Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Małe dzieci na zebraniach  (Przeczytany 10104 razy)

dawid

  • Gość
Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #15 dnia: 03 Czerwiec, 2015, 22:48 »
Cytat: M w Dzisiaj o 15:48
Moim skromnym zdaniem ta ustawa o "przeciwdziałaniu przemocy" to jest kpina.


Mam nadzieję, że zapoznałeś się z tą ustawą i poczytałeś fachowe komentarze. Za klapsa nie grożą rodzicowi żadne sankcje.


Roberta1

  • Gość
Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #16 dnia: 04 Czerwiec, 2015, 07:49 »
To ja podrążę czy mówimy o ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (29.07.2005) czy o konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (2015)
Bo to są dwa odrębne akty prawne.
Ten pierwszy akt reguluje raczej techniczną kwestię postępowania w przypadkach przemocy domowej - bo widać KK to było za mało dla niektórych służb. ;)

A ten drugi jak najbardziej pokazuje palcami co jest przemocą i czym nie można się usprawiedliwiać, np.
art. 13
Cytuj
5. Strony gwarantują, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja czy tzw. „honor" nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych zakresem niniejszej Konwencji.


Offline Safari

Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #17 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 09:07 »
Również nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowywania. W pewnych sytuacjach klapsopiryna może być skutecznym środkiem dyscyplinującym czy uspokajającym. 
Mam odmienne myślenie na temat bicia dzieci, "klapsowania", szturchania, krzyczenia, szarpania za uszy itd., oraz metod ich uspokajania. Chcę też zapytać ,co rozumiesz pod pojęciem "bezstresowe wychowanie"?

Najczęściej słyszę wyrażenie "bezstresowe wychowanie" w kontekście rodziców, którym dzieci wchodzą na głowę. A potem zazwyczaj pada argument, że jednak gdyby takie dziecko uderzyć, dać mu klapsa, to by zrozumiało. Co to w ogóle ma być wychowywanie bez bicia?!
To, co opisałam krótko powyżej (wchodzenie przez dzieci na głowę rodzicom), nie jest bezstresowym wychowaniem - wbrew pozorom takie wychowanie, gdy dziecko nie ma wyznaczonych granic i nie może zrozumieć panujących w rodzinie zasad (bo są ciągle zmieniane, rodzice ulegają dzieciom itd) jest dla dziecka niezwykle stresogenne. Jest to wychowywanie w stresie.  Ja nazywam to najczęściej  "niekonsekwentnym wychowywaniem" lub  "pobłażaniem". To, że ktoś wychowuje swoje dziecko w niekonsekwencji i pobłażaniu oraz że potem takie dziecko zachowuje się w sposób uciążliwy dla otoczenia, nie jest dla mnie argumentem za biciem dzieci.

Tak to widzę.
Można wychowywać dzieci bez bicia i w konsekwentny sposób. Można bez krzyku, bez wyzywania... Jest to trudne dla naszego pokolenia, bo u nas takie metody były na porządku dziennym. I tylko dlatego. Nie znamy innych narzędzi. Gdybyśmy byli wychowani bez bicia, w akceptacji,  w konsekwencji, to nie mogłoby nam się pomieścić w głowie, że w ogóle można bić takie małe ciałka. Nie byłoby tematu.
Tak o tym myślę. Zdecydowane "nie" dla bicia dzieci.

Jednocześnie uważam, że rodzice powinni być edukowani o co w takim wychowaniu chodzi, bo nie wystarczy po prostu przestać bić dzieci i liczyć na to, że same świetnie się wychowają.
 




"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Rosie

Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #18 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 18:58 »
Jeśli chodzi o bicie dzieci jest ekstremistką, absolutnie przeciw. Zawsze powtarzam zwolennikom "chcesz się bić to znajdź sobie przeciwnika fizycznie równego sobie". Ile to razy słyszałam na zebraniach pochwałę rózgi karności i posłuszne owieczki tłuką swoje dzieci aż puchnie. Pamiętam chłopca który na każdym zebraniu był wyprowadzany do innego pomieszczenia na lanie, kiedy wracał z ojcem na salę cioteczki szyderczym wzrokiem i obłędnym zadowoleniem wpatrywały się w to dziecko licząc chyba że zobaczą jakieś ślady bicia. Chłopiec zawsze ze spuszczoną głową, czerwony od płaczu od tej chwili nie miał już prawa uronić łzy bo by wrócił na poprawkę lania. Pocieszające jest to że kiedy dorósł odseparował się od śJ i rodziny.
I to ma być wychowywanie? To jest okropna tresura na którą nie zasługuje nawet najdziksze zwierzę.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #19 dnia: 24 Sierpień, 2015, 08:13 »
Kiedyś bylsm świadkiem rozmowy mojej mamy z inną siostrą ze zboru. Bardzo dawno temu.... kiedy miałam ok 10 lat.
Tamta siostra opowiadała mojej mamie, że swojego syna bije pasem tak długo dopóki sie nie zsika, wtedy dopiero wie, że kara odniosła skutek..... Wtedy byłam bardzo wdzięczna mojej mamie, że mnie nie bije tak długo tylko krócej!

Często myślę o tej sytuacji, zastanawiam się, jak ten chłopiec sobie poradził w dorosłym życiu..... Jakim jest człowiekiem......

   Gdy ja w porywach odwagi wyrzucałam mojej matce, że ona mnie bije a np nasza sąsiadka w ogóle nie bije dzieci i są takie jak my ( tzn ja i siostra). Na to matka mi odpowiadała....bo ona ich tak nie kocha jak ja was, biblia mówi....kochający ojciec nie żałuje rózgi swemu dziecku. I jeszcze kilka cytatów....
I choć bolało, bałam się..... to jako dzieciak ją usprawiedliwiałam bo przecież ona tego nie chciała, tak jej kazała biblia.... chore ale prawdziwe.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #20 dnia: 24 Sierpień, 2015, 08:36 »




Tak to widzę.
Można wychowywać dzieci bez bicia i w konsekwentny sposób. Można bez krzyku, bez wyzywania... Jest to trudne dla naszego pokolenia, bo u nas takie metody były na porządku dziennym. I tylko dlatego. Nie znamy innych narzędzi. Gdybyśmy byli wychowani bez bicia, w akceptacji,  w konsekwencji, to nie mogłoby nam się pomieścić w głowie, że w ogóle można bić takie małe ciałka. Nie byłoby tematu.
Tak o tym myślę. Zdecydowane "nie" dla bicia dzieci.

Jednocześnie uważam, że rodzice powinni być edukowani o co w takim wychowaniu chodzi, bo nie wystarczy po prostu przestać bić dzieci i liczyć na to, że same świetnie się wychowają.


  Ludziom  mylą się pojęcie bezstresowego wychowani i przemocy.
Tak jak wspomniałaś....klapsy, szturchania, wyzwiska itp....to nic innego jak przemoc.
Bezstresowe wychowanie to.....wychowanie bez jakichkolwiek zasad, nakazów, zakazów, wymogów i kar, a śmiem zauważyć że poza karami fizycznymi są także inne. Które nie poniżają, nie uwłaczają godności małego człowieka.

Większość z nas pewnie słyszała od swoich rodziców....mnie bili i wyrosłem -słam . Ok, ale to wcale nie znaczy, że mamy powielać te same błędy. Bo jeśli brak nam argumentów najlepiej użyć siły. Szkoda tylko, że ci najaktywniejsi w wychowaniu nie są tak wyrywni gdy argumentują równych sobie. A wtedy byłaby to równa walka.

Kilka lat temu zaszłam do sąsiadki gdy okładała pasem dziecko. Pytam....za co ją tak tłuczesz? Przestała i mówi, że młoda zgubiła kasę na buty. Sorry....nie ma kasy, nie ma butów to już dla niej wystarczająca kara. A jak chce niech sobie idzie zarobić. Sezon jagodowy trwa, niech śmiga do lasu, ja chętnie od niej kupię.
To jednak matki nie przekonało, nadal swoje że ma szczęście że przyszłam bo by jej bardziej dop....
Postanowiłam kobiecie przywrócić pamięć i mówię...a pamiętasz jak kilka lat temu zgubiłaś wypłatę? Czemuś wtedy nie wzięła pasa i nie obiła sobie pleców? Tobie się jeszcze bardziej należało....dorosła osoba, całe pensja, cóż za brak odpowiedzialności....
Miała taką minę jakby to zaraz mnie chciała przyłożyć ty pasem. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Szyszoonia

Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #21 dnia: 24 Sierpień, 2015, 11:40 »
Zgadzam sie z Tazla.... Ja tez bylam w dziecinstwie okladana pasem przez Rodzicow, gorliwych Swiadkow Jehowy zreszta....... I wlasnie wtedy, jako kilkuletnia dziewczynka postanowilam, ze moich dzieci bic nie bede. Mam 17letniego syna i 4letnia corke i gwarantuje, ze da sie wychowywac dzieci bez kar cielesnych. Po to jestesmy rodzicami, zeby ruszyc glowa, wyobraznia i znalezc takie argumenty, ktore trafia do naszych Lobuzow  ;). A powolywanie sie na wersety, ktore niby  dopuszczaja uzywania "rozgi", to tylko zenujaca wymowka.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Małe dzieci na zebraniach
« Odpowiedź #22 dnia: 25 Sierpień, 2015, 20:35 »
. Po to jestesmy rodzicami, zeby ruszyc glowa, wyobraznia i znalezc takie argumenty, ktore trafia do naszych Lobuzow  ;). A powolywanie sie na wersety, ktore niby  dopuszczaja uzywania "rozgi", to tylko zenujaca wymowka.

  Dokładnie, po to mamy te kilkanaście lat więcej aby być mądrzejszym i odpowiedzialniejszym. A to nic wspólnego z rózgą nie ma.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).