Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

DYSKUSJE DOKTRYNALNE => "NOWE ŚWIATŁA" => Wątek zaczęty przez: Roszada w 16 Kwiecień, 2024, 17:24

Tytuł: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 16 Kwiecień, 2024, 17:24
Nowości dotyczące wykluczonych

Zmieniono niektóre zasady dotyczące wykluczania nieletnich. Więcej w ich sprawie będą teraz mieli do powiedzenia ich rodzice. Na małoletniego starsi mogą nałożyć „tymczasowe ograniczenia”, ale ostateczność wykluczenia ich nadal pozostawiono (Zmiany w sposobie zajmowania się poważnymi grzechami w zborze 15 marca 2024 r. pkt. 8-13). Przykładowo podano:

„10. Jeżeli wykroczenie małoletniego stało się lub przypuszczalnie stanie się szeroko znane, można podać w zborze następujące krótkie ogłoszenie: »Starsi zajęli się  sprawą [imię i nazwisko osoby]«. Dwaj starsi mogą też nałożyć na daną osobę jakieś tymczasowe ograniczenia – na przykład nie będzie mogła odpowiadać na zebraniach oraz przedstawiać zadań ćwiczeniowych na zebraniu w tygodniu. W miarę odzyskiwania przez nią zdrowia duchowego dwaj starsi powinni bezzwłocznie uchylać te tymczasowe ograniczenia” (jw. pkt 10).

   Nowością jest to, że już po 3 miesiącach po wykluczeniu może osoba wykluczona mieć możliwość spotkania się ze starszymi z komitetu:

„15. (...) Jeżeli dana osoba nie jest odstępcą ani nie propaguje czynnie złego postępowania, to dodatkowo ją poinformują, że chcieliby znowu się z nią spotkać za trzy miesiące, by ustalić, czy zmieniła nastawienie. W niektórych wypadkach, ale nie we wszystkich, komitet może stwierdzić, że jest podstawa, by w tym czasie przyłączyć daną osobę” (jw. pkt 15).

   Starsi powinni spotykać się z osobami wykluczonymi co 6 miesięcy (jw. pkt 17). Dotychczas istniała inna zasada:

„20. Nie ma formalnego postanowienia, żeby co roku odwiedzać osoby, które zostały wykluczone lub się odłączyły” (‘Paście trzodę Bożą’ (1 Piotra 5:2) kwiecień 2023 rozdz. 25:20).

   W piśmie pt. Zmiany w sposobie zajmowania się poważnymi grzechami w zborze jest jeszcze kilka drobnych zmian, ale nie są one tak istotne jak wskazane.

https://sjwp.pl/informacje-prosto-z-kanalu/zmiany-w-sposobie-zajmowania-sie-powaznymi-grzechami-w-zborze-s-395/msg256594/#msg256594
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Lipiec, 2024, 19:04
Strażnica sierpień 2024 s. 24-25, par. 18 podaje zasady dotyczące niepełnoletnich grzeszników:

Opis pod ilustracją:

"Jeśli poważnego grzechu dopuścił się małoletni, z nim i jego chrześcijańskimi rodzicami spotkają się dwaj starsi (zobacz akapit 18)" s. 24.

"A co, jeśli poważnego grzechu dopuścił się ochrzczony małoletni (poniżej 18 roku życia)? Starsi wyznaczą ze swojego grona dwóch braci, którzy spotkają się z nim i jego chrześcijańskimi rodzicami b. Dowiedzą się, co zrobili rodzice, żeby pomóc swojemu dziecku okazać  skruchę. Jeśli małoletni przejawia właściwe nastawienie i pozytywnie reaguje na pomoc rodziców, ci dwaj starsi mogą uznać, że nie trzeba podejmować dodatkowych działań. Przecież to właśnie rodzice odpowiadają przed Bogiem za wypływające z miłości karcenie dzieci (Powt. Pr. 6:6, 7; Prz. 6:20; 22:6; Efez. 6:2-4). Starsi będą co jakiś czas upewniać się, czy rodzice zapewniają małoletniemu potrzebną pomoc duchową. Co jednak wtedy, gdy ochrzczony małoletni dalej postępuje niewłaściwie? W takim wypadku z nim i jego chrześcijańskimi rodzicami spotka się komitet starszych" (s. 24-25).

Dopiero dwa akapity dalej napisano:

"Niestety, czasami chrześcijanin nie chce okazać skruchy. W takiej sytuacji musi zostać usunięty ze zboru."
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Lipiec, 2024, 08:30
Pewnie wina rodziców za wykluczenie ma być częściowa, a nie tylko starszych.
To może pod władze państwowe....
Tak więc w samym wykluczaniu dzieci nic się nie zmieniło. Tylko patronować temu mają rodzice. ;)
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: donadams w 06 Lipiec, 2024, 15:03
Z małoletnimi dochodzi tutaj do pewnego paradoksu, ponieważ okazuje się, że chrzest w ich wypadku nie czyni ich odpowiedzialnymi przed Bogiem za swoje postępowanie. W Polsce będą ponosić taką pełną odpowiedzialność od 18 roku życia, za to w innych krajach nawet od 21 roku życia. Wychodzi na to, że Cezar ma większy wpływ na odpowiedzialność przed Bogiem niż sam Bóg.

Swoją drogą, czy jeśli tak to działa, że muszą być zaangażowani rodzice, to czy rzeczywiście można mówić o tym, że chrzest ludzi niepełnoletnich jest wiążący? Albo że ma taką samą wartość, jak chrzest ludzi, którzy przyjmują go będąc już dorosłymi? Wydaje mi się, że ten znak równości od tej zmiany musi zniknąć, bo ewidentnie rolę zaczynają grać rodzice, chociaż oddanie się Bogu ma być aktem osobistej, dojrzałej decyzji, podjętej na podstawie osobistego oddania Bogu, z pełną znajomością konsekwencji. Ale to chyba już nie ważne. Formalnie nikt tego nie przyzna, ale właśnie to się teraz dzieje.

Powiedziałbym wręcz, że w tej sytuacji chrzest nieletnich nie jest pełnowartościowy.

Można to przyrównać trochę do uzyskania pełnej zdolności do czynności prawnych. Jak ją masz i bierzesz ślub, to później sąd nie zaprasza na sprawę rozwodową twoich rodziców, bo oni już nie mają znaczenia. Organizacja natomiast pozwala podejmować decyzję, do których wymagana jest "pełna zdolność do czynności prawnych przed Bogiem", żeby potem jednak zaprosić rodziców, bo okazuje się, że jedna tej pełnej zdolności jest brak. Gdyby przełożyć sprawę na ślub w organizacji, wyglądałoby to tak, że dwoje młodych by się pobrało, a na wizytę pasterską zapraszaloby się rodziców z pytaniem, co zrobili, żeby ich dziecko dogadało się ze współmałżonkiem... Chyba coś tu nie gra, co nie? Tak to jest, jak chcesz szybko kogoś złapać w swoje sieci, ale w zasadzie nie możesz tego zrobić i musisz wtedy lawirować.
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: Estera w 07 Lipiec, 2024, 14:26
(...) Gdyby przełożyć sprawę na ślub w organizacji, wyglądałoby to tak, że dwoje młodych by się pobrało,
a na wizytę pasterską zapraszaloby się rodziców z pytaniem, co zrobili, żeby ich dziecko dogadało się ze współmałżonkiem...
Chyba coś tu nie gra, co nie? Tak to jest, jak chcesz szybko kogoś złapać w swoje sieci, ale w zasadzie nie możesz tego zrobić i musisz wtedy lawirować.
   Mnie osobiście od zawsze nie pasowało i zgrzytało to, że chrzci się dzieci w wieku od 8-9 lat w górę. 
   Ale nie ze względu w ogóle na chrzest, tylko ze względu na konsekwencje wykluczenia.
   Taki młody człowiek ma prawo do popełniania różnych błędów, a organizacja bardzo ogranicza młodych w wielu kierunkach.
   I łatwo jest o czyn, który może szybko doprowadzić do wykluczenia takiego młodzieńca.

   Kiedyś poruszyłam tę sprawę w rozmowie z jednym z nadzorców podróżujących bo miałam wrażenie, że młodych podstępnie łapie się w jakąś sieć.
   I trochę mi to podchodziło pod chrzest niemowląt w kościele katolickim, bo Jezus przyjmował chrzest jako dorosły mężczyzna.
   W prawdzie ośmio latek, to nie niemowlę, ale jakie pojęcie ma takie dziecko o życiu i poważnych zobowiązaniach jak tu, przed dotrzymaniem przysięgi przed bogiem.
   Nadzorca tłumaczył moją wątpliwość tym, że właśnie chrzest ma chronić takiego młodego człowieka od popełniania tych młodzieńczych błędów.
   A nawet jak szybko zostanie wykluczony, to równie szybko może się też opamiętać i powrócić do zboru.

   Na tamten moment to mgliste tłumaczenie nadzorcy prawie mi wystarczyło, chociaż tak do końca nie rozwiał moich wątpliwości, raczej je trochę tylko uspokoił.
   Na dziś to dokładnie widzę, jak bardzo im zależy na tym, żeby nawet w tak podstępny sposób zatrzymywać u siebie młodych.
   Chociaż w moim, dla mnie już dawno byłym zborze, ogromna większość młodych dość szybko odeszła od zboru.
   Albo sami odeszli, albo zostali wykluczeni, na zebraniach w większości to ludzie średnia wieku 50-60 lat.
   Więc jakby takie podstępne działania, to jednak są to działania na dość krótką metę.
   A robią tak, bo doskonale wiedzą, że jak ktoś wejdzie w dorosłość, to już prawie nie będzie żadnych szans na to, żeby z kogoś takiego zrobić śj.
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2024, 16:20
Zastrzeżenia, które opisałaś dla chrztu w tak młodym wieku, są oczywiste i podnoszone wielokrotnie, natomiast co by o tym nie mówić, praktyki organizacji do tej pory przynajmniej były spójne, bo formalnie traktowało się taką osobę jako faktycznie odpowiedzialną za siebie przed Bogiem. Oczywiście rodzice i tak byli zaangażowani, ale nie było żadnego "pośredniego" czy "dodatkowego" kroku albo komitetu. Wobec tego słabo, że tak było, ale przynajmniej trzymało się to całości. Masz 9 latka, który podjął decyzję o chrzcie? Jeśli został do chrztu dopuszczony, to zarówno w oczach rodziców jak i w oczach starszych, po spełnieniu określonych kryteriów, został uznany z takiego, który może ponosić odpowiedzialność za siebie przed Bogiem. Teraz natomiast dostaje pozwolenie na chrzest, którym rzekomo oddaje się Bogu, ale jednak konieczna jest jeszcze asysta rodziców do "osiemnastki".

No to kto ponosi odpowiedzialność? Ile warte jest oddanie się Bogu takiego człowieka? Jak dla mnie w tej chwili sami to podważyli.
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 07 Lipiec, 2024, 19:36
Teraz natomiast dostaje pozwolenie na chrzest, którym rzekomo oddaje się Bogu, ale jednak konieczna jest jeszcze asysta rodziców do "osiemnastki". No to kto ponosi odpowiedzialność? Ile warte jest oddanie się Bogu takiego człowieka? Jak dla mnie w tej chwili sami to podważyli.
może to taki pierwszy krok w kierunku, aby wprowadzić coś, co będzie przypominało katolicki sakrament bierzmowania :)

czyli najpierw chrzest jako decyzja rodziców a dopiero potem bierzmowanie jako decyzja (co najmniej) nastolatka, a najlepiej decyzja dorosłego
Tytuł: Odp: 2024 - Nowe zasady dotyczące wykluczonych
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2024, 20:05
Myślę, że aż tak daleko to nie pójdzie, że nadal będą cisnąć na chrzest w pełnym tego słowa znaczeniu, bo tak długo, jak będzie instytucja wykluczania (bez względu na to, jak ją nazwą), tak długo jak najszybsze chrzczenie będzie mieć znaczenie :) Jeśli już, to być może któregoś dnia ugną się przed jakimś sądem i wprowadzą jeszcze większe poluzowanie w stosunku do wykluczonych.

Gdyby uznali, że żadnego kontaktu nie możesz utrzymywać jedynie z aktywnymi i jawnymi odstępcami, to by sporo zmieniło. Na taki krok mogli by pójść, a w tej sierpniowej Strażnicy przedstawiają rozumowanie, które w zasadzie to wspiera - aktualnie jedynie w kwestii zaproszenia kogoś na zebranie lub przywitania, ale skoro na to pozwolili, to czemu nie iść jeszcze trochę dalej? Odstępcy to śmiertelne zagrożenie dla organizacji, więc tutaj zapewne nic się nie zmieni.

Natomiast w takiej sytuacji rozluźnienia, jak powyżej opisana, ciekawą grupą byliby ludzie, którzy zostali wykluczeni na przykład 10 czy 20 lat temu, ułożyli sobie w całości życie poza organizacją i prowadzą szczęśliwe, normalne życie. Wyobraźcie sobie teraz głosiciela, który zagaduje do takiej osoby gdzieś tam w sklepie na zakupach i okazuje się, że poza orgiem też jest życie! Niby jakiś small talk tylko, zaproszenie na zebranie itd. ale dowiaduje się, że ta osoba prowadzi fajne życie, jest szczęśliwa, dzieci na studiach, pojawiły się wnuki, jest stabilna praca, a może nawet ktoś w końcu firmę założył, bo nikt go nie tłumił w tym zakresie jak kiedyś... I teraz pytanie, czy to nie byłoby w dłuższej mierze równie niszczące dla tych głosicieli? Świadomość, że X lat ktoś prowadzi spokojne, spełnione życie poza organizacją, niczego nie "odkłada do raju"... Wydaje mi się, że niektórych mogłoby to uderzyć bardziej niż odstępstwo prosto w twarz.

Pamiętam szczególnie rozmowę z bliską mi osobą, która na wieść o moim braku dalszego zainteresowania w organizacji powiedziała bardzo przekonana, że "poza organizacją nie ma szczęścia, życie jest pozbawione sensu, wszystko jest płytkie! każdy, kto wraca mówi to samo!". Pewnie tak mówią, ale nie mają informacji od tych, którzy nie wrócili, a teraz mogą zacząć mieć i może się okazać, że jednak poza organizacją jest i szczęście i sens i głębia :) Kto wie, może to też niektórych ruszy.

Izolować nie trzeba jedynie od wielkich odstępców. Strażnica bardzo dobrze to wie, że izolować trzeba też od awansu w pracy, od sukcesów w szkole i innych rzeczy dnia codziennego, bo one też drążą skałę. Może taki też efekt będą miał te niewielkie kontakty z wykluczonymi, którzy po prostu żyją własnym życiem.