W roku 1918 nastąpiło dziwne zjawisko. Po wojnie biura zagraniczne zerwały się ze smyczy Towarzystwa. Przed wojną dużego rygoru nie miały, a podczas wojny już wcale.
Sędzia po wyjściu z więzienia wkroczył do akcji i w 1919 r. roztoczył nad nimi szczególną opiekę.
„
Gdy przyszło zamieszanie w roku 1918-ym, stosunki pomiędzy głównem biurem a biurami zagranicznemu zostały faktycznie zerwane. Reorganizacyę tej pracy trza było podjąć później, czego też dokonano w jesieni 1919 roku. Miłą rzeczą jest stwierdzić, że praca na niwach zagranicznych się zwiększa. Zdaje się, że istnieje większa swoboda działania, gdy każda narodowość ma pewną szczególną rzecz do wykonania w sprawie niesienia świadectwa dla swej własnej ludności.
Dlatego też uznaliśmy za stosowne zorganizować biura filialne, a wszystkie znajdują się pod nadzorem głównego biura w Brooklynie, zaś owe biura filialne są tak w kraju jak zagranicą” (Strażnica 01.01 1922 s. 4 [ang. 15.12 1921 s. 372]).
No i tak to trwa do dziś.