Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia  (Przeczytany 13115 razy)

Offline Kleryk

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 465
  • Polubień: 2245
  • Aby zacząć myśleć musisz przestać brać 'Prozium'
Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #15 dnia: 12 Grudzień, 2018, 21:29 »
Nie znałem ani jednego ŚJ osobiście, który podjął studia wyższe w trakcie intensywnego głoszenia.

Już znasz :)
W trakcie studiow byłem pionierem stałym.
Znam sporo takich osób.
No ale my byliśmy dziećmi korporacji.
Tu się urodzilismy.
"Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą."
Josef Goebbels


Offline sawaszi

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #16 dnia: 12 Grudzień, 2018, 21:37 »
Podbieram Was tylko abyście się wypowiedzieli na temat edukacji i prawa do niej
Znam wielu ŚJ  - co odeszli z tej organizacji po rozpoczęciu , w trakcie i po skończeniu uczelni wyższej - czy to jakiś synonim ?
To co piszę - czytajcie ze zrozumieniem i odczytajcie poprawnie - a analizę zostawiam Wam do rozważenia osobistego
Pozdrawiam Wszystkich


Offline Dietrich

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #17 dnia: 12 Grudzień, 2018, 23:20 »
Paweł napisał ; "przypatrzcie się na powołanych  oto nie wielu z was jest mądrych i szlachetnie urodzonych albowiem spodobało się Bogu wybrać to co jest głupie wedle świata aby upokorzyć ..." itd. To działa (na wybranych w sektach wszelakich) .


To, że Paweł tak napisał, a przy innej okazji uznał to za "stertę śmieci" nie znaczy, że potępiał wykształcenie. Wskazał na to jak świat patrzył na chrześcijan. Ale przecież nie o to chodzi, że wiarygodnym staje się człowiek po ukończeniu teologii i dopiero wtedy może rozmawiać o Bogu.  Tego Bóg nie wymaga, by Go poznać.

To WTS dorobiło do tego własną ideologię i wytworzyło u wielu pogląd uznawania za bezwartościowe czegoś, o czym nie mają pojęcia, nigdy nie mieli, albo nawet nie starali się tego zdobyć.
Paweł mówił z własnej perspektywy: co już osiągnął, co jeszcze mógł osiągnąć, oraz co wybrał. I tyle.
Tymczasem WTS zrobiło z tego doktrynę, na podstawie której klasyfikuje nie tylko czyjąś przydatność do usługiwania w zborze, ale przede wszystkim ocenia czyjś poziom duchowy. Jednocześnie, jak ktoś już wyżej wspomniał, nie przeszkadza to w chętnym korzystaniu z kwalifikacji architektów, grafików, informatyków czy tłumaczy.
A, no i jeszcze propagandowy artykulik można wysmażyć, jak to doktor fizyki jądrowej znalazł prawdę.



Offline sawaszi

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #18 dnia: 12 Grudzień, 2018, 23:32 »
Tak to wygląda z praktyk wielu sekt i (dalej nie napiszę - bo mi sie nie chce) . Pozdrawiam Cię  :)


Offline matowa

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #19 dnia: 13 Grudzień, 2018, 10:07 »
Powiem może ze swojego doświadczenia. Jestem z młodego pokolenia, które obecnie się kształci. To fakt, że zebrania zaczęłam opuszczać po pójściu na studia (zaoczne! do tego praca w tygodniu!). Zaczęło brakować mi czasu na zebrania i służbę (służbę odrzuciłam wcześniej). Z czasem jednak uzmysłowiłam sobie, że to nie studia mnie odciągnęły od ŚJ, bo gdybym chciała, wszystko bym pogodziła. Wcześniej miałam więcej czasu, byłam obecna, ale przed każdym zebraniem myślałam "znowu... przecież już mnie tam niczym nie zaskoczą", a przed służbą "potrzebuję chociaż trzech godzin do sprawozdania, dawaj i zaraz wrócisz do łóżka". Studia mnie nie odciągnęły, a dały furtkę do tego, by powiedzieć sobie "nie musisz".


Jeśli chodzi o wykształcenie, też znam braci gorliwych, nawet z doktoratem. Mimo, że pochodzę raczej z prostej rodziny, a edukacja nie była dla mnie priorytetem, uczyłam się pilnie i postanowiłam rozwijać swoją pasję. Od zawsze, nawet jako osoba dość mocno "in", brzydziłam się wykładami nt. wykształcenia.
A komentarz od jednej osoby w zborze "ile masz jeszcze tej nauki?! Potrzebne Ci to?!" mnie zabił.

Za to nie znam żadnego zainteresowanego, który obecnie studiuje, zaczyna przychodzić na zebrania, a jest normalnym, wykształconym, szczęśliwym człowiekiem. Osoby wykształcone u SJ zazwyczaj są SJ od dziecka. Każda nowo werbowana osoba, przynajmniej u mnie w zborze, to osoba samotna lub dysfunkcyjna. To fakt, że teren mojego zboru ma taką specyfikę.
Do osób znający realia dzisiejsze - jak jest u Was?

Moje pytanie wynikło z jednej kwestii. Chłopak (światus!) jakiś czas temu zapytał mnie, jaki procent naszej społeczności to osoby z trudną przeszłością, chore, samotne itp... Nie przyznałam mu tego, ale w głębi duszy wiedziałam, że procentowo dużo jest takich osób. Nie wiem, czy można to generalizować, w kwżdej społęczności jest różnorodność, jak pomyślę o młodych osobach, o normalnych rodzinach - jest ich w organizacji sporo. Ale... nie zauważyłam, żeby takie osoby obecnie przychodziły do zboru.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline RenlyB

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #20 dnia: 13 Grudzień, 2018, 10:43 »
Jeśli chodzi o werbowanie osób z problemami emocjonalnymi lub psychicznymi to już dawno zauważyłem, że do zboru przychodzą tylko pogubione osoby, którym organizacja może coś zaoferować. Przynajmniej pozornie - każdy na początku pomocny, uśmiechnięty, przyjazny. Jeśli ktoś tego nie zaznał w rodzinie lub w gronie znajomych to faktycznie może się łatwo nabrać. O tym się nie mówi, ale w zborach sporo osób cierpi na depresję, więc myślę, że jest to jakaś zależność. Pewnie zwykli głosiciele nie wyszukują takich osób z premedytacją, ale mimo wszystko takich przyciągają.

A co do wykształcenia to myślę, że wszystko zależy od tego gdzie ktoś mieszka (większe lub mniejsze miasto, region kraju), jak bardzo jego rodzice byli zindoktrynowani, jakich ma starszych w zborze. Tam skąd ja pochodzę było mnóstwo osób, które studiowały. Najczęściej w tym samym czasie też pionierowały. Fakt, że zdecydowana większość z nich była wychowywana w organizacji. To był chyba taki okres, że wts trochę odpuściło sobie kwestię studiów. Nie było to tak potępiane jak teraz. W moim zborze normalne było, że po szkole szło się na studia. Nikt do nich nie zniechęcał. Sam będąc pionierem i sługą pomocniczym poszedłem na studia i nigdy nie miałem z tego powodu problemów.

Osobiście zawsze mnie drażniło, że starszymi często zostawały osoby, które nie było zbyt "lotne", że tak to określę. Widać było, że męczą się na mównicy, nie za bardzo kojarzą fakty, ciężko im się poprawnie wysłowić. No ale jak głównym wyznacznikiem do otrzymania przywileju jest posłuszeństwo korporacji to nie ma się czemu dziwić. Poza tym chyba coraz mniejszy wybór chętnych mają :)
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." J.Goebbels


Offline Trinity

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #21 dnia: 13 Grudzień, 2018, 10:58 »
zaburzenia psychiczne... hmm
w czasach złotej ery wtsu tzn początek lat 90tych
w moim zborze był wielki buuum
było dużo pionierów, dużo studiów biblijnych
cud miód i orzeszki
jakaś pionierzyca studiowała z każdym kto jej nie zwiał spod ręki😆

na moim terenie były bloki w których mieszkali beneficjenci domów dziecka
nie wiem jak to odbywało się w praktyce i kto mógł takie mieszkanko dostać,
ale była tam swoista patola. wszyscy się znali, często na klatkach odbywały się bibki
przypominało mi to takie bloki przy PGRach.

i ta pionierzyca wyłowiła faceta 25-30l zaczoł studiować Biblie
powiedzieć o nim specyficzny, to nic nie powiedzieć. miał spojrzenie Kaszpirowskiego.
nie patrzył normalnie na człowieka tylko go świdrował. bałyśmy się go z koleżankami.
szedł jak burza: studium, chrzest, pionier! tak tak pionier.

dawniej tak sie nie czepiali że ktoś jest psychiczny. chce iść do chrztu? what no?
pamiętam jak kiedyś ze zbiórki musiałam z nim iść do służby! przezwyciężyłam się,
wmawiając sobie że to przecież sJ ochrzczony i że Jehowa go wybrał bla bla.
asertywności zero !!! zapytał mnie kim chciałabym być (chodziłam do szkoły) jak dorosnę?
pionierką czy iść na studia?! odp że pionierką żeby mi nie przyłożył. (inna rzecz że byłam wychowywana że braciom należy się szacunek i uległość z "urzędu"

wszyscy zaczęli go niańczyć w zborze, choć gołym okiem było widać że facet jest chory.
i nawet miał na to papiery miał jakieś orzeczenie o niepełnosprawności.szczegółów nie znam.

jeśli chodzi o ludzi psychicznie chorych to nie są pozostawieni sami sobie. uczą się, mają szkoły specjalne, później uczą się jakiegoś fachu. uczą się dłużej niż zdrowi,ale się uczą.
później przyuczają ich do bardzo prostych zwykłych zawodów np. szewc, malarz itp.
nasz pjonier był introligatorem. zawód super, pracował na pół etatu w jakiejś  spółdzielni z pracą chronioną czy coś.
miał piękną biblioteczkę w domu, wszystkie strażnice jeszcze szare, oprawione na czerwono ze złotymi grzbietami. imponująco, cała ściana tak lśniła.
organizował imprezki zborowe na których śpiewano pieśni. no prze świętojenliwy kolo.
czasem tylko jak coś nie szło po jego myśli potrafił pokazać swoją prawdziwą twarz, a wtedy nie cyrtolił sie z nikim czy to bratem czy człowiekiem przy drzwiach 😏
aż pewnego razu dostał szału nalał do wanny wody i całą tą wypieszczoną biblioteczkę
do niej wrzucił. krzyczał przy tym na cały blok że on jest Chrystusem i on powoła trzecie owce!
nikt nie mógł go uspokoić, sąsiedzi zadzwonili po karetkę ale on był zamknięty. ratownicy postanowili wejść przez balkon (przyjechała sraż pożarna) a wtedy on wyszedł na balkon i żeby go zostawili bo skoczy. gapie zgromadziły się przed tym balkonem, na to naszła pionierzyca i zaczeła go upraszać żeby nie robił głupstw. on wrócił do mieszkania do łazienki i wszystkie te rozmoczone roczniki zaczął wyrzucać przez balkon! krzycząc że jest Chrystusem i on będzie rządzić na ziemi. gdy się już zmęczył, otworzył pionierce drzwi (wcześniej posłała po swojego męża bo sie zwyczajnie bała) weszła ona a za ną ratownicy szybko dali mu zastrzyk i zabrali do szpitala.
ona zajęła się pozostałością zniszczonych książek.
okazało sie że ma zaawansowaną schizofrenie  paranoidalną i od jakiegoś czasu nie brał leków.

po tym incydencie wyjechał do sanatorium a po powrocie wrócił do zboru jak gdyby nigdy nic.
okazało się że nic nie pamiętał z feralnego dnia. bracia otoczyli go jeszcze większą opieką.
taka tam historia






« Ostatnia zmiana: 13 Grudzień, 2018, 11:02 wysłana przez Trinity »


Offline RenlyB

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #22 dnia: 13 Grudzień, 2018, 11:04 »
Z osobami chorymi na schizofrenię to ciężka sprawa. Bo jak bierze leki to wszystko jest ok. Ale nikt przecież go nie skontroluje i nie będzie wiadomo kiedy mu coś ekscentrycznego wpadnie do głowy.

W moim mieście była siostra chora na schizofrenię, która pewnego dnia postanowiła pobiegać nago po osiedlu. Wszyscy wiedzieli, że jest ŚJ. Takie świadectwo ;)
"Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą." J.Goebbels


Offline matowa

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #23 dnia: 13 Grudzień, 2018, 11:12 »
Pewnie zwykli głosiciele nie wyszukują takich osób z premedytacją, ale mimo wszystko takich przyciągają.


To na pewno. Ale wydaje mi się, że organizacja, dobierając tematy do rozmów, niejako kieruje w stronę takich osób:
wstępy o śmierci bliskiej osoby, mające pocieszyć osobę w żałobie - generalnie wstępy o nieszczęściach;
upraszczanie publikacji pod osoby nieumiejące czytać;
upraszczanie Biblii;
podkreślanie negatywnego wydźwięku "faryzeuszy i uczonych w piśmie", porównywanie do nich osób głęboko analizujących.



Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline Sebastian

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #24 dnia: 13 Grudzień, 2018, 11:28 »
pamiętam wskazówki jak pocieszać osobę w żałobie, ale nie pamiętam wskazówek jak rozmawiać ze .......

pamiętam że niektórzy głosili u wejścia na cmentarz, ale nigdy nie słyszałem o głoszeniu pacjentom psychiatryków ani o zaczepianiu osób wchodzących do przychodni psychiatrycznej

jak przedmówcy zauważyli - zwykli głosiciele nie wyszukują celowo osób niezrównoważonych psychicznie, a jednak takie osoby są szczególnie podatne na ofertę strażnicy

« Ostatnia zmiana: 16 Grudzień, 2018, 09:53 wysłana przez Nemo »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline zona_abrahama

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #25 dnia: 13 Grudzień, 2018, 13:30 »


A co do wykształcenia to myślę, że wszystko zależy od tego gdzie ktoś mieszka (większe lub mniejsze miasto, region kraju), jak bardzo jego rodzice byli zindoktrynowani, jakich ma starszych w zborze. Tam skąd ja pochodzę było mnóstwo osób, które studiowały. Najczęściej w tym samym czasie też pionierowały. Fakt, że zdecydowana większość z nich była wychowywana w organizacji. To był chyba taki okres, że wts trochę odpuściło sobie kwestię studiów. Nie było to tak potępiane jak teraz. W moim zborze normalne było, że po szkole szło się na studia. Nikt do nich nie zniechęcał. Sam będąc pionierem i sługą pomocniczym poszedłem na studia i nigdy nie miałem z tego powodu problemów.


O tak - miasto na pewno ma duży wpływ! Bo wydaje mi się, że bardziej niż studiowanie hejtowane było mieszkanie w akademikach ;) Jesli więc ktoś mieszkał w mieście z uczelnią, to raczej starsi patrzyli łaskawiej.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #26 dnia: 13 Grudzień, 2018, 15:05 »
moje trzy grosze:
interesujące opracowanie tematu: ''Świadkowie Jehowy a zdrowie zdrowie psychiczne''
http://sn.org.pl/files/sn/SJ%20a%20zdrowie%20psychiczne.PDF
« Ostatnia zmiana: 13 Grudzień, 2018, 15:08 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6229
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #27 dnia: 13 Grudzień, 2018, 16:28 »
1. Werbowanie do zboru osób słabych, chorych psychicznie, niewykształconych, skrzywdzonych Upraszczanie publikacji tak, by trafiać do "serc prostych ludzi".

2. Problemy osobowościowe po wyjściu z organizacji, zaburzenia, brak umiejętności podejmowania decyzji i tworzenia relacji.

1. Werbowanie do zborów to obrazowo mówiąc używanie sieci, siatki, durszlaka, albo sita. Jakie masz 'oczka', takie masz frakcje.
Widziałem wykształconych, którzy zostali ŚJ. Niektórzy pracują (lub pracowali) na wysokich stanowiskach. Oprócz skrótów przed nazwiskiem, mają szereg uprawnień, patentów i innych pozwoleń.
Znam też takich 'pokręconych', przez życie czy też z problemami psychicznymi.
Jedna osoba po 3 roku studiów (będąc na czwartym) na gwałt chciała zostać ŚJ. Rodzice normalni, wykształceni, ze środowiska KRK. Mimo mówienia tej osobie o racjonalizacji, używaniu rozumku, logice, itp - nic nie pomogło. Na 4 roku studia rzucone - bo trzeba pionierować. Nic też nie dało ostrzeganie przed koloryzowaniem tzw 'miłości zborowej'. Dziś jest to osoba radykalnie fanatycznym ŚJ. Donosi na wszystkich jak leci. Natomiast ci, którzy chcieli jakoś ostudzić fanatyzm religijnym, a zachęcali do używania umysłu, są postrzegani jako odstępcy. To druga dekada XXI wieku.
Znam też takich ŚJ co ganiają na golasa po ulicy, ponieważ zdawało im się, że nie muszą już przyjmować leków. Niestety, bez tabletek schizofrenia wymykała się spod kontroli. Rozumieli to nawet katoliccy sąsiedzi, którzy służyli pomocą. Oczywiście wszystko wróciło do normy. I nikt nikogo nie porwał.

2. ŚJ mają wszystko poukładane. Znają odpowiedzi na pytanie: skąd tu się wzięliśmy, dlaczego umieramy, co się dzieje po śmierci. To jest proste, bezmyślne życie.
Po wyjściu z tej religii trzeba sobie układać na nowo wszystko. Czyli pytania są te same, ale nie ma gotowych odpowiedzi. I tu niektórzy zaczynają się gubić. Niektórzy szukają praojców w amebie lub pantofelku. Inni przyjęli Jezusa do serca z taką radością, że rozszerzyła się im aorta i zastawki mają do wymiany.
Jak ktoś nie umiał decydować o sobie wcześniej, to teraz też nie będzie umiał. W myśl przysłowia 'kto się urodził ć......, kanarkiem nie zdechnie'.
Ludzie nieśmiali są wszędzie nieśmiali. Jeśli taki został ŚJ i nie nauczył się pokonywania swojej wmówionej wcześniej nieśmiałości, to znaczy, że tkwienie w strukturach ŚJ było bezsensowne, bo niczego go nie nauczyło. Strata czasu.
Zdarzają się takie nieliczne przypadki, co po wyjściu z WTSu, maja przemyślenia pt.: "a może to jednak prawda?". *

* wszystko co powyżej, nie wyczerpuje tematu


Offline dziewiatka

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #28 dnia: 13 Grudzień, 2018, 16:41 »
To co napiszę nie jest powszechne,za mojej kadencji byli starsi z wyższym wykształceniem ,znałem pionierów ,którzy studiowali.Mój syn będąc świadkiem studiował .Znam też wielu braci z zaburzeniami.Niektórzy po dokonaniu zabójstwa przestali być świadkami.Czy procentowo więcej zaburzeń jest wśród świadków niż u pozostałej części społeczeństwa nie wiem.Nie próbowałbym wiązać ilości osób z schizofrenią w zależności od tego czy wyznają jakąś religię bądź nie.


Offline Roszada

Odp: Zaburzenia psychiczne, słabość, brak wykształcenia
« Odpowiedź #29 dnia: 13 Grudzień, 2018, 18:10 »
W Gdańsku starszymi byli:
docent Roznerski (fizyk, już nie żyje)
doktor Wilk (nie znam dalszych losów)