BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Wyrzuty sumienia i dylematy moralne.

(1/5) > >>

Gandalf Szary:
Gdy poznałem prawdę strasznie bałem się sytuacji, gdy stawiany byłem przed sytuacjami, gdzie miałem moralny dylemat jak postąpić. Ba nieraz odzywało się sumienie czy dobrze postąpiłem. Strasznie się tym stresowałem i przejmowałem, jakby od tego moje życie zależało. Dla przykładu napiszę o wydarzeniu z mojej przeszłości. Otóż w latach 90 mój zakład pracy miał za zadanie opróżnić mieszkania po byłych zawodnikach ligowych. Wynosiliśmy meble, sprzęt, ubrania sportowe markowe itp. Jeden z moich współpracowników postanowił ukraść/przywłaszczyć sobie żyrandol. Niefart był taki, że osoba odpowiedzialna za te mieszkania w ten sam dzień zorientowała się w kradzieży. Już w samochodzie  były naciski na moją osobę abym mordkę trzymał na kłódkę. Ale przed fajrantem wpadł nasz przełożony z awanturą i dalej maglowanie. Postawił ultimatum albo żyrandol się znajdzie albo wszyscy dostajemy paragraf 52. Ja jako Świadek Jehowy miałem ogromny dylemat: zgodnie z zasadami powinienem powiedzieć prawdę, ale jak ta prawda miałaby wyglądać. Sprzedać osobę, która ukradła? Czy też powiedzieć, że ja tego nie zrobiłem? Obydwie opcje były prawdziwe, ale sumienie nie dawało mi spokoju. Jak się zachować, co na to Bóg jak nie ujawnię wszystkiego? Czy to będzie grzech jak tylko część prawdy powiem i zachowam lojalność wobec kolegi z pracy? Takie dylematy dręczyły mnie całą noc. Na szczęście kolega się ugiął i rano dnia następnego żyrandol się znalazł. Kamień spadł mi z serca.

Jak to u Was wyglądało jak byliście w organizacji? Mieliście dylematy, jak to odbiło się na Waszej psychice? Dla mnie było to stresujące. Zawsze czułem się tak jakbym miał utracić życie wieczne w raju na ziemi.

Gandalf Szary:
Opowiadanie z mego życia nr 2.
Zawsze miałem jakąś psychozę na temat mówienia prawdy. To było to, co mną wstrząsnęło w organizacji po roku 2006 gdy kilku starszych przyłapałem na kłamstwie. Jakby ktoś chciał mnie w nocy obudzić krzyknąć: Gandalf kłamstwo to od ręki cytuje Jana 8:44 (Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa).
Otóż pewnego dnia w mojej pracy wezwany zostałem do Prezesa, aby wyjaśnić jakąś sprawę(tematu sprawy już nie pamiętam i nie jest ona w tym momencie istotna). Oczywiście jako ŚJ postanowiłem zgodnie ze szczerą prawdą wszystko dokładnie wyjaśnić. Jak zacząłem mu ze wszystkimi szczegółami wyjaśniać to tak zaciemniłem sprawę, że w pewnym momencie sam się w niej zgubiłem. Mój szef patrzył na mnie jak na wariata i się nie odzywał. Ale po twarzy widziałem, że zastanawia się czy aby Gandalf nie jest dobrze nastukany.

Bugareszt:
A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej żony, Saraj: "Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu".
Nie zawsze Bóg karze kłamców ;)

Moyses:

--- Cytat: Gandalf Szary w 08 Czerwiec, 2019, 21:37 ---(...)Ale po twarzy widziałem, że zastanawia się czy aby Gandalf nie jest dobrze nastukany.

--- Koniec cytatu ---

Bierzesz pod rozwagę opcję, że szefunio się nie mylił?

A moje pytanie brzmi: czy w swojej moralności i wyrzutach sumienia, sprzedałbyś kumpli?
Hipotetycznie. Jest impreza. Ty wypijasz przysłowiowe 3 kieliszki, inni 3 butelki. Doniesiesz? A jeśli nie z własnej woli, to gdy cię przycisną, powiesz, że też tam byłeś, ale tyle nie wypiłeś, za to oni wypili za dużo?
To jest przykład z bytności w organizacji. Zresztą całkiem groteskowy. Większego kalibru nawet nie śmiem wrzucać.
Co na to Twoja moralność?

Gandalf Szary:

--- Cytat: Moyses w 08 Czerwiec, 2019, 22:17 ---Bierzesz pod rozwagę opcję, że szefunio się nie mylił?

A moje pytanie brzmi: czy w swojej moralności i wyrzutach sumienia, sprzedałbyś kumpli?
Hipotetycznie. Jest impreza. Ty wypijasz przysłowiowe 3 kieliszki, inni 3 butelki. Doniesiesz? A jeśli nie z własnej woli, to gdy cię przycisną, powiesz, że też tam byłeś, ale tyle nie wypiłeś, za to oni wypili za dużo?
To jest przykład z bytności w organizacji. Zresztą całkiem groteskowy. Większego kalibru nawet nie śmiem wrzucać.
Co na to Twoja moralność?

--- Koniec cytatu ---
[/b][/size]
Zgadzam się bardzo groteskowy, wręcz głupi patrząc z boku.
Jeżeli chodzi o sytuację z Szefem, nie, nie byłem nastukany tylko  nawiedzony.
Tak rozważałem sprzedać swych kolegów z pracy. Dlatego spać w nocy nie mogłem, na szczęście nigdy do tego nie doszło.
Wyrzuty sumienia są tak silne, że nie możesz postąpić inaczej. Oczywiście jak wierzysz, ja wierzyłem szczerze!!!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej