Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: objętość i zawartość Biblii jako argument przeciwko jej Boskiemu natchnieniu  (Przeczytany 874 razy)

Offline Sebastian

pamiętam że jako nastolatek (zanim przyjąłem "ofertę korupcyjną" ze strony Boga Jehowy dot. życia wiecznego w raju na ziemi) miałem dużo wątpliwości dot. samej Biblii i samych podstaw chrześcijaństwa ale niestety zagłuszyłem te wątpliwości i ochrzciłem się...

zastanawiałem się np. nad bezsensownościa ofiary okupu Jezusa, itd. itp. ale ponieważ kwestie okupu były już wielokrotnie opisywane na różnych forach (a na tym forum temat okupu dobrze opisał user Moyses) więc kwestię okupu sobie daruję

opiszę Wam, co na samym początku jako czternastolatek myślałem o Biblii

jak powszechnie wiadomo, strażnica nie tylko Jezusa nazywa Wielkim Nauczycielem ale wielokrotnie podkreśla że Bóg Jehowa jest wspaniałym nauczycielem, panuje nad historią różne rzeczy planuje sobie na setki czy tysiące lat naprzód itd.itp.

zadawałem sobie m.in. następujące pytania:

skoro zatem autorem Biblii jest rzekomo taka mądra osoba to dlaczego Biblia jest tak niejednoznaczna?!

Skoro Jehowa stworzył człowieka i zna jego możliwości umysłowe i pojemność ludzkiej pamięci to po kiego grzyba uparł się że Biblia ma być tak koszmarnie długa? I dlaczego zawarł w niej masę kompletnie nieprzydatnych informacji, typu kształt naczyń w światyni albo wielostronicowe rodowody kapłanów?

Dlaczego w ogóle dał się sprowokować do „nieprzemyślanej” reakcji na Wieżę Babel i dopuścił do pomieszania języków? Taki mądry Bóg nie przewidział, że to utrudni posługiwanie sie Biblią, która będzie w przyszłości spisana?

Dlaczego w ogóle Jehowa stawia człowieka w tak niezręcznej sytuacji że ponad 99% ludzkości nie zna języków w których spisano Biblię i musi opierać się na tłumaczeniach dokonanych przez niedoskonałego człowieka?

itd.itp.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Bugareszt

  • Pionier
  • Wiadomości: 757
  • Polubień: 848
  • Dzięki bogu jestem ateistą. Nigdy nie byłem w org.
W moim przypadku ,wiedza którą posiadłem przed przeczytaniem Bibli nie pozwoliła już mi uwierzyć w jej prawdziwość w pewnych kwestiach, nawet w tej przytoczonej przez Ciebie wieży Babel.
Nie mamy prawa naszej nieznajomości praw rządzących światem uważać za przejaw boskości. To tylko nasza niewiedza.


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 263
  • Polubień: 2167
  • Między ślepymi jednooki królem
Osobiście też wątpię w natchnione pochodzenie Biblii ale nie do końca z tych powodów.

Co do komplikacji i zagmatwania tej księgi.
Można by podejść do tego tak.
Przypuśćmy, że chcesz stworzyć świat.
Tworzysz prawa fizyki ścisłe tak że wszystko da się z góry przewidzieć.
W komunikacji nie istnieje problem czasu i odległości, wszyscy wszystko wiedzą, znają i rozumieją, nie ma mowy o pomyłkach.
Czyli totalna nuda.
Świat tak jednak nie został stworzony.
Może i Biblia jest dlatego tak zagmatwana.

PS.
Co do wieży Babel to wydaje mi się, że musi w tym być ziarno prawdy, choćby z powodu braku jednego protojęzyka.



Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Biblia jest natchniona, ponieważ zawiera przepis na kadzidło, które było potrzebne tylko tam i właśnie wtedy.
Rodowody skrupulatnie spisywane najpóźniej znikły do 70 roku n.e. Podobno były potrzebne aby udokumentować pochodzenie od lat poszukiwanego obywatela J.C. Uważany przez niektórych za Boga i stworzyciela, a rodowód mu potrzebny od strony matki i ojczyma. Nonsens. Nie ma rodowodów i teraz można się podpiąć umiejętnie do spadkobierców ziemi obiecanej, którego księgą wieczystą jest Biblia. Skutecznie to robią od 1948 roku n.e.

Szkoda, że nie ma w składzie Biblii tych kronik wojennych, o których wspomina sama Biblia. Jest za to piękna poezja z zabarwieniem erotyczno - romantycznym. Co prawda, mało tam Boga i duchowości, ale jakiś dorobek literacki.

Przez niektórych współczesnych żydów odrzucana księga Estery, jako świadectwo mordu tysięcy Persów. Wstyd wynikający z podłej intrygi Estery. Tysiące niewinnych ludzi zostało dzięki niej zabitych we własnym Państwie. Hucznie obchodzone wiosenne święto. Połączone z rytualnym pijaństwem. Nie dziwi zatem dzisiejsza rządza mordowania Persów współczesnych przez Tel Awiw. Bóg mądrze to natchnął.
Za to nie pomyślał, że skoro Biblia jest takim orędziem do ludzkości, to mogli by ją spisywać we fragmentach Aztekowie, Masajowie, Inkowie, Aborygeni, Berberowie, Słowianie, Celtowie, i szereg innych narodowości. A tu kiszka. Za to szereg natchnionych przepisów co do składania ofiar przez jedną narodowość. Ofiar zbytecznych wg. prawa nieistniejącego.

Podobno są teraz 2 prawa. Ciekawe czemu Jezus, zbawca całej ludzkości, nie wysłał smsem wszystkim ludziom tych 2 praw w ich ojczystym języku. Spór o przecinki by nie istniał. Dodatkowo, dla tych co odpiszą do niego, jakaś informacja na czym zmarł; czy w ogóle zmarł  + inne szczegóły. nie istnieją wtedy kolejne spory.

W tej obszerności Autor nie zadał sobie trudu aby zadbać o własne imię - o ile je posiada. Podobno trzeba je uświęcać, więc to chyba ważne. Jednak ważniejsze były sznurki w kolorze niebieskim, skład kamyków na stroju arcykapłana, rozmiar arki, którą widział mało kto, a potem już jej nikt nie widział.

Zawartość księgi Objawienia, która niczego nie objawia. Wszystko zaszyfrowane i nie wiadomo jak to odczytać. Komu potrzebny taki komunikat, który ma wieloznaczne brzmienie, a interpretacji tyle co ludzi na Ziemi? Chyba zabrakło jeszcze jednej księgi - księgi Enigmy. Chyba, że była, ale ją na żaden sobór nie donieśli, bo zgubili po drodze.

Zatem pozostaje nam trwać na modlitwie i czuwać, bo Licho nie śpi.
« Ostatnia zmiana: 16 Wrzesień, 2020, 20:14 wysłana przez Moyses »