Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Irena w 25 Październik, 2016, 13:50
-
Dzien dobry wszystkim. Chcialam sie przywitac z tymi ktorzy stworzyli i administruja forum, oraz ze wszystkimi korzystajacymi z informacji tu zawartych. Moj problem to maz, ktory przez 20 lat byl czlonkiem organizacji SJ (wczesniej byl katolikiem, okolo 20lat rowniez), obecnie wykluczony i pozbawiony praw, przyjaciol. Bardzo cierpi, chce wrocic a ja nie rozumiem do czego i szukam sposobu zeby otworzyl oczy i umysl.
-
Witaj Irenko :)
-
Witaj i myślę, że znajdziesz tu pomoc i pociechę.
Jak się skontaktujesz z adminem M czy Gedeonem, to może podasz im strony, gdzie mieszkasz, czy telefon i może ktoś zechce osobiście Ci pomóc a nie tylko wirtualnie.
-
Irenko, witaj!
W procesie "trzeźwienia" z ipojenia organizacją istotnych jest kilka czynników. To, że chce tam wrócić może sugerować, że to on czuje się winny, że go wykluczono, że nigdy nie wątpił w to, że ta korporacja jest stworzona przez Boga. Sugeruje też, że zaopatrywała którąś z jego potrzeb, której nie realizuje inaczej, gdzie indziej. Żeby przemówić do niego skutecznie, przede wszystkim trzeba sprawić, żeby chciał słuchać, bo tu nic na siłę.
Tak czy inaczej, znajdziesz tu dużo rad i ludzi chętnych do pomocy :)
-
Witaj Irenko ...
Napewno nie zawiedziesz się, znajdziesz tu mnóstwo informacji, zajrzyj na wątek, "Hejka, tu ESTERA", tam
wcześniej napisałam Ci jedną z sugestii, z której możesz skorzystać, już tu nie będę się powtarzała...
Powodzenia :) :) :)
-
Witam Ireno.
Życzę powodzenia w wybudzaniu męża.
Mam nadzieję, że nasze forum będzie w tym pomocne.
-
Witaj Irenko w ,,Klinice Budzik" :)
Spokojnie i krok po kroczku otworzysz oczka męża. 2 kroki do przodu 1 do tyłu 2 do przodu 1 do tyłu pauza i od nowa 8-)
Działa ta metoda na sporo osób choć efekty pojawiają się czasem po latach.
Najważniejsze to dbaj o niego i zapewnij mu alternatywne zajęcia. Ogródek a za płotem sąsiad może jakiś grill się uda. Może jakiś kuzyn zapomniany
ze względu na to że ,,ze świata" i mężowi wstyd się odezwać ale może coś zainscenizujesz. Musi zobaczyć (bo mógł już zapomnieć) że wszyscy ludzie wszędzie są tacy sami i że można wybrać sobie towarzystwo z którym będzie nam miło spedzać czas.
Więc Krok pierwszy nie doprowadzić żeby wpadł w depresję z osamotnienia.
A jak już pacjent będzie ,,zaintubowany" to przewijaj w rozmowach ciekawostki ze świata 8-)
Zresztą akurat jesteśmy w fazie kulminacyjnej i czubek góry lodowej (wszystkich afer i całego zakłamania) wypływa wręcz frunie w górę i
obrzydliwość stojąca w miejscu świętym nierządnica zasiadająca nad wieloma wodami nie będzie w stanie już tak skrzętnie pudrować noska.
Nastała obfitość wiedzy = INTERNET
Fajnie też że w wątku o stojakach zgłosiłaś gotowość działania.
Ja jestem na tym forum bo chcę pobudzić do działania i złamać to spruchniałe drzewo żeby nie narobiło wielu szkód samoczynnym upadkiem.
Pozdrawiam gorąco
Motylek 8-)
-
I ja witam cię Irenko. Głowa do góry. Ważne byś skutecznie wspierała swego męża. Kochasz go, więc nie pozwól by to jego przygnębienie miało ci go odebrać. Musisz o niego walczyć. To trochę trwa, ale naprawdę warto. Dobrze, że trafiłaś na to forum. Chociaż wirtualnie, ale co bardziej doświadczeni na pewno pomogą ci pozbyć się u męża tego wirusa tęsknoty za org. Dowiesz się o wielu sprawach, o których wcześniej mogłaś nie wiedzieć, bo ta org. nie o wszystkim informuje swych wiernych. Byłem w org. ponad 30 lat i wiem jak to jest, sam też przez to przeszedłem i wiem jak ogromny wpływ wywiera ta org. na człowieka. Ale bądź mocna, każde jego chwile przygnębienia wypełniaj czymś pożytecznym dla całej rodziny. Twój mąż jest wam wszystkim potrzebny, nie strać go. Bardzo miło widzieć cię tutaj. Przesyłam ci serdeczne pozdrowionka i życzę dużo wytrwałości. :D :D
-
Witaj Ireno, trudno jest człowiekowi po tylu latach staciwszy wszystko co miał zaczynac od nowa jesli ma poczucie winy ze został wykluczony,ze to On jest winny.Zupelnie inaczej jest kiedy osoba sie sama przebudzi,szuka jaka jest prawda o organizacji widzi jakiee nieprawidlowosci są w doktrynach nauczaniu.wtedy taka osoba wręcz chce sie wyrwac bo nie chce zyc w klamstwie .pomimo wszystko dają radę mają motywacje.A jeżeli kogos wykluczają wbijając często w poczucie winy na komitetach itd, to nie kazdy pozniej ma dosc sily i chce wracac. moze byloby dobrze gdybys Mężowi pokazala tez tą strone organizacji która pokazuje ich w prawdziwym świetle manipulacji kombinacji kłamstwa.i czy wtedy tez bedzie chcial wracac?moze sie udac.
-
Bardzo Bardzo Wam dziekuje! Narazie duzo czytam i przepelniona jestem zlosica a) na to co posrednio doswiadczylam, b) na sile jaka maje, zeby wpajac glupoty zdrowym ludziom i zmieniac ich rozum:(:( Prosze o pomoc. Nie bede walczyc na argumenty religijne- to nie ja. Z reszta z tym najciezej walczyc- potrzebuje faktow, logicznych dowodow i zapewne kilku podpowiedzie jak docierac do emocji. Rozum swoje a emocje swoje- przewaznie biora gore.... I dobrze Yvonna nazwala-utrata wszystkiego i poczucie winy - wlasnie z tym musze zawalczyc jesli mam pomoc mezowi.
-
Irenko, o mąż chce/umie o tym rozmawiać, czy się zamyka na takie tematy? Jak on pokazuje emocje? Chodzi na zebrania?
-
Witaj i życzę powodzenia z mężem. Musi Ci być ciężko wiedząc, że to wszystko pic na wodę i widząc, że on chce do tego wracać. Tak działają sekty: zabierają wszystko przed wstąpieniem i potem trzymają cię tym, że masz tam rodzinę, przyjaciół, wpływy i kompanów do rozrywki. Powodzenia!
Ps. Najlepsze na wybudzanie jest "Przebudźcie się" :)
-
Na YouTube jest sporo o aferze pedofilskiej w Australii. Przesłuchania członka CK.
Dobrze by było gdyby twój mąż porozmawiał z kimś kto odszedł z organizacji.
Nerwy na bok. Krzyk jest najgorszy.
-
Polecam kilka bardzo dobrych kanałów obnażających WTS:
Detektor Prawdy, Elear Elda, Prawda o Prawdzie, Jak Berejczycy, Byłem w Religii
Mocne materiały, wyjaśniające wszystko co najważniejsze... do wybudzenia się z WTS-u.
-
Dziekuje ze wszystkie sugestie.
Maz jest gluchy na argumenty np. afera z Australii- odparowuje ze w kosciele katolickim jest dokladnie to samo- jak grochem o sciane- albo raczej ping-pong. Emocje od razu sie wlaczaja i klotnia jest gotowa. Chce wracac bo twierdzi ze chce byc dobrym czlowiekiem, dobrym mezem i ojcem. A jak pytam czy gdyby nasz syn potrzebowal transfuzji dla ratowania zycia to miga sie od odpowiedzi i mowi , ze lekarze dokonaja transuzji bez pytanie asie go o zgode. Wiec pytam jeszcze raz- pytam o Twoje sumienie, Twoje zdanie- czy poswiecisz syna.....milczenie.... Jest wciaz zteroryzowanym sj bo jakze mialby mi powiedziec ze poswieci zycie syna....przeciez to by bylo zwyrodnialstwo.. a wiem ze kocha syna. Choc- co bardzo SMUTNE- ostatnio powiedzial do swojej matki ze powrot do organizacji przed koncem tego roku to najwazniejszy cel w jego zyciu- wazniejszy niz "ukochany" Daniel. A moja tesciowa...no coz.... "ciesze sie synu ze masz takie priorytety"... Czy ja nie jestem na przegranej pozycji???
-
A możesz napisać, za co go wywalili? Jeśli to zbyt prywatne pytanie, to rozumiem.
Co do pedofilii, to ma rację. To zdarza się wszędzie, bo wszyscy są ludźmi.
Tu chodzi nie o ludzi, tylko o procedury w świętej organizacji. To jest oburzające, że niby tak dbają o czystość w swoich szeregach i wykluczają za palenie fajek, ale za zgwałcenie dziecka nie grozi nic.
I jeszcze tresują starszych tak, by wyciszali sprawy, by nie zgłaszać ich na policję.
O to tu chodzi i tym się oburzamy :(
-
Maz jest gluchy na argumenty np. afera z Australii- odparowuje ze w kosciele katolickim jest dokladnie to samo- jak grochem o sciane- albo raczej ping-pong. Emocje od razu sie wlaczaja i klotnia jest gotowa. Chce wracac bo twierdzi ze chce byc dobrym czlowiekiem, dobrym mezem i ojcem. A jak pytam czy gdyby nasz syn potrzebowal transfuzji dla ratowania zycia to miga sie od odpowiedzi i mowi , ze lekarze dokonaja transuzji bez pytanie asie go o zgode. Wiec pytam jeszcze raz- pytam o Twoje sumienie, Twoje zdanie- czy poswiecisz syna.....milczenie.... Jest wciaz zteroryzowanym sj bo jakze mialby mi powiedziec ze poswieci zycie syna....przeciez to by bylo zwyrodnialstwo.. a wiem ze kocha syna. Choc- co bardzo SMUTNE- ostatnio powiedzial do swojej matki ze powrot do organizacji przed koncem tego roku to najwazniejszy cel w jego zyciu- wazniejszy niz "ukochany" Daniel. A moja tesciowa...no coz.... "ciesze sie synu ze masz takie priorytety"... Czy ja nie jestem na przegranej pozycji???
Ciężka sprawa, radzę się trzymać swoich przekonań. Nie ma sensu tym bardziej sypać jakimiś wersetami z biblii, to nic nie da, każdy jest w stanie interpretować biblię na swój sposób.