Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wykład publiczny "odstępcy"  (Przeczytany 11518 razy)

puma

  • Gość
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #60 dnia: 22 Listopad, 2018, 15:12 »
Ja osobiście na pasterkę nie chodzę bo nie lubię :D No pisze nie opuszczajcie wspólnych zebrań ale takie zebrania powinny duchowo budować a mnie tam nikt nie budował raczej czułam się gorsza :-\Jak  się teraz nad tym zastanawiam na trzeźwo to nie wiem dlaczego się tam tak pchałam i żałuje, że do kina zamiast tego nie chodziłam 8-) 8-) 8-)


Offline ihtis

Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #61 dnia: 22 Listopad, 2018, 15:24 »
Ja osobiście na pasterkę nie chodzę bo nie lubię :D

A ja lubię pasterki :)


puma

  • Gość
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #62 dnia: 22 Listopad, 2018, 15:42 »
A ja lubię pasterki :)

Co komu podpasi :)


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #63 dnia: 22 Listopad, 2018, 16:15 »
Ja osobiście na pasterkę nie chodzę bo nie lubię :D No pisze nie opuszczajcie wspólnych zebrań ale takie zebrania powinny duchowo budować a mnie tam nikt nie budował raczej czułam się gorsza :-\Jak  się teraz nad tym zastanawiam na trzeźwo to nie wiem dlaczego się tam tak pchałam i żałuje, że do kina zamiast tego nie chodziłam 8-) 8-) 8-)
:) Może zebrania Cię nie budowały a miast tego dołowały, bo nie umiałaś z tej iskry wzniecić w sobie ognia samodoskonalenia  ;) Zastanawiasz się czemu zamiast chodzić do kina mimo wszystko pchałaś się na zebrania... może przyczyna tkwiła w cenie biletów kinowych  ;) a zebrania to imprezy niebiletowane i musu zasilania skrzynek też nie ma  ;D


Offline Roszada

Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #64 dnia: 22 Listopad, 2018, 16:51 »
ja miałam kiedyś podobną sytuacje
wyszedł brat z zawodu muzyk i wygłosił wykład
w którym w zawoalowany sposób "jechał" po niewolniku
oczywiście jako odstępca mam wyczulony radar i odrazu to wychwyciłam
mówił np. teraz mamy nowe światło na tą sprawę, 30 lat temu było inne, ale co mamy zrobić
musimy wierzyć, mamy mieć pretensje do niewolnika?
tylko to zapamiętałam dosłownie, ale było takich kwiatków więcej.

rozejrzałam sie po sali czy ktoś to wychwycił, ale gdzie tam
wszyscy kiwali tylko głowami.
tak mnie ten wykład zaciekawił że chciałam jego kopie
ale później się zreflektowałam, że to może być podejrzane i zaniechałam.

ten brat z Angli prze kozak z takim opanowaniem to wszystko przedstawił
a czujny niepotrzebnie mu przerwał, bracia zobaczyli że coś jest nie tak
a jakby skończył to bracia by się nawet nie zorientowali
bo bracia nie słuchają wykładów.
a tak to będzie że bracia nie sprawdzili kogo zapraszają na wykład
i dostanie się gronu a nie odstępcy
A jednak są takie przypadki jak widać wśród nas. :)
Co do słuchania wykładów bracia, to pewnie jak w Sejmie, że później mylą klawisze na Tak lub Nie podczas głosowań. Też nie widzą co słuszne. Trzeba by szef klubu powiedział jak ma być głosowane. :-\


puma

  • Gość
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #65 dnia: 22 Listopad, 2018, 18:16 »
:) Może zebrania Cię nie budowały a miast tego dołowały, bo nie umiałaś z tej iskry wzniecić w sobie ognia samodoskonalenia  ;) Zastanawiasz się czemu zamiast chodzić do kina mimo wszystko pchałaś się na zebrania... może przyczyna tkwiła w cenie biletów kinowych  ;) a zebrania to imprezy niebiletowane i musu zasilania skrzynek też nie ma  ;D

Z tego co pamiętam przed zebraniem siedziałam jak głupek gdy wszyscy umawiali się do służby i o czymś tam gadali( doświadczenia w służbie) weź się do tego odnieś jak nigdy nie byłaś.Potem było zebranie no dobra posłuchałam z dwa trzy razy się zgłosiłam i po zebraniu do chaty...Ja zawsze byłam przygotowana i do studium i do strażnicy czy szkoły teokratycznej no i jeszcze sama czytałam biblię i literaturę. Chłonełam to.To wszystko co tam pisało było takie piękne a przychodziłaś na zebranie to jak w mur kuźwa dosłownie.Ile mi czasu zajęło żeby bracia na mnie pozytywnie reagowali sama do większości podchodziłam i się przedstawiałam lub zagadywałam.Co ciekawe w innym zborze to z kolei bracia do mnie podchodzili i zagadywali wszyscy naraz.nie wiem od czego to zależy.Patrząc z perspektywy czasu rozumiem, że ja po tych zebraniach miałam doła bo najpierw się człowiek bzdur idealistycznych ze Strażnic naczytał a potem patrzył na zbór i coś nie pasowało.Jakby powiedział de Mello iluzja się rozpadała.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #66 dnia: 22 Listopad, 2018, 19:13 »
To tylko Pumo powinnaś się cieszyć, że nie trafiłaś do tego serdecznego zboru, bo słowna iluzja ciałem by się stała i zamieszkałabyś na stałe w orgu.  ;)


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #67 dnia: 24 Listopad, 2018, 01:15 »
Może niedokładnie "wyczuwam" ducha tego wątku, ale nasuwa mi się nieodparta refleksja.
Po pierwsze wpadka organizacyjna w tak hermetycznej strukturze, czyli brak kontroli aktualnego statusu gościa.
Po drugie, jak się powiedziało "A" to trzeba zacisnąć zęby i dać dokończyć mowę. Bardziej głupio wyglądało przerwanie w trakcie - to dopiero pewnie zrodziło domysły!
Ale po trzecie... Wyobrażam sobie sytuację gdy do parafii przyjeżdża były ksiądz/zakonnik/misjonarz i będąc gościem proboszcza (który nie wie, że ten już ma świecki status) dostaje propozycję koncelebracji mszy czy też wygłoszenia kazania/rekolekcji. Wychodzi na ambonę i sru z grubej rury na temat pedofilii w kościele, złotych krzyży, limuzyn, rozpasania, podwójnej moralności....
Jaka byłaby reakcja proboszcza? Jaka wiernych?
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


puma

  • Gość
Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #68 dnia: 24 Listopad, 2018, 06:55 »
Tylko że w Kościele jest inaczej.Kościół do niczego nie przymusza.Chcesz chodzić na mszę to chodzisz nie chcesz to nie.I zadzwoni co najwyżej Twoja babcia a nie ksiądz. Na księdza można się oburzać za jakieś decyzje, można mu to  powiedzieć w oczy i nikt z kościoła nie wykluczy.Do Kościoła możesz iść w spodniach, gdy ksiądz coś zrobi można mu założyć sprawę sądową.Nie tracisz rodziny dlatego, że przestajesz chodzić do Kościoła albo dlatego, że zdaniem kościoła lub księży uwikłałeś się w niemoralność,palisz papierosy, nadużywasz alkoholu a ludzie postronni o tym wiedzą.W kościele tez w sumie mogłoby się zdarzyć, że nikt by nie sprawdził i ktoś by mógł mowę walnąć ale przecież już wiadomo o pedofilii i innych rzeczach w końcu kler bije rekordy oglądalności.Wszelki syf wychodzi Z RELIGII i jeszcze wychodził będzie.A CI ŚWIADKOWIE SIEDZIELI JAK MUMIE ŻAL...


Offline Roszada

Odp: Wykład publiczny "odstępcy"
« Odpowiedź #69 dnia: 10 Grudzień, 2018, 19:00 »
Z dawnych lat:

*** w85/1 s. 29 Odpowiedź na modlitwę więźnia ***
Tymczasem w roku 1947 jeden z nas usłyszał, jak ktoś inny głosił o Jehowie. Był to misjonarz z Kanady, Vic White, Świadek Jehowy. Odwiedził on naszą grupę i wygłosił do nas przemówienie, a mnie wybrano na tłumacza. Okazało się wówczas, że człowiek, który głosi w naszym osiedlu, nie jest już Świadkiem Jehowy, został bowiem przed wojną wykluczony z tej społeczności. Wiadomość ta wywołała kryzys w naszej grupie.