Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Syndrom Świadka Jehowy .  (Przeczytany 4407 razy)

Offline Gostek

Odp: Syndrom Świadka Jehowy .
« Odpowiedź #15 dnia: 20 Wrzesień, 2022, 23:26 »
Nie wiem, czy były już świadek Jehowy może kiedykolwiek  odciąć się od swojego dawnego uczestnictwa w tej sekcie religijnej.
Czuję się  tak jak gdyby mnie ktoś kiedyś pomalował farbą niezmywalną (podobną jak się naznacza zwierzęta w stadzie) ...Bo ciągle tę farbę,te naznaczenie czuję na sobie...Budzę się rano i moje myśli krążą wokół spraw związanych z organizacją,przed snem jest podobnie.Czuję się zraniony i wykorzystany przez najbliższe mi osoby w zborze. Jest to pewien syndrom,który mi ciągle towarzyszy. Myślałem ,że  w sumie to jestem mocny i zwisa mi to,co robią inni i jak mnie postrzegają. Jednak teraz po latach bycia wolnym,a w zasadzie bycia Pimo coraz częściej myślę, że  syndrom bycia świadkiem mnie już nigdy nie odpuści i pozostanie ze mną na zawsze.
Co sądzicie o tym ?
Czy macie podobne odczucia.?
I co pomogło uwolnić się Wam od tego towarzyszącego syndromu świadkowskiego ,który to towarzyszy nadal po opuszczeniu tej organizacji.
 
« Ostatnia zmiana: 20 Wrzesień, 2022, 23:29 wysłana przez Gostek »


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 218
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Syndrom Świadka Jehowy .
« Odpowiedź #16 dnia: 21 Wrzesień, 2022, 00:12 »
(mtg): podobne mam odczucie, choć wrogiem pozostaję (Ww), na twardym dysku pozostała głęboka rysa chociaż staram odrzucać pewne nabyte syndromy z sekty, przychodzą niespodziewanie w pewnych nagłych wydarzeniach. Ubolewam nad takim tokiem reakcji w podświadomości , lecz uważam i tak sobie tłumaczę;
np. niepełnosprawny - wykonuje dziwne ruchy ciała przemierzając pewną odległość jest spostrzegany inaczej, wyróżnia się znacząco  od innych sprawnych osób - lecz dla samego siebie  jest przekonany, że szybko biegnie.
Takim niepełnosprawnym jestem ja ponieważ mój umysł jest porysowany przez obrzydliwą (Ww). Ona właśnie doprowadziła mnie do  drwienia z Boga i Biblii również innych wyznań. Jak wspominałem na Forum - ''Religia to utopia dla ludzkości'' i jestem święcie przekonany w takim stwierdzeniu.
Jednak w niektórych momentach zastanawiam się czy rzeczywiście nie jestem innowiercą.
Wszyscy jesteśmy okaleczeni wychodząc z tej zakłamanej (Ww), każdy przeżywa inaczej i postępuje mając głęboko w umyśle zakorzenione sekciarskie odczucia.
Przykre i smutne są takie odczucia, to prawdziwa bolesna nasza rzeczywistość   :'( :'( :'( :'(     
« Ostatnia zmiana: 21 Wrzesień, 2022, 00:17 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline Do

Odp: Syndrom Świadka Jehowy .
« Odpowiedź #17 dnia: 21 Wrzesień, 2022, 10:14 »
Mam tak samo, staram się być gdzieś na uboczu ale to nie jest takie łatwe jak wszyscy są mocno w środku


Offline Sebastian

Odp: Syndrom Świadka Jehowy .
« Odpowiedź #18 dnia: 21 Wrzesień, 2022, 14:49 »
z fabebooka ;)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Storczyk

Odp: Syndrom Świadka Jehowy .
« Odpowiedź #19 dnia: 22 Wrzesień, 2022, 22:29 »
Całkiem możliwe, że się od tego syndromu nigdy nie uwolnimy.
Szczególnie ci którzy spędzili tam wiele lat .
Podobno pomaga zaakceptowanie tego faktu.
Ja gniew i złość kieruję  na działanie, i rozwój osobisty.
 Walczenie ze sobą i tym co czujesz nic nie da. Zaakceptuj to i zobaczysz jak ulży.
A Ci którzy Cię skrzywdzili,  nie są świadomi, w czym tkwią, kim są, i o czym mówią :)
Wybaczanie też daje ulgę.