Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Kyuubi w 18 Czerwiec, 2021, 10:06
-
Witajcie ostatnio zacząłem rozkminiać o: Czy świadkowie Jehowy kiedykolwiek wypędzali Demony.
Czy w ogóle coś takiego kiedykolwiek miało takie miejsce, ponieważ w Chrystus wspominał:
Ew.Marka 16:15-17
I powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (16): Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, ten się potępi. (17): Tym, którzy uwierzą, takie znaki będą towarzyszyć: W moje imię będą wyrzucać demony, będą mówić nowymi językami, [Biblia Paulistów, Mk 16]
Dzieje 19:11-12
Za pośrednictwem Pawła Bóg czynił też niezwykłe cuda. Nawet jego chusty i przepaski kładziono na chorych, a oni odzyskiwali zdrowie i opuszczały ich złe duchy. [Biblia Paulistów, Dz 19]
Dzieje 8:5-8, 16:18
Łuk. 9:1-3
Mat. 10:1-8
Łukasza 9:49-50 - Marka 9:38-41
Wtedy odezwał się Jan: "Mistrzu, spotkaliśmy kogoś, kto w Twoje imię wyrzucał demony, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami". A Jezus powiedział do niego: "Nie zabraniajcie! Kto bowiem nie jest przeciwko wam, jest z wami". [Biblia Paulistów, Łk 9]
Jak wiemy "Kościół Katolicki" sie tym zajmował czy np: Państwo Warrenowie w latach 90. Czy ktoś kiedykolwiek zwrócił sie do Świadków Jehowy w temacie opętania przez demona ? czy tez jego wypędzenia może coś słyszeliście na ten temat.
Zapraszam do dyskusji ale takim względem wiary w tym kontekście.
-
na pewno świadkowie Jehowy _nie_ posiadają wyznaczonych egzorcystów
na pewno świadkowie Jehowy _nie_ publikują żadnych modlitw ani zaklęć dot. wypędzania demonów
na pewno świadkowie Jehowy _publikowali_ różne opowiadania o tym, jak ktoś był opętany lub był spirytystą, ale podczas studium biblijnego nauczył się wymawiać Imię Boże wokalizowane jako Jehowa i wtedy demony go opuściły... Takie opowiadanko nie jest wprost egzorcyzmem, ale jest blisko (bo dochodzi do "eksmisji" :) demona przez osobę wierzącą)
-
Witajcie ostatnio zacząłem rozkminiać o: Czy świadkowie Jehowy kiedykolwiek wypędzali Demony.
Jasne, że tak. Można nawet posunąć się do stwierdzenia, że jako jedyne wyznanie tak naprawdę kiedykolwiek je wypędzali, bo skoro wszystkie inne religie są fałszywe i demoniczne, to oznacza, że opowieści tamtych o wypędzeniach albo są fikcyjne albo demony ustąpiły z wyrachowania. Natomiast w przypadku interwencji braci starszych i np. palenia dewocjonaliów z nawiedzonego domu, to już spierd*** naprawdę :P
-
na wypadek gdyby czytelnik pomyślał sobie że przedmówca żartuje, wyjaśniam że na własne uszy słyszałem takie rozumowanie wygłaszane _na_poważnie_ podczas studium biblijnego z osobą zainteresowaną.
Zainteresowany pyta: "jak to możliwe że tylko wy jesteście religią prawdziwą, skoro wyświęcani przez Kościół Katolicki dyplomowani egzorcyści _skutecznie_ wypędzają demony, a osoba dotąd opętana wraca do pełni zdrowia psychicznego?!"
prowadzący studium biblijne sługa pomocniczy odpowiada: "to może być taktyczna zagrywka ze strony demonów... One są tak przebiegłe, że mogą specjalnie uciekać na widok wody święconej i kropidła, bo na tym polega ich przebiegłość, aby utwierdzić ludzi w wyznawaniu fałszywej religii, a przez to zamknąć ludziom drogę do życia wiecznego".
to brzmi jak kabaret, ale zarówno pytanie jak i odpowiedź zostały udzielone _na_poważnie_.
-
Wyższość ŚJ w walce z demonami polega na tym, że każdy prawdziwy Świadek zna magiczne zaklęcie, po którym każdy demon klęka i robi co się mu każe. Analfabetyzm duchowy Katolików powoduje, że muszą oni szukać pomocy u egzorcystów.
"Czy prawdziwy chrześcijanin mieszkający w okolicy, gdzie uprawia się guślarstwo lub jakiekolwiek praktyki czarnoksięskie, powinien się bać bożka, a raczej demona, któremu się tam oddaje cześć, albo czy musi się obawiać guślarza? Nie, gdyż „imię Jehowy jest mocną wieżą. To do niej wbiega sprawiedliwy i znajduje ochronę” (Prz. 18:10, NW). Właśnie wszechmocny Bóg Jehowa skazał demony na zagładę. Dlatego prawdziwy chrześcijanin może dzięki modlitwie do Jehowy w imieniu Chrystusa polegać na Jego mocy i wierzyć, że On obroni go przed każdym demonem i przed każdym zaklęciem rzuconym przez guślarza." [Strażnica w74/22 s.18]
Zapamiętajmy! Żadne Hokus Pokus, Ence Pence czy inne Abra Abra Cadabra. Tylko JEHOWA >:D >:D >:D
-
Wyższość ŚJ w walce z demonami polega na tym, że każdy prawdziwy Świadek zna magiczne zaklęcie, po którym każdy demon klęka i robi co się mu każe. Analfabetyzm duchowy Katolików powoduje, że muszą oni szukać pomocy u egzorcystów.
"Czy prawdziwy chrześcijanin mieszkający w okolicy, gdzie uprawia się guślarstwo lub jakiekolwiek praktyki czarnoksięskie, powinien się bać bożka, a raczej demona, któremu się tam oddaje cześć, albo czy musi się obawiać guślarza? Nie, gdyż „imię Jehowy jest mocną wieżą. To do niej wbiega sprawiedliwy i znajduje ochronę” (Prz. 18:10, NW). Właśnie wszechmocny Bóg Jehowa skazał demony na zagładę. Dlatego prawdziwy chrześcijanin może dzięki modlitwie do Jehowy w imieniu Chrystusa polegać na Jego mocy i wierzyć, że On obroni go przed każdym demonem i przed każdym zaklęciem rzuconym przez guślarza." [Strażnica w74/22 s.18]
[/b]
Odpowiadając na pytanie czy ŚJ wypędzali demony to nie znam przypadku, ale w/g strażnicy zwłaszcza tych czarno - białych
byli ŚJ którzy wcześniej parali się spirytyzmem. Co kolwiek to znaczy.
Strażnica czarno-biała. Lata 70 - miałem całe tomy oprawione. Tam były całe artykuły poświęcone kontaktom z demonami. Pamiętam taki przykład jaki w latach 90 krążył po zborach. Otóż brat kupił w lumpeksie krawat i w jego domu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Nie pamiętam już jakie, ale efekt był taki, że brat doszedł źródła dziwnych zachowań w jego domu. Właścicielem krawatu była osobą parająca się spirytyzmem. Nie mylić z pijącym spirytus. Po pozbyciu się krawatu i nawiązaniu osobistej więzi z Jehową ,,latające talerze w domu ustały".
-
gdy byłem świadkiem Jehowy takie wypowiedzi wywoływały we mnie duży dyskomfort... szatan czai sie wszędzie nawet w lumpeksie :)
-
gdy byłem świadkiem Jehowy takie wypowiedzi wywoływały we mnie duży dyskomfort... szatan czai sie wszędzie nawet w lumpeksie :)
[/b][/size]
A ja jarałem się takimi artykułami. Dawało mi to przeświadczenie, że jestem bardziej uprzywilejowany niż upadłe anioły.
-
wredny ten szatan, nawet nie da kupić taniego ciucha w lumpeksie bo potem będzie atakować...
a skąd sługa boży latający po klatkach schodowych ma brać kasę na kupowanie w sklepie?!...
-
wredny ten szatan, nawet nie da kupić taniego ciucha w lumpeksie bo potem będzie atakować...
a skąd sługa boży latający po klatkach schodowych ma brać kasę na kupowanie w sklepie?!...
[/b][/size]
Musi wykupywać czas na wszystko. Trzeba latać po latkach schodowych, ubrać się odpowiednio i wrzucać odpowiednie kwoty do skrzynki.
-
Wyższość ŚJ w walce z demonami polega na tym, że każdy prawdziwy Świadek zna magiczne zaklęcie, po którym każdy demon klęka i robi co się mu każe. Analfabetyzm duchowy Katolików powoduje, że muszą oni szukać pomocy u egzorcystów.
"Czy prawdziwy chrześcijanin mieszkający w okolicy, gdzie uprawia się guślarstwo lub jakiekolwiek praktyki czarnoksięskie, powinien się bać bożka, a raczej demona, któremu się tam oddaje cześć, albo czy musi się obawiać guślarza? Nie, gdyż „imię Jehowy jest mocną wieżą. To do niej wbiega sprawiedliwy i znajduje ochronę” (Prz. 18:10, NW). Właśnie wszechmocny Bóg Jehowa skazał demony na zagładę. Dlatego prawdziwy chrześcijanin może dzięki modlitwie do Jehowy w imieniu Chrystusa polegać na Jego mocy i wierzyć, że On obroni go przed każdym demonem i przed każdym zaklęciem rzuconym przez guślarza." [Strażnica w74/22 s.18]
Zapamiętajmy! Żadne Hokus Pokus, Ence Pence czy inne Abra Abra Cadabra. Tylko JEHOWA >:D >:D >:D
Tyllko Jehowa chyba innąbiblie czytałem bo mi sie zdaje ale w Dziejach Apostolski w imieniu Jezusa nie Jehowy wypedzali demony hehe
-
Z tego co pamiętam to ostatni artykuł na temat wybryków demonów był w strażnicy numer 2 z1987 lub 1988 roku .Potem był zakaz powtarzania jakichkolwiek opowieści na temat harców demonów bo to nie temat do rozmów dla chrześcijan. Czy świadki wypędzali demony a i owszem,czy z sukcesem można tak powiedzieć, jeżeli uznać za sukces osiągnięcie stanu przedpodięciemjakich kolejek działań.Bo nie można wypędzić kogoś kogo nie ma.Trzeba też napisać o efektach ubocznych takiego wypędzania, wszelkie przedmioty związane bezpośrednio lub pośrednio z jakimkolwiek kultem oraz te z niewiadomego pochodzenia lądowały w piecu do CO lub w ognisku jak ktoś nie miał pieca,czasami były to cenne przedmioty.Dla czego tak ktoś kto jest świadkiem to wie a jak nie wie to niech zajrzy do książki Żyć wiecznie.
-
Gowniakiem małym będąc, nasłuchałem się opowieści o demonach i ich wyczynach. To dziadek opowiadał ozjawach, to bracia w zborze, wśród nich przodujący brat Wojciech. Brat Wojciech opowiadał jak to świetlisty baranek bramę na podwórko nocą otwierał, jak różne rzeczy w domu fruwały. Jak z imieniem Jehowa na ustach kazał im się wynosić. Ja się tego strasznie bałem i IE raz nie dwa zasypiałem w nocy mamrocząc Jehowa, Jehowa żeby te dzikie stworzenia odstraszyć.
Niestety, zbyt szybko mój umysł zaczął to brać na logikę i zaczęłem dostrzegać, że większość opowieści się kupy nie trzyma. W domu było dużo książek mamy z dziedziny psychologii i psychiatrii, ( specjalizacja pielęgniarska w tym kierunku). Czytałem je i szybko odkryłem jak dużo takich opowieści to poprostu zaburzenia albo efekty wspomagaczy. Od tamtego czasu, wszystkie lęki pierzchły, za to ja stałem się trochę jako nastolatek, katem dla tych którzy w nie święcie wierzyli. Kiedy tylko w towarzystwie młodych braci i sióstr schodziło na te tematy szukałem sposób ości żeby ich przestraszyć. Nie zapomnę, jak przy jakimś ognisku powstał temat demonów. I jedna siostra powiedziała, żebysmy o tym nie rozmawiali, bo to przyciąga demony. Ja odpowiedziałem że to prawda i że demony w towarzystwie wybiorą tylko jedną osobę i dotkną jej włosów 3 razy. Tak domyślacie się trzy razy rzuciłem szyszka aby musnąć jej włosy, czego nikt nie zauważył. Przyznałem się do tego po latach i mało nie zostałem zabity przez tą dziewczynę, bo mi powiedziała, że przez długi czas się bała. Ja ją najmocniej przepraszam nadal za te wyskoki 18 latka. Tyle w temacie demonów i wypędzania w gronie SJ
-
mnie kojarzy się zabawne zdarzenie, które wskazuje że przynajmniej niektóre z tych opowieści o wypędzaniu demonów mogą być fikcyjne.
Na polu namiotowym gdzie nocujemy w czasie trzydniowego kongresu, siedzimy przy herbacie i temat schodzi na demony, aż w pewnym momencie nieochrzczony zainteresowany chwali się że pogonił ze swego domu demony, gdyż (jak to ujął) "zgodnie z radami organizacji" wzywał Tego Imienia.
pytam się, co konkretnie powiedział, a zainteresowany na to, że wykrzyczał pod adresem demonów (cytuję): "w imię Boga Jehowy, rozkazuję wam wypier...ać z mego domu!"
wśród słuchaczy konsternacja, bo nikt nie spodziewał się użycia wulgaryzmu, a do tego wymieszanie świętości nad świetościami, jaką powinno być Imię Boga z rynsztokową mową wydawało się wszystkim mocno niestosowne.
zainteresowany odwołując sie do swoiście rozumianej "logiki" tłumaczył nam że jak policja zatrzymuje mafiozów to nie mówi "szanowni panowie będą uprzejmi położyć się na podłodze", ale krzyczy (językiem _zrozumiałym_ dla adresata) np. "na podłogę, k..., na podłogę, natychmiast!"
niewątpliwie wulgaryzm powinien być "zrozumiały" dla demonów :)
mimo to, jakoś nikt nie chciał wierzyć, że demony faktycznie "poszły sobie"...
kolejnego wieczora zainteresowany adorował jakąś panienkę (był nieobecny podczas rozmowy), a pozostali rozmówcy doszli do wniosku, że "przynajmniej niektóre" opowieści o wypędzaniu demonów imieniem Jehowa mogą być jednak zmyślone...
-
mnie kojarzy się zabawne zdarzenie, które wskazuje że przynajmniej niektóre z tych opowieści o wypędzaniu demonów mogą być fikcyjne.
Na polu namiotowym gdzie nocujemy w czasie trzydniowego kongresu, siedzimy przy herbacie i temat schodzi na demony, aż w pewnym momencie nieochrzczony zainteresowany chwali się że pogonił ze swego domu demony, gdyż (jak to ujął) "zgodnie z radami organizacji" wzywał Tego Imienia.
pytam się, co konkretnie powiedział, a zainteresowany na to, że wykrzyczał pod adresem demonów (cytuję): "w imię Boga Jehowy, rozkazuję wam wypier...ać z mego domu!"
wśród słuchaczy konsternacja, bo nikt nie spodziewał się użycia wulgaryzmu, a do tego wymieszanie świętości nad świetościami, jaką powinno być Imię Boga z rynsztokową mową wydawało się wszystkim mocno niestosowne.
zainteresowany odwołując sie do swoiście rozumianej "logiki" tłumaczył nam że jak policja zatrzymuje mafiozów to nie mówi "szanowni panowie będą uprzejmi położyć się na podłodze", ale krzyczy (językiem _zrozumiałym_ dla adresata) np. "na podłogę, k..., na podłogę, natychmiast!"
niewątpliwie wulgaryzm powinien być "zrozumiały" dla demonów :)
mimo to, jakoś nikt nie chciał wierzyć, że demony faktycznie "poszły sobie"...
kolejnego wieczora zainteresowany adorował jakąś panienkę (był nieobecny podczas rozmowy), a pozostali rozmówcy doszli do wniosku, że "przynajmniej niektóre" opowieści o wypędzaniu demonów imieniem Jehowa mogą być jednak zmyślone...
dobre dobre krótko i na temat ;d wypier... ciekawe czy ten demon zrozumiał stanowczo słowo "Wypier..."
-
Jak znał język polski to na pewno zrozumiał.
-
moim zdaniem, większość opowieści o wypędzaniu demonów to psychologiczny efekt przedziwnego splotu katolickiej pobożności ludowej ze świadkowską pobożnościa ludową...
wiadomo powszechnie, że w Polsce co roku dokonuje się grubo ponad sto różnych cudów, np. komuś tam na szybie ukazuje się Matka Boska, gdzie indziej grasują demony, ale uciekają przed wodą świeconą, itd. itp.
Można się z tego śmiać, można traktować poważnie, ale _istnieją_ ludzie wyznania rzymskokatolickiego, którzy _naprawdę_ szczerze wierzą w autentyczność takich zjawisk...
niewielka część tego ciemnogrodu trafia do świadków Jehowy i co dalej?
Myślicie, że oni ot tak sobie lekką ręką odpuszczą sobie wszelkie wyobrażenia o świętych obcowaniu i o "nieświętych obcowaniu"? ;) przecież to są dalej ci sami ludzie z taką samą wiedzą i z takim samym poziomem inteligencji i z taką samą wyobraźnią...
przynajmniej część tych osób, chciałaby przeżyć w swoim życiu duchowym "coś ekstra", a niestety, doktryna świadków Jehowy stanowczo wyklucza prywatne objawienia.
Jako świadek Jehowy nie masz najmniejszych szans że Jezus albo Maryja albo nawet Świety Bonifacy przyjdą i skierują do Ciebie jakieś super ważne orędzie na temat czci dla tetragramu...
Jak więc wypełnić tę pustkę? Otóż, wyobraźnią...
a wyobraźnia, wyobraźnia, wyobraźnia jest od tego, aby bawić się, bawić na całego... :)
i właśnie ta wyobraźnia podsuwa myśli, że myszy grasujące po kuchni to nie są zwykłe myszy tylko demony, które próbują odwieść Ciebie od prawdziwego wielbienia i od wychodzenia do służby kaznodziejskiej od domu do domu...
Może nie wyrzuciłeś do śmieci wszystkich świntych obrazków?
Może została Tobie jakaś pamiatka z pierwszej komunii świętej?
Może gdzieś w kącie za szafą leży od dawna nieużywany różaniec?
Widocznie tak, a wtedy demony mają przystęp i składają wizytę... :)
Jak ktoś wezwie na pomoc starszego zboru, a tenże starszy zboru poprosi emerytkę siostrę Zosię o porządne wysprzątanie mieszkania osoby "napastowanej przez demony", to...
nie da się wykluczyć, że siostra Zosia przyłoży się do pracy wymiecie wszystkie kąty, a nawet umyje podłogę na mokro. Jeśli tak sie stanie, to być może kolejnej nocy harcujące myszy nie zrzucą jakiegoś przedmiotu na ziemie i nie obudzą domownika...
A jak sie Zosia mocno przyłoży do pracy to być może nawet bezrozumne myszy zrozumieją że darmowa wyżerka niechcący rozsypanych przez niepełnosprawnego domownika produktów żywnościowych w końcu skończyła sie i same pójdą sobie gdzie indziej...
A jeśli Zosia przy okazji znajdzie jakiś "balwochwalczy" przedmiot i "akurat wtedy" muszy sobie pójdą precz, to wtedy "oczywisty wydaje się wniosek", że mamy kolejne potwierdzenie wierzeń świadków Jehowy (teza: nie ma balwochwalczych przedmiotów, więc demony już nie atakują).
tak to działa od strony czysto psychologicznej...
-
Wiem ze nie na temat ale poszukując coś na temat wypędzenia demonów przez świadków znalazłem to
Cytat:
Oniemiałem z wrażenia. Tego wieczora po powrocie do domu wziąłem Biblię (w przekładzie Króla Jakuba) mojej zmarłej babki i zacząłem ją wertować, szukając imienia Jehowa. Wiedziałem, że jeśli je znajdę w tej Biblii, to Gwen ma rację, iż Jehowa to imię Boże. Byłem jednak przekonany, że go tam nie będzie. Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy w Księdze Wyjścia 6:3 przeczytałem: „Ukazałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi pod imieniem Bóg Wszechpotężny, ale pod imieniem moim JEHOWA nie byłem im znany”
.
Tutaj pisze ze gościu korzystał z przekładu króla jakuba i poszukiwał coś na temat Imienia Boga bo ta Gwen powiedziała ze ma na imie Jehowa
idąc tym tokiem myślenia i korzystając z Bibli Wujka Jakuba czytamy ze w Wyjscia 6:3 przeczytał ze Bóg ma na imie Jehowa chodź w Bibli Króla Jakuba mamy: ADONAI a nie Jehowa taka manipulacja.
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/101986604?q=Demony&p=par
-
Wiem ze nie na temat ale poszukując coś na temat wypędzenia demonów przez świadków znalazłem to
Cytat:.
Tutaj pisze ze gościu korzystał z przekładu króla jakuba i poszukiwał coś na temat Imienia Boga bo ta Gwen powiedziała ze ma na imie Jehowa
idąc tym tokiem myślenia i korzystając z Bibli Wujka Jakuba czytamy ze w Wyjscia 6:3 przeczytał ze Bóg ma na imie Jehowa chodź w Bibli Króla Jakuba mamy: ADONAI a nie Jehowa taka manipulacja.
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/101986604?q=Demony&p=par
Jaka manipulacja? Masz na myśli to co napisałeś? Kogo chcesz zmanipulować?
-
chodzi to ze w tym artykule jest manipulacja tam pisze ze ten chłopak korzystał z Bibli Wujka Jakuba i w wersecie Wyjścia 6:3 przeczytał ze Bóg ma na imie Jehowa chodz w przekładzie Bibli Wujka Jakuba nie ma słowa Jehowa tylko Adonai.
a. Wiedziałem, że jeśli je znajdę w tej Biblii, to Gwen ma rację, iż Jehowa to imię Boże. Byłem jednak przekonany, że go tam nie będzie. Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy w Księdze Wyjścia 6:3 przeczytałem: „Ukazałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi pod imieniem Bóg Wszechpotężny, ale pod imieniem moim JEHOWA nie byłem im znany”.
-
chodzi to ze w tym artykule jest manipulacja tam pisze ze ten chłopak korzystał z Bibli Wujka Jakuba i w wersecie Wyjścia 6:3 przeczytał ze Bóg ma na imie Jehowa chodz w przekładzie Bibli Wujka Jakuba nie ma słowa Jehowa tylko Adonai.
a. Wiedziałem, że jeśli je znajdę w tej Biblii, to Gwen ma rację, iż Jehowa to imię Boże. Byłem jednak przekonany, że go tam nie będzie. Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy w Księdze Wyjścia 6:3 przeczytałem: „Ukazałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi pod imieniem Bóg Wszechpotężny, ale pod imieniem moim JEHOWA nie byłem im znany”.
Nie manipuluj. W artykule nic nie pisze o przekładzie Jakuba Wujka.
-
Oniemiałem z wrażenia. Tego wieczora po powrocie do domu wziąłem Biblię (w przekładzie Króla Jakuba) mojej zmarłej babki i zacząłem ją wertować, szukając imienia Jehowa. Wiedziałem, że jeśli je znajdę w tej Biblii, to Gwen ma rację, iż Jehowa to imię Boże. Byłem jednak przekonany, że go tam nie będzie. Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy w Księdze Wyjścia 6:3 przeczytałem: „Ukazałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi pod imieniem Bóg Wszechpotężny, ale pod imieniem moim JEHOWA nie byłem im znany”.
...................
-
anglojęzyczna Biblia Króla Jakuba i polskojęzyczna Biblia Jakuba Wujka to dwa zupełnie inne przekłady (mimo że w tytule występuje to samo imię)
-
acha no to korekta:
And I appeared unto Abraham, unto Isaac, and unto Jacob, by [the name of] God Almighty, but by my name JEHOVAH was I not known to them. [King James Version, Wj 6]
-
Jak wiemy "Kościół Katolicki" sie tym zajmował czy np: Państwo Warrenowie w latach 90. Czy ktoś kiedykolwiek zwrócił sie do Świadków Jehowy w temacie opętania przez demona ? czy tez jego wypędzenia może coś słyszeliście na ten temat.
Zapraszam do dyskusji ale takim względem wiary w tym kontekście.
Kościół katolicki zajmował się męczeniem chorych, biednych ludzi, których paranoję najpierw podsycał a potem starał się z nią walczyć za pomocą guślarstwa i przesądów, często zniechęcając chorych do korzystania z profesjonalnej opieki. Egzorcyzmy to jedna z tych rzeczy, na których Kościół buduje swój autorytet, jako instytucji, która może wyleczyć to, czemu nie daje rady medycyna. Nic dziwnego zatem, że KK był np. bardzo przychylny produkcji słynnego filmu "Egzorcysta", w którym dzielny ksiądz daje odpór piekielnym siłom. Warto zaznaczyć, że po tym filmie odżyła fala "opętań" na całym świecie i popyt na egzorcystów mocno wzrósł.
Podsumowując - KK tyle samo wypędził tych demonów co ŚJ, czyli zero.
-
...
Podsumowując - KK tyle samo wypędził tych demonów co ŚJ, czyli zero.
Czyli KK i ŚJ stoją na podium Ex aequo wraz z apostołami i Państwem Warrenami?
Hmmm...
Lasciate ogne speranza, voi ch’intrate. ;) ;D >:D