Obstawiam spadek do 113.000

Pamiętam jak byłem zainteresowanym i małżeństwo prowadzące ze mną i moją żoną studium zachwycało się ilością chrztów na kongresach. On dumny jak paw powiedział. "zobaczcie ta ilość chrztów świadczy tylko o tym że wody Babilonu odpływają i koniec tego szatańskiego systemu rzeczy jest tuż tuż". To były czasy dużego wzrostu liczby ochrzczonych śJ.
Minęło od tego czasu 24 lata. Wody Babilonu rzeczywiście odpływają i mam nadzieję ze koniec tej destrukcyjnej religii jest już tuż tuż
Na marginesie. Ludzie prowadzący z nami studium są już dawno poza orgiem.

Obstawiam że plan naprawczy doraźny sprowadzi się do:

a.) podprogowego przekazu o tym że chrzest w wieku 9 lat jest cool a w wieku 12 to powinny być wyrzuty sumienia jeśli dziecko nie jest chociażby głosicielem.

b.) docenianie zachęcanie achy i ochy nad dziadkami i babciami schorowanymi leżącymi w domu obłożnie chorymi może i pod respiratorem ale zdający 15 minut miesięcznie.

c.) ciśnięcie wora starszym w temacie wizyt u osób z punktu ,,b" u rodzin opiekujących się ,,a" i ,,b".

d.) reklama kongresów np na autobusach i tramwajach.

e.) ciśnięcie wora starszym o cokolwiek.

f.) ciśnięcie wora sługom o cokolwiek.

g.) ciśnięcie wora

Stawiam na stabilne -1 w Polsce. 

Biorąc pod uwagę gigantyczne przepływy ludności z Ukrainy do Polski (szacunkowo 2 lub 3 miliony ludzi) spadek liczby Polaków będących świadkami Jehowy w Polsce może być dużo większy (ale częściowo jest zasypywany przez doliczanie głosicieli którzy przyjechali z Ukrainy)

dlatego mnie ciekawi ile wyniesie procentowy spadek dla Polski i Ukrainy liczonych łącznie; może Roszada pokusi się i zrobi zestawienie za lata 2014-2018 (masowe przemieszczanie się ludności występuje od zajęcia Krymu przez Putina a więc od 2014)