Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => KOŚCIOŁY CHRZEŚCIJAŃSKIE => Wątek zaczęty przez: Gostek w 22 Marzec, 2024, 11:12
-
Tak ,w Niemczech rozważa się takie rozwiązanie . Cały artykuł w linku poniżej .
https://www.o2.pl/informacje/nie-beda-spowiadac-dzieci-grozi-przekroczeniem-granic-7008609469426560a
-
z perspektywy ex-świadka Jehowy i tego co wyprawiane jest (a przynajmniej było wyprawiane przez ostatnich siedem dekad) na komitetach sądowniczych, kwestia spowiedzi katolickiej wydaje się "lajtowa"
-
Spowiada się/ idzie na komitet sadowniczy ten kto w tę moc wierzy. Reszta ma to w d....ie :)
-
Spowiada się/ idzie na komitet sadowniczy ten kto w tę moc wierzy. Reszta ma to w d....ie :)
w przypadku komitetu sądowniczego zeznania składają także osoby na które ktoś doniósł i one "muszą" tłumaczyć się
obejmuje to m.in. niepełnoletnie dzieci, które muszą słuchać się swoich rodziców
w mniejszym stopniu są to np. dorośli mężczyźni, którzy np. pracują u współwyznawcy i nie mogą pozwolić sobie na utratę pracy zawodowej
na te osoby może być wywierany nacisk nawet wtedy gdy one tego nie akceptują
-
Każdy jest grzesznikiem i wystarczy wyspowiadać się transtandencjalnie.
Bez pośredników!
-
w przypadku komitetu sądowniczego zeznania składają także osoby na które ktoś doniósł i one "muszą" tłumaczyć się
obejmuje to m.in. niepełnoletnie dzieci, które muszą słuchać się swoich rodziców
w mniejszym stopniu są to np. dorośli mężczyźni, którzy np. pracują u współwyznawcy i nie mogą pozwolić sobie na utratę pracy zawodowej
na te osoby może być wywierany nacisk nawet wtedy gdy one tego nie akceptują
Trafna analiza.
Ja pisałem z mojego punktu widzenia. Ty to rozszerzyłeś o grupy które nie wziąłem pod uwagę.
-
Jestem pewny, że w latach 90-tych „nikt nie widział przeciwwskazań”, aby pannę, która ochrzciła się jako 14latka, a potem zgrzeszyła seksualnie np. jako 16latka, przesłuchiwać (i to wielokrotnie!) na komitecie sądowniczym.
Nie mam informacji o tym, jakoby w XXI wieku, przed koncem 2023 przeszkolono starszych i w jakikolwiek sposób uświadomiono im, „że niektóre pytania mogą być niestosowne”...
Takie szkolenie jest zaplanowane dopiero na maj 2024 roku.
A niestety, czasami „zadawane podczas ustalania faktów” pytania „służące ustaleniu czy doszło do niemoralności płciowej” bywały „mocno drastyczne” (eufemizm).
Wielokrotnie na różnych forach internetowych opysywano, że jako „normalne” traktowano zadanie „przesłuchiwanej” 16-latce np. przez wdowca starszego niż ojciec przesłuchiwanej dziewczyny „szczegółowych” pytań "gdzie, kiedy, ile razy, w jakiej pozycji"...
To było „standardem” i dotyczyło w Polsce setek dziewcząt, które o to zapytano na komitecie.
Ale niestety, zdarzały się przypadki o wiele bardziej drastyczne.
Co najmniej jeden raz 43 letni mężczyzna zadał „przesłuchiwanej” 16-latce „szczegółowe” pytanie o treści:
"siostro X, patrząc mi prosto w oczy odpowiedz szczerze na pytanie, czy nadal jesteś dziewicą"...
To było „standardem”, przynajmniej w „niektórych” zborach w Polsce w latach 90-tych, ale tylko jeden przypadek został "udokumentowany przez sąd".
Co najmniej jeden raz 43 letni mężczyzna zadał „przesłuchiwanej” 16-latce „szczegółowe” pytanie o treści:
"siostro X, patrząc mi prosto w oczy odpowiedz szczerze na pytanie, czy brałaś penisa do ust"..
To było „standardem”, przynajmniej w „niektórych” zborach w Polsce w latach 90-tych, ale tylko jeden przypadek został "udokumentowany przez sąd".
Co najmniej jeden raz 43 letni mężczyzna zadał „przesłuchiwanej” 16-latce „szczegółowe” pytanie o treści:
"siostro X, patrząc mi prosto w oczy odpowiedz szczerze na pytanie, czy połykałaś męskie nasienie"...
To było „standardem”, przynajmniej w „niektórych” zborach w Polsce w latach 90-tych, ale tylko jeden przypadek został "udokumentowany przez sąd".
Co najmniej jeden raz 43 letni mężczyzna zadał „przesłuchiwanej” 16-latce „szczegółowe” pytanie o treści:
"siostro X, patrząc mi prosto w oczy odpowiedz szczerze na pytanie, czy wylizałaś jądra swojemu chłopakowi"...
To było „standardem”, przynajmniej w „niektórych” zborach w Polsce w latach 90-tych, ale tylko jeden przypadek został "udokumentowany przez sąd".
Co najmniej jeden raz 43 letni mężczyzna zadał „przesłuchiwanej” 16-latce „szczegółowe” pytanie o treści:
"siostro X, patrząc mi prosto w oczy odpowiedz szczerze na pytanie, czy po stosunku oralnym odczuwałaś dyskomfort, a mówiąc wprost: czy czułaś się wtedy jak ostatnia szmata"...
To było „standardem”, przynajmniej w „niektórych” zborach w Polsce w latach 90-tych, ale tylko jeden przypadek został "udokumentowany przez sąd".
Co najmniej jeden raz 43 letni mężczyzna zadał „przesłuchiwanej” 16-latce „szczegółowe” pytanie o treści:
"siostro X, patrząc mi prosto w oczy odpowiedz szczerze na pytanie, czy rozumiesz, że twoje zaprzeczenie (nie czułaś się jak szmata mimo że powinnaś) może być uznane za oznakę zatwardziałości serca i czy rozumiesz, że to właśnie ta zatwardziałość serca może być podstawą do wykluczenia ze społeczności"...
To było „standardem”, przynajmniej w „niektórych” zborach w Polsce w latach 90-tych, ale tylko jeden przypadek został "udokumentowany przez sąd".
Na wypadek gdyby ktoś pomyślał sobie że Sebastian zmyśla albo że „puścił wodze fantazji”, wyjaśniam, że „zacytowane” powyżej pytania pochodzą z... akt sądowych rozpatrywanej przez polski sąd sprawy karnej.
W skrócie: pan X ciężko pobił pana Y, wskutek czego pan Y kilka miesięcy leżał w szpitalu.
Sędzia pierwszej instancji (zgodnie z art. 53 § 2b pkt 2 kodeksu karnego) zastosował „nadzwyczajne złagodzenie kary”.
Sędzia uznał że „gniew był usprawiedliwiony okolicznościami”.
Pan Y zaskarżył postanowienie sądu, wskutek czego sąd odwoławczy musiał szczegółowo przeanalizować „czy w konkretnych okolicznościach” gniew „był usprawiedliwiony okolicznościami”.
A okoliczności były takie: Córka wróciła do domu zapłakana. Ojciec spytał córkę, dlaczego płacze. Ona szczegółowo opowiedziała ojcu jak drastyczne pytania zadawano jej podczas komitetu sądowniczego. Ojciec „mocno zdenerwował się” i ciężko pobił starszego zboru, który zadawał jego córce te drastyczne pytania.
W ocenie sędziego „pytania” były tak drastyczne, że „w konkretnym stanie faktycznym” należało uznać, że „należy zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary”, zgodnie z art. 53 § 2b pkt 2 kodeksu karnego.
Sąd odwoławczy oceniał, czy sędzia właściwie zastosował art. 53 § 2b pkt 2 kodeksu karnego.
Sumując, istnieją „udokumentowane wyrokiem sądowym” przypadki zadawania osobie niepełnoletniej bardzo drastycznych pytań podczas komitetu sądowniczego.
Wg mnie, tak ordynarnych pytań nie powinno się zadawać żadnej kobiecie, a tym bardziej nie powinno się zadawać ich żadnej nastolatce!
-
Myślę, że odwoływanie się w tej kwestii do lat 90 jest dość optymistyczne. Z mojej wiedzy wynika, że takie pytania były standardem w latach 2000-2010. Wiem też, że gdy w niektórych przypadkach treść tych pytań stała się jawna dla całego zboru, budziło to tylko jawny niesmak u niektórych osób, ale jak łatwo się domyślić, na tym był koniec (a i ów jawny niesmak był w zasadzie tylko "jawny", ponieważ ograniczony do zaufanego grona, którym akurat miałem okazję wtedy być). Co do pozostałych, myślę że też wiedzieli, ale ucinali temat "nie mamy pewności jak było", "nie było nas tam", "może ze stresu się przesłyszała? Niech Jehowa działa.".
-
Myślę, że odwoływanie się w tej kwestii do lat 90 jest dość optymistyczne. Z mojej wiedzy wynika, że takie pytania były standardem w latach 2000-2010.
wspomniałem akurat lata 90-te z dwóch powodów:
po pierwsze, sprawa karna co do której "sąd apelacyjny rozważał czy poprawnie zastosowano art. 53 § 2b pkt 2 kodeksu karnego" dotyczy czynu z końcówki 1998 roku
po drugie, opuściłem organizację w grudniu 2002
Ty wspominasz lata 2000-2010 więc mam pytanie: czy w 2011 lub później nastąpiła jakaś zmiana, złagodzenie kursu?
A może po 2010 a przed 2024 przeszkolono starszyznę "jak nie być burakiem" podczas komitetu sądowniczego?
-
Każdy jest grzesznikiem i wystarczy wyspowiadać się transtandencjalnie.
Bez pośredników!
Nie ma czegoś takiego jak grzech.
To tylko straszak wymyślony przez religię.
-
Ty wspominasz lata 2000-2010 więc mam pytanie: czy w 2011 lub później nastąpiła jakaś zmiana, złagodzenie kursu?
Wspominam akurat te lata, bo te były ostatnie gdzie z kolei przypadała moja wysoka aktywność i wiedziałem, że takie sprawy były dosyć normalne. Natomiast z tego co wiem, później nie nastąpiła żadna zmiana polityki. Starsi, którzy wtedy zadawali takie pytania, są w większości starszymi do dziś. Myślę, że jedyne co naprawdę się zmieniło, to społeczna percepcja na takie kwestie jak molestowanie czy gwałt, a także znaczące rozszerzenie tych pojęć, co zwyczajnie wpłynęło również na tych ludzi, którzy zaczęli się zastanawiać, czy faktycznie muszą pytać o to, czy "czy ręką była w majtkach, co nią robił i co czuli".
-
Starszym byłem do 2015r i do tego czasu byłem na wszystkich szkoleniach: nigdy nie poruszano tematu jakich pytań nie zadawać.
Po 2015r nie wiem.
-
Takie pytania to upodlenie i odarcie z godności ludzkiej.
Dziewczyna, może już nie pozbierać się, stare dziady, karmią się jej intymnością.
Szczerze powiem, nie wiedziałam, że takie obleśne pytania padają na komitetach. Dziewczyna jest okropnie pokiereszowana po takim przesłuchaniu( nic dziwnego, że ojciec spuścił łomot)
A co z chłopakiem ?
Który często w ten sposób, chce dowodu miłości.
Trudno sobie nawet takie przesłuchanie wyobrazić .
Czemu to ma służyć ?
-
Storczyku to nie dotyczy tylko młodych dziewczyn. Znam przypadek gdy starszy zboru poszedł na wizytę pasterską do siostry, która była w wieku podeszłym (obecnie hasa już w lepszym świecie). Otóż siostra, świeżo upieczona, która zaopiekowała się schorowanym sąsiadem, też w podeszłym wieku stojącym nad grobem. Aby nie było plotek i pomówień postanowili się pobrać. Siostra wezwała więc starszych i zakomunikowała im swoją decyzję. Starszy zboru zaczął wypytywać tą starszą siostrę czy było klikanie myszki itp. Siostra była zbulwersowana tą rozmową i wyrzuciła starszego za drzwi (szczegółów nie pamiętam).
Ps: Masz rację to odarcie z godności kobiety, ale też mężczyzny. Piszę to ze swej perspektywy i doświadczenia.
-
Babcia się nie dała pogoniła pastucha.
Młoda, jest za młoda aby w ten sposób się obronić.
Krótko mówiąc Patoreligia
-
opisana powyżej sprawa ordynarnych pytań na komitecie sądowniczym dotyczyła przypadku, gdy panna faktycznie "zgrzeszyła", czyli gdy doszło do seksu przedmałżeńskiego
ale zdarzają się przypadki, gdy "walec" rozjeżdża psychikę nastolatki na "komitecie sądowniczym", mimo że ona NIE zgrzeszyła, a np. została tylko przez kogoś fałszywie oskarżona o czyny, które nigdy nie miały miejsca...
-
Tego typu rzeczy w zasadzie nie mają znaczenia w jakiej to było sytuacji, bo w każdej sytuacji można odstąpić od zadawania takich pytań. Można na przykład ustalić ogólne zasady. Jeśli ktoś chce rozgraniczyć, do czego doszło, może zapytać, "czy dotykali się w intymnych miejscach". Jest to na tyle ogólne pytanie, że może nie najbardziej komfortowe, ale nie odnoszące się w ogóle do szczegółów. Jeśli muszą to wiedzieć, tyle wystarczy. Następna kwestia, to czy żałują czy nie. Podejście, że musisz wiedzieć więcej, jest absurdalne i niczemu nie służy. Jeśli masz politykę organizacji, że dotykanie się w takich miejscach jest złe, to wystarczy ustalić czy to zaszło czy nie, a nie zabierać się za szczegółowe ustalenie stopnia tego czynu.
Ich procedury dotyczące tych kwestii są wyjęte żywcem z sprzed 50 lat, gdy może to przechodziło też w innych instytucjach. Dziwi mnie też to, że nie ma jeszcze spraw o molestowanie seksualne, gdzie młoda dziewczyna nie pozywa starszych za zadawanie takich pytań, bo w większości przypadków sprawa byłaby jasna. Może kilka przegranych spraw wymusiło by zmianę polityki zadawania takich pytań. Myślę, że oni może nawet widzą w tym jakiś problem, ale w korporacjach często jest tak, że dopóki ktoś na tobie czegoś nie wymusi, to masz milion ważniejszych rzeczy do załatwienia.
-
Dziwi mnie też to, że nie ma jeszcze spraw o molestowanie seksualne, gdzie młoda dziewczyna nie pozywa starszych za zadawanie takich pytań, bo w większości przypadków sprawa byłaby jasna.
czy w Europie Zachodniej i w USA także nie ma takich spraw sądowych o molestowanie, rozumiane jako niestosowne pytania podczas komitetu?
-
Zakładam, że nie ma, bo pewnie media by to podchwyciły i wiedzielibyśmy o tym tak, jak wiemy o innych sprawach.
-
Zakładam, że nie ma, bo pewnie media by to podchwyciły i wiedzielibyśmy o tym tak, jak wiemy o innych sprawach.
weź pod uwagę, że przynajmniej w krajach anglosaskich duża część spraw kończy się ugodą i wypłatą wielomilionowych odszkodowań, ale ofiara musi milczeć...
a zatem mogą być takie sprawy, o których wiemy że jw_org buli kasę, ale nie wiemy że buli za treść pytań na komitecie