W J 4,12 Samarytanka pyta: Czyż ty jesteś większy od naszego ojca Jakuba? Kogo może mieć na myśli? Sądzę, że Mojżesza, który przecież „nie mając czerpaka” dwukrotnie napoił spragniony lud na pustyni w Refidim (Wj 17,1-7) i Kadesz (Lb 20,2-18). Samarytanka być może chce więc zapytać czy Jezus nie jest owym prorokiem „jak Mojżesz”, którego miał posłać swojemu ludowi Pan (por. Pwt 18,15.18-19)?
Warto tu dodać, iż tradycja samarytańska była inna niż ta judaistyczna. Kobieta, wspominając proroka, ma na myśli legendarną postać, która miała odnaleźć dawne naczynia świątynne i przywrócić kult na górze Garizim. Mówi o Mesjaszu, ale ma na myśli raczej samarytańskiego Mesjasza, tzw. Taheba (samar. Ten, który powróci), który – jak się wydaje – miał być kimś porównywalnym co do rangi z Mojżeszem.
Kobieta powołuje się na tradycję spisaną w Prawie, ale ma raczej na myśli tzw. Pięcioksiąg Samarytański – różniący się w wielu szczegółach od tego, który znali Żydzi. W starożytnej egzegezie patrystycznej wzmianka o pięciu mężach kobiety (por. J 4,18) była uważana za aluzję do pięciu świętych ksiąg Samarytan. W takim kluczu Samarytanka jawiłaby się jako kobieta niewierna – reprezentantka Samarii, która odeszła od jedynej prawdziwej i świętej tradycji.