INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... > I WSZYSTKIE INNE

Frédéric Martel - "Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie".

(1/5) > >>

Safari:
Haha. Zapowiada sie ciekawa lektura. Jestem aktualnie 28 w kolejce w mojej bibliotece do przeczytania tej ksiazki.

Traktuje ona o homoseksualizmie wsrod ksiezy.

Chcialabym by przeczytali ja ludzie, ktorzy Tu na forum kiedys wykrzykiwali jakie to straszne, ze istnieja nauczyciel - homoseksualisci. Mysle, ze odsetek tychze bedzie najwieksze wsrod katechetow.

Taaak...

Ciesze sie, ze ludzie dorosli do tego by rozprawic sie z hipokryzja Kosciola katolickiego. Mam nadzieje ze nadejdzie tez czas na SJ kiedys.

Na razie - jesli ktos czytal, chetnie dowiem sie czy polecacie. Sama po przeczytaniu, cos Tu napisze. Choc bedac 28 na liscie nie wiem kiedy nastanie ten radosny dzien I Bede mogla ja Sama przeczytac 😁😁😁

Trinity:
widziałam bilbord na miwście tej książki
osobiście mnie to nie bierze
dla mnie każda religia jest możliwością wyzyskiwania jeleni

posdrafiam cię Safari

Nadaszyniak:
(mtg):
Kościół zmienia zdanie?
Definicja homoseksualizmu jest prosta: „pociąg płciowy do osobnika tej samej płci”. Jednak sam problem jest bardzo skomplikowany. Kościół zawsze głosił, że akty homoseksualne, czyli czynny homoseksualizm, to grzech.
A co ze skłonnościami?
Zastanawiające są zmiany, jakie w kwestii skłonności homoseksualnych nastąpiły w ciągu zaledwie kilku lat w Katechizmie Kościoła Katolickiego. W pierwszym wydaniu z roku 1992 można było przeczytać: „Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej, dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie”.
Po poprawkach naniesionych w roku 1998 ten fragment Katechizmu brzmi: „Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie” (KKK 2358 – podkreślenie od redakcji GN).
O toczącej się w Kościele dyskusji na temat moralnej oceny skłonności homoseksualnych świadczy podpisany 1 października 1986 roku przez kard. Józefa Ratzingera „List do biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych”.
W dokumencie czytamy:
„zostały zaproponowane interpretacje nadmiernie przychylne predyspozycji homoseksualnej, tak dalece, że niektórzy posunęli się aż do uznania jej za obojętną lub nawet dobrą. Należy tu bowiem sprecyzować, że szczególna skłonność osoby homoseksualnej, choć sama w sobie nie jest grzechem, to jednak stwarza mniej lub bardziej silną skłonność do postępowania, które z punktu widzenia moralnego jest złe”. W tym samym liście dwa razy zawarto stwierdzenie, że sama skłonność homoseksualna „musi być uważana za obiektywnie nieuporządkowaną”.

rychtar:
Znalazlem wywiad z autorem książki (filmik). Aby ją napisać przez 4 lata prowadził badania, mieszkał w kościele i watykańskich apartamentach.
Twierdzi, że w Watykanie WIĘKSZOŚĆ księży to homoseksualiści.

Na stronie wyborczej jest pod tytułem:
Frédéric Martel: Problemem jest kłamstwo, obłuda i schizofrenia Kościoła

http://radom.wyborcza.pl/radom/7,143526,24986700,ks-stanislaw-sikorski-ukryta-historia-kapelana-solidarnosci.html#S.DT-K.C-B.2-L.1.duzy


 

Drengr:
Pewna osoba podzieliła się ze mną jakiś czas temu taką myślą:

Obecnie w KK jest coraz mniej powołań na duchownych (ludzie nie czują takiej chęci by tam iść).

Możliwym powodem jest stosunek świata do homoseksualistów - kiedyś jedynie jako ksiądz można było bezkarnie mieszkać z drugim mężczyzną i spędzać czas bardziej z mężczyznami niż kobietami.

Obecnie jest większa tolerancja i łatwiej jest być poprostu gejem i żyć pełnią życia - nie ma potrzeby iść w sutannę.


Takim przemyśleniem podzieliła się ze mną znajoma - wyznawczyni KK.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej