Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => ATEIZM => Wątek zaczęty przez: Blizna w 26 Luty, 2017, 16:33
-
Na podstawie analizy własnego życia w ciągu prawie 6 lat od wyjścia z organizacji mogę podzielić swoje poglądy na kilka etapów.
1. Panika - w co ja teraz mam wierzyć. Praca nad oddzieleniem etyki i moralności ogólnej od kolein wyrytych przez organizację.
2. Agnostycyzm klasyczny - Bóg nie istnieje a może istnieje, "nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem".
3. Stanowcza niechęć do jakiejkolwiek religii zorganizowanej.
4. Zaczynające się układać życie osobiste.
5. Zostanie matką - cud narodzin, cud powstawania nowego życia. "Trochę to zbyt skomplikowane, by było przypadkowe".
6. "Ewidentnie coś nade mną czuwa" - przekonanie o Sile sprawczej, bliżej nieokreślonej, która nagradza mnie osobiście za uczciwość intelektualną i niechęć do życia w jakiejkolwiek indoktrynacji czy kłamstwie.
-
U mnie z Twoich wniosków Blizno ...
Ma napewno swoje spełnienie Twój punkt nr 3.
I tak myślę, że skoro u Ciebie, ten wniosek jest aktualny po 6 latach wyjścia z tej sekty ...
To zapewne u mnie ten proces będzie też długo trwał.
No i częściowe spełnienie już ma wniosek nr 4, gdzie mi się prostują i klarują różne ścieżki życiowe.
Zapewne plotkarze zborowi się zastanawiają, jak to jest możliwe? ...
Że mi tak się dobrze wiedzie, bez zebrań, służby i tej warunkowej miłości braterskiej??
Warunkowej, choć oni o tym nie wiedzą.
-
Lubimy siebie i innych pakowac w rozne szufladki : wierzacy czy ateista , a moze agnostyk , agnostyk teistyczny ( fajne okreslenie, pierwszy raz je slysze) , moze kreacjonista , a moze kreacjonista ateistyczny (to taki , co nie wierzy w Boga ale wierzy , ze zostalismy stworzeni przez np. inna cywilizacje) itp , itd . Szufladki bez konca , na wszystko musi byc nazwa . Kiedy sie dokladnie okreslimy , mamy poczucie kontroli nad soba . Jest to rowniez spolecznie akceptowane : " to konkretny facet / babka , wie kim jest i czego chce ! " - slyszymy czesto . Dlaczego o tym pisze ? Bo wydaje mi sie , ze w zyciu powinno byc miejsce rowniez na zwykle : NIE WIEM . Nie wiem , czy istnieje Bog ! Nie wiem czy zasady ktore przestrzegam sa sluszne. Czy dobrze wychowuje swoje dzieci ? Nie wiem , okaze sie za 20 lat ! To zaakceptowanie wlasnej niewiedzy ,wydaje mi sie, moze otworzyc w nas nieoczekiwane perspektywy . Przede wszystkim , mozemy pozbyc sie tej pelnej napiecia postawy , ze wszystko co robimy musi byc WLASCIWE i SLUSZNE . Mozemy zaakceptowac samych siebie i spac tez bedziemy spokojniej . Takie to przemyslenia naszly mnie droga Blizno po przeczytaniu twoich 6 -ciu punktow . Mam nadzieje , ze nie przynudzilem za bardzo ? ;) Pzdr...
-
Właśnie przez tą warunkowość wszelkie znajomości w gronie JW.org poza własną rodziną straciły dla mnie znaczenie, bo wiem że są tylko dopóki ja teoretycznie jestem w JW.org.
-
Lubimy siebie i innych pakowac w rozne szufladki : wierzacy czy ateista , a moze agnostyk , agnostyk teistyczny ( fajne okreslenie, pierwszy raz je slysze) , moze kreacjonista , a moze kreacjonista ateistyczny (to taki , co nie wierzy w Boga ale wierzy , ze zostalismy stworzeni przez np. inna cywilizacje) itp , itd . Szufladki bez konca , na wszystko musi byc nazwa . Kiedy sie dokladnie okreslimy , mamy poczucie kontroli nad soba . Jest to rowniez spolecznie akceptowane : " to konkretny facet / babka , wie kim jest i czego chce ! " - slyszymy czesto . Dlaczego o tym pisze ? Bo wydaje mi sie , ze w zyciu powinno byc miejsce rowniez na zwykle : NIE WIEM . Nie wiem , czy istnieje Bog ! Nie wiem czy zasady ktore przestrzegam sa sluszne. Czy dobrze wychowuje swoje dzieci ? Nie wiem , okaze sie za 20 lat ! To zaakceptowanie wlasnej niewiedzy ,wydaje mi sie, moze otworzyc w nas nieoczekiwane perspektywy . Przede wszystkim , mozemy pozbyc sie tej pelnej napiecia postawy , ze wszystko co robimy musi byc WLASCIWE i SLUSZNE . Mozemy zaakceptowac samych siebie i spac tez bedziemy spokojniej . Takie to przemyslenia naszly mnie droga Blizno po przeczytaniu twoich 6 -ciu punktow . Mam nadzieje , ze nie przynudzilem za bardzo ? ;) Pzdr...
Pewnie masz rację, ale ja jestem control freakiem i stąd ta może nadmierna potrzeba porządkowania wszystkiego :)
-
Pewnie masz rację, ale ja jestem control freakiem i stąd ta może nadmierna potrzeba porządkowania wszystkiego :)
Najważniejsze, to chyba wiedzieć, co się chce w życiu osiągnąć.
Blizna ...
Mam podobnie, jak Ty.
Ale ład i porządek pomaga żyć z mniejszym stresem :) :) :)
W tym zabieganym i zapracowanym świecie.
-
Jeśli zdajesz sobie sprawę z braku dwodów za/przeciw istnieniu Boga, a mimo to wierzysz w jego istnienie, to jesteś teistyczną agnostyczką. Co do wiedzy mówisz "nie wiem", co do wiary mówisz "wierzę". Przy okazji widzę błąd rzeczowy w punkcie 5 (o ile odnosi się do ewolucji). Ewolucja nie zakłada jakiegoś "przypadku", czy innego kosmicznego zbiegu okoliczności, tylko niecelowe mutacje i dobór naturalny.
-
Jeśli zdajesz sobie sprawę z braku dwodów za/przeciw istnieniu Boga, a mimo to wierzysz w jego istnienie, to jesteś teistyczną agnostyczką. Co do wiedzy mówisz "nie wiem", co do wiary mówisz "wierzę". Przy okazji widzę błąd rzeczowy w punkcie 5 (o ile odnosi się do ewolucji). Ewolucja nie zakłada jakiegoś "przypadku", czy innego kosmicznego zbiegu okoliczności, tylko niecelowe mutacje i dobór naturalny.
Nie zrozumiałeś...
-
Przy okazji widzę błąd rzeczowy w punkcie 5 (o ile odnosi się do ewolucji). Ewolucja nie zakłada jakiegoś "przypadku", czy innego kosmicznego zbiegu okoliczności, tylko niecelowe mutacje i dobór naturalny.
Oj Marcinie , Marcinie , bzdety opowiadacie ! ;D Trzeba sprobowac , choc troszke, zrozumiec odczucia matki co akurat urodzila dziecko . Ani Ty ani ja nie bedziemy mogli tego nigdy tak odczuc jak ona . Ale sam pamietam ,jak w czasie porodu mojej drugiej corki ( a moglem przy tym byc ) ogarnelo mnie nabozne zdumienie nad cudem powstania nowego zycia . Pod najwiekszym ateista uginaja sie wtedy kolana ! A Ty tutaj o jakiejs enzyklopedycznej definicji ewolucji... ;D Pzdr.
-
Jestem ostatnią osobą, która chciałaby dyskredytować czyjeś uczucia związane z macierzyństwem. Nigdy ich w pełni nie zrozumiem, oczywiście. Ale nie uważam odczuć za właściwą drogę do poznania prawdy o rzeczywistości. Cud narodzin, jakkolwiek niezwykły, nie jest z biologicznego (ewolucyjnego) punktu widzenia "cudem" ani nie ma nic wspólnego z przypadkiem. ;)