Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Ostatni Mohikanin w 20 Maj, 2018, 09:13
-
Ja miałem i je wymienilem w moim przywitaniu. Jeśli juz taki wątek był to przepraszam. :D I jakie mieliście wrażenia ze spotkań. Co Wam się podobało , może przystąpiliście tam, a co Was odstręczyło , zdziwiło itp.
-
wow.Szok.Ile wpisów. K....wa nie nadążam z czytaniem. :D.Ja ,jeszcze bedąc u SJ miałem kontakt z adwentystami. Muszę przyznać , że myślałem aby sie do nich przyłączyć. Ale miałem problemy z Ellen White i kwestie dietetyczne. Muzułmanie podobnie. Na początku ok , ale jak zacząłem czytać literaturę polemiczną stwierdzilem że szkoda czasu. to tyle na zachętę. :P
-
Po wypowiedzeniu umowy Świadkom , miałem potrzebę przynależności do jakiejś grupy , do duchowości ale z czasem mi przeszło . Nigdy nie przynależałem do innego ruchu , nurtu czy ugrupowania religijnego co obecnie uważam za dobre.
-
Dzieki za wypowiedż.
-
Nie interesują mnie inne religie a boga biblii uważam za szkodnika.
PS. nie jestem ateistą.
-
Dzieki. też mam problemy z biblią. Niektóre fragmenty są dziwne. ale to cecha wszystkich tzw świętych ksiąg. A przynajmniej tych które czytałem,czyli oprócz Biblii, Koran(trzy różne wydania),Upaniszady. Mam jeszcze Bhagavadgitę i księgę Mormona ,ale to już chciałem kiedyś przeczytać i po paru stronach dałem sobie spokój.
-
Ja niczego nie szukałem.
Jednak w ostatnich tygodniach miałem "przyjemność" spotkać Mormonów, Zielonoświątkowców i Jezuite.
Wysłuchałem trochę z przymusu (kolejka,tramwaj).
Jako osoba nie zainteresowana żadną przynależnością odniosę się do samej rozmowy.
Mormoni w praktyce pokrywają się z SJ na 90%. Jednak nie chcieli mnie zabić w Armagedonie przy pierwszym spotkaniu to na plus.
Zielonoświątkowa rozmowa strasznie dziwna. Duży nacisk rozmówca kładł na to, by spotkać się w domu lub w ich kościele..
Jezuita chyba największa kultura, uśmiech i rozmowa najbardziej naturalna.
Jednak z moim charakterem żadna religia mnie nie zaakceptuje ;)
Ps:jestem tylko człowiekiem..
-
mdli mnie na samą myśl żebym miała iść z deszczu pod rynne
dlaczego się przebudziłam?
właśnie ten kierat mnie wykończył
zebrania zbiórki głoszenie, za mało głosze, nie jestem wystarczająco duchowa
człowiekowi brakuje czasu na to, a gdzie jeszcze tzw normalne życie?
doszło do tego że jak spacerowałam z dzieckiem jeszcze takim, w wózku
a spotykałam braci to miałam wyrzuty sumienia!
oni głoszą ratują ludzi a ja co?
na spacerku z dzieckiem?!
tak można mieć zryty beret!
i jak mój organizm się wyczerpał i odmówił mi posłuszeństwa
i ruszyć się nie mogłam
to NAGLE zrozumiałam że skoro mój organizm się zbudował
to chyba wie co robi
i Bóg Uniwersum nie może być zły bo jakaś tam Trinity się wypaliła
i ma mało godzin
dopiero później trafiłam do Internetu na Eleara
i wszystko ułożyło mi się w całść.
datego mam drgawki na samą myśl że mam iść do innej nominacji
chcę być wolna
-
Nie wierzę w biblijnego Boga , bo jest strasznie prymitywny. Nie jestem ateistą.
-
A kolega skąd był?
-
Przepraszam , że zmieniam temat ,ale widziałem że Pan interesuje sie piśmiennictwem Ojców Kościoła. Czy zna Pan taka książkę Słownik Wczesnochrześcijańskiego Piśmiennictwa?
-
Ok. Dziekuje za info. Zamówiłem książkę i czekam. :D . A czy ktos miał styczność z religiami wschodu tj buddyzm,hare kryszna itp?
-
Ok. Dziekuje za info. Zamówiłem książkę i czekam. :D . A czy ktos miał styczność z religiami wschodu tj buddyzm,hare kryszna itp?
Praktycznie co dzień. I nic specjalnego z tego nie wynika. Akurat znam ludzi na przyzwoitym poziomie, czyli takich co z pozornej oceny nie wyglądają na totalnie odjechanych w przeciwieństwie do innych z tego nurtu. Ale w 'biegu po życie' spotkałem też takich 'z kosmosu'. Rzecz jasna piszę o Hare :).
Przy czym, jeśli temat Ciebie interesuje, to specjalnie forum o ŚJ wiele nie pomoże. Inna tematyka zwyczajnie. Lepiej iść na forum Ramy.
-
Nasza kochana qwerty, powiedziała kiedyś - organizacja to producent ateistów...
Qwerty
niewielu z Was tu pamięta, bo jesteście "nowym pokoleniem", ale twierdzenie prawdziwe.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
-
ja mam pytanie: co dla pytającego oznacza określenie "ruch religijny"?
w języku polskim wyrażenie to funkcjonuje w dwóch znaczeniach:
(1) skrót od określenia "nowy ruch religijny" które jest eufemizmem oznaczającym sektę (a więc religijną grupę destrukcyjną)
(2) w znaczeniu szerszym oznacza każdą (nie koniecznie destrukcyjną) społeczność wyznaniową (zarejestrowaną lub niezarejestrowaną przez państwo)
-
Po prostu chodzi mi o Wasze doświadczenie z jakąkolwiek grupą religijną inną niż SJ
-
A ja po odejsciu o malo nie wpadlam w kolejna sekte - tylko nie religijna. Grupa zajmowac sie raczej czyms w rodzaju pomocy duchowej, cos troche bardziej w kierunku psychologii. Na szczescie zanim pojechalam za granice na kursy za 12.000zl sprawdzilam ich w internecie i zapytalam o nich na stronie freedom of mind. I ciesze sie, ze sie opamietalam 😁.
Mam ogromny dystans do wszelkich grup, a w szczegolnosci religijnych.
Hare Kryszna z tego co wiem I kiedys badalam Takze posiada cechy sekty. Ale zbadaj to sam dla siebie.
Mam wrazenie, ze masz ogromna potrzebe przynalezenia gdziekolwiek. Podkresle swoj poglad raz jeszcze. Sprawdzac sprawdzac I jeszcze raz sprawdzac, zanim sie zaufa.
Polecam przepiekna ksiazke Anthonego DeMello "Przebudzenie". 😁 A polecam ja oczywiscie z czysto subiektywnego punktu widzenia- ta ksiazka uratowala mi zycie, gdyz nauczyla mnie, co to znaczy byc wolnym czlowiekiem😃
-
Dzięki. Staram się podchodzić krytycznie. :D do roznych ruchów. A sama tematyka mnie interesuje.
-
wiem że dla wielu osób zabrzmi to jak żart, ale ja naprawdę kilka miesięcy po odejściu od świadków Jehowy związałem się z kościołem katolickim a w zasadzie z jego przypominającą sektę odmianą jaką są słuchacze radia Maryja ...
bardzo podobała mi sie żywa społeczność wierzących nie mająca takich odjechanych rygorów jak świadkowie Jehowy, a mój umysł nie był jeszcze gotowy na całkowite uwolnienie sie od religii
potem ewoluowałem w kierunku bardziej umiarkowanych nurtów katolicyzmu, aż na koniec ponownie przeanalizowałem kwestię istnienia Boga i kwestię natchnienia Biblii i stałem się ateistą agnostycznym
paradoksem jest że ku ateizmowi skłoniła mnie książka nawróconego ateisty Antony Flew "Bóg (nie) istnieje" w której autor opisuje swoje wcześniejsze bezbożne poglądy i późniejsze nawrócenie na wiarę w Boga. Doszedłem do wniosków przeciwnych niż autor książki i w przeciwieństwie do niego porzuciłem wiarę na rzecz niewiary.
obecnie ponownie ewoluuję w przeciwnym kierunku i jestem gdzieś w połowie drogi między wiarą i niewiarą.
-
Ja miałem i je wymienilem w moim przywitaniu. Jeśli juz taki wątek był to przepraszam. :D I jakie mieliście wrażenia ze spotkań. Co Wam się podobało , może przystąpiliście tam, a co Was odstręczyło , zdziwiło itp.
Znane powiedzenie mówi, że jak psa oparzysz gorącą wodą, będzie uciekał przed zimną.
Wg mnie, życie bez jakichkolwiek nakazów, zakazów i przestrzegania dogmatów grup religijnych jest o wiele ciekawsze i mniej stresujące. Zapewniam, że wystarczy zwykła przyzwoitość, aby żyć moralnie i uczciwie.
-
Z religiami jest jak z fortepianem. Żeby go wynieść trzeba ośmiu , ale do grania wystarczy jeden. Ja jestem ten jeden , nie potrzebuję już pomocników religijnych.
-
Znacie ten dowcip?
Ilu trzeba policjantów, żeby wkręcić jedną żarówkę?
Odpowiadam.
- Pięciu.
- Jeden stoi na stole i trzyma żarówkę.
- Czterech obraca stołem, żeby ją wkręcić.
;D ;D
Tak organizacja świadków Jehowy traktuje swoich poddanych.
Nie chcę być, ani tym, co trzyma żarówkę, ani tym, co obraca stołem.
Nigdy takiej pozycji nie przybrałam i dlatego jestem tu gdzie jestem w "strumieniu czasu" ;)
Wcześniej byłam katoliczką, potem świadkiem Jehowy.
Moje dogłębne rozmyślania, prowadzą mnie w kierunku takim, że religie, to tylko jeszcze jedno narzędzie,
żeby malutka grupa rządzących, podporządkowała sobie ogromną grupę poddanych, pracujących na ich luksusy.
Owszem, lubię wysłuchiwać ludzi różnych nacji, poznawać ich, jestem otwarta na nowe znajomości, ale wyciągam swoje wnioski.
Narazie nie ciągnie mnie w żadną stronę religijną.
I chyba narazie tak pozostanie.
Ciągnie mnie natomiast do poznawania ciekawych ludzi.
I tu sama decyduję, kto będzie w moim pobliżu.
Nikt mi już nie będzie nakazywał, w jakim towarzystwie mam być!
Nikt i nigdy!!
Nemo.
Twoja opinia, jest również odzwierciedleniem mojego myślenia.
To nie religia stanowi o człowieku.
Człowiekiem trzeba być zawsze.
:-*
-
jakie mieliście wrażenia ze spotkań
Czasem lubię wdać się w polemikę z różnymi ludźmi. Jednak zawsze miałam takie same odczucia..że chcą być ode mnie cwańsi i mnie osaczyć swoją miłością, dobrocią, perspektywami. A ja na to przyzwolenia nie daję. :D
Nie wiem, może ta asekuracja jest wyniesiona z organizacji, takie dmuchanie na zimne.
Jednak nie da się ukryć, jak jest zbyt ładnie - cukierkowo to już podejrzanie.
-
Witam. Tazla tez tak mam jak chodzi o ostrożność. Jedna forumowiczka,niestety nie pamietam kto :( słusznie zauważyła że mam chęć gdzies przynależeć. ale sam po sobie widze,że ciągle mi coś gdzieś nie pasuje. Tak jak byłem naiwny w stosunku do SJ i ich nauczania tak teraz mam na odrót ;D jestem podejrzliwy. Ale chyba tak jest lepiej. :P
-
Nie należę do żadnej religii i muszę przyznać, że dopiero teraz czuję wewnętrzny spokój. Nie boję się kar, złości Boga, nie uważam na każdy mój krok i nie oglądam się za ramię czy ktoś mnie widzi. Nie rozmyślam co Jezus, Budda, Mohamet zrobiliby w mojej sytuacji. Wypracowałam swój system wierzeń i nie muszę też nikogo do niego przekonywać. Nigdy też nie miałam chęci przynależeć do jakiejś grupy religijnej, bo prędzej czy później znajdzie się ktoś kto miał by ochotę mnie psychicznie zdominować.
Najpiękniejsze jest życie dla siebie i dla osób które kocham bez bata nad głową :)
-
Witam. Tazla tez tak mam jak chodzi o ostrożność. Jedna forumowiczka,niestety nie pamietam kto :( słusznie zauważyła że mam chęć gdzies przynależeć. ale sam po sobie widze,że ciągle mi coś gdzieś nie pasuje. Tak jak byłem naiwny w stosunku do SJ i ich nauczania tak teraz mam na odrót ;D jestem podejrzliwy. Ale chyba tak jest lepiej. :P
Witaj
Przejdzie Ci, na początku człowiekowi wydaje się, że sam nie da sobie rady. Jest takie dziwne myślenie...gdzież ja sam/sama dotrę do Boga, albo gdzież on mnie zauważy? I jest to nieuzasadnione parcie na społeczność.
Wtedy warto sobie przypomnieć słowa z Mateusza...gdzie dwóch lub trzech...
Wiara, to nie kopanie rowów, gdzie potrzeba nam dużo osiłków, aby odwalali za nas czarną robotę, albo pokazywali gdzie i jak kopać. To jest delektowanie się, w ciszy i spokoju. A więc ( moim zdaniem) czym mniej osobników, czym mniej szumu tym lepiej.
-
Ja należę do Chrystusa Pana , jestem Chrześcijaninem bez denominacji . Nie utożsamiam się z żadną religia , owszem spotykamy się w grupie gdzie możemy się dzielić Słowem Bożym . Dziękuję mojemu Ojcu w niebie że przyprowadził mnie do swojego Syna . Będąc w w tej śmiesznej organizacji , nie znałem Pana Jezusa bo ta organizacja zaciemniła i usunęła z serc prawdziwego Boga Pana Jezusa Chrystusa . Wiele osób którzy wyszli z tej sekty utraciło całkowicie wiarę , i niema się temu co dziwić bo tak działa ten program . W tych przypadkach ta organizacja spełniła swoje zadanie do którego została powołana , czyli wypaczyć do tego stopnia nauki Pana Jezusa by siebie wykreować jako Boga i zbawiciela . Dlatego ci co odeszli potracil wiarę .