Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: mati89 w 28 Luty, 2017, 11:08

Tytuł: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: mati89 w 28 Luty, 2017, 11:08
Zbierałem się do tego już dłuższy czas, by opisać wam moje życie w WTS. Urodziłem się w 1989 roku co pewnie większość już zgadła :) Urodziłem ? hmm jakby to głębiej rozpisać
- zostałem spłodzony w religii mieszanej, tak bym to nazwał. Ojciec wychowywany w religii SJ a Mama katoliczka od urodzenia. Aczkolwiek tata pomimo odbieranych pouczeń wybierał inną drogę. Do dziś wspominam jak mówił o największej karze, jaka była w zborze SJ - Mianowicie ogolenie dzieciom głowy na tzw zapałkę. :) Myślę nawet po tym całym czasie, że taka rzadko używał szamponu :P.
Tata miał dość bujne dzieciństwo, tak uważam. Picie wina z gwinta na czas, kto to zrobi bez przełknięcia czyli po prostu wlewając w siebie, albo kto wybije szybę w sklepie by coś ogarnąć na przysłowiowy wieczór. Myślę że dużo problemów przysparzał moim dziadkom. Więc pomimo dorastania nie został SJ. Poznawał kobiety, zażywał życia. Do momentu gdy pojawiła się mama. Piękna blondynka o zmysłowych oczach i jeśli ktoś to skomentuje to chętnie zawale w ryj, ale była kimś wyjątkowym. Nie chciała taty, bo był zwykłym osiedlowym chłopaczkiem bez żadnych perspektyw na przyszłość. Ale podstępem udało mu się zdobyć Mamę. Nie będę opisywał jakim bo to bez sensu. Urodziła im się córka, mniej więcej w tym samym momencie doszło do ich ślubu. Czyli mówię o mojej siostrze. Starszej o parę lat. Moja mama była jeszcze wtedy w szkole, przez co nawet jej nie ukończyła ( ps. zawsze czułem presje że jestem nikim jak nie dotrwam do chociaż matury). Ja wtedy nie byłem nawet w planach. Ale kilka lat później w okresie zimowym, jak często słyszałem to najlepszy moment, bo dni krótkie, noce długie doszło do tego że ja miałem się pojawić za dokładnie 9 miesięcy o wadze ponad 3,7 kg.  I tak pojawił się od to odstępca na dzisiejszy moment. Nie wiem czy na ten moment byłem przebłyskiem w oczach rodziców czy nie, ale zaczęli dość intensywnie studiować, co spowodowało ich chrzest w latach 93-94, czyli jak miałem około 5 lat.
I tak zostałem wychowywany później w prawdzie... znaczy w religii SJ, co ja mówię jaka prawda. Chodziliśmy na zebrania, głosiliśmy, wręczałem jako taki mały gówniarz traktaty które wyglądały dość ohydnie w moim mniemaniu, ludziom napotkanym w drzwiach czy na ulicy.
Ale dorastałem powoli, pierwsze punkty, gdzie zdejmowało się mównicę, pierwsze pochwały wzbudzały we mnie zachwyt. Ale wolałem i tak komiksy Kaczora Donalda niż kolejne czasopisma WTS czy Biblię.
To krótki opis samego dzieciństwa. Boje się że moje posty mogą być wręcz potraktowane jako spam bo będzie ich bardzo dużo. Bo mam sporo do opowiedzenia, wraz z szczegółami.
Powiem co dziś mi się śniło by uświadomić jaka trauma została w mojej głowie:
- Studium z rodzicami, albo bicie godzin przez nich do raportu miesięcznego. He e e ile omawialiście akapitów na takim studium ?? Ja około 2-3, nienawidziłem studiować z ojcem ! To była dla mnie najgorsza trauma dzieciństwa, studium przypominało katowanie mnie wszystkim co im nie pasowało ! Każdy akapit był powodem by wytknąć mi błędy. Zawsze płakałem. Ktoś powie patologia ? TAK MA RACJĘ. Zawsze opierdziel, czemu robisz tak a tak, czemu jeździsz motorynką po ulicy ? jesteś beznadziejny, jesteś zerem, jesteś gównem, i czym się to kończyło ? Wiecznymi karami ! Ojciec znęcał się nade mną po 3 godziny by wyperswadować mi swoje racje. Człowiek po zawodówce (nie ubliżając nikomu) traktował mnie jak życiowego nieudacznika i każdą radę biblijną traktował tak że na bank mi się przyda bo popełnię takie błędy. Miał ambicje nie wiem skąd ?
dupy ?
chyba tak.
Dlatego po kilku latach przestałem studiować w gronie rodziny, robiłem to tylko z Mamą która naprawdę robiła to z serca i chciała bym w jakiś sposób wyszedł na ludzi.
Postawa ojca wynikała z pewnych dość niechlubnych dla rodziny sytuacji. To było tak mocarne, że trudno będzie mi to opisać. Ale spróbuje.
Tymczasem pozdrawiam was i mam nadzieję że wniosę coś pozytywnego do umysłów ludzi którzy chcą myśleć a nie zamknąć się w tym co większość wyznawców każdej religii: tak sie wychowałem , tak będę żyć, tak umrę.

hej.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 28 Luty, 2017, 11:10
Niezły początek. Dajesz dalej!
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Kamira w 28 Luty, 2017, 11:22
Mati, czekam na wątek z żoną :P
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Lechita w 28 Luty, 2017, 12:07
mati89 , ja tam lubię czytać więc pisz co uważasz za właściwe i tyle ile chcesz.
Od tej chwili zyskałeś "stałego czytelnika" ;D
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 28 Luty, 2017, 12:09
daesz Mati daesz

kochany! a jak ja nie nienawidziłam studium z ojcem!!! ja i mój brat
2 godziny wałkowania żydowskich historii, synów Abrahama, lista ksiąg ble
dokładnie miałam to samo! poniżanie i deptanie poczucia godności!!!! wszystko było źle a jak nie mogłam dogadać się z młodszym rodzeństwem to mi mówił że grzeszę przeciwko Duchowi Św  :o tłumaczył że skoro wiem że tak nie wolno a robię tak, to znaczy że grzeszę z premedytacją!!! czaicie ja miałam 10 -11 lat! gnojenie dzieci było wprost proporcjonalne do bycia skurczybykiem

gdy sama założyłam rodzinę również nie lubiłam studium - trauma została. owszem czytałam dziecku ,mój zbiór' rzadko, chciałam przeczytać książkę o Jezusie ale poległam na tej pokrętnej logice. czasem mama z wyrzutem zasugeruje że nie studiuje z dzieckiem, to jej mówię że mam dość po swoim
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: mati89 w 28 Luty, 2017, 12:23
Trinity bo większość rodziców w przekazywaniu wiedzy WTS czuła władzę taką jak Starsi na zebraniach !! Ale przeplatali informację z książki i Biblii z swoimi metodami wychowawczymi. Jak słyszałem że dzisiaj będzie studium, to dostawałem gorączki, a ojciec wręcz zacierał ręce że zgnoi syna do poziomu poniżej mułu.
Nie wiem czemu to zawdzięczałem, takie pastwienie. Teraz studium widać że ma sprawiać przyjemność dzieciom, jakieś scenki filmy itd ( oczywiście jeszcze lepszy sposób manipulowania ale chociaż w przyjemny dla oka i słuchu sposób dla dziecka). Miałem ciągłe kary.... ciągłe. Nawet na czytanie książek. Stanie w kącie w uniesionymi rękami do góry. Jakaś paranoja patologiczna.
Zebrania ? hmm czym były ?
nie chce się rozpisywać bo byłby post znowu na stronę a wolę stopniować napięcie a zbyt dużo tego jest by w w jednym poście zamknąć temat.
Ale wypunktuje coś ciekawego
-Wykluczenie siostry
-Martwa rodzina w strukturze SJ
-Zero zainteresowania
-Praca u SJ Na przywileju
-Przekręty u SJ
-Finansowanie samochódów i mieszkań NO
-Pijaństwo
-Rodziny braci na przywilejach
-Zdrady
A i w ...... ciul więcej.
Kryzys sumienia by napisał pomimo że mam koło 30 ....
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 28 Luty, 2017, 12:25
Mati i Trinity, takie 'studium' to coś podobnego do tego, co przechodziła kiedyś moja żona będąc jeszcze nastolatką. O przygotowaniach do wyjścia na zebranie podczas których sypały się wiąchy, jakich nie powstydziłby się niejeden kryminalista nie wspominam, bo nawet nie ma tego za bardzo jak opisać.
Żona tak to dziś wspomina: rzucanie ch...mi ku Jehowy chwale... :(  (Taki mały off-top.)
 
Pisz Mati, pisz. Fajnie się ciebie czyta.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 28 Luty, 2017, 14:13
W każdym zborze jest jakiś agresor z przeszłością . Niektórzy mają do tego tatuaże pt. LOVE JOLKE i serce przebite strzałą  ;D albo  przekrzywionego kowboja zrobionego pod celą. :) Ty masz tego pecha , że despota nie tylko w zborze ale i w domu. Współczuję.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: mati89 w 28 Luty, 2017, 14:17
Harnaś. Miałem ...
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 28 Luty, 2017, 14:37
W każdym zborze jest jakiś agresor z przeszłością . Niektórzy mają do tego tatuaże pt. LOVE JOLKE i serce przebite strzałą  ;D albo  przekrzywionego kowboja zrobionego pod celą. :) Ty masz tego pecha , że despota nie tylko w zborze ale i w domu. Współczuję.

W zborze mieć takiego palanta to pół biedy. Gorzej, kiedy masz lat naście, później wchodzisz w dorosłość, jednak pod własnym dachem dalej jesteś mieszany z błotem przez własną rodzicielkę. 
Byliśmy już zaręczeni, wyznaczona była data ślubu.  Wystarczyło, żebym Ewkę odprowadził do domu z 10-minutowym spóźnieniem i już była awantura najeżona epitetami i to bynajmniej w stylu "ach ty łobuzico".  "Kryzys" mógłbym wówczas chyba napisać nieco wcześniej niż Mati, w wieku lat 23. Niestety, wówczas patrzyłem na wszystko zupełnie inaczej niż dzisiaj. Bezradnie, nie mogąc nic zrobić. Byle do ślubu i wyprowadzki do mnie. Wariatka zniszczyła moją żonę psychicznie, co odbija się czkawką do dzisiaj. 
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: mati89 w 28 Luty, 2017, 14:42
zaskoczę Cie, miałem niecałe 19 lat przy ślubie ..... a wątpliwości ? jak nie miałem jeszcze 15 lat.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 28 Luty, 2017, 14:55
zaskoczę Cie, miałem niecałe 19 lat przy ślubie ..... a wątpliwości ? jak nie miałem jeszcze 15 lat.

Jeśli o mnie chodzi, to dopiero w wieku lat 20-tu przyjąłem chrzest. Dzięki krewnym z Górnego Śląska.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: on-on w 28 Luty, 2017, 17:46
Cytuj
W każdym zborze jest jakiś agresor z przeszłością

Słyszałem o przypadku, gdy były nadzorca okręgu w stanie spoczynku, nie wytrzymał studium ze swoim synem. Chłopak dostał takie lanie, że w szpitalu wylądował. Gdy przepytywali go co się stało powiedział, że tata go pobił, bo nie chciał biblii czytać.

Tydzień lub dwa tygodnie później sam odczytał stojąc za mównicą, że rezygnuje z przywileju usługiwania. Cała sprawa rozeszła się po kościach i nie wyciągnięto według mojej wiedzy żadnych konsekwencji wobec niego.

Dzisiaj jego syn nie jest ŚJ.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: M w 28 Luty, 2017, 19:55
Dzisiaj jego syn nie jest ŚJ.

Tyle dobrze, chociaż nie zazdroszczę tego co musiał przechodzić w dzieciństwie, to przynajmniej nie wyprano mu przy okazji mózgu.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: mati89 w 28 Luty, 2017, 20:04
Mi wyprano, i na dodatek w kiepskim proszku ....
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Litwin w 28 Luty, 2017, 22:21
Jak to? Ten proszek jest z nieba, prosto od Jehowy, więc doskonały. Dlatego tak dobrze wyprał.
A tak na poważnie, przedstawiłeś tyle ciekawych tematów,  które chcesz opisać. Czekam z niecierpliwością, pozdrawiam


Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: sajmon w 01 Marzec, 2017, 08:10

Powiem co dziś mi się śniło by uświadomić jaka trauma została w mojej głowie:
- Studium z rodzicami, albo bicie godzin przez nich do raportu miesięcznego. He e e ile omawialiście akapitów na takim studium ?? Ja około 2-3, nienawidziłem studiować z ojcem ! To była dla mnie najgorsza trauma dzieciństwa, studium przypominało katowanie mnie wszystkim co im nie pasowało ! Każdy akapit był powodem by wytknąć mi błędy. Zawsze płakałem. Ktoś powie patologia ? TAK MA RACJĘ. Zawsze opierdziel, czemu robisz tak a tak, czemu jeździsz motorynką po ulicy ? jesteś beznadziejny, jesteś zerem, jesteś gównem, i czym się to kończyło ? Wiecznymi karami ! Ojciec znęcał się nade mną po 3 godziny by wyperswadować mi swoje racje. Człowiek po zawodówce (nie ubliżając nikomu) traktował mnie jak życiowego nieudacznika i każdą radę biblijną traktował tak że na bank mi się przyda bo popełnię takie błędy. 

hej.

To przykre  i szokujące dla mnie, że Twój ojciec tak pogardzał Tobą, a przecież studiował Słowo Boga, który jest Miłością - tego się nauczył? Dotychczas myślałem, że jak rodzice studiują Pismo Święte ( w tym Nowy Testament), również z dziećmi, to po to, aby dawać świadectwo, że ich życie zmieniło się na lepsze i są coraz bardziej uczniami Pana, który wzywa do miłości, czyli m.in. szacunku do człowieka. 
Twoja mama była katoliczką - jak to się stało, że zmieniła religię, na radykalnie przeciwną nauczaniu KK, zwłaszcza w sprawach doktrynalnych np. Bóstwo Pana Jezusa?

pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego  :)
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Kamira w 01 Marzec, 2017, 11:20


Powiem co dziś mi się śniło by uświadomić jaka trauma została w mojej głowie:
- Studium z rodzicami, albo bicie godzin przez nich do raportu miesięcznego. He e e ile omawialiście akapitów na takim studium ?? Ja około 2-3, nienawidziłem studiować z ojcem ! To była dla mnie najgorsza trauma dzieciństwa, studium przypominało katowanie mnie wszystkim co im nie pasowało ! Każdy akapit był powodem by wytknąć mi błędy. Zawsze płakałem. Ktoś powie patologia ? TAK MA RACJĘ. Zawsze opierdziel, czemu robisz tak a tak, czemu jeździsz motorynką po ulicy ? jesteś beznadziejny, jesteś zerem, jesteś gównem, i czym się to kończyło ? Wiecznymi karami ! Ojciec znęcał się nade mną po 3 godziny by wyperswadować mi swoje racje. Człowiek po zawodówce (nie ubliżając nikomu) traktował mnie jak życiowego nieudacznika i każdą radę biblijną traktował tak że na bank mi się przyda bo popełnię takie błędy.

Mati, pamiętam, gdy moja mama tak nagle wprowadziła  studium Biblii. Z dnia na dzień. A potem zdziwiona byla, ze wszyscy się buntowalismy przeciw temu. To byla meczarnia. A ojciec? Ojciec zawsze stal po stronie mamy, mimo ze Świadkiem nie był... przeważnie dzieciństwo wyglądało tak, ze "bądź cicho, bo dorośli rozmawiają", a gdy się wnerwiał, to nie tylko słowa leciały ale i rękoczyny. Wyobraź siebie, że gdy powiedziałam mojemu ojcu co ja o nim myślę, mianowicie to, że jest złodziejem, on wziął klawiaturę komputera i zostrzaskał ją na mnie. Pamiętam też jak ojciec pastwił się na moim bracie, przez kilka lat, aż dziw że mój brat wyrósł na fajnego faceta...to dopiero patologia. Najgorsze jest to, że moja matka uważa że nie ma nic sobie do zarzucenia. A przecież ona to wszystko widziała....tak nie powinno się dziać, gdy choć jedno z małżonków jest wierzące. Gdy mój mąż ma jakieś wonty do mojego syna, to potrafię stanąć między nimi, bo nie pozwolę, by ktokolwiek wyrządzał moim dzieciom krzywdę, jakąkolwiek, psychiczną czy fizyczną.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: sajmon w 01 Marzec, 2017, 17:23
@Kamira Współczuję Ci, że doświadczałaś przemocy fizycznej i psychicznej ze strony swoich rodziców  :'(
Dla mnie to straszne, jak można zmuszać dzieci do czytania Słowa Bożego. To ma być spontaniczne, dobrowolne, z łaski, a nie obowiązku czy przymusu. Inaczej dzieci zniechęcimy do lektury Słowa Bożego. Gdzie Biblia mówi, że należy dzieci zmuszać do czytania/studiowania Słowa Bożego? Co ta organizacja zrobiła ze Słowem Bożym - zamiast pozwalać spotykać w Nim ukochanego Ojca, to daje indoktrynację i terror psychiczny.  :o
Moje zmienione życie, które coraz bardziej ma być podobne do Pana Jezusa, ma zachęcić każdego, w tym dziecko, do spotkania z Nim. Zmuszać dzieci do kochania Boga - to patologia! Moje dzieci mam kochać, nawet jak nie będą nigdy studiować Pisma Świętego, nawet, jak nie będą chciały być chrześcijanami, bo tak naucza mój Pan i Jego prawo ma być coraz bardziej obecne w mym sercu, a nie tylko umyśle:
Z Ewangelii św. Jana: „Jezus powiedział do swoich uczniów: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
To miłość ( Jego Miłość!) ma świadczyć, że jestem uczniem Pana, a nie to, że studiuję Pismo Święte czy uczestniczę w rytuałach, czyli jestem sprawiedliwy w swoim mniemaniu.
Twoi rodzice to, moim zdaniem, przemocowcy, którzy kwalifikują się na terapię, jeśli chcą mieć wgląd w siebie i świadomość, że krzywdzą innych.
Wiara jest darem, łaską, a nie jakiś przykrym obowiązkiem. To Bóg mnie zmienia i ja spontanicznie, w wolności z radością i uwielbieniem mam czytać Słowo Boga i np. modlić się czy uczestniczyć w Eucharystii; inaczej zamieniam się w hipokrytę i przemocowca - co jeszcze, niestety, zdarza mi się dostrzec w swym życiu.

pozdrawiam Cię Kamiro i życzę Ci, abyś w lekturze Słowa Bożego, jak w całym Twym życiu spotykała Boga, który jest Miłością.  :) Miłością nieskończenie większą od naszej ludzkiej ograniczonej, uwarunkowanej, egoistycznej  "miłości". Mojej ludzkiej miłości, która chce mówić innym ludziom jak mają zyć, a nie Jego Miłości, która jest służbą w wymiarze krzyża:

Przed świętem Paschy, Jezus, wiedząc, iż nadeszła godzina jego odejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca. A podczas wieczerzy, gdy diabeł wzbudził w sercu Judasza, syna Szymona Iskarioty, zamysł wydania go, wiedząc, iż Ojciec wszystko dał mu w ręce i że od Boga wyszedł i do Boga odchodzi, wstał od wieczerzy, złożył szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalał wody do misy i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę. Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto go ma wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy jesteście czyści. Gdy więc umył nogi ich i przywdział szaty swoje, i znów usiadł, rzekł do nich: Czy wiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim. Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem.
Ewangelia Jana 13,1-15 (Biblia warszawska)

Życzę Ci, abyś kiedyś poczuła, że Pan Jezus umył Ci stopy i odkryła głębie tego kosmicznego czynu! Mnie było dane to poczuć i płakałem, jak dziecko. Ja pier .... jak ON mnie kocha, jak Swego Syna!!! Czujesz to!
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Kamira w 01 Marzec, 2017, 23:06
@Kamira Współczuję Ci, że doświadczałaś przemocy fizycznej i psychicznej ze strony swoich rodziców  :'(
Dla mnie to straszne, jak można zmuszać dzieci do czytania Słowa Bożego. To ma być spontaniczne, dobrowolne, z łaski, a nie obowiązku czy przymusu. Inaczej dzieci zniechęcimy do lektury Słowa Bożego. Gdzie Biblia mówi, że należy dzieci zmuszać do czytania/studiowania Słowa Bożego? Co ta organizacja zrobiła ze Słowem Bożym - zamiast pozwalać spotykać w Nim ukochanego Ojca, to daje indoktrynację i terror psychiczny.  :o
Moje zmienione życie, które coraz bardziej ma być podobne do Pana Jezusa, ma zachęcić każdego, w tym dziecko, do spotkania z Nim. Zmuszać dzieci do kochania Boga - to patologia! Moje dzieci mam kochać, nawet jak nie będą nigdy studiować Pisma Świętego, nawet, jak nie będą chciały być chrześcijanami, bo tak naucza mój Pan i Jego prawo ma być coraz bardziej obecne w mym sercu, a nie tylko umyśle:
Z Ewangelii św. Jana: „Jezus powiedział do swoich uczniów: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
To miłość ( Jego Miłość!) ma świadczyć, że jestem uczniem Pana, a nie to, że studiuję Pismo Święte czy uczestniczę w rytuałach, czyli jestem sprawiedliwy w swoim mniemaniu.
Twoi rodzice to, moim zdaniem, przemocowcy, którzy kwalifikują się na terapię, jeśli chcą mieć wgląd w siebie i świadomość, że krzywdzą innych.
Wiara jest darem, łaską, a nie jakiś przykrym obowiązkiem. To Bóg mnie zmienia i ja spontanicznie, w wolności z radością i uwielbieniem mam czytać Słowo Boga i np. modlić się czy uczestniczyć w Eucharystii; inaczej zamieniam się w hipokrytę i przemocowca - co jeszcze, niestety, zdarza mi się dostrzec w swym życiu.

pozdrawiam Cię Kamiro i życzę Ci, abyś w lekturze Słowa Bożego, jak w całym Twym życiu spotykała Boga, który jest Miłością.  :) Miłością nieskończenie większą od naszej ludzkiej ograniczonej, uwarunkowanej, egoistycznej  "miłości". Mojej ludzkiej miłości, która chce mówić innym ludziom jak mają zyć, a nie Jego Miłości, która jest służbą w wymiarze krzyża:

Przed świętem Paschy, Jezus, wiedząc, iż nadeszła godzina jego odejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca. A podczas wieczerzy, gdy diabeł wzbudził w sercu Judasza, syna Szymona Iskarioty, zamysł wydania go, wiedząc, iż Ojciec wszystko dał mu w ręce i że od Boga wyszedł i do Boga odchodzi, wstał od wieczerzy, złożył szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalał wody do misy i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę. Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto go ma wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy jesteście czyści. Gdy więc umył nogi ich i przywdział szaty swoje, i znów usiadł, rzekł do nich: Czy wiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim. Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem.
Ewangelia Jana 13,1-15 (Biblia warszawska)

Życzę Ci, abyś kiedyś poczuła, że Pan Jezus umył Ci stopy i odkryła głębie tego kosmicznego czynu! Mnie było dane to poczuć i płakałem, jak dziecko. Ja pier .... jak ON mnie kocha, jak Swego Syna!!! Czujesz to!

Witaj, Sajmon :)
Obecnie studium biblii zupełnie nie sprawia mi problemu, ale robię to po swojemu, wg własnych potrzeb, swoim tempem :) czy spotkałam Boga, to ciężko powiedzieć, ale napewno wciąż go szukam :)


@Mati89

Czekam z niecierpliwością na dalszą historię :)
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: piekadlo w 02 Marzec, 2017, 11:21
Bo ludzie w ŚJ są otępieni i robią wszystko, aby ich otoczenie było takie jak wszystkich członków. Zawsze mnie zastanawia ile im płacą za stanie pod centrami handlowymi z książeczkami? Czy oni to robią z miłości do Jehowy? :D
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: mati89 w 02 Marzec, 2017, 11:54
cd.
O czym to ja ostatnio pisałem ? A już wiem, dzieciństwo, studium. Padło też pytanie co do wiary mojej mamy. Myślę że mama nie była dość mocno praktykująca, studiowała razem z ojcem z małżeństwem wieloletnich SJ. Musiało jakoś to na nią wpłynąć że razem podjęli taką a nie inną decyzje. Na początku nie było łatwo chyba nam wszystkim. Na zebrania musieliśmy kawałek dojechać, byliśmy więc uzależnieni od samochodu, bo autobus zazwyczaj był tylko w jedną stronę. Ktoś zapyta o innych braci, czemu nie zadbali o nas gdy nie mieliśmy jak dotrzeć, ale nie zaznałem od nich takiego zainteresowania. W okolicy żaden SJ nie mieszkał z mojego zboru.
Dlaczego o tym piszę? Rodzice może nie często ale przynajmniej kilka razy w roku się kłócili na tyle że nie rozmawiali ze sobą po kilka dni. Wtedy z tym dotarciem był problem. Tata był dość porywczy i często wybuchowy ... A w zborze niestety przez postępowanie mojej siostry byliśmy na tzw. Tapecie . (ale wątek siostry poruszę w innym poście, bo sam muszę przemyśleć jak to zacząć).  Z racji miejsca zamieszkania chodziłem do szkoły bez jakiegokolwiek towarzystwa SJ. Ale nie uczęszczając na lekcje religii oczywiście szybko wyszło kim jestem. I tak stałem się obiektem zaczepek, drwin, opluwano mnie i przy każdej nadarzającej się okazji wyśmiewano. Ale miałem to w dupie.
Czasem brałem udział w zawodach międzyszkolnych gdzie spotkałem innych braci ze zboru. Wtedy ku mojemu zaskoczeniu, czasem widziałem jak popalali po kryjomu czy też po prostu przeklinali. Wtedy jakoś mnie to wmurowało. Ale sam do końca też zawsze nie byłem aniołem. Biłem się, wygłupiałem. denerwowałem nauczycieli a rodzice byli wzywani do szkoły. Cieszę się że nigdy tata nie chodził :) bo pewnie bym częściej dostawał. A pro po bicia - Tak, dostawałem regularnie jak czegoś nie zrobiłem, albo zrobiłem to czego mi wolno nie było.
W sumie wolałem lanie niż kary, ale najczęściej było jedno i drugie. Terror. Kłóciło się to z tym o czym mówiona na zabraniach, kongresach czy literaturze.
Rodzice dużo pracowali, często razem - i zostawałem wtedy z siostrą w domu. Sprzątaliśmy i opiekowaliśmy się tym co trzeba.
Pojawił się kryzys finansowy w domu, dość spory, brakowało dosłownie na wszystko. Rodzice podłamali się psychicznie i tata próbował dosłownie wszystkiego by jakoś z tego wyjść. Dlaczego to pojawia się w moim opisie ? Bo nie przypominam sobie by wtedy bracia odwiedzali nas i starali się wesprzeć duchowo. A na zebraniach nie pojawialiśmy się wtedy około roku.
I tak przeszliśmy do momentu gdy tata zaczął handlować, opałem. Ale oczywiście nie mieliśmy żadnych ramp, wózków czy bóg wie tam czego a ojciec miał chory kręgosłup. Więc wtedy jego dorastający syn przerzucał kilkanaście ton tygodniowo z tira do magazynu, z magazynu do aut i tyrał tak że na dzień dzisiejszy ma plecy w stanie. Ja rozumiem że inne dzieci pracowały na polach, nie wiem zbierały ziemniaki na wykopkach, czy wynosiły odchody spod zwierząt - i to zapewne wiele uczy szacunku do pieniędzy i ich wydawaniu.

Nie lubiłem nigdy głosić. Dla mnie to również było nieprzyjemne. Spotykałem znajomych i wtedy myślałem że zapadnę się pod ziemię. Ale przynajmniej miałem towarzystwo, bo był moment że rodzice nie chcieli bym zadawał się z rówieśnikami z podwórka bo to przecież zło wcielone. I najśmieszniejsze, było kilku wariatów w zborze. Jeden do służby zabierał ulotki i przy okazji roznosił po domach :) drugi zbierał świerszczyki i oglądał później je w lesie (jakie to było zabawne jak kiedyś otworzył torbę by sięgnąć po Biblię a tam wysuwa się ogromny biust Pameli A.) trzeci palił papierosy a teraz aktualnie po ogromnych przejściach w tym również wypisywanie do młodych dziewczyn i mam tu na myśli po 13-15 lat o zboczonych jego myślach, jest starszym na obczyźnie jak ja to nazywam. Czyli za bardzo spalił się tu i trzeba było zmienić dość mocno otoczenie.
kolejny mój osobisty wniosek : bez względu gdzie, w jakiej religii, czy sekcie czy czymś innym, ludzie mają grzeszne skłonności, albo chęć spróbowania tego co zakazane. I zdarzają się takie cnotki że są oh i ah i co z tego jak później najczęściej wylądowali poza zborem. Był moment że w jednym roku około 10 wykluczeń padło. A rekordzista 3 razy był wykluczony i 3 razy przyłączony i wszystko za ten sam czyn.

Później zacząłem udzielać się więcej w zborze. Dostałem jakieś przywileje jak mikrofon, czy tam inne pierdu pierdu. Pojechałem na kilka ośrodków w tym również takie zimowe (fajny klimat, mała grupa, sporo czasu też dla siebie) ale głoszenie w okresie świąt było bez sensu. Nie dziwiłem się reakcją ludzi gdy im po prostu nietaktownie przeszkadzaliśmy.
W zborze panowała napięta atmosfera, ten nie podawał temu ręki, tamta ostentacyjnie pokazywała gdzie innej miejsce, a starsi byli tak potwornie nudni że słuchanie ich przyprawiało o chęć odpłynięcia w głęboki sen.
Dorastając w WTS również dowiedziałem się że jest pewna ciemna strona nawet wśród tych których spotykałem na zebraniu. Również jeden z braci że tak to nazwę, molestował 2 swoje córki jak i kilka młodych dziewczyn, koleżanek jego córek. Sprawa była zamieciona pod dywan. jedyny plus że został usunięty, ale co z tego jak dalej mógł gdzie indziej dokonywać tych strasznych rzeczy.

cdn.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: salvat w 02 Marzec, 2017, 11:56
Nie płacą.
Za to Swiadek przy stojaku ma możliwość reprezentowania Boga wszem i wobec, a z uwagi na fakt, iż nie każdy może przy nim stać to ów chwalca może sobie poczytać to sobie za dodatkowy przywilej. W znoju i trudzie, w pogodzie i niepogodzie.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Marzec, 2017, 13:39
Bo ludzie w ŚJ są otępieni i robią wszystko, aby ich otoczenie było takie jak wszystkich członków. Zawsze mnie zastanawia ile im płacą za stanie pod centrami handlowymi z książeczkami? Czy oni to robią z miłości do Jehowy? :D
Dziwne zwroty stosujesz. :-\
Jesteś wśród wczorajszych Świadków Jehowy i jak nie wiesz to pytaj, a nie bajki opowiadasz. :)
Tu większość była ŚJ i powiedzą Ci co Cie interesuje.
Tytuł: Odp: Najwyższa pora napisać coś o sobie... sporo osób mnie już zna ale zaczynam od...
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 02 Marzec, 2017, 14:37
Czyżby malarek w nowej odsłonie?