Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Martin w 20 Listopad, 2016, 22:18
-
Oto ja- nowy użytkownik Martin:) Kilka słów o sobie: wciąż ŚJ, ateista, jedyny wybudzony w rodzinie; kombinujący, jak by tu relatywnie bezboleśnie zerwać z WTS-em. Jeszcze raz witam i pozdrawiam wszystkich serdecznie.
-
Brawo, kolejny wybudzony!
-
Witamy serdecznie :)
-
Oto ja- nowy użytkownik Martin:) Kilka słów o sobie: wciąż ŚJ, ateista, jedyny wybudzony w rodzinie; kombinujący, jak by tu relatywnie bezboleśnie zerwać z WTS-em. Jeszcze raz witam i pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Witaj i zrywaj, bo czekamy aż się statystyki zerwą, jak będzie -2% w Polsce. ;)
-
Witam Cię Martin pośród tego szacownego grona!
Jeśli masz plan wybudzać pozostałą część rodziny to może lepiej jeszcze podziałaj jako "głęboko zakonspirowany"? Łatwiej będzie Ci do nich dotrzeć przemycając , że tak powiem - małe promyki światła :)
Jak np. odłączysz się to najprawdopodobniej rodzina zerwie z Tobą kontakt podług szaleńczych zasad WTS-u.
Oczywiście wybór należy do Ciebie. A póki co życzę Ci samych korzyści wynikających z pobytu na forum.
Pisz o sobie , o swoich doświadczeniach, jeśli chcesz, czytaj i wyciągaj wnioski.
Pozdrawiam! :)
-
Witaj kolejny obudzony Chociaż kartotekach nadal śpisz jak wielu tu na forum
Pozdrawiam
-
Witaj Martin. :)
-
Cześć.
Jeden, który nie śpi może obudzić resztę.
Zatem dmij w ten "złoty róg" :)
-
Oto ja- nowy użytkownik Martin:) Kilka słów o sobie: wciąż ŚJ, ateista, jedyny wybudzony w rodzinie; kombinujący, jak by tu relatywnie bezboleśnie zerwać z WTS-em. Jeszcze raz witam i pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Oj, Martin, nie chcę Cię obdzierać ze złudzeń, ale nie ma godnego wyjścia z tej sekty.
Zawsze poniesiesz jakieś koszty, w różnej postaci ... Nie ma bezbolesnego wyjścia.
Ale pociesz się, nie jesteś sam, jak widzisz. Ja też jestem jeszcze oficjalnie ŚJ, na szczęście wiary w Boga nie straciłam.
Działam z partyzantki. I Ty, ile możesz, to jeszcze tam tkwij, bo potem, po odejściu oficjalnym, już tylko ściana wts.
Witam Cię serdecznie, pozdrawiam ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Witaj :)
-
Witaj Martin :)
-
Witaj Martin :)
-
Witaj :)
-
Witaj wśród nas :)
-
ahoj
-
Estero, może wyraziłem się nieprecyzyjnie. Miałem na myśli raczej to, żeby przy okazji rozstania z WTS-em nie narobić sobie niepotrzebnego "bigosu". Ból już jest, ale wiadomo- z tego biznesu nikt niepokaleczony nie wychodzi. Postaram się nie podać im swojej głowy na srebrnej tacy ;)
Co do pomagania bliskim to na razie poczyniłem pewne próby z moją żoną. Staram się jakoś delikatnie sugerować pewne rzeczy, ale ciężko to idzie..Kiedy dyskusja staje się konkretniejsza, widzę w jej oczach łzy i przerywam, nie ma sensu na siłę :( W ogóle moja rodzinka to kombinacja starszych i pionierek:) Tylko ja jakoś serca do prawdy nie mam:)
PS. Dzięki za ciepłe przyjęcie:) Napisanie tego pierwszego postu było dla mnie czymś w rodzaju przekroczenia emocjonalnego Rubikonu.
-
Witaj Martin wśród nas. :)
Tylko ja jakoś serca do prawdy nie mam:)
"Prawdy", powiadasz? :o
PS. Dzięki za ciepłe przyjęcie:) Napisanie tego pierwszego postu było dla mnie czymś w rodzaju przekroczenia emocjonalnego Rubikonu.
To teraz... "kości zostały rzucone" :)
-
"Prawdy", powiadasz? :o
W sensie tej jw.org- prawdy oczywiście:P
-
Estero, może wyraziłem się nieprecyzyjnie. Miałem na myśli raczej to, żeby przy okazji rozstania z WTS-em nie narobić sobie niepotrzebnego "bigosu". Ból już jest, ale wiadomo- z tego biznesu nikt niepokaleczony nie wychodzi. Postaram się nie podać im swojej głowy na srebrnej tacy ;)
No, Martin ... ależ oczywiście, bardzo dobrze Cię rozumiem, i nie podawaj tej swojej mądrej głowy im na srebrnej tacy,
trzeba pomóc, komu się da. Ja zamierzam trwać, dokąd się da z tą swoją partyzantką.
Powodzenia :D :D :D :D :D
-
Estero, może wyraziłem się nieprecyzyjnie. Miałem na myśli raczej to, żeby przy okazji rozstania z WTS-em nie narobić sobie niepotrzebnego "bigosu". Ból już jest, ale wiadomo- z tego biznesu nikt niepokaleczony nie wychodzi. Postaram się nie podać im swojej głowy na srebrnej tacy ;)
Co do pomagania bliskim to na razie poczyniłem pewne próby z moją żoną. Staram się jakoś delikatnie sugerować pewne rzeczy, ale ciężko to idzie..Kiedy dyskusja staje się konkretniejsza, widzę w jej oczach łzy i przerywam, nie ma sensu na siłę :( W ogóle moja rodzinka to kombinacja starszych i pionierek:) Tylko ja jakoś serca do prawdy nie mam:)
PS. Dzięki za ciepłe przyjęcie:) Napisanie tego pierwszego postu było dla mnie czymś w rodzaju przekroczenia emocjonalnego Rubikonu.
Martin masz rację, z tego matrixa zawsze wychodzi się mniej lub bardziej posiniaczonym i poobijanym. Już kiedyś cytowałem tu Wiktora Suworowa WTS to takie miejsce gdzie "za wstęp płacisz rubla a za wyjście 2 ruble".
Głowy jak najbardziej nie podawaj, są inne sposoby by wyjść na swoich warunkach.
Ja też działam jeszcze w "partyzantce" i doskonale rozumiem Twoje odczucia związane z "przekroczeniem Rubikonu" Miałem dosłownie to samo. Później jest już tylko lepiej. Znajdziesz tu na forum bratnie dusze, dużo zrozumienia, doświadczeń innych i całą masę cennych informacji. To też może Ci pomóc w dotarciu do żony, i tak jak mówisz - nic na siłę - bo to często przynosi odwrotny skutek. Dlatego czytaj, nabywaj wiedzy, argumentów, dowodów a ich akurat nie brakuje.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia w realizacji planów! Trzymaj się brachu :)
-
Witaj serdecznie
Mam dokładnie tak jak ty- próbuję wybudzać swoją rodzinkę ale ciężko idzie :) Ja mogę się pochwalić tym że cała najbliższa rodzina już wie o moich "wątpliwościach" co do organizacji i już ze mną nie walczą. Kolejny etap zbliża się wielkimi krokami i niedługo będę już całkiem poza zborem czego i tobie życzę!
-
Partyzantka jest potrzebna przez jakiś czas, ale (tak, jak piszecie) kiedyś wreszcie żołnierz wyklęty musi wyjść z lasu:). Nie wyobrażam sobie, żebym miał to ciągnąć długimi latami, chciałbym w bliskiej przyszłości poczynić pewne konkretniejsze kroki- choćby dla własnej higieny psychicznej. Na zebraniach się czuję jak jedyny trzeźwy koleś na imprezie, po ostatnim spędzie regionalnym dochodziłem do siebie ze trzy dni. Inna kwestia to danie do wiadomości bliskim, że serio jest coś nie tak, a nie tylko wysyłanie komunikatów, które mogą być interpretowane w stylu: "och, pewnie trochę osłabł duchowo", "przejdzie mu, tylko więcej zaangażowania w sprawy duchowe". Z nowym rokiem zamierzam spisać swoją listę "wątpliwości" i wszem i wobec oznajmić, że dalej nie zamierzam uczęszczać na sesje sekciarskiej indoktrynacji. Pewnie będzie płacz, łzy i pretensje, ale trudno. Kiedyś trzeba rozpocząć operację "Amputacja".
-
Pytałeś już w zborze o błędne doktryny ze Strażnicy 02.2017?
Np.
"- W roczniku za zeszły rok było napisane, że w ciągu 4 lat zmieniło się 26 nauk. Czy to nie znaczy, że były to błędne doktryny?
- Wtedy były prawdziwe.
- A co się zmieniło od tamtego czasu, że teraz są fałszywe?"
-
No, temat petarda, bez wątpienia :D Ale niestety, reakcja starszych byłaby oczywista. Chociaż na pewno go poruszę z żonką. Najlepsze, że znam już odpowiedzi, jakie mogą paść, wiec dobranie kontrargumentów trudne nie będzie. Polecam nagranie z kanału Detektor Prawdy, gdzie ŚJ porusza tę kwestię. Odpowiedź starszego bezcenna ;D
-
Światus ja kiedyś nawiązałem w rozmowie do tych kwestii. Odpowiedź rasowego ŚJ zawsze brzmi , że teraz tylko lepiej rozumiemy pewne kwestie i to wcale nie jest tak , że tamto byłe błędem , jedynie mieliśmy mniejsze zrozumienie, no i na dokładkę obowiązkowy werset , że ścieżka prawego ...itd.
Oni absolutnie nie rozpatrują tego w kwestii błędu czy pomyłki, ale lepszego zrozumienia. I weź tu człowieku rozmawiaj ;D
Prawomyślnemu ŚJ nie przyjdzie nawet do głowy możliwość ,że CK może się mylić, nawet jeśli CK samo się do swej omylności przyznało. Osiągnęli genialny poziom wytresowania owieczek. Niejeden dyktator mógł pomarzyć o takim posłuszeństwie w swoim państwie.
-
Tak Lechito, i to do takiego stopnia ... tak wytresowane te owieczki ...
Że nawet, jak jakaś decyzja CK wyda się nierozsądna i nielogiczna, mają okazywać pełne posłuszeństwo.
Coś kojarzę, było w strażnicy ntt. chyba z 2013r.
-
No, temat petarda, bez wątpienia :D Ale niestety, reakcja starszych byłaby oczywista. Chociaż na pewno go poruszę z żonką. Najlepsze, że znam już odpowiedzi, jakie mogą paść, wiec dobranie kontrargumentów trudne nie będzie. Polecam nagranie z kanału Detektor Prawdy, gdzie ŚJ porusza tę kwestię. Odpowiedź starszego bezcenna ;D
Martin pomyśl chwilkę ile razy myli się saper? RAZ
Ile razy szczelał żołnierz w 17 wieku z sztucera? RAZ
Ile razy Martin pi...nie wszystkim i odkryje karty? RAZ
Jesteś w środku i cię to męczy. Więc nie chodź na zebrania i do służby. Doskonale cię rozumiem co czułeś na spędzie i jak ci głowa puchła i dosłownie bolała.
Więc wylej się na zebranka spędy głoszenie - słowem na wszystko.
Jak będą cię pytać o co chodzi to mów że masz słaby okres i takie tam sratatata. Ale nie stroń od ludzi z Matrixa tylko okazuj im czułość i przy piwku albo na piłce mów że wszystko jest ok życie piękne.
Wprowadzisz dysonans bo starsi nawet ci sami co będą haratać z tobą w gałę raz usłyszą że jesteś zmęczonya raz że jest super.
Wylej się na logikę i taktykę bo przeciwnik to pijak w własnym śnie.
Baw się i korzystaj z życia a w razie co znajdziesz sobie innych kompanów do zabawy i pięknego życia.
Pozdrawiam cię serdecznie i bez spiny nikt cię nie goni i jeszcze z przytupem sobie kiedyś wyjdziesz z org o ile wytrwa org ;D ;D ;D
-
Dokładnie Estera. Jakiś czas temu byłem gotowy wypełniać te "nierozsądne i nielogiczne" polecenia.
Teraz żal mi tych , którzy nadal są na to gotowi. Osiągnęli poziom posłuszeństwa , fanatyzmu wręcz, jakiego nie ma np. w wojsku. Kumpel, zawodowy wojskowy, opowiadał mi, że jeśli dowódca wyda rozkaz, który wydaje się głupi lub niewykonalny to ma go wydać na piśmie a żołnierz ma pełne prawo odmówić wykonania rozkazu nawet w warunkach bojowych. Czy tak faktycznie jest to nie wiem, ale kumpel był na "misjach" to chyba wie co mówi.
Z dnia na dzień coraz bardziej zdumiewa mnie poziom manipulacji WTS-u. Ciekawe co jeszcze wyjdzie "spod dywanu". Wielkie dzięki twórcy kanału "Prawda o prawdzie"!
-
no i na dokładkę obowiązkowy werset , że ścieżka prawego ...itd.
Oni absolutnie nie rozpatrują tego w kwestii błędu czy pomyłki, ale lepszego zrozumienia. I weź tu człowieku rozmawiaj ;D
W tym przypadku sama Strażnica przychodzi z pomocą, bo pisze wprost o błędach.
A co do drogi sprawiedliwych; na jeden werset znajdzie się inny, "z lepszym zrozumieniem".
Ps 37:5 Powierz Panu swoją drogę
i zaufaj Mu: On sam będzie działał
6 i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
a słuszność twoja - jak południe.
Ja widzę związek między tymi wersetami...
W takim razie mam jeszcze jeden temat na krótkie pytanie;
Dz 2:17 W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało (...),
Dlaczego w CHRZEŚCIJAŃSKIM zborze, na osoby uważające się za pomazańców, patrzy się jak na chorych psychicznie?
-
Efektmotyla, zgadzam się, tak generalnie wygląda mój plan ;)
Dlaczego w CHRZEŚCIJAŃSKIM zborze, na osoby uważające się za pomazańców, patrzy się jak na chorych psychicznie?
Myślę, że generalnie jest inaczej, bynajmniej w mojej okolicy. Może tak się patrzy na jakichś młodych zaczynających spożywać.
Tak czy inaczej, to pytanie raczej lodu nie skruszy;wg. mnie takie "miękkie" dyskusje ideologiczne raczej do niczego nie prowadzą. Po prostu każdy ma swoje zdanie i w ostateczności powie coś w stylu: "och, nie rozumiesz". Dużo skuteczniejsze w dotarciu do zakutej łepetyny jest punktowanie błędów logicznych argumentacji i zadawanie pytań raczej nienachalnych, retorycznych. Jak myślę o sobie w czasach świadkowskiego zaczadzenia, to właśnie uważam, że tylko coś takiego mogłoby mnie poruszyć. Plus może jakaś ciekawostka o Biblii, której Świadkowie nie znają. Gdy ktoś ostrzej próbował dyskutować ze mną na płaszczyźnie stricte religijnej, to odchodziłem od drzwi raczej z myślą "każdy ma swoje zdanie,no ale to my mamy prawdę".No i tyle z tego było, dopóki sam sobie nie pomogłem :)
-
Efektmotyla, zgadzam się, tak generalnie wygląda mój plan ;) Myślę, że generalnie jest inaczej, bynajmniej w mojej okolicy.
Jak nie w Twojej, to w jakiej?
-
Jak nie w Twojej, to w jakiej?
Przynajmniej :)