najlepiej wykorzystać czas przeznaczony na służbę polową. Być może zechcesz też zaprosić do współpracy na tym terenie innych głosicieli”.
2 Uzupełnienie służby grupowej. Jeżeli twój teren osobisty znajduje się w pobliżu miejsca pracy, możesz na nim głosić w trakcie przerwy obiadowej lub przed powrotem do domu. Być może uda ci się wyruszyć z innym głosicielem, który pracuje w okolicy. Posiadanie terenu blisko domu ułatwi twojej rodzinie głoszenie po południu i wieczorami. Oczywiście gdy nie jesteś obecny na zbiórce, stosowne będzie, jeśli przed rozpoczęciem służby pomodlisz się do Jehowy o kierownictwo (Filip. 4:6). Należy zachowywać równowagę między głoszeniem na terenie osobistym a świadczeniem grupowym. Szczególnie w weekendy, kiedy to wiele osób spotyka się na zbiórce, z reguły najlepiej jest współpracować ze swoją grupą służby.
3 Korzyści. Jeśli posiadasz teren osobisty, to gdy tylko plan zajęć pozwala ci wyruszyć do służby, zawsze masz gdzie głosić. Możesz też przeznaczać mniej czasu na dojazdy, a więcej na służbę. Takie elastyczne podejście umożliwia niektórym podjęcie pomocniczej lub stałej służby pionierskiej. Dzięki temu, że osoby okazujące zainteresowanie mieszkają w pobliżu, łatwiej jest dokonywać odwiedzin ponownych i prowadzić studia biblijne. Wielu przekonuje się, że głoszenie na terenie osobistym pozwala lepiej poznać jego mieszkańców i zyskać ich zaufanie, zwłaszcza jeśli uda się go opracować więcej niż jeden raz, zanim poproszą o niego inni głosiciele. Czy posiadanie terenu osobistego mogłoby pomóc tobie i twojej rodzinie ‛dokładniej pełnić swe usługiwanie’? (2 Tym. 4:5).

Czyli nic nowego. Ale może faktycznie któryś z obecnych śJ doprecyzuje, jak to wygląda w praktyce.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2015, 11:26
Pamiętam na forum jak cytowali czy były na taśmie pokrzykiwania tego koordynatora, co nie podobało mu się posiadanie swego terenu.
Pewnie chodziło o wypaczenia, że niektórzy jak mają swój teren, to już nigdzie więcej nie pójdą, na takie np. głoszenie grupowe.
Zasłaniają się swoją działką. ;)
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 23 Wrzesień, 2015, 11:29
Pamiętam na forum jak cytowali czy były na taśmie pokrzykiwania tego koordynatora, co nie podobało mu się posiadanie swego terenu.
Pewnie chodziło o wypaczenia, że niektórzy jak mają swój teren, to już nigdzie więcej nie pójdą, na takie np. głoszenie grupowe.
Zasłaniają się swoją działką. ;)

Może chodziło o to, że teren powinno się opracować i oddać, a niektórzy lubili sobie trzymać atrakcyjny pod jakimś względem teren latami.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2015, 11:35
Może chodziło o to, że teren powinno się opracować i oddać, a niektórzy lubili sobie trzymać atrakcyjny pod jakimś względem teren latami.
Pewnie masz rację. Coś mi świta. Ja takich stałych to też u siebie widziałem latami na ulicy. :)
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: M w 23 Wrzesień, 2015, 14:34
Już spieszę z wyjaśnieniami ;D.

Otóż jeszcze 10 lat temu praktycznie każdy aktywny ŚJ miał swój teren osobisty i o niego dbał. Umawiało się z ludźmi do służby podczas zebrań, a nawet na sobotnie zbiórki ludzie przychodzili poumawiani i wychodzili w parach na swoje tereny. Kilka lat temu (jakieś 4-5) zmieniło się to, gdy zaczęto kłaść większy nacisk na głoszenie grupowe. Po jakimś czasie większość ŚJ którzy dotąd głosili niewiele (czyt. 5-10 godzin miesięcznie) przestała brać tereny osobiste, a po prostu zaczęli przychodzić na zbiórki, gdzie nadzorca grupy rozdzielał tereny i przydzielał pary. Wtedy również powinno się spisywać notatki (w których zapisuje się gdzie "nie wchodzić", nieobecności i miejsca które warto odwiedzić bo ktoś przyjął literaturę), ale nie wszyscy to robią, a ci co to robią często zapominają przekazać ich dalej. Podczas głoszenia grupowego nadzorca grupy powinien poinformować grupę gdzie nie wchodzić, ale często się o tym zapomina ::).

Także obecnie sytuacja wygląda tak, że nadal funkcjonują tereny osobiste, ale tylko wśród najbardziej gorliwych głosicieli i pionierów. Cała reszta głosi grupowo i nie ma swoich przydziałów. Jest więc większe prawdopodobieństwo że ŚJ zapukają tam gdzie nie powinni, bo po prostu ta informacja zaginęła gdzieś w szumie.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Córka Weterana w 23 Wrzesień, 2015, 14:56
Już spieszę z wyjaśnieniami ;D.

Otóż jeszcze 10 lat temu praktycznie każdy aktywny ŚJ miał swój teren osobisty i o niego dbał. Umawiało się z ludźmi do służby podczas zebrań, a nawet na sobotnie zbiórki ludzie przychodzili poumawiani i wychodzili w parach na swoje tereny. Kilka lat temu (jakieś 4-5) zmieniło się to, gdy zaczęto kłaść większy nacisk na głoszenie grupowe. Po jakimś czasie większość ŚJ którzy dotąd głosili niewiele (czyt. 5-10 godzin miesięcznie) przestała brać tereny osobiste, a po prostu zaczęli przychodzić na zbiórki, gdzie nadzorca grupy rozdzielał tereny i przydzielał pary. Wtedy również powinno się spisywać notatki (w których zapisuje się gdzie "nie wchodzić", nieobecności i miejsca które warto odwiedzić bo ktoś przyjął literaturę), ale nie wszyscy to robią, a ci co to robią często zapominają przekazać ich dalej. Podczas głoszenia grupowego nadzorca grupy powinien poinformować grupę gdzie nie wchodzić, ale często się o tym zapomina ::).

Także obecnie sytuacja wygląda tak, że nadal funkcjonują tereny osobiste, ale tylko wśród najbardziej gorliwych głosicieli i pionierów. Cała reszta głosi grupowo i nie ma swoich przydziałów. Jest więc większe prawdopodobieństwo że ŚJ zapukają tam gdzie nie powinni, bo po prostu ta informacja zaginęła gdzieś w szumie.

No to teraz wszystko jasne :) wielkie dzięki za te informacje.
Zapewne też stojaki zabrały sporo czasu, który można by przeznaczyć na opracowywanie terenu...
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: M w 23 Wrzesień, 2015, 17:51
Zapewne też stojaki zabrały sporo czasu, który można by przeznaczyć na opracowywanie terenu...

Tak jest, zapomniałem o tym wspomnieć, ale to prawda - większość zborów ma przynajmniej jeden stojak, a niektóre po kilka sztuk. Każdy z nich jest obstawiony przynajmniej kilka dni w tygodniu po kilka godzin, więc wychodzi tego całkiem sporo. Dlatego też szeregowy głosiciel nie ma aktualne potrzeby brać terenu osobistego - ze zbiórek do grupowego i stojaków spokojnie zrobi to 10 godzin w miesiącu. A jak jest obsługa to i 30 zrobi bez problemu (w tygodniu obsługi jest z reguły 8 zbiórek, w sumie potencjalne 16 godzin głoszenia, a dodatkowo często ustala się wtedy dodatkowe zbiórki w tygodniu).
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Puszek w 23 Wrzesień, 2015, 18:17
Ale da się mimo wszystko odczuć duży nacisk na głoszenie od domu do domu w grupach służby w każdą sobotę lub niedzielę (zależnie od zboru) wyruszając ze wspólnej grupowej zbiórki.
I jeśli mógłbym doprecyzować M w przedostatnim poście. To zmiana moim zdaniem jest kolosalna, która została wprowadzona za "rządów" Viva Moritz'a w Polsce (Roszada napomknął już o tym). Otóż kiedyś sługa terenów miał wszystkie karty terenów i każdy szary głosiciel mógł się w teren zaopatrzyć nawet na długie lata co jakiś czas zgłaszając jego pełne opracowanie.
Teraz tereny są dzielone na pakiety np. 100 terenów dzieli się na 5 pakietów  po 20 kart i każdy nadzorca grupy dostaje taki pakiet. Z tych pakietów z kolei każdy członek poszczególnych grup może się zaopatrzyć w teren od nadzorcy grupy ale głównie jak już wspomniano pionierzy oraz ci więcej aktywnie. Z kolei każdy członek grupy ma obowiązek przychodzić na grupowe zbiórki nie umawiając się z nikim bo parę i teren dostarczy nadzorca choć z tym nie umawianiem się przymyka się oko, bo trakcie głoszenia grupowy może zrobić rotację. Kilka razy w roku wszyscy mają obowiązek oddać karty grupowemu, a grupowy ma oddać pakiet terenów i dostanie nowy inny pakiet. Każdy głosiciel ma przywilej zachować sobie odwiedziny lub studium zachowując na odwrocie karty stosowną uwagę. Tam też powinno znajdować się info o osobach, które nie życzą sobie odwiedzin.
Taki o to teokratyczny porządek !  :o
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: M w 23 Wrzesień, 2015, 18:38
Taki o to teokratyczny porządek !  :o

Przynajmniej w teorii. W praktyce u mnie z tyłu kart terenu prawie nigdy nie było żadnych notatek dot. odwiedzin bądź miejsc gdzie ktoś sobie "nie życzy", stąd często biorąc nowy teren wdepywało się z początku na miny ;D.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Tusia w 27 Wrzesień, 2015, 10:35
Wrócili do starej metody Rutherforda: najazdy szarańczy, jak to nazwali kiedyś.

(http://piotrandryszczak.pl/do/szarancza.JPG)
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: M w 27 Wrzesień, 2015, 11:40
Ta ilustracja jest obrzydliwa :-\. Zawsze jak ją w książce widziałem to mi się źle robiło.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Wrzesień, 2015, 11:43
Ta ilustracja jest obrzydliwa :-\. Zawsze jak ją w książce widziałem to mi się źle robiło.
Chyba ich diabeł opętał jak tworzyli ją.
Jak mogli siebie takimi pokazywać?
Te zęby wstrętne.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Wrzesień, 2015, 11:49
Ta ilustracja jest obrzydliwa :-\. Zawsze jak ją w książce widziałem to mi się źle robiło.
Ten cytat mi się podobał zawsze:

„Gdy jakichś chrześcijan aresztowano w służbie polowej, zaraz powiadamiano o tym Towarzystwo. Rozsyłano wezwania i w najbliższą niedzielę cała zmotoryzowana grupa spotykała się w wyznaczonym wcześniej miejscu, zazwyczaj na wsi, otrzymywała wskazówki i przydziały terenu, a następnie robiła »nalot« na miasto niczym »szarańcza«, wydając wszystkim mieszkańcom świadectwo, co zajmowało niekiedy zaledwie 30 do 60 minut (Obj. 9:7-9)” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 69).
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Inka w 27 Wrzesień, 2015, 12:13
Nalot prawdziwych szkodników.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Iza w 27 Wrzesień, 2015, 19:17
Nalot prawdziwych szkodników.
Ratuj sie kto moze  ;D
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 27 Wrzesień, 2015, 20:13
(http://piotrandryszczak.pl/do/szarancza.JPG)
Konie z skrzydłami owadów, głowami ludzkimi i ogonami skorpionów. Chyba nikt trzeźwy by takiej skundlonej wersji pegaza nie wymyślił.
Tytuł: Odp: Czy to jest ważne?po angielsku
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Wrzesień, 2015, 20:23
Takie porównanie w Apokalipsie jest, ale to symbolika.
Czy symbolikę trzeba zaraz na papier przenosić i stosować do swoich głosicieli?

Przecież jak ktoś dziś powie, że jak Tytan wyglądam, to nikt mnie nie będzie zaraz  malował jako Tytana. :)