Przez nią odkryłam w sobie odwagę i siłę o jakie się nie posądzałam.
Pozwoliła mi poznać, ile znaczę dla bliskich, kim dla nich jestem.
Pobyt tam, a później odejście nauczyło mnie pokory, szacunku do ludzi, jakiego bym na pewno tam nie miała. Uwierzyłam we własne możliwości, nie dlatego, że tak mi strażnica napisała, ale dlatego, że się odważyłam żyć po swojemu.
I choć na końcu to najważniejsze...poznałam mnóstwo fajnych ludzi, prawdziwych przyjaciół, takich od serca, przy których można głośno myśleć.
I jakby na to nie patrzeć, jakby tego nie nazwać, to mam to wszystko dzięki organizacji. Ona się wciąż przez moje życie przewija.